Skocz do zawartości

candle93

Nowy Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

11 Neutralna

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Prezentacja bardzo na plus, z większych rzeczy największe wrażanie REVIII, Horizon 2, Spider, Ratchet i Deathloop Jak Astro fituje do nowego wizerunku konsoli - bardzo fajna maskotka. Pragmata się rymuje z Nier: Automata i jest nawet jakiś podobny klimat w trailerze, cool A teraz czekam na więcej info o kompatybliności wstecznej i nagrania z ssd w akcji
  2. Nie ma złej odpowiedzi, ale to co przedmówcy + The Last Guardian.
  3. Uncharted 4: Kres Złodzieja Nigdy nie zostanę fanem tej serii ale będę polacał każdemu, kto chce zagrać w pięknego akcyjniaka przypominającego hollowoodzki blockbuster. Gdy lata temu grałem w jedynkę, irytowała mnie masa killroomów. Tutaj proporcje eksploracja-starcia są dużo lepiej wyważone, w ogóle gra robi wrażenie od strony gameplayowej. Miałem wrażenie, że deweloperzy poszli w szkołę Nintendo, tzn. "damy teraz element, który będzie dawał frajdę z gry a potem sie zastanowimy jak go uzasadnić w fabule". Pościgi były re-we-la-cyj-ne. Sentymentalne zagrywki wyszły bardzo fajnie, chylę czoła osobie, która wymyśliła, by No i zakończenie idealne. Ocena: ten uczuć, gdy likwidujesz pojazd opancerzony bazooką / 10
  4. "kurła co mnie obchodzi że w stanach są największe protesty od 60 lat, chcę by firma która ma tam siedzibę, pracowników i ogromną część rynku nie przekładała z tego powodu największego eventu od lat, policja zabiła człowieka normalna rzecz poza tym był notowany wiec mi go nie szkoda" pozdro XD a za używanie słowa czarnuch powinna być jakaś nagroda od moderacji Też się jarałem tym eventem, no ale trudno, można poczekać troche dłużej. Sony nie działa charytatywnie ani dla idei, w ich interesie jest, żeby startować z nową genracją i nikt nie przełoży premiery konsoli w listopadzie, bo w czerwcu są protesty.
  5. Obstawiamy, jakie exclusivy pokażą? Strzelam: Launch: TLoU II Multiplayer Demon's Souls Remake Gran Turismo jakaś mała gra pokroju Resogun coś na VR Później: Horizon Zero Dawn 2 - 2021 Marvel's Spider-Man 2 - 2021 God of War 2 - 2022 Silent Hill reboot coś od SIE Japan Studio coś od Housemarque Launch może nie brzmieć jakoś mocarnie, ale na pokazie dojdą też multiplatformy (AC, FIFA, inne) plus duży nacisk postawią na wsteczną kompatybilność (upgrade dla gier Sony z ostatnich lat plus pozycji pokroju CP2077) i cały internet będzie sie jarał. Horizon2 na premierę jakoś nie widzę - byłoby to równe trzy lata od premiery Frozen Wilds, więc niby do zrobienia, ale z tego co kojarzę dwójka ma być dużo obszerniejszą produkcją. Kto miałby robić R&C?
  6. candle93

    NieR: Automata

    Tak, rozumiem, ale było to dla mnie nieintuicyjne. Ostatnie 6 godzin (tak od Flooded City) przejścia A to niezła petarda
  7. candle93

    NieR: Automata

    Jestem tak po 10h i bardzo mi się podoba. Niektóre rzeczy kupiły mnie od razu (tona anime-akcji), do niektórych dopiero się przyzwyczaiłem (jak już się ma parę fajnych chipów, to jest się czym bawić), ale jednej rzeczy nijak nie rozumiem... I nie chodzi o fabułę Po co ten system poziomów? Co nam daje to wbicie levela oprócz zwiększonych statystyk? Nie fajniej by było bez tego? Bardziej by mi się widziała ta gra jako action-adventure.
  8. TeamYenn, jakoś tak wyszło. Wszystkie opcja romansowe były ładnie zbudowane, muszę przyznać. Nie wiem, czy chciałoby mi się grać jeszcze w papierowego Gwinta, ale że do pudełka GOTY nie dodawali, to się nie przekonam :V Wiedźmińskie Opowieści na pewno obadam, dzięki!
  9. Większość graczy pod koniec generacji ma już za sobą wszystko, co najciekawsze, a ja dopiero w tym roku sprawiłem sobie PS4. Z wishlistą sięgającą kilkudziesięciu pozycji musiałem sobie poustawiać priorytety i pierwsze, za co się zabrałem, to Dziedzictwo Narodowe – Wiedźmina. Zatem Wiedźmin 3: Dziki Gon i jak mi się w niego grało. Fantastyczne jest bycie wiedźminem, chodzenie od wioski do wioski i podejmowanie się zleceń, by zarobić na chleb (czy, w moim przypadku, na naprawę ekwipunku i wytworzenie nowego). Lud zazwyczaj gnębi jakiś potwór, a do walki z nim należy się przygotować: przepytać ludzi, zbadać miejsce czyjejś śmierci. Warto przygotować znak lub petardę, posmarować miecz odpowiednim olejem, łyknąć eliksir, a dopiero potem wytropić i zabić. Choć każde zadanie rozwiązujemy podobnie, każde okazuje się wyjątkowe: Nie zawsze udaje się zbawić świat: czasami próbujesz dobrze i tylko psujesz, a czasami każde rozwiązanie jest niesatysfakcjonujące. Nie ma lekko. Tam gdzie ludzie, tam nie tylko ich problemy, ale i rozrywki: Gwint stał się dla mnie opcją dialogową pierwszego wyboru, zostałem też największym kozakiem w walce na gołe klaty. Przyjemnie było… obserwować zwyczajne życie. Choć podłożonym głosom daleko do ideału, to choćby dla tekstów gminu trzeba grać w tę grę z polskim dubbingiem. Lubiłem też grzebać w recepturach, schematach i drzewkach rozwoju. Poszedłem w alchemię, co pod koniec gry doprowadziło do żonglowania eliksirami w trakcie walk i wiecznie zmutowanej twarzy Geralta, komicznej w czasie scenek. W grę wczuwałem się najlepiej, gdy nigdzie się nie spieszyłem, problem tylko z tym, że watek główny raczej nie sprzyja powolnemu przechodzeniu. Geralt musi odnaleźć Ciri, zanim zrobi to Dziki Gon – trochę stresujące zadanie i raczej zachęcające do pospiechu, prawda? Szkoda też, że najmocniejsze i najciekawsze wydarzenia czekają na graczy w pierwszej ćwierci gry. Mówi się, że gra dzieli się na trzy akty: Zupełnie się z tym nie zgadzam, wg mnie powinniśmy ją dzielić na cztery: Mój podział jest lepszy fabularnie i geograficznie. Każdy akt to osobna historia, czwarty zbiera wszystko razem. Tak się też jakoś złożyło, ze każdy trwał u mnie mniej więcej tyle samo (20-24h). Pokuszę się o ranking: Tak jakoś wyszło, że w momentach, w których Geralt częściej niż po miecz srebrny sięgał po stalowy, emocje były mniejsze. Irytująca stała się w pewnym momencie budowa zadań. Gdy osoba A o coś prosiła, to trzeba było lecieć do osoby B, a czasami nawet C a ona zlecała kolejne zadanie, a prawie wszystkie zadania rozwiązywało się w ten sposób, że się wyjaśniało się kogoś mieczem, hehe. Absurdalność takiej konstrukcji była już widoczna w sławnym queście z i chętnie uznałbym go za autoironiczny, gdyby nie to, że miał miejsce w najlepszym wypadku gdzieś w 20% gry. Niby gra obyła się bez fetch questów, ale ciągle robi się w niej za gońca. Spotykając pierwszy raz jakąś postać masz pewność, że akurat w jej życiu dzieje się Coś Istotnego i że musisz wziąć w tym udział (tzn. zrobić to za nią). Niekoniecznie jest to złe, dzięki temu zawsze coś się dzieje, tylko że jak mam odganiać szczury z magazynu w grze na sto godzin, to trochę mi się nie chce. Nie pomagało też, że w pewnym momencie gra przestała stawiać mi jakiekolwiek wyzwania, co chwila potykałem się o unikatowe miecze, a rynsztunek kompletowałem tylko dla wyglądu. Potyczki na poziomie adekwatnym do mojego były czystą formalnością, te na wyższym potrafiły doprowadzić do absurdalnych sytuacji w stylu: Geralt przez minutę sieka byle pachołka-krasnoluda, który nic nie odczuwa i wyprowadza bardzo łatwe to uniknięcia ciosy. Oczywiście mogłem zmienić poziom trudności na wyższy, ale z drugiej strony gra się ciągnęła i wcale nie chciałem wydłużać sobie rozgrywki xD Sorry not sorry, ale jak na grę generacji zbyt często chciałem, by już się skończyła. Najchętniej skróciłbym po prostu główny wątek: można by pousuwać niepotrzebną piętrowość zadań, bo, jak już pisałem, bywa ona absurdalna. Jak bym przy tym nie narzekał na questy, jedno muszę przyznać: są ambitne. Nie ze względu na problematykę czy wykonanie (choć czasami też), tylko ze względu na chęć uderzenia w różne nastroje i opowiedzenia stu różnych historii: od gangsterskich porachunków, przez love story na krańcach świata, po żałobę na biedniej wsi. To jaka jest ta gra? Wykańczająca i nierówna, zazwyczaj dobra, miejscami tylko znakomita. W trakcie grania byłem pewien, że na dodatki nie starczy mi chęci, ale piękne zakończenie i masa dobrych wspomnień narobiły mi smaka, także kilka miesięcy przerwy i lecimy z dwoma rozszerzeniami, tym razem podkręcając poziom trudności. Jeszcze fotki na koniec: A nagroda specjalna za najciekawsze przygody trafia do niejakiego Odrina – bardzo żałuję, że nie udało mi się go spotkać i gorąco liczę, ze dostanie kiedyś własnego spin-offa. Taki post to też dobra okazja, by przywitać się na forum – siemano!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...