Ciekawa sprawa. Do pewnego momentu grało mi się... tak sobie. Bujanie na pajęczynie długo sprawiało problemy, system walki wydawał się dość wymagający przez przyzwyczajenia do batmanowego grania a'la tank stajl, ale trochę wprawy, jakieś apgrejdy... i poszło. I wessało bez reszty. Do tego stopnia, że
Pierwsza w karierze Bez szczególnego wysiłku, z bananem na mordzie
Na pewno mamy tu nową jakość w grach superbohaterskich, a Batman bezapelacyjnie stracił tron. Nie wiem aż, co Rocksteady musiałoby odstawić, by dorównać formą pajączkowi, ale wierzę w nich.
Mocarne 9/10. Do "dyszki" ode mnie zabrakło "tego czegoś" - nieuchwytnego pierwiastka powodującego ustawiczne zbieranie szczęki z podłogi i wewnętrzne poruszenie duszy giereczkomaniaka.
I tak: też myślę, że wtręty skradankowe można było sobie darować
Obecnie jestem mocno nasycony przygodami Pjotera Parkera. Nie mam ochoty ani na NG+, ani na DLC. Odnośnie tych ostatnich widzę zresztą podzielone opinie czy warto w nie inwestować, czy z czystym sumieniem można gonić gierkę na Pchlim. Zastanawiam się nad tą kwestią motzno