Skocz do zawartości

Psyko

Użytkownicy
  • Postów

    253
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez Psyko

  1. Day 1, pre-order na PS5 złożony. Nie jest to wprawdzie kolejne Arkham od Rocksteady, ale myślę, że będzie fajnie. Zabawię się w Jackowskiego i wstępnie wlepiam 7/10. Ot, na jesienne wieczory póki koń nie będzie walony do Ragnaroka

  2. Dobra, posypały się minusy, przyjąłem je na klatę. Wszak wparowałem z buta i zacząłem siać kapitalistyczny ferment i rządy twardej gotówki. Co najlepsze, to ja jestem po lewej stronie polityczno-ekonomicznego kompasu, jak już miałbym się określać. Wiadomo jednak jak jest, człowiek chce dobrze żyć, a że ma dwójkę dzieci to ciśnienie jeszcze większe. Z pasją jest tak, że to wspaniała sprawa móc się z niej utrzymywać, ale cały w tym ambaras, żeby robić co się kocha i trzepać na tym konkretny hajs. To w teorii, bo robię coś mi zupełnie obojętnego, ale za to dobrze płatnego. Na pewno jednak da się to połączyć, ale nie w przypadku pisma, które zbiera na Patronite i działa na zasadzie z miesiąca na miesiąc. Zamknij mordę, (pipi)a wiesz? Jasne, nie jestem w środku tego rozgardiaszu, ale wspomniana zbiórka, odejście wspomnianego rysownika, bo pismo nie jest w stanie wypłacić paru stów więcej. No, nie wyglada mi to na idyllę i za bardzo nie widzę sensu funkcjonowania w takim stanie. Z perspektywy rynku forma jest archaiczna i skazana na wyginiecie. Jakoś streamerzy koszą potężną kasę na gierkach, bo tam jest publika, tam płynie ciężki szmal reklamodawców. Przecież nikt nie będzie czekał na recenzję 3 tyg, gdy w zasięgu palca ma tony gameplayu, wrażeń innych graczy, czy też recenzentów kalibru SkillUpa czy ACG, nie wspominając o gigantach typu IGN. Publicystyka? Proszę bardzo, na YT masa świetnie napisanych i złożonych dokumentów, esejów. Praca turbo zajawkowiczów, często o potężnym talencie, którzy w Final Cut i tym podobnych składają prawdziwe cudeńka, tak od strony merytoryki, jak i prezentacji. Sorry, ciężko mi wskazać na jakikolwiek plus papieru, zwłaszcza w tak dynamicznej branży jak gry wideo, gdzie nierzadko totalnie z dupy lecą megatony typu MS podchodzący do zakupy Acti-Blizzard. Emocjonować się tym po miesiącu? Czytać preview, zamiast zobaczyć grę w akcji? Ruchać w gumie? Nope. Informacje są za darmo na wyciągnięcie ręki i to w najwyższej możliwej jakości. I tutaj taki Patronite ma sens, gdzie bezpośrednio wspomaga się ulubionych twórców. Stawianie się internetowi to potyczka na zasadzie konnicy ścierające się z dywizją pancerną. 
     

    Mały desclaimer na końcu - PE towarzyszyło mi całe moje nastoletnie życie. Czytane z namaszczeniem niczym   okultystyczne woluminy w blasku świec. Chłonąłem ten klimat całym sobą. I tutaj właśnie upatrywałbym możliwość przetrwania pisma - w zachowaniu skandalicznego, wykręconego i charakterystycznego podejścia do gierek. Czegoś na zasadzie „(pipi)e zaboru vivre, grzyba kurestwem cisnę”, hehehe. Z drugiej strony na YT jest taki Jim Sterling. Tzn był, bo odkąd nie wie czy jest babą, czy chłopem to już nie da się tego oglądać ;)

     

    Co do serwisów o grach. Tutaj krótko - tam gdzie ręka, która karmi, tj reklamodawca, jest producentem produktów, o których raja stronka traktuje, tam zawsze będzie szambo. Jedyne wyjście, to wyjęcie głowy z dup marketingowców i pojęcie w Pay Wall. Czas najwyższy, żeby ludzie nauczyli płacić się za treść w sieci

     

    Pochwalony i nich wasze słonie kąpią się w mleku i miodzie

     

    Acha, co do akcji z prenumeratą i bonusami z Patronite, o których tu czytam, to motylek otwiera się w kieszeni. Klient nasz Pan, wszystko musi być tip-top, nie na zasadzie syndromu sztokholmskiego 

  3. Za przeproszeniem (pipi)anie w 3 pracach, albo robienie tego za jakieś grosze po pracy, to są jaja. Rozumiem, że rozmawiamy w kręgu dorosłych ludzi, gdzie liczy się maksymalizacja zysków z czasu pracy prze jego jak najmniejszym wymiarze, by jak najwiecej wolnego spędzić na czym, co tylko się chce. W tym przy grach, ale na luzie, nie żeby napisać jakaś recenzje np. Tutaj mała dygresja - jaka jest stawka za taką recenzje, rozumiem że solidna podstawa za sam tekst i trochę powyżej najniższej krajowej za każda godzinę spędzoną przy grze? Nie wiem, dajmy na to te 20 zeta netto. Czyli gierka na 20h to te 400 zł plus 500+ za tekst. Nie, chwila, to by znaczyło, że 5-6 to już całkiem zjadliwe pieniądze, a nie 3 prace na raz, czy też tłuczenie po robocie, żeby podreperować budżet. Wychodzi na to, że fantastyczna rozrywka, jaką są gry powstaje na garbie wynaturzeń i wyzysku, gdzie uciśnieni bronią się słowem pasja. No tak, ruchają was, a wy udajecie że to masaż, bo ktoś rzuci promkę. Powtórzę, nierentowne tematy się zamyka, a sentyment to domena nastolatek, nie dorosłych mężczyzn. Na pewno nie tam, gdzie w grę wchodzi bezpieczeństwo i komfort finansowy. Panowie od excela pewnie widzą to tak pracownik pasjonat - frajer do dojenia 
     

    Ogólnie widzę, że forum nie dla mnie, a innego tematycznego w Polsce chyba już nie ma. Za mało we mnie pasji najwidoczniej 

    • Minusik 2
  4. Wypowiem się, chociaż PE to nie moje klimaty od przeszło dekady. Reasumując - płacicie za pismo 20 zł, prenumerujecie je, latacie do kiosku, a tu obsuwy w dostawie rzędu tygodni (sic!), braki u kolporterów i ogólnie zauważalny  wy(pipi)anie na czytelnika. I to nie z powodu redakcji, ale wydawcy, co należy dodać.

     

    Nie rozumiem w ogóle sensu wydawania tego jeszcze. Raz, że papier to przeżytek, dwa, że nie przynosi to żadnych pieniędzy. Brak środków, żeby zapłacić rysownikowi za 3 obrazki? Patronite? C’mon, zwijajcie to i nie róbcie sobie wstydu

    • Minusik 11
  5. Wypowiem się, chociaż PE to nie moje klimaty od przeszło dekady. Reasumując - płacicie za pismo 20 zł, prenumerujecie je, latacie do kiosku, a tu obsuwy w dostawie rzędu tygodni (sic!), braki u kolporterów i ogólnie zauważalny  wy(pipi)anie na czytelnika. I to nie z powodu redakcji, ale wydawcy, co należy dodać.

     

    Nie rozumiem w ogóle sensu wydawania tego jeszcze. Raz, że papier to przeżytek, dwa, że nie przynosi to żadnych pieniędzy. Brak środków, żeby zapłacić rysownikowi za 3 obrazki? Patronite? C’mon, zwijanie to i nie róbcie sobie wstydu

  6. W kontekście ogólnej schizy i gęstego niczym wódka wyciągnięta z przerębla wykutego w grudniu na Podlasiu, to tak. Skrzekot radia rył beret, a i cała ta metafizyka, okultyzm świata przedstawionego gwałcił mą dziecięcą jaźń na ostro. No ale w Silenta grałem akurat latem, które obrodziło w świeże ogórki, więc w tym wypadku ominął mnie koszmar piwnicy 

  7. Heh, ja miałem tak przy RE2. Bałem się po ogórki do piwnicy zejść, ale jaki miałem wybór? Albo chwila strachu, albo kabel od konsoli zabrany po wysypaniu się, że 10 letni ja sra ze strachu przez gierkę. Mamo, kablem to mogłaś mnie napierdalać wedle uznania, ale jego zabranie to już jawne łamanie praw człowieka 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...