Skocz do zawartości

Damian14

Użytkownicy
  • Postów

    295
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Damian14

  1. Zgaduję, że extrim mimo wszystko na siebie zarabia, szczególnie ostatnio po tych wszystkich dodatkowych numerach. Gdyby budżet się łapuszowi nie spinał to zakładam, że zaorałby pisemko bez żalu. Pixela zaorał, a to przecież było jego dziecko. Teraz Pixel Heaven zmieni nazwę na Extrim Heaven?

     

    Ja nie mam jakiejś spiny czy dużego problemu, że szmatławiec przychodzi do mnie kilka tygodni po premierze, i tak mam co czytać jeszcze z poprzedniego numeru. Bardziej mnie kłuje łapusziada i zero szacunku dla czytelnika. "Ludzie żyją tym", kupują po 8 numerów naraz, rzucają gruby hajs na patronajcie, jadą pół kraju na extrim party i ogólnie się interesują życiem gazetki. A w tym czasie wydawca nawet nie wie, że szmatławcowi stukneło 25 lat istnienia. Na forum gościa nie ma. Patronajt to też nieporozumienie, gdzie są karty do gry, jakiś album ze zdjęciami miał być? Czy ktokolwiek z płacących naprawdę konkretny pieniądz napisał 3 grosze albo wstępniak XD? Po co łapuszowi gazetka? Żeby promować te swoje wydarzenia typu pixel heaven? Przecież może się dogadać z kimś komu by się chciało wydawać żeby szmatławiec nadal obejmował patronatem takie rzeczy.

     

    Nie wiem czy do tego potrzeba milionera, ani jakie są miesięczne koszty (dane z patronajta to :reggie:), ale wiem że łapusz tego nie robi bo lubi tracić hajs.

    Może Koso ma kilkaset tysięcy żeby w to wejść :leo:?

    • Plusik 2
  2. Dla polskiego trenera praca w kadrze to sufit, cel główny "kariery". Dla zagraniczniaka praca z polską kadrą to epizod, po którym może być lepiej lub gorzej. Sousa skorzystał, bo ma chłop bajerke i pewnie mało kto poza Polską ogarnia co się dokładnie działo wtedy w kadrze. Beenhakker jak przejmował naszych orłów to juz był jedną nogą w grobie

  3. Też tak to widzę. Jak Papszun spali wroty to Raków się sypnie i będzie środek tabeli. A to, że Papszun wcześniej czy później odejdzie z piłki jest bardzo prawdopodobne. U stanowskiego (z którym nie przeszedł na ty :notbad:) mówił, że go to męczy i on już dłużej nie chce być w trenerce i chce szukać czegoś nowego w życiu.

  4. Przez pierwsze miesiące kwota była bliżej 9k z tego co pamiętam. No to wychodzi z 200k zebrane przez te niecałe dwa lata. Okrągła sumka. Pixel zbierał podobne pieniądze, a padł i łapusz nawet nie zapłakał. Wychodzi na to, że patronajt ma znikomy wpływ na przetrwanie gazetek. Więcej zależy od ogarnięcia naczelnego i wpływów z ekstra numerów

  5. Ale się zacznie gimnastyka Stanowskiego i jego pachołków. Ciekawe czy Mario Piekario załatwi Cześkowi wymarzoną fuchę w Rosji. Chłop w kraju już raczej spalony, wątpię żeby sensowny klub z ekstraklasy się nabrał na umiejętności toksycznego gangusa

  6. Kibicowsko - januszowska beka, a napinka gości, którzy dopiero co wygrali mistrzostwo świata to trochę inny gatunek literacki.

    Argentyńskie piłkarzyki pokazują klasę. Nie przypominam sobie takich scen, żeby ekipa która wcześniej wygrywała taki puchar zasłynęła z takiej ilości fallicznych wybryków. Jeden wyzywa Camavinge od kutasów, drugi krzyczy że inni mogą mu robić gałe, trzeci robi chuja z nagrody. Jakbym był piętnastoletnim argentyńczykiem to bym sie pewnie cieszył, a tak to wygląda to żenująco

    • Plusik 8
  7. Jak wyglądają w Japonii kwestie covidowe teraz? Na stronie rządowej piszą, że nie trzeba paszportu covidowego, wystarczy negatywny wynik testu żeby wlecieć i sobie spokojnie zwiedzać. Piszą też, że maseczki nie trzeba nosić, ale że i tak wszyscy noszą, nawet na świeżym powietrzu. Widziałem kilka nagrań ludzi, którzy zwiedzali i faktycznie ludzie bez wyjatków łażą po ulicach w maseczkach. Jak nie będę nosił maseczki to jedyne co mnie spotka to ostracyzm społeczny gaijina Polaka cebulaka do kwadratu, czy liczyć się z tym że mnie Austin z Adim na kopach wyrzucą z power housa?

     

    I bez paszportu covidowego wszędzie wpuszczą, nie będą robić kwasów?

  8. Wyjechał czy nie wyjechał to chłop miał zawsze słomiany zapał. A to kiosk na dworcu otwierał, a to LOLa redaktorował, a to jakieś zbiórki prowadził, kanał na youtubie. Zbieranie opinii o numerze extrima porzucił po jednym razie.

    59 minut temu, Bronson napisał:

     

     on woli żyć w Polsce wśród rodziny i przyjaciół

    wśród kogo?:reggie:

  9. Turniej zajebisty. Najlepsza faza grupowa w historii, faza pucharowa raczej mdła, ale może odbiór mam taki po grupach, gdzie mecze to była jazda bez trzymanki. Finał kosmiczny i osobiście byłem za Francją, ale tylko dlatego, że niesamowicie wkurwiało mnie chamstwo i bucowatość Argentyńczyków. Mecz z Holandią przebił wszystko, ale panienka Messi był obrażony nawet na Lewego za jakąś stykową sytuację. Śmieszna postawa drużyny po wpierdolu od Saudyjczyków. Mimo wszystko trudno ich krytykować za grę, bo po blamażu z Arabią grali swoje, a Messi dowiózł na swoich barkach całą drużynę.

     

    Szybko zleciało.

     

    No i pozdro dla łysego, wstydu nie było

     

    213124.gif.227ac09b9d219f0a352b068107b2d3ef.gif

     

    • Plusik 1
  10. Piekarski swoje wie:

    Uważa, że selekcjoner wykonał dobrą robotę na mundialu, która została zauważona poza granicami naszego kraju. – Za granicą zyskał w oczach wielu ludzi – swoim warsztatem i otwartością. 

     

    Warsztat i otwartość. Syndrom oblężonej twierdzy, obrażanie dziennikarzy na konferencjach i wspaniała taktyki lagi. Może my się jednak nie znamy na tym sporcie :sadkek:

  11. W weekend obejrzałem dwie produkcje związane z Formułą 1.

     

    Na pierwszy ogień poszedł film, po którym naprawdę wiele sobie obiecywałem

    Wyścig (Rush) - historia rywalizacji Nikiego Laudy i Jamesa Hunta w latach 70 na torach Formuły 1. W głównych rolach Chris Hemsworth i Daniel Bruhl, do tego gdzieś tam w tle się przewija Olivia Wilde, więc nie jest źle.

    Ale w skrócie to zawiodłem się, spodziewałem się dobrego, hollywoodzkiego kina, a dostałem nierówną opowiastkę, która wyglądała bardzo budżetowo. Obaj główni aktorzy byli ucharakteryzowani całkiem spoko i wyglądali jak prawdziwi Hunt i Lauda. Siedzieli nawet w oryginalnych bolidach Hunta i Laudy (ale tylko w statycznych ujęciach). Ale czegoś mi brakowało oglądając ten film, nie czułem tej mocy, rywalizacji i tej magii motorsportu. Do Le Mans '66 nie ma produkcja podjazdu.

     

    No i pewne hollywoodzkie sztuczki, które bardzo raziły w oczy, np:

    Spoiler

    - Lauda w trakcie miesiąca miodowego mówi do żony, że szczęscie to wróg i będzie gorzej jeździł, bo ma teraz po co żyć (w zamyśle żona, rodzina). Widz to zapamiętuje, a potem gdy Lauda wrócił do ścigania się po wypadku, w trakcie decydującego o mistrzostwie GP,  które się odbywało w bardzo niesprzyjających, deszczowych warunkach Lauda ma jakieś flashbacki z żoną i zjeżdza do boksu wycofując się z wyścigu. Serio? Mega tani chwyt.

    - Rywalizacja między oboma panami przekoloryzowana. Oni rywalizowali, a w filmie co chwila się wyzywali, jakieś pyskówki, donoszenie na siebie do FIA, to raczej tak nie wyglądało. I jeszcze te końcowe scenki pełne patosu gdzie leci między nimi dialog -Jesteś mistrzem. -Nie, bo ty. No kurwa, szanujmy się z tym patosem. Albo głos z offu Laudy, który mówi coś w stylu, że Hunt to jedyny kierowca którego szanował i podziwiał. Ech

    - Lauda, który w trakcie pobytu w szpitalu dokładnie w czasie jakichś bolesnych zabiegów odsysania brudu z płuc zerkał na tv, gdzie akurat nadawali na żywo Hunta wygrywającego kolejne GP. Niezła dramaturgia :reggie:

     

    Zawiodłem się, bo miałem wysokie oczekiwania. Z braku laku można obejrzeć 6/10

     

    Dzień później wjechał już dokument.

    Senna - Przyznam się bez bicia, że historii Senny nie znałem, tzn wiedziałem jak się zakończyła jego kariera, ale nie widziałem wcześniej żadnego wywiadu z nim, żadnego wyścigu itp. Słyszałem tylko, że to wybitny kierowca i bardzo ciekawy człowiek. Tak jak powyżej, też bardzo dużo sobie obiecywałem po tej produkcji.

    I dostałem to czego chciałem. Nie ma co za dużo pisać, produkcja obowiązkowa, nie tylko dla fanów F1 czy motoryzacji. Wiem, że wiele wątków zostało pominiętych, inne zostały pewnie przejaskrawione, tak to bywa, trudno upchać w 100 minut wszystko co by sie chciało.

    8.5/10

     

    Poniżej pospoiluje rzeczy które zrobiły na mnie wrażenie, więc jak nie widzieliście albo nie znacie tej historii to nawet tam nie klikajcie.

    Spoiler

    Rywalizacja Senny z Prostem. Z dokumentu wynika, że obaj bardzo za sobą nie przepadali, wojenki, przepychanki, nie chcieli jeździć razem w jednym zespole. Do tego FIA zdawało się faworyzować Prosta. Więc nabierałem do tej postaci jakiejś niechęci w czasie trwania seansu. Do sceny jak Prost jest jedną z osób które niosą trumnę Senny w czasie pogrzebu. Sam prost też podobno był/jest mocno zaangażowany w fundację Senny, gardło miałem ściśnięte nie powiem

     

    Słowa Senny o ściganiu się, że nie lubi tej polityki, układów F1, a najlepiej się czuł rywalizując w gokartach, gdzie liczyło się tylko ściganie i rywalizacja, a nie inne pierdoły

     

    Ostatni wyścig Senny. Tutaj to już nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje na ekranie. Najpierw w trakcie treningu jeden z kierowców dosłownie wylatuje z toru i ląduje w oponach, na szczęście bez większych obrażeń. Dzień później inny kierowca, Roland Ratzenberger ginie po czołowym uderzeniu w beton przy 320km/h. Kolejnego dnia już na starcie karambol kilku wozów, a chwile później wypadek Senny, w którym ten ginie. Później w tym samym wyścigu był jeszcze jakiś karambol. Koszmar, a organizatorzy po takiej serii jeszcze dokończyli wyścig

     

    No i sam Senna, który wydawał się być bardzo skromnym i uduchowionym człowiekiem. Ciekawe czy był tak krystaliczną postacią w rzeczywistości.

     

    • Plusik 1
  12. Kobieta zamówiła cały zestaw pięciu puszek z rok temu, chyba do tej pory dwie zjedliśmy. Jadalne, całkiem dobre, jak się nie ma pomysłu/czasu, a chcesz zjeść coś co nie jest burgerem z żabki to polecam.

    Taka puszka + ugotowany ryż czy kasza to wychodzą dwie małe porcyjki w sam raz na jakiś lunch.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...