Skocz do zawartości

krzysiek923

Użytkownicy
  • Postów

    3 141
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez krzysiek923

  1. 56 minut temu, _Red_ napisał:

    Elex :nosacz: 

    Beznadziejne drewno z kompletnie rozwalonym systemem rozwoju i dopasowania umiejętności do wrogów, ale cos mnie trzymało i fabula skończona.

    Jako ktoś, kto ma tę grę obcykaną nie mogę się zgodzić. Na poziomie trudnym gra bardzo szybko staje się wystarczająco łatwa, jeśli wie się, za co się zabrać. No i coś, czego większość nie ogarnia, czyli to, że trzeba używać uników i znać zachowania poszczególnych wrogów. Przykładowo, na samym początku lepiej korzystać z łuku, nie toporka, bo ma większe obrażenia, a nie wymaga takiego wkładu w atrybuty jak miecz. Nie pakuje się w siłę, tylko inteligencję i spryt, po czym u nauczyciela odblokowujesz za to dodatkowe punkty atybutów. Nie zawsze warto ładować punkty w siłę, czy zręczność, bo od tego są też amulety i można podpakować co innego. Wchodzisz do konwertera Sestaka, początek gry, a tam leży broń plazmowa. Ustawiasz drugi tryb strzelania i jest banalnie łatwo. Potworów nie musisz zabijać, możesz je omijać przechodząc od punktu A do B i szybko zdobywać XP wykonując proste misje niewymagające walki. Miecz ognisty zadaje mniejsze obrażenia stworom ziejącym ogniem, a większe plującym trucizną i analogicznie - miecz z trucizną zadaje większe obrażenia potworom "ognistym", niż mutantom z trucizną. A jeśli ktoś nie za bardzo ogarnia lub nie chce mu się ogarniać, to od startu ułatwieniem jest szybka nauka chemii u jednego z Berserków i zakup od niego receptury na napoje eleksowe (których zażywanie okupione jest wzrostem oziębłości, ale trzeba ich wypić bardzo dużo, żeby miało to kluczowe znaczenie). Ta gra opiera się na know-how, trzeba trochę poanalizować.

     

    Drewno... No OK, ale jak po raz kolejny widzę, gdy ktoś pisze "drewno" o grze Piranha Bytes to "oh shit, here we go again". Po co w 2021 roku o tym wspominać, no nie wiem, nie wiem jak można się tego czepiać i w jakim celu. Ich gry takie były i takie będą. Albo lubisz, albo nie, tylko ile razy można odkrywać tę samą Amerykę z kolejną ich grą. Oni mają gdzieś, dokąd zaszedł w tym kierunku rynek gier, bo robią jak potrafią.

  2. Kane and Lynch: Dead Man - bardzo dobrze się bawiłem i do dziś wspominam. Klimat rekompensował wszystkie niedociągnięcia. I ta muzyka oraz głosy podczas umierania <3.

     

    Jakiś czas temu została wycofana ze sprzedaży na Steam, a na stronie gry widnieje taki komunikat:

    obraz.thumb.png.ac1e997b9409fc013f72a9dce7320828.png

     

    Może remaster? Ale równie dobrze może to być tylko naprawa gry, bo na nowszych systemach były z nią problemy.

    • Plusik 1
  3. Wytłumaczcie staremu człowiekowi, czy istotny jest z perspektywy kogoś, kto chce sobie popykać TDM ten karnet bojowy i jak to się ma do nowych map w multi. Wychodzą w ogóle jakieś nowe mapy, są płatne? Bo jeśli ten karnet to tylko skórki i jakieś podwojenie XP...

  4. Wyczuwam ironię, ale mimo, że młodzi widzą te ułomności, to jednak podchodzą do tego bardziej na luzie, mają wyższą tolerancję i przyzwolenie, bo nie do końca wiedzą co znaczyła "jakośc gry" dawniej.

  5. No nie ma co się oszukiwać, że teraz się zjebało, bo żaba była gotowana od wielu ładnych lat wstecz. W sumie ten temat to nic więcej jak poletko do wylewania żali starych boomerów, nowe pokolenie i tak ma inne podejście.

  6. Ilu ludzi tyle opinii, jak zawsze, ale w przypadku Alana, Control czy QB są mocno skrajne. Pomijając Maksa, ich gry to chyba tytuły typowo dla fanów tego studia, coś jak Piranha Bytes. Tam jest eksploracja i klimat, tutaj przede wszystkim podobny gameplay i klimat.

  7. 3 godziny temu, 20inchDT napisał:

    Gracze z tego forum np.

    Ale weź pod uwagę całość tego co napisałem, bo wyciągnąłeś z kontekstu. Większa produkcja dla większej ilości odbiorców to większe zarobki, ale i większe koszta. Mniejsza produkcja dla mniejszego targetu to mniejszy zarobek, ale mniejszym kosztem. Produkują (a właściwie usiłują wyprodukować, wydając półprodukt, który nie jest tym oczekiwanym przez konsumenta) więcej niż są w stanie, no chyba tylko w przypadku tej branży to działa tak bardzo patologicznie.

     

    Ale koniec końców tak, to jest oczywiście zasługa konsumentów-idiotów, bo jakoś nie wyobrażam sobie, żeby fani marki Audi kupowali za pełną cenę pół samochodu.

  8. No ale kto im każe robić te ogromne open-worldy, ścigać się graficznie, czy na siłę wpieprzać wszystko co popularne, chociaż średnio się to ze sobą zgrywa na konkretnym silniku, czy nie zgrywa się z talentem zespołu? Może wystarczy po prostu zrobić dobrą grę dla trochę mniejszej ilości odbiorców, ale też mniejszym kosztem, mniejszym hajsem w to wpompowanym i mniejszym ryzykiem wtopy finansowej? Grę, w której dani developerzy najlepiej się czują? A jak chcą maksymalizować zysk na tym, co najlepiej schodzi to proszę bardzo, tylko właśnie nikogo to nie obchodzi, jakie wiążą się z tym problemy, nas interesuje efekt końcowy. Niech mierzą siły na zamiary.

    • Plusik 1
  9. 5 godzin temu, Figaro napisał:

    nie wierzę, że to nie trollink z tymi wszystkimi znaczkami 

     

    XBOX SERIES X                                      SMART DELIVERY         SERIES X

    XBOX ONE              

     

    No wiesz, normalnie okładka to tylko okładka, chcąc nie chcąc jest to też produkt dla normalnych ludzi niebędących stulejarzami, a chcącymi tylko nabyć grę na konsolę Xbox.:reggie:

  10. Kupowanie gier, wspieranie branży. No dobrze, ale dobrze dla każdego, tylko nie dla wspierającego. Promocje - teoretycznie fajna rzecz, ale nie za fajna dla wspierającego branżę. Kupujesz grę za 200 zł, mijają dwa miesiące, a na Steam przecena do +- 100 zł. No kurwa. Albo ostatnia sytuacja związana z Control Ultimate Edition na GOG, gdzie legitny klucz (akcja z Amazon Prime) można było nabyć za całe 1 zł. No dla kogoś, kto tej gry nie miał to złoty interes. Ale ja 2 miesiące wcześniej zapłaciłem 70 zł. Mam taki backlog, że kończę z robieniem z siebie frajera, kupowaniem i zacznę nadrabiać to, co mam, w międzyczasie wykorzystując te wszystkie pół-darmo promocje. Przecież tych gier rozdawali i rozdają tyle, że jeśli ktoś nie ma parcia to prędzej mu czasu braknie.

  11. Na Black Friday kupiłem sobie te najnowsze MW i BO:CW na PC do gry online. Zatrzymałem się na Ghosts i od tamtej pory nie grałem w żadną nowszą część. Teraz odpalam sobie te Black Ops z myślą, że po takim czasie mną pozamiata, a pierwsze wrażenie to bardziej "WTF". Całościowo pod względem rozgrywki ta gra trąci mi czymś w rodzaju "free-to-play". Owszem, gra się całkiem przyjemnie, ale to już nie ten CoD. Chyba jednak wolałem starsze podejście, w to też chętnie pogram, tylko wolałbym, żeby CoD był Cod-em, a to istniało pod inną nazwą albo było jakimś spin-offem serii.

    • Plusik 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...