Skocz do zawartości

Kingdom Hearts 2.8: Final Chapter Prologue


szczudel

Rekomendowane odpowiedzi

Szukałem na wszelkie sposoby tematu na forum ale nie znalazłem więc zakładam.

 

Skończyłem KH: DDD i chciałbym się podzielić swoimi wrażeniami.

 

Początkowo strasznie byłem zły, że seria, której kanoniczne części wychodzą na PlayStation dostaje kolejnego spin-offa, chociaż to może być niewłaściwe słowo, na konsolę N. Człowiek gra KH od nastu już lat, a wydawca nie może/chce ułatwić graczowi zadania wrzucając serię na  5 różnych sprzętów. Z tym większa radością przyjąłem informacje o remasterze DDD. Oczekiwania miałem ogromne. Przecież miała być to pelnoprawna kontynuacja KH2 i faktyczny prolog do KH3.

 

Zaczęło się spoko. Intro, Hikari, przypomnienie wydarzeń z poprzednich części, ciary na plecach, wzruszenie gdy mignął Roxas. Wybieram New Game, Proud Mode bo zawsze tak gram KH i zaczynam. Sora i Riku żywcem wyciągnięci z KH2 stoją u Yen Sida i dowiadują się, ze czas zdać egzamin. Nie byle jaki Egzamin bo na Keyblade Mastera. Dla przypomnienia tylko Aqua i Mickey nosili to miano. Wszystko trzyma się kupy.

Niestety zaczyna się to co najgorsze w KH - bzdury. Okazuje się, ze trzeba będzie wejść w swiat snów i pobudzić śpiące swiaty. Momentalnie pojawia się znany motyw z KH:CoM, tzn recycling światów z "restartem" w tle. Oznacza to, że postacie nie znają Sory/Riku i generalnie wszystko co się dzieje w światach, poza minutowym pojawianiem się członków nowej Organizacji XIII po zaliczeniu każdego świata nijak się ma do kanonu i będzie zapomniane w KH3. KH:CoM broniło się jednak tym, że wprowadzało OXIII i uczucie zaintrygowania ludźmi w płaszczach ciągnęło całą grę. Było Axla i spółki na tyle dużo, że te "sztuczne" światy Disney'a nie rzucały się zbytnio w oczy. Tutaj zamotano za bardzo. Główny wątek KH, prowadzący do 3-ki wypełnia co prawda ostatnie 5 godzin gry, ale dzieje się to w momencie totalnego mumbo-jumbo "snowego" kiedy już i tak nam trochę nie zależy.

Nawet jeśli dodano 3 całkowicie nowe swiaty disneya, to fakt, iż są nieprawdziwe i wszystko co Sora w nich robi, a Riku przeżywa w lekko inny sposób, i tak nie będzie miało przełożenia na przyszłe przygody sprawia, że ma się odczucie iż jest to Kingdom-Heartsowo-podobny twór a nie solidna cześć sagi.

Ogromnym zgrzytem był dla mnie fakt, ze u Yen Sida w realnym swiecie Sora i Riku mają swoje modele z KH2 czyli są nastolatkami. Nie wiedzieć czemu przenosząc się do krainy snów ich ciała wracają do modeli przypominających te z KH1. Pewnie był to zabieg aby 3DS uciągnął gameplay, jednak jak sobie to uświadomimy strasznie to kłuje w oczy.

Edit: Fani twierdzą, że to Yen Sid poddając ich testowi chciał aby startowali od "0" a nie z pułapu gdzie byli już obcykani z Keyblade'ami. To troche bez sensu bo A i T byli wyćwiczeni przed przystąpieniem do egzaminu.

 

Z całego tego narzekania settingowo-fabularnego wyłania się najjaśniejszy punkt KH:DDD - Axel. Tfu, Toż to Lea. Tych kilka minut czasu antenowego z jego udziałem było dla mnie wystarczającym powodem aby przez 40h przebijać się przez tą średnio udaną odsłonę serii. Nie mogę wiele więcej napisać, bo wszystko co z nim związane to praktycznie same spoliery.

 

Przechodząc do Gameplayu. Wyciągnięte mechaniki z KH: BBS dają radę. Walka jest płynna i widowiskowa. Mniej automatyczna, chociaż nadal da się całą grę przejść naparzając w przycisk ataku. Bossowie są interesujący i bardziej wymagający niż to KH ma w zwyczaju. Chcąc urozmaicić rozgrywkę wielu bossów ma swoisty twist gameplayowy, tego trzeba dogonić, tego jakoś dziwnie podejśc. Założenie zacne, jednak ginąc po raz n-ty w jakiejś dziwnej sekwencji nie mającej wiele wspólnego z charakterystycznym gameplayem KH, dochodzę do wniosku, że przedobrzono. Co innego odpalić atak, który zmieni lekko założenie gry (jak widzieliśmy w trailerach KH3 czy były to trójkąt-akcje w KH2) a co innego gonić bossa i nie móc go dogonić bo trzeba się nauczyć o co chodzi a gra słabo w tym pomaga.

Nowością i smaczkiem tej części jest Pokemonowatość. Możemy tworzyć pomocników, którzy są nie-koszmarną wersją spotykanych w grze przeciwników. Mój syn, który ze mną gra, uwielbia takie rozwiązanie, gdyż wszystkie nazywane Dream Eaters dostawały nazwy Pimpuś, Flafuś, Turkotek itp. Jego to bawi, mnie do pewnego stopnia też i tu sie cała radość ze stworków dla mnie kończy. Pokemony w żaden sposób nie ewoluowały więc dostawało się praktycznie to co się stworzyło i na tym ekscytacja się kończyła. W walce był z nich żaden pożytek. Za wyjątkiem Pandy, ktory mi strasznie Endgame ułatwiał bo swoim atakiem potrafił na chwilę przyduszać Bossów. Trzeba było z nich korzystać bo każdy Attack/ Magic Boost czy Combo Plus były ustawiane "ze stworków". Niby mozna sobie tak dobrać stworki aby być sensownie napakowanym ale czy ktoś na prawde bedzie w tą odsłonę tyle grał i czy to będzie potrzebne nawet na wyższym poziomie trudności to nie wiem.

S(pipi)o na całej lini Battle Mode znane z KH:BBS. Riku co jakiś czas mógł się przełączać w nie ale o wiele lepiej to działało gdy działo się automatycznie a nie trzeba było to wybierać z menu. Sora w ogóle nie miał takiej opcji, gdyż on "dosiadał" pokemony i odpalał jakieś "kuriozalne" akcje. Szkoda.

Irytowały mnie jeszcze światy a dokładnie ich rozmiar i zakrecenie. Wrodzone zbieractwo sprawia, ze w KH zawsze zbieram wszystkie skrzynie. Tutaj światy sa ogromne i powtarzalne tekstury sprawiają, że przy slabej mapie łatwo się zgubić a co za tym idzie strasznie nieprzyjemnie się zbiera skrzynki. Człowiek ma nieustannie poczucie, że coś gubi, pomimo, ze liże te ściany do wyrzygania.

 

Reasumując strasznie sie zawiodlem na KH:DDD. Oczekiwałem pokręconej, sensownej, po oglądnięciu 10 analiz na YT, fabuły rodem z KH:CoM a dostałem "sztuczne światy", z rozmytym motywem przewodnim, który materializuje sie w absolutnym endgame. Gameplay pomimo, że solidny to skażony nieudanym i nieekscytujacym zastosowaniem Pokemonów. Słabo SE. Słabo.

 

Przede mną jeszcze deser czyli przygoda Aqua'y na silniku KH3. Z trailerów widziałem, że nie będzie tam już żadnego Pitu Pitu a czysty kanon KH. Nie moge się doczekać. W międzyczasie oglądnąłem Kingdom Hearts X. I o ile sam filmik pokazuje jakieś psychologiczne gierki między 5 uczniami Master of Masters to prolog i epilog opowieści pokazują (oczywiście nie jasno i oczywiście trzeba ze 4 filmy na YT oglądnąć aby to zrozumieć), kto jest faktycznym złym w KH od części 1 i z kim tak na prawde zmierzymi się w KH3. Z każdą kolejną częścią jestem pod ogromnym wrażeniem Nomury, który wszystko to szyje na przestrzeni ponad dekady i o dziwo wszystko ma ręce i nogi. Aby to wszystko zrozumieć trzeba cytować pojedyncze wersy i kilkusekundowe scenki z częsci oddalonych od siebie nawet o 5 lat, ale to jest własnie całe Kingdom Hearts. Intryga jest intrygą i nie ma zazwyczaj momentu gdy evil-bad-guy jednym 5 minutowym monologiem wszystko wyjaśnia. Trzeba analizować i wnioskować samemu. Mam kolege , który śledzi na bieżąco fora Piesni Lodu i Ognia, na których to ludzie także pojedyńczymi wersami są w stanie udokumentowywać naprawde pokrecone historie. Dokładnie to samo mamy w KH. Take it or leave it. Można to kochac lub nie nawidzić. Ja to kocham :)

Edytowane przez szczudel
Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 3
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Kingdom Hearts 3 zamiecie. Nigdy, przenigdy nie kupuje preorderów, ale po tym co mi pokazało Fragmentary Passage (aka 0.2) wykładam kasę na najbardziej wypasioną wersję KH3 jaka się ukarze na rynku.

 

To "demo" KH3 z kolekcji 2.8 pokazuje jak wielki potencjał drzemie w serii nawet jeśłi jej ostatnia numerowana odsłona ukazała się pewnie coś koło 10 lat temu. Walki z Bossami są mega sycące i widowiskowe. Pomimo iż sam dodatek trwa ze 3 godziny jest najjaśniejszym punktem 3-ciej kolekcji. Nie obyło się bez kilku zwolnień animacji, ale przecież oni ciagle przy tym dłubią, wiec spodziewam się, ze wyeliminują ten problem.

 

Same światy po których chodzi Aqua znamy juz z serii, ale są to ich wersje "dark". Tzn ogladamy je po tym jak zostały wchłonięte przez ciemność.Musze stwierdzić, że wyglądają bardzo dobrze. Są ogromne, pokręcone ale w granicach rozsadku. Nie odczuwałem tu "zagmatwania", które towarzyszyło mi podczas grania w KH:DDD. Każdy świat miał jakiś twist gameplayowy i wszystko ładnie pasowało do stylistyki i klimatu "ciemności".

 Walka... Ach walka. Poezja. Mielismy do wyboru dwa style i 3 ofensywne czary ale to co dało się na tym skromnym jak na KH repertuarze zaobserwować powodowało istne potoki śliny. Ferie barw, rozbłyski, widowiskowość. Czysta poezja w ruchu. Wiadomo, ze naparza się tylko kwadrat ale w tej serii to nie ma znaczenia. Tak tu już jest. Ma byc ładnie i nie za trudno. To nie DmC tlko slasher Disneya. Jak Aqua się wkurza na Heartlessów i wreszice pada "Jestem Mistrzyni Aqua", ciary chodza po całym ciele.

 

Coś co każe się człowiekowi zastanowić to grafika, a dokładnie modele postaci. Wszystkie odłsony do tej pory miały grafikę, która nawet jesli nie była Cell Shadingowa, to sprawiała, ze wszystko wyglądało jak bajka Disneya. Teraz tak nie jest i snioskując po trailerach Kh3 - już tak  nie bedzie. Toy Story, Zaplątani i inne filmy animowane komputerowo będzie możńa łatwo i bez zgrzytu przenieść do gry. Mam jednka wątpliwości czy stare prawdziwe animacje na tym nie stracą. Pozyjemy zobaczymy.

 

Spoiler

Zaskoczyła mnie fabuła tego "dema". Okazuje się, że cała historia dzieje się w trakcie KH1. Owszem są wstawki po KH2 i KH:DDD ale wędrówka Aqua'i dzieje się dużo wcześniej. Trailery napaliły mnie na jakieś akcje między Terrą i Xeanorthem, jednak gra nie dostarczyła za dużo w tym temacie i może to być jedyne do czego się przyczepię. Na plus, nie ma tu żadnych absurdów fabularnych, i fabuła koncentruje się tylko na Aqua'ie i jej pobycie w "ciemności".  Sprawia to, że mocno chcemy się dowiedzieć jakie będą jej losy w KH3. Idealny Hype-engine.

 

Reasumując. Każdy, ale to absolutnie każdy fan Kingdom Hearts musi zagrać w Fragmentary Passage. To "demo" to 3 godzinna esencja tego czym jest KH: miksem widowiskowej walki i pokręconej fabuły spajanym jakimś nieuchwytnym pierwiastkiem szaleństwa fuzji Disneya z Finalowością.

Za takie dema to ja moge płacić.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...