Skocz do zawartości

Pablo

Użytkownicy
  • Postów

    96
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Pablo

  1. Zgodzę się z przedmówcą :P Nie cierpię spolonizowanych gier, tłumaczenia są często równie beznadziejne jak tłumaczenia filmów (Dirty Dancing = Wirujący Seks itp...). Moja niechęć bierze się też z tego, że poniekąd jesteśmy zmuszeni do kupna wersji regionalnej w naszych sklepach, jak ktoś chce oryginał to musi sobie sprowadzać na własną rękę co dla mnie jest nieporozumieniem w obecnych czasach. Dodajmy do tego fakt, że w takim ostatnio popełnionym dziele jak Fallout 3, DLC nie jest kompatybilny z polską wersją językową i mamy pełny obraz profesjonalizmu z jakim podchodzą do regionalizacji nasi fachowcy.

     

    Z tego co wiem to angielski jest bardzo popularnym językiem dodatkowym w szkołach nie wspominając o tym, że jest jednym z najczęściej używanych języków na świecie więc jeśli ktoś marudzi na brak regionalnych wersji niech sobie zrobi przysługę i nauczy się angielskiego.

     

    Trzcina odpuść sobie SO4 bo tylko się rozczarujesz, to nie jest gra, która należy traktować jako pełnoprawnego członka rodziny SO, szczególnie po trójce. Zaoszczędzisz pieniądze, trochę nerwów też :P

     

    Premiera FFXIII zbiega się z moimi urodzinami więc nie narzekam, idealny prezent :D

  2. Na PC i PS3 gra ma być wypuszczona od razu. Z Xboxem jest problem taki, że nieco inaczej rozliczają opłaty abonamentowe i zamiast całych pieniędzy wędrujących na konto SE musieli by część oddać ze względu na Live co z pewnością nie jest intratne dla SE. Z ciekawostek- różne fazy bety będą głównie na PC zamiast na PS3. Testowanie ma być podzielone na kilka faz od kilkugodzinnych triali przez nieco dłuższe, kilkudniowe sesje aż open beta trwającą kilka miesięcy. Kiedy? Na razie nie wiadomo ale nie wyklucza się pierwszych testów zimą tego roku.

  3. ^

    To jest bardzo ogólnie napisane, "w stronę" czyli albo trochę obniża w kierunku PB albo całkiem spada do PB niezależnie od tego jakie Tendency było wcześniej. Plus nie jest nic napisane co się w związku z obniżeniem WT dzieje, czy są jakieś dodatkowe bonusy specyficzne dla tych dni czy zwykłe bonusy wynikające z PB? Dlatego zadałem takie a nie inne pytanie.

    Jednak jeśli tylko WT się obniża bez dodatkowych bonusów z okazji Haloween to faktycznie bardziej to przeszkadza niż pomaga. Płakać jednak nie ma nad czym, PW zrobisz w NG+ przeciez żadna z PW broni nie jest jakaś rewelacyjna (no chyba że się gra na dresa i napierdala wszystko Keel Smasherem ;) ) Ja tam bym się cieszył z obniżenia do PB- oszczędza się kamienie i czas. :thumbsup:

    • Minusik 1
  4. Skąd ja to znam :D

     

    Światy z każdym kolejnym robią się coraz bardziej wymagające ale nie oznacza to zawsze silniejszych stworków, czasem jest to kwestia otoczenia. Mnie osobiście najbardziej drażnił 5-x ale za to najlepiej się bawiłem w ruinach zamku w 4-x. Fajne jest to, że w każdym świecie są unikalne stworki, szkoda tylko że tak niewiele :/

  5. Zupełnie inaczej się gra Royalem a zupełnie inaczej typowym melee siepaczem, można powiedzieć że to dwie różne gry.

    Bossa z tutoriala da się zabić. Tu też Royal ma najłatwiej bo magia zadaje mu kolosalny dmg w porównaniu do takiej maczugi berserkera.

     

    Idź pozbieraj skarby u smoków zanim pójdziesz gdzieś dalej :P

  6. W postaci duszy masz około 50% HP (+-10% w zależności od world i character tendency) i to jest jeden z dwóch mankamentów, drugi to używanie jednego z dwóch ring slotów na założenie pierścionka, który daje o te 25% więcej hp w formie duszy ale to nie jest konieczne w sumie, można założyć co innego jak się grę zna/jest się badassem ;) Niewątpliwym plusem bycia w formie duszy jest za to skradanie, nasza postać robi mniej hałasu przez co dużo łatwiej jest się nam do kogoś podkraść i oneshotnąć ich przy pomocy backstaba (więcej expa!).

     

    Exp zdobywasz w obu formach, za to jeśli dołączasz do czyjejś gry jako dusza to nie możesz zbierać niczego co wypada, tylko host gry może coś rzucić na ziemię i wtedy ty możesz to podnieść.

     

    Tak, jeden z was będzie musiał być duszą a drugi ciałem jeśli będziecie chcieli razem pograć ale od czego są wysokie schody w Nexusie, splat i już jesteś duszą :D

  7. Można to ustawić w prosty sposób- w DS możesz wystawić swój "znak przyzwania" w dowolnym miejscu. Ustalasz ze znajomym jakieś nietypowe miejsce przyzywania (np. za piecem hutniczym w 3 pokoju po lewej) i istnieje duża szansa, że bezstresowo przywołasz znajomego. Owszem, w niektórych światach jest to utrudnione i z pewnością nie jest to wygoda w postaci robienia gier -friendlist invite only- ale można kombinować. :)

  8. Do dzisiaj nie rozumiem po co komu japońskie głosy w grze z angielskim tekstem, nie nauczycie się z tego dobrze japońskiej gramatyki tak samo jak się nie nauczycie z oglądania anime. Chcecie japońskie głosy- kupcie japońską grę z japońskimi napisami i całą resztą. Narzekanie na brak oryginalnych głosów w grze gdzie wszystko inne jest po angielsku to jakieś nieporozumienie.

     

    Obejrzałem filmik z dubbingiem- rewelacja. Najbardziej mi przypadł do gustu głos Snow'a i jego apel do żołnierzy, charyzma niemal wycieka z głośników.

  9. Chodzi Ci o moment jak go ogon gryzie? Ja to traktowałem jako moment wytchnienia, szansę na darmowy atak, tak potrzebny podczas walki z dwoma na raz (jeśli się sprawy pokomplikują). Nie sprawdzałem czy dostają po tym power upa jakiegoś. Czasem jak go nawalasz od tyłu możesz mu ten ogon odciąć, może więc właśnie trik polega na tym aby go obijać bez niszczenia ogona aby sobie pomóc.

  10. Zupełnie mi nie podchodzi patent z summono-pojazdami, zaliczyłem wielkie WTF jak Afro-guy zaczął atakować ogniem z rur wydechowych i żwirem spod kół. Mam nadzieję, że nie będę musiał tego patentu używać zbyt często aby wygrywać walki na odpowiednią ilość "gwiazdek". Nowa brunetka wygląda ładnie, Snow zabierający pannę na oglądanie fajerwerków w swojej czapce żula już mniej.

  11. Nie będzie zalewu RPG na PS3 ze względu na to, że trzeba wyłożyć masę kasy na projekt, który nie jest w tej chwili tak zwanym mainstreamem i nie oferuje rozrywki multiplayer. Na produkcje RPG na PS3 mogą sobie pozwolić znane giganty a nie jakaś nikomu nie znana firma bez konkretnego budżetu. Z tego powodu mniejsi producenci przerzucają się na konsole gdzie poprzeczka aby wykonać dobrą grę RPG nie jest postawiona tak ekstremalnie wysoko- nie trzeba wykładać milionów dolarów na sekwencje video, na voiceacting, na motion capture, nie trzeba płacić setką mniej lub bardziej ważnych programistów i kompozytorów bo wystarczy 1/10 aby zrobić przyzwoitego RPGa na mniej wymagająca konsolkę. Nie trzeba też spędzać dwóch lat nad wygładzaniem wszystkich aspektów gry aby przykładowy Trzcina nie krzywił się, że Sleipnir wygląda mniej mitologicznie niż tego oczekiwał (to tylko przykład jak jeden detal potrafi rzucić złe światło na całą opinie o produkcie a co za tym idzie na sprzedaż).

     

    To nie te czasy gdzie kończyło się jednego Finala a dwa dni później czytało newsa w gazecie, że "już trwają zaawansowane prace nad następnym Finalem/Zeldą/Srutututu Adventures, premiera na gwiazdkę" a potem co miesiąc nowe screeny aby podtrzymywać hype na odpowiednim poziomie. Dlatego RPG straciło tak na popularności na current genach ale nie znaczy to, że straciło na popularności jako gatunek ogólnie bo fanatyczni miłośnicy RPG przerzucili się na system, gdzie mogą grać w 12+ produkcji rocznie a nie jedną na rok. Jak coś ma nie tracić na popularności jeśli jedyne co pozostaje to grać jedną produkcję na rok (uśredniając i biorąc pod uwagę fakt, że nie każda gra z elementami RPG może wszystkim przypaść do gustu).

    Niestety prawda jest dokładnie tak brutalna jak zostało napisane- nie ma gier nie ma gatunku, ile osób będzie grało w jedną grę w kółko przez rok bez opcji multiplayer? Powiedzmy, że wyjdzie na PS3 gra tak wspaniała jak Vagrant Story- ile miesięcy minie zanim się nie wyżyłuje wszystkiego na max, ile miesięcy minie zanim nie znudzą nas lokacje, przeciwnicy? Dam głowę, że po roku grania w ta samą grę każdy z nas będzie miał dość jeśli przyjdzie mu grać samemu.

     

    Z opinii znajomych- miłośników serii Star Ocean wiem, że najchętniej by nie uznawali SO4 za kolejną część- jest ponoć nudna jak flaki z olejem jeśli chodzi o fabułę. Na WKC sam czekam bo intryguje mnie system walki, peudo mechy to może być hit or miss, zobaczy się.

     

    Tak przy okazji bo czytałem i do tej pory ignorowałem ale... Jeśli ktoś gra w RPG tylko dla żyłowania statystyk a nie fabuły to polecam jeden z wielu managerów piłkarskich... Jeśli tylko dla fotorealistycznej grafiki to polecam jedną z wielu telenowel lub filmów na Blue Ray'u. Trzonem RPG czy to papierowego czy nie zawsze była fabuła- to dlatego postacie mamy zróżnicowane i maja większa głębię niż Blazkowitz z Wolfensteina aby się można z nimi mniej lub bardziej identyfikować i analizować fabułę. Reszta to tylko dodatek, oczywiście powinien on stać na przyzwoitym poziomie ale mimo wszystko nie jest cechą decydującą.

  12. Przecież TK był prosty jak barszcz. Wchodzisz na balkon i strzelasz do niego, a on ci nic nie może zrobić ;)

     

    Tak też można jak się chce walczyć długo i lamowato zamiast w epicki sposób przy epickiej muzyczce ;p

     

    Co do Phalanxa to chyba każda profesją można go przejść tak samo- zanim do niego dojdziemy to po drodze znajdujemy kilka bombek ogniowych jak i materiał do podpalenia broni razy kilka. Bombki rzucamy na bossa jak ma jak najwięcej mini-phalanxów na sobie aby był maxdamage i żeby ich dużo załatwić. Przy dobrym celowaniu zdejmujemy w ten sposób połowę "tarcz" a potem podpalamy broń i jazda. Można też biegać od kolumny do kolumny a potem sprint na drugą stronę i od tyłu załatwiać "maruderów" ale ogień jest najlepszy bo zadaje dobry dmg także od przodu.

  13. 1. Vagrant Story

     

     

    Zdarcie z pleców Sydneya skóry z tatuażem. Jak na owe czasy było to dla mnie tak niesamowicie szokujące, że przez kilka minut musiałem zbierać myśli czy to naprawdę się stało. Zdecydowany numer 1.

     

     

    2. FFVII

     

     

    Moment w którym Nanaki zdaje sobie sprawę, że Leto tak naprawdę wcale nie uciekł. Popłynęły łzy ; ;

     

     

    3. FFX

     

     

    To nie jest jakiś konkretny moment a raczej przeczucie jakie nam towarzyszy długi czas o tym, że Yuna idzie aby umrzeć. W końcu w momencie kiedy Tidus zdaje sobie z tego sprawę to do nas jasno dociera. Szok i smutek, że mamy pomagać w czymś takim spowodował zawahanie czy na pewno chcę grać dalej.

     

  14. Bardzo fajny temat :)

     

    Po mojemu to konsole kieszonkowe mają jednak duży wpływ na brak urozmaicenia w gatunku JRPG na current genach. Koszta produkcji są nieporównywalnie mniejsze choćby z tego powodu, że jesteśmy ograniczeni pojemnością nośnika co pociąga za sobą cięcia graficzne w związku z czym dużo łatwiej przedstawić 10 różnych historii z podobnym systemem zamiast jednej super wypasionej z voice actingiem i niemal fotorealistycznymi postaciami jak to ma miejsce na current genach. Niestety a może i stety nie wszyscy już się zadowalają zlepkiem pixeli ratującym świat czy przeżywającym dylematy moralne, część woli aby te same problemy gnębiły kogoś kto wygląda odpowiednio do czasów w których się prezentuje.

     

    Dużo strzelanin i wyścigów powstaje prawdopodobnie dlatego, że nowy trend w graniu od kilku dobrych lat to głównie nastawienie na multiplayer a spójrzmy prawdzie w oczy- klasyczny JRPG jeśli nawet jest to w stanie zaoferować to w sposób bardzo marginalny w postaci jakiejś mini gierki podczas gdy inne gatunki bazują na trybie multi. Wcześniej prawdziwy multiplayer był domeną gier na PC i może trochę później póżniej Xboxa (i tych 30 burżujów co posiadało sprowadzanego PS2 z twardym dyskiem i network adapterem/internetem w domu). Teraz na current genach multiplayer zaczął być ogólnodostępny dla wszystkich (tak jak kilka lat wcześniej internet) więc boom na tego typu gry jest ciężki do zignorowania. Nic dziwnego, że producenci doją tą krowę bo jak na razie (i nie zapowiada się na jakieś szybkie zmiany) daje ona najlepsze mleko za najmniejsze koszta utrzymania. :o

     

    Mnie osobiście akurat jakoś strasznie nie dotknął brak JRPG na current genach ale to pewnie dlatego, że przez bardzo długi czas gros mojego czasu na granie przeznaczałem na FFXI która dla mnie- przede wszystkim miłośnika universum FF jest grą idealną bo pozwala grać w ulubionych "realiach" z innymi miłośnikami serii. Dopiero jakiś rok temu zainwestowałem w PS3, jakoś wcześniej nie miałem ciśnienia aby to zrobić. No ale skoro "FFXIII się zbliżało" plus FFXI coraz mniej absorbował znalazłem czas na sprawdzenie kilku gier na chlebaku. Z JRPGowych gier na PS3 mogę polecić Valkyrie Chronicles choć to bardziej mix strategii i RPG ale zrobione bardzo przyjemnie. Polecam tez Oblivion jeśli ktoś chciałby się przeprosić z nieco bardziej podręcznikowym odpowiednikiem gry RPG choć nie każdemu ta gra podejdzie.

     

    Mimo posiadania PS3 w pewnym momencie nadrobiłem zaległości z PS2 i zapoznałem się z Valkyrie Profile 2- to jedna z naprawdę niewielu gier po skończeniu których od razu miałem ochotę zagrać po raz drugi. Gierka chyba wyszła jak już był boom na PS3 więc może komuś tak jak i mnie umknęła- bardzo solidny tytuł i chyba jedyny gdzie w dodatkowej lokacji gra w scenkach robi parodie z samej siebie (można kończyć dodatkowy loch tylko po to aby oglądać poprzekręcane dialogi- świetny patent).

     

    Ja już nie mam niestety tyle czasu na granie co w czasach PSX czy PS2 dlatego tez stawiam raczej na jakość tytułów i ile godzin rozrywki mogą oferować niż na jakość i z braku JRPG spędzałem czas z MGS4, DMC4 (genialny system walki, Nero wymiata i wyleczył mnie z bycia fanboyem Dantego), Fallout 3, Oblivion, Demon's Souls, Valkyrie Chronicles, Folklore i GTA4 (zanim raczyli dodać trofea, fuck me...). Te gry plus DLC Pinball i Fat Princess mi osobiście wystarczyły na rok z okładem konkretnego grania. Jeśli ktoś ma jednak większe potrzeby to polecam przeprosić się z classic RPG i zacząć od Baldur's Gate a skończyć na Oblivionie :)

  15. Odnośnie DLC to by mnie szlag trafił jakby FFXIII oferowało przedmioty typu Masamune, Excalibur dopiero w jakimś DLC a nie w grze za która płacimy. Nie chcę też DLC gdzie będziemy rozczarowani jak w przypadku Valkyrie Chronicles, w której DLC to kilka krótkich misji i koniec. Nie podobał mi się DLC do Folklore i mam nadzieję, że SE nie zrobi podobnego błędu.

     

    Jeśli SE każe nam płacić ekstra za dodatkowego summona czy jakiś miecz z głupim questem, którego zrobienie zajmie nam 5 godzin to nie dzięki, nie będę płacił tych przykładowych 10$ tylko dlatego aby mieć "Masamune" w inventory. Według mnie DLC dla FFXIII będzie miał sens tylko jeśli w JP wyjdzie właśnie jakiś "international" i w DLC sobie ściągniemy zmienioną mechanikę, angielskie dialogi, nowe stworki, zwiększony level cap. Coś w stylu Broken Steel dla Fallout 3 jeśli miałbym odnieść się do przykładu z istniejącej już gry.

  16. Chcialbym troche wiecej niz 6 osob :( 6 osob bylo w FF12 gdzie mielismy 3 osoby w party naraz i w FF8, gdzie rowniez byly 3 osoby naraz. FFX niby 7 osob, ale nikt przy zdrowych zmyslach nie gral futrzakiem, wiec tak na dobra sprawe bylo ich 6, przy czym mozna bylo je zmieniac w locie...

     

    Gdzie czasy FF6 i 15 osob w party? Nawet pomimo tego ze czesc byla bezuzyteczna, zawsze to jakas frajda moc sie pobawic dodatkowa postacia ;p

     

    Chyba ze zrobia lipe i bedzie tylko 5 dostepnych :P Ale 5 to beznadziejna liczba, nawet dwoch party sie z tego zlozyc nie da...

     

    Czasy gdy character design polegał na artworkach od Amano a potem zlepku 20 pixeli i wstukaniu dialogów dawno się skończyły, pewnie dlatego mamy coraz mniej postaci w drużynie począwszy od FFVII. Teraz gracze są rozpuszczeni przez voice acting, fmv więc trzeba się trochę bardziej napracować. ;)

     

    Piszesz, że nikt o zdrowych zmysłach nie grał Khimairim a potem, że mimo wszystko granie bezużytecznymi postaciami ze starych Finali było frajdą. Może więc dla niektórych właśnie granie Khimairim było ok, choćby dla zabawy. Nie robił tyle dmg limtami co Wakka ani nie wyglądały tak fajnie jak u Aurona no ale są gusta i guściki. Mnie trochę Khimairi przypominał Quinę z FFIX więc grałem nim trochę ze względu na pamięć o żarłocznej Quinie i jakie to było fajne. Nie znaczy to, że był w moim "endgame teamie" ale bywał momentami przydatny. :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...