Spokojnie, nabijam sie ze spustów mediów.
Max, Charles, Lando i Russel zawsze byli postrzegani jako przyszłość F1. Pierwsza trójka ściga sie bolidami, które potrafią walczyć o punkty i o mistrzostwo, a George jeździł, nie oszukujmy sie, bolidopodobnym autem "wyścigowym". Choć w tym roku pukają do top 10, mają dobry rok. Nawet jak nie układało sie w 2019 to nie wieszał psów na rodzimym, brytyjskim zespole (podejrzewam romans z Kler dlatego mówił zawsze dobrze) a to pokazuje zaangażowanie w życie zespołu jaki by nie był. Na bank ją stukał. Jest inteligentny i widać jak przez kombinezon odstaje mu Michałek po dobrych kwalach albo jego szlochanie gdy zdobył punkty, więc ma wyścigowy ogień w sercu. Niby też jest dojrzały ale wszyscy pamiętamy jaką zajebał bułę Psu chociaż to nie była jego wina. Owego Pana ,chyba w Bahrajnie, prawie przeskoczył w kwalifikacjach, więc potrafi grzać. Ale kto w Mercu nie umie? No może Bottas XD Inaczej spoglądamy na Russela bo gdy Kubica był w Williamsie to Kler wykręcała części Robertowi by dać Russelowi. Wszędzie go lubią, w sumie ja też go polubiłem. Zamieni taczke na BOLID F1. I to taki mistrzowski, troche taki American Dream, od zera do milionera. Miło, że Tłtoł wyciągnął mu pechowego kija z dupy i podejrzewam, że to wszystko wszyscy widzą i dlatego to tak wygląda.
Trzymam za niego kciuki. Nauczy sie nie psuć startów, nie przestraszy sie One Man Army Verstappena przy obronie i atakach, nie da Jamesowi wejść sobie na łeb, oby nie usiłował wejść w dupkę Lewisowi. Chociaż uważam, że Russel ma być dla Merca następcą cHama.
W przyszłym roku nowe bolidy i ekscytujące pierwsze wyścigi. Ciekawe czy jak Russel zdobędzie PP w pierwszym wyścigu i tendencja sie utrzyma to pozwolą mu na walke o tytuł.