Treść opublikowana przez macGyver
-
PSX EXTREME 339
Wiem, wiem. Roger w Kompendium, Komodo w MGSie - wszystko się zgadza. Kiedyś myślałem, że Komodo (moooże, gdyby ktoś miał przejąć pałeczkę po Rogerze) wniósłby nowy styl do Szmatławca. Po MGSie jednak moje nadzieje poszly w cholerę. Z jednej strony teoretycznie dobrze jest, gdy ktoś jest pewny swoich wyborów, ale jak już jest głuchy na wszelakie argumenty na zasadzie: "może nie pykło wszystko, ale i tak bym nie zmienił", to już nie jest dobrze. To jest jakiś efekt Kojimy ;)
-
PSX EXTREME 339
Dzięki, ale nie trzeba było, bo ja to już na bieżąco czytałem. Dlatego już nie składam preorderów, żeby się nie rozczarować. Wiem również, że za MGSa odpowiada inny grafik, nawet sprawdziłem jego dorobek zawodowy (wystarczy wyguglać). Jakim cudem poszedł w ozobniki Romana? Tak sam z siebie? Wspólnym mianownikiem wydaje się być Roger. Tyle ile widziałem, wydaje mi się być miarodajną próbką całości.
-
PSX EXTREME 339
Ja tam nie będę się upierał przy swoim, bo jest w tym co piszesz (oraz parę innych osób) nieco racji. Uzus (nie mylić z kazus ;)) z pewnością nie jest czymś, co należy ignorować. Trendy językowe ciągle się zmieniają, a angielskie słówka (w takiej czy innej formie) pchają się do mowy potocznej, chociaż niekoniecznie słownikowej. Bardziej chodziło mi o to, że o przykładowych "avengersach" i stopniowaniu z "naj" Jutrzen wspomina chyba od swojego pojawienia się (czyli dobrych parę miesięcy), a i tak z każdym kolejnym numerem wytyka podobne - wręcz te same - słowa/zwroty/wyrażenia. Zatem albo korektor przysypia, albo on i autorzy mają inne zdania w tych kwestiach, tylko że nikt tego Jutrzenowi wprost nie napisał. Może po prostu chodzi o to, żeby się znudził, da sobie spokój, problemy się rozwiążą i wszystko będzie git ;). Wspomniałem wczoraj o Gumisiu, który przysłał(a) mi linka do wyniku plebiscytu na młodzieżowe słowo roku. Wygrało swojskie (i stare, ale bez negatywnego wydźwięku) szponćić. 67 to już zupełnie poza moim obszarem obycia językowego (nawet proweniencja tego jest viralowo-durnowata), ale OKPA, chociaż nie znałem, spodobało mi się. Z pewnością dla wąskiego grona ;) Z drugiej strony dwóch, przepychających się o jakieś słówko, to już tłok. Starzeję się i już mi się nie chce, więc dyskusje dla dyskusji (i żeby moje było na wierzchu) pozostawiam innym. Są tu tacy, którzy będą próbowali udowodnić, że "koń" piszemy "kuń", takie jest forumkowe lore, wszyscy o tym wiedzą, tylko nie ja ;P. Moje zdanie się niewiele liczy, a w zasadzie już nic, skoro przestałem głosować portfelem. Czy wcześniej coś ugrałem (gdy kupowałem)? Niewiele, bo inaczej bym przy Szmatławcu został. Wrócę do numeru 345, pewno specjał o GB też wezmę - oby mnie tak nie dobił pod względem czytelności jak numer o SNES-ie (po zapowiedzi nie spodziewam się jednak wiele dobrego dla moich oczu; swoją drogą ciekaw jestem jak się uda eksperyment z dodatkowymi konsultantami merytorycznymi). Może jeszcze jakieś kolejne wydania, ale jak ujrzałem przykładowo próbki/fotki podrzucone przez recenzentów albumu o MGS, gdzie Roman nawet na grafiki powrzucał te swoje p@#$&$#&e ukośne kreseczki (osiągając swój stan nirwany), to takimi rozwiązaniami nikt mnie do zakupu nie zachęci. Naprawdę "wszystkim" się takie rozwiązania podobają? Nawet Roger - jak się domyślam - przekabacił Kosa (oraz gościa od grafiki i składu) do "ubogacenia" w ten sposób Kompendium PSX. Od razu dałem sobie spokój, gdy to zobaczyłem... Pomimo tego, że Powrót Romana "zawdzięczam" Perezowi, to kibicuję mu i tak, bo tyle ile zrobił/robi nadal, aby uratować Szmatławca, to nie zrobił nikt. Dokonując pewnych WYBORÓW jednak trzeba się też liczyć z tym, że nie wszystkie owieczki (czytelników) można zatrzymać. Zatem jeśli ja będę tą owieczką, która oddaliła się od wciąż malejącego stadka, ale pasterz Perez utrzyma przez to resztę, to ... może tak ma być.
-
PSX EXTREME 339
Ja? Ja tak nie mówię (co powinieneś wyczytać z mojego wpisu). News, podobnie jak post czy mejl, uległ już spolszczeniu, czyli z newsem, mejlem czy postem nie ma problemu. No i zupełnie inna sprawa, to gadać sobie z kimś prywatnie, a pisać coś za pieniądze do ogólnopolskiego czasopisma. Przynajmniej ja tak to widzę. Na ile Szmatławca ktoś uważa za poważny periodyk, a także co jest w nim dopuszczalne, to już zupełnie inna sprawa ;)
-
PSX EXTREME 339
Dobry ;) Temat podwójnej liczby mnogiej wraca przy okazji każdego kolejnego numeru (gdy Jutrzen wrzuci swoje spostrzeżenia, a ktoś się do tego odniesie). Nie tam, żebym był jakimś autorytetem, ale częściowo się z tym zgadzam. Czytam sobie ostatnimi czasy książki (Szmatławca konsekwentnie nie) na temat NBA lat 90. No i mamy tam napisane o drużynach takich jak Bulls (Byki), Lakers (Jeziorowcy), Pistons (Tłoki), Hornets (Szerszenie) itd. Ani razu nie spotkałem się z określeniami, które by spolszczały angielskie nazwy tych drużyn. Czyli nie Bullsi, Bulle, z Bullsami, Bullsów, ale po prostu Bulls/Lakers/Pistons/Hornets - w domyśle zawodnicy tych drużyn - byli/wyjechali/wygrali/zdobyli itd. Inne przykłady: "Ron Harper, obrońca Bulls, uważał, że przed pojedynkiem z Lakers (...)". "Magic i prowadzeni przez niego Lakers (...)". "Lakers, z Magikiem Johnsonem (....)". Co innego polskie tłumaczenia, bo mamy wtedy: Byki wygrały/przegrały/zdobyły, a Jeziorowcy wygrali/przegrali/zdobyli itd. Ostatnio wyświetliła mi się reklama na poczcie o treści Thunderbolts z dopiskiem "*nowi Avengers", a zatem prawidłowo. Nie zmienia to jednak stanu rzeczy (i uzusu, o którym wspominasz), że przy okazji wczorajszych zawodów Marcin Rams powiedział żartobliwie o młodych zawodnikach "nowi Awendżersi". To, co mówią dziennikarze przy okazji transmisji na żywo (Szpakowski przy okazji losowania grup na MŚ powiedział, że w barażach gramy z Algierią), to są zupełnie inne historie (co nie znaczy, że można na wszystko przymykać ucho), ale w piśmie jakichś reguł jednak należy się trzymać, nawet jeśli jest to "gazetka dla dzieci" (30+). Miesięcznik to nie jest forumek, gdzie każdy sobie pisze, jak mu się wydaje, a potem to powiela, bo "uzus i wszyscy tak piszą" ;P A co do przykładów z soule/wormy/settlerzy: czy jest sens dorabiać polskie końcówki do angielskich rzeczowników? Ja go w ogóle nie widzę, nawet jeśli jest to gdzieś uregulowane w taki sposób. Wystarczy zostawić Souls, Worms,Settlers, tak jak z wspomnianymi Bulls/Lakers itd. Puentując, z takich zabawnych komplikacji, to w rodzinie mam kuzynów o ksywach Godzilla oraz Folia, a także kuzynkę Gumiś. Intuicyjnie Godzilla to ona (chociaż według lor... tfu ... historii Godzilli to on), Folia też, a Gumiś (podobnie jak człowiek) to on ;D Ale utarło się, że Godzilla/Folia przyjechała, a Gumiś przyjechał :)
-
PSX EXTREME 338
(Ja tylko zajrzę na momencik, bo później już by było ... za późno ;-)) Jaki żenujący? Jakie "ech"? (Narka :D)
-
PSX EXTREME 335
Wygrałeś coś oprócz kawy? ;D
-
PSX EXTREME 335
Po inicjałach wnoszę, że kolega opisywał te różne historie jak to szwagry automaty od Niemca brały? Zatem można uznać tę sprawę za wyjaśnioną przez właściwą osobę. Ja to się nie znam (Francuzi na takiego jak ja mówią les incompetent) ;P
-
PSX EXTREME 335
A proszę bardzo. W numerze jest coś o "Szczękach". Zupełnym przypadkiem miałem okazję złożyć wizualizację. Nie powiem, zajmujące, nawet dla "starego dziada" :)
-
PSX EXTREME 335
A, racja. To klaun jak malowany. Nie wiem czemu mi się ze świnką skojarzyło. Pewno dlatego, że już ktoś tak to nazwał ;D
-
PSX EXTREME 335
Ja tu żadnego "całego grona" nie zauważyłem, a jedynie kilka wlepionych prosiaczków. Czy to świadczy o obiektywnej racji je przyznających? Nie. To tylko ich zdanie. Jak już Kacper zauważył: zależy kogo spytać. Jeden będzie skłaniał się ku polskim określeniom, inny ku zapożyczaniu anglicyzmów. Problem polega na tym, żeby robić to należycie. W języku polskim przyswoiliśmy sobie wiele słówek z angielskiego, również w pisowni, bo mamy np. bekhend oraz menedżer. W konsekwencji możemy je odmieniać. A lore ? Jest nadal angielskim słowem. Na próbę wpisałem sobie frazę w yt i posłuchałem naszych polskich opowiadaczy (jak algorytmy sobie ułożyły). I co pokazała ta skromna próbka? Jak kto lubi! Ten "lor", to "lore", na temat "lora" opowiadają ... Zatem jakaś konsekwencja i rzetelna wiedza jest wskazana. A co do zamienników: tło fabularne tło historyczne wiedza o świecie historia uniwersum Jasne, nie jest tak zgrabnie, więc może w krótkim tekście ma to znaczenie, ale ogólnie da się, a tylko od woli autora zależy wybór formy. Byle tylko zapisywał to prawidłowo. Chociaż jakiś głos rozsądku, bo niektórych tu chyba za szybko nosi do grillowania innych użytkowników. Sami siebie wytępić, ale nasze musi być na wierzchu. Jak ktoś chce mi świnkę wlepić (dzięki czemu lepiej się poczuje): śmiało.
-
PSX EXTREME 335
Ja nie będę się w sprawie tego słówka powtarzał (o jego zastępowalności; i też go nie lubię), ale żeby było śmiesznie, to nasze słowo folklor powstało na skutek połączenia i spolszczenia dwóch słów angielskich: folk i lore. Gdyby iść tym tropem, to ... Nie, nie idźmy tym tropem ;) A co do branżowości słówek. Za czasów Ściery chyba dwa razy powstał tzw. słownik gracza, natomiast Komputer świat (istnieje jeszcze?) w każdym numerze miał takie odnośniki (gdy w tekście pojawiało się tzw. trudne słówko). Tylko stwierdzam. Z kolei gdy pracowałem w serwisie rowerowym, to śmiać mi się zawsze chciało, gdy ludzie przychodzili, bo im się "automat" zepsuł. Nie prowadziliśmy AGD ;D. A chodziło o tylną przerzutkę, która nic z automatycznością wspólnego nie ma, chociaż obecnie najwyższe grupy osprzętu mają modele, które można nazwać półautomatycznymi, bo działają na przyciśnięcie przycisku, a nie na skutek ruchu dźwignią (manetką) sprzężonej linką z przerzutką. I jeszcze jeden przykład, z którym oswajałem się w Warszawie. Na szlifierkę kątową na warsztacie wszyscy mówią diaks. Pytałem dlaczego, ale nikt nie umiał mi odpowiedzieć. Moje śledztwo wykazało, że (prawdopodobnie) wynika to z przeniesienia nazwy zachodniego producenta elektonarzędzi. Żeby było śmiesznie, to zależnie od regionu popularne są jeszcze fleks, gumówka oraz kątówka ;)
-
PSX EXTREME 334
Dzięki za udzielenie na samym początku odpowiedzi na pytanie, którego nie zadałem. Przynajmniej już wiem, że maksimum znaków w jednym wpisie to 30k. Tak z ciekawości zapytam: piszesz to etapowo, na fonie, czy na lapku? Dawniej to zjawiałeś się z jakimś zabawnym spostrzeżeniem, często opatrzonym memem z podpisem, a teraz "za długi wpis". Doceniam, bo sam wiem, ile czasu to zajmuje (zwłaszcza na telefonie). "Od razu rzuciło mi się w oczy “harvestujemy”, ale zostawię to naszym językowym specjalistom. Dziwię się, że jeszcze się nie obruszyli." No cóż ... Jeśli już mogę się tym wykraczającym poza moje uprawnienia określić, to ja robię sobie już drugą, roczną pauzę na językowe obruszanie się. Może przy okazji jeszcze jakiegoś specjału (o ile się na takowy załapię), ale od numerów regularnych na pewno. Po tamtym roku jestem o jedenaście w plecy, po następnym o 22 (potencjalnie). Powrót do tego będzie bardziej teoretyczny, niż praktyczny, ze wskazaniem na pierwsze, z racji na dobór czcionek i kolorów. W duecie z numerem o SNESie mnie zmordowałem oczy na tyle, że za bardzo nie mam chęci na powtórkę z rozrywki. Doceniam, że jesteś w stanie mi w to uwierzyć, ale rokowania na zmiany ułatwiające mi czytelność są w zasadzie żadne. A z oczami pewno lepiej mieć nie będę, co najwyżej gorzej. Takie są wnioski. Podjąłem się nawet analizy tego tematu, ale do tej pory nie dałem rady skończyć, bo od paru tygodni mam większe zmartwienia niż dokończenie tego, bo ilekroć siadam do komputera, to z kolejnymi minutami wystawiam na próbę swój próg bólowy. SKS, jak to niektórzy mawiają. Może to skończę pisać, ale niczego nie obiecuję. Co zabawne, to jeszcze parę dni temu rozważałem (przy okazji obwieszczonej promki na prenumeratę) wzięcie takowej, ale chyba tylko po to, żeby kolejne numery składać na stosik. Nie wiem, czy to już jest jakiś objaw syndromu sztokholmskiego, rozdwojenie osobowiści czy mam za dużo kasy (raczej nie). Co prawda w przeliczeniu jakieś pięć razy więcej wydaję rocznie na coś słodkiego do kawy, a konsumpcja tych wszystkich maszkiytów trwa pewno kilka razy krócej od przeczytania jednego numeru, więc może budżetowo nawet bym za bardzo nie ucierpiał, ale ... Ciastka przemawiają do mnie ze słodyczą (podobnie jak panie z cukierni, którym po latach znajomości zbudowałem z lego - jak na macGyvera przystało - makietę ich mini świata, która mieści się w pudełku na ciastko), natomiast czytając Szmatławca gorycz góruje nad słodyczą. Sorry, sprawdzę dopiero numer 345. O, kolejna fajna liczba po 321 i 333. Także ten ... Jutrzen zostanie sam na placu boju, a że ostatnio wyłapał mało, więc może nastąpiła poprawa i moja uwaga o "walkach z wiatrakami" w tym względzie była niestosowna. "Ale lista rozciąga się też na serie z lat 80. czy 2000. Konsolite to w ogóle wrzucił takie wynalazki, że chyba tylko on to oglądał. Poza tym nikt nie zaproponował MacGyvera, więc widać, że nie macie pojęcia o czym piszecie (...)" Po moim psioczeniu nie dziwne, że MacGyver w redakcji raczej nie kojarzy się zbyt pozytywnie ;) A jeśli chodzi o seriale, to jak sobie pomyśleć, to przez te wszystkie lata było tego mnóstwo. Z końcówki lat 80 pamiętam serial z takimi postaciami. W przeciwieństwie do Bruce'a Willisa i Cybill Shepherd z "Na wariackich papierach", ta para lubiła się nie tylko w serialu, ale i poza nim (zostali małżeństwem). Ktoś kojarzy (bez sprawdzania w guglach)? Nie wiem, czy chciałbym to teraz oglądać, ale już za smarkacza wiedziałem, że G.B. to niezła laska.
-
Xbox Extreme
To trochę długi zakręt ;) Generalnie to chodziło mi o to, czy już jest jakiś mocny koncept na cały numer (a na to wskazują wizualuzacje), które już raczej nie dają odwrotu od dokonanych wyborów. Z racji, że nie stoi nad tym drugi Ken Levine, więc tak zostanie. Okay, dzięki za wyjaśnienia od kuchni.
-
Xbox Extreme
Generalnie to chyba jest tak, że jak już pojawia się zapowiedź z wizualizacjami, to w zasadzie numer jest na ostatnim zakręcie. Mam rację? Wtedy można już zrobić już tylko tyle.
-
Xbox Extreme
Ej, ale przy PS3 Mysza też zrobił (poprawkę), toś Waść odrzucił ;-) Czy udało się wjechać Romanowi na ambicję? ;D Oceniaczkę też mógłby ktoś inny w ramach konkurencyjności zawsze zaprojektować, bo ta - tego co tam widać - to bryndza taka, że hej! Pochwałę małą daję za trzy kolumny.
-
Xbox Extreme
Sebastian Ciężobka - zapadło mi to w pamięci. Wtedy można było dyskutować nt. Czy ładna okładka?, a nie teraz, gdy się ją po prostu sprzedaje ;-)
-
SNES Extreme
Miałem dopisać, że do czasu aż spojrzą na okładkę z ceną, ale zostawiłem to innym ;-)
-
SNES Extreme
Czyli wniosek taki, że każdy specjał trzeba powiększyć o 60%, a wtedy wszyscy będą hepi ;P
-
SNES Extreme
Zaraz pojawi się ND, a potem napisze, że to słuszny kierunek ;P Mógłbym jeszcze dopytywać, czemu nie było tam jednego tytułu, ale już i tak musztarda po obiedzie. I wyszłoby jeszcze, że się powtarzam n-ty raz ;)
-
SNES Extreme
Gdyby to był głos chwalący recenzje, to też byś wkleił tego posta tak ochoczo? Traktuję to jako mały prztyczek pod adresem ND ;-) Jeszcze się taki nie urodził ... To po pierwsze. A po drugie: takie (i odwrotnej treści) pojedyncze wpisy niewiele wnoszą, bo chodzi o opinie zebrane na dużej grupie, a takich nie ma ani na fb, ani na forumku. Można je tylko traktować jako sugestie.
-
SNES Extreme
Prędzej BOTY ;D Pytanie mam: czy będzie korekta? ;P Błagam, tylko nie pisz tam Ja/Mi/Mnie (oprócz początków zdań)! Chyba że masz jaja i ego jak ... tych trzech gości ;D A propos korekty. Przy okazji czytania PS2E trafiłem na taką szpileczkę. Może nawet skonsultowaną, nie wiem. Jednak gdy czytam takie coś w druku, to spodziewać się powinienem tekstu perfekt, nieprawdaż? A tu już w kolejnym zdaniu pierwsza wpadka: No i po co to było? Jak to mówią: karma wraca. Ewentualnie: nie śmiej się, dziadku ... ;-). A tak w temacie, czyli SE: dojeżdżam do końca. Chyba trzeba będzie sięgnąć do sakwy, bo paroma tytułami się lekko podjarałem. Ale jak wystawię tego zapasowego SNES-CD (jeden mi wystarczy), to będzie mnie stać na te wszystkie białe kruki. Żarcik. Treść oceniam pozytywnie i gdyby mi tylko ten Roman nie zaserwował takiego kolorystycznego bigosu, to nie czułbym się po lekturze jak ktoś, kto przez godzinę patrzył się na taki obraz (jeśli przy odsuwaniu głowy komuś się wszystko kręci, to znaczy, że jest z jego widzeniem dobrze).
-
PSX EXTREME 334
Przez te wszystkie lata: konsole, które jechały na piratach, nagle się skończyły przy PS3 (do czasu) mocno weszła era internetu i yt tamci młodzi czytelnicy wydorośleli (rzucili granie) kolejne pokolenie już odwykło od kupowania gazet i ciężko ich nakusić do jakiejś starej gazetki o grach zmienił się naczelny, nawet kilka razy (a dla niektórych czytelników PE skończył się na Ścierze) i starzy redaktorzy Szmatławiec "spoważniał" rynek prasy dołuje od lat cena okładkowa przekroczyła symboliczne dwie dychy (a duże gry dwie stówy) Przy tylu wytycznych chyba nie ma się co spierać o proporcje publi vs recki, bo równie dobrze można wróżyć woskiem lanym na wodę przez oczko w kluczu.
-
PSX EXTREME 334
-
PSX EXTREME 334
Wystarczy włączyć "pudło" z rana, posłuchać "Crockett's theme" i sprawdzić, czy sentyment działa ... ... ewentualnie czy kop z półobrotu dalej robi robotę ;)