Skocz do zawartości

Janusze biznesu wyrzucają zużyte podpaski do Twojego kosza na śmieci!


gekon

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry temat, z fachowcami to jest tak że owszem warto przeliczyć ile musisz wydać na to jak zrobisz sam i przy okazji coś sperdolisz lub musisz do tego zaopatrzyć się w sprzęt ale trzeba mieć na uwadze że np. do "remontu" jednego pokoju Nikt nie przyjdzie w dobrym prajsie lub zawoła jak za całe mieszkanie. W taki sposób właśnie w zeszłym roku w jednym pokoju który wymagał zrobienia gładzi, sufitu i podłogi wszystko zrobiłem sam oprócz sufitu bo stwierdziłem że jednak nie będę wieszać sam pierwszy raz GK tylko zapłacę fachowcom za napinany. Sufit wyszedł elegancko co dziwnego dwóch panów UA zrobiło dobrą robotę, jak i moja gładź jak na pierwszy raz wyszła super. Zakupiłem szlifierkę taką ala żyrafę i odkurzacz karszera do wciągania gruzu plus wiadomo materiał. Pokój skończyłem jakoś w grudniu a w sierpniu "fachowcy" którzy robili remont u sąsiadów obok stwierdzili że się przebiją w dwóch miejscach w moją piękną gładź. Tutaj sfrajerowałem się trochę bo mogłem wyciągnąć z ubezpieczenia hajs i jak potrafię zrobić samemu ale stwierdziłem że będę dobrym człowiekiem=czyli frajerem i niech przyjdą to naprawić skoro chcą. Umówiłem się żeby to tylko zalepili i wyszlifowali, kupili farbę a Ja pomaluje Sam. Bardzo chciało Mi się śmiać jak zobaczyłem po pomalowaniu że "fachowiec" zostawił zajebistą "rychę" po papierze ściernym ale już dałem se spokój bo szkoda mi było czasu na kolejne mazanie ściany, kiedyś się poprawi. Zawsze ale to zawsze wyciągać swoje i za przeproszeniem yebać "fachowców" bo teraz już ich nie ma, swoja drogą ciekawe jak ten remont wyszedł za ścianą :leo:

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, _Red_ napisał:

Najbardziej lubię czyścić kibel i podłogę łazienkowa, serio. To jedyne miejsca, które po wyczyszczeniu natychmiast dają satysfakcję - podłoga pachnie borówkami od płynu do kafli, kibelek błyszczy, deska sedesowa bielutka, a domestosik zabija 99.99% bakterii (zawsze ta 0.01% kurwa przeżyje :[)

 

Za to nienawidzę skrobać osadu wokół baterii prysznicowej, kranu jak i szyb kabiny. Jezusku, ten nalot mydła, kamienia. Potem wszystko octem jebie po czyszczeniu, a skórę mam czerwoną jak rak od oparów. 

 

Bardzo satysfakcjonujące jest też udrażnianie odpływów Kretem.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, kaktusr napisał:

Dobry temat, z fachowcami to jest tak że owszem warto przeliczyć ile musisz wydać na to jak zrobisz sam i przy okazji coś sperdolisz lub musisz do tego zaopatrzyć się w sprzęt ale trzeba mieć na uwadze że np. do "remontu" jednego pokoju Nikt nie przyjdzie w dobrym prajsie lub zawoła jak za całe mieszkanie. W taki sposób właśnie w zeszłym roku w jednym pokoju który wymagał zrobienia gładzi, sufitu i podłogi wszystko zrobiłem sam oprócz sufitu bo stwierdziłem że jednak nie będę wieszać sam pierwszy raz GK tylko zapłacę fachowcom za napinany. Sufit wyszedł elegancko co dziwnego dwóch panów UA zrobiło dobrą robotę, jak i moja gładź jak na pierwszy raz wyszła super. Zakupiłem szlifierkę taką ala żyrafę i odkurzacz karszera do wciągania gruzu plus wiadomo materiał. Pokój skończyłem jakoś w grudniu a w sierpniu "fachowcy" którzy robili remont u sąsiadów obok stwierdzili że się przebiją w dwóch miejscach w moją piękną gładź. Tutaj sfrajerowałem się trochę bo mogłem wyciągnąć z ubezpieczenia hajs i jak potrafię zrobić samemu ale stwierdziłem że będę dobrym człowiekiem=czyli frajerem i niech przyjdą to naprawić skoro chcą. Umówiłem się żeby to tylko zalepili i wyszlifowali, kupili farbę a Ja pomaluje Sam. Bardzo chciało Mi się śmiać jak zobaczyłem po pomalowaniu że "fachowiec" zostawił zajebistą "rychę" po papierze ściernym ale już dałem se spokój bo szkoda mi było czasu na kolejne mazanie ściany, kiedyś się poprawi. Zawsze ale to zawsze wyciągać swoje i za przeproszeniem yebać "fachowców" bo teraz już ich nie ma, swoja drogą ciekawe jak ten remont wyszedł za ścianą :leo:

no pewnie mógł wyjść trochę lepiej jak robili za szmal 

 

PS. Protip, bo ja sam nie wiedziałem. Zawsze byłem przekonany, że jak nie masz ubezpieczenie mieszkania inie płacisz tej stówki miesięcznie to uja możesz. A jednak możesz! Tyle było wałkowane, ze wykup poliskę, bo somsiad zaleje i dupa. Ha. Każda spółdzielnia mieszkaniowa powinna mieć ubezpieczenie OC. Sąsiad zaleje, wiatr dachówkę rozybebie - zgłaszasz do biura, oni dają ci numer polisy i z tym numerkiem piszesz pisemko do ubezpieczyciela. 

 

Zapewne wy to wiecie, bo jesteście mądrzy, ale ja jeszcze do tego lata nie wiedziałem. Były wichury, wiatr mi zerwał dachówki (ostatnie piętro), deszcz nakapał i pojawiły się zacieki na suficie. Zgłosiłem do spółdzielni i szok. Naprawili w 2 dni, a ubezpieczyciel wypłacił mi jeszcze hajs. Normalne mieszkanie własnościowe, a nie jakieś KTBSy czy socjalne. Byłem przyznam w szoku, bo cały czas myślałem, że jak jesteś na swoim to ze swoich płacisz a nie należy ci się nic poza spojrzeniami zawistnych sąsiadów z KTBSów

 

 

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, gekon napisał:

no pewnie mógł wyjść trochę lepiej jak robili za szmal 

 

PS. Protip, bo ja sam nie wiedziałem. Zawsze byłem przekonany, że jak nie masz ubezpieczenie mieszkania inie płacisz tej stówki miesięcznie to uja możesz. A jednak możesz! Tyle było wałkowane, ze wykup poliskę, bo somsiad zaleje i dupa. Ha. Każda spółdzielnia mieszkaniowa powinna mieć ubezpieczenie OC. Sąsiad zaleje, wiatr dachówkę rozybebie - zgłaszasz do biura, oni dają ci numer polisy i z tym numerkiem piszesz pisemko do ubezpieczyciela. 

 

Zapewne wy to wiecie, bo jesteście mądrzy, ale ja jeszcze do tego lata nie wiedziałem. Były wichury, wiatr mi zerwał dachówki (ostatnie piętro), deszcz nakapał i pojawiły się zacieki na suficie. Zgłosiłem do spółdzielni i szok. Naprawili w 2 dni, a ubezpieczyciel wypłacił mi jeszcze hajs. Normalne mieszkanie własnościowe, a nie jakieś KTBSy czy socjalne. Byłem przyznam w szoku, bo cały czas myślałem, że jak jesteś na swoim to ze swoich płacisz a nie należy ci się nic poza spojrzeniami zawistnych sąsiadów z KTBSów

 

 

Tutaj to jest tak że to "fachowcy" powinni mieć swoją polisę jak wykonują usługi remontowe i jak coś rozpier**ą to spisujesz z Nimi oświadczenie a jak nie mają to są w dupie i tak zapewne było bo to takie dwa "Wieśki" były z na "wiejskich" rejestracjach i dlatego jak żona poszła powiedzieć że mogą to naprawić to mało co nie zesrali się ze szczęścia tak jak i sąsiadka przez telefon bo przecież z Jej polisy by tego ubezpieczyciel nie uznał bo remont przeprowadzała osoba obca. Płace też Sam ubezpieczenie w razie jak by wężyk pękł itp ale tym razem nie chciałem się babrać w pisanie oświadczeń robienia zdjęć itp. postaowiłem być "dobry" szkoda że nie dla Siebie, ale to już ostatni raz. W temacie ubezpieczeń w mieszkaniach własnościowych ale zrzeszonych w spółdzielni mieszkaniowej to też się zdziwiłem jak sąsiad z góry zalał Nas grzejnikiem i okazało się że za grzejniki w mieszaniu odpowiada spółdzielnia i becelowali hajs z polisy spółdzielni.

Odnośnik do komentarza

Najgorszy sort jaki mi się trafił to fachowcy ze spółdzielni mieszkaniowej. Kilka lat temu zapchał mi się kibel w wigilię, oczywiści jak już mieliśmy wychodzić do mojej matuli. "Wody" było tyle, że prawie z muszli wylatywała. Sprężyna nic nie dała, ale w ubezpieczeniu mieszkania miałem ten assistance jakby się coś działo. Zadzwoniłem i po 2 godzinach miałem typa z ubezpieczalni na chacie z mopem. Trochę się zdziwiłem no ale co mnie to. Po 3 minutach wyszedł z łazienki i mówi, że odetkał ale tylko doraźnie bo chyba w pionie coś zalega i żeby spółdzielnia się tym zajęła. Po świętach zgłosiliśmy do spółdzielni i przyszło dwóch typów. I mówią, że oni tego teraz nie zrobią bo to w pionie i że przez dach muszą udrażniać i jeszcze jakieś nieśmieszne gadki mieli, a w ogóle to kibel pełny jest (znowu) se poszli. To zgłaszamy drugi raz. I mówimy co i jak, że z kibla się wylewa prawie i zróbcie coś. W między czasie trochę się udrożniło i spłynęło. Przyszło kolejnych dwóch typa i mówią, że tamci to pierdoły gadali, że to nie pion i w ogóle to nic nie zrobią bo kibel pusty. No wkurw już na maksa. Im się tłumaczy, oni swoje i nic nie zrobili. Dzwonię do typa z polisy ale już prywatnie i mówię mu, panie pomóż bo z debilami już nie wytrzymie. Spoko. Przyjechał już z ciężkim sprzętem. Miał jakąś wytrzesarkę, która pomogłem mu wtaszczyć na 4 piętro. Zainstalował do niej sprężynę taką co sięga z góry aż do pierwszego piętra. Ponakurwial po rurach z 10 minut i dopiero to pomogło i do tej pory już mam spokój na szczęście. Jeszcze do typa ile za usługę a on, że nic bo w sumie wtedy w wigilię to mało zrobił i mu trochę głupio było to usługa w gratisie.

 

Druga sprawa że spółdzielnią jak mi woda z pod parapetu leciała podczas srogiej burzy. Zgłosiłem do ubezpieczyciela, porobiłem fotki i po 3 dniach miałem hajs n koncie. Zgłoszone do spółdzielni. Oczywiście z działu technicznego nikt się nie kwapił przez 4 miesiące żeby przyjść i zrobić to trzeba było do prezesa uderzyć. No i zadziałało. Szkoda że ujowo. Przyszedł jakiś magister od okien i zaczyna to swoje pierdololo, że źle są zamontowane, że to że tamto i to w ogóle nasza wina. Ja mu mówię panie, te okna jak kupowaliśmy mieszkanie to już były, mało tego już były przed remontem elewacji i wymianie parapetów (historia zdjęć z google street :nosacz3:). Popierdolił jeszcze jakim to on specem od okien to nie jest i powiedział, dobra. Wymienimy parapety zewnętrzne, uszczelnimy, założymy nowe itp. będzie zwyżka pod blokiem to chłopaki zrobią z zewnątrz. Mijają dwa dni, przychodzą ludzie ze spółdzielni i mówią, my do parapetu. No ale mieliście wymieniać uszczelniać, zakładać nowy i w ogóle Acapulco. A oni nie no co pan? Tylko silikonem uszczelnimy i nara :balon: No i tak zrobili.

 

Jak mam brać fachowców to używam tylko apki fixly, gdzie wpisuje to co trzeba zrobić, czy w czym jest problem. Ktoś się zgłasza, podaje cenę, można poczytać o jego zasługach w komentarzach i zdecydować czy nam pasuje. Wziąłem tak typa co mi instalował zmywarkę do której przerobił nawet szafkę wszystko zmontował i cacy. Polecam ten styl życia.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Spółdzielnia to jest państwo w państwie więc tak samo skur.wiały urząd jak wszystko inne w tym kraju. Potrafią tylko przestrzegać przed firmami montującymi kaloryfery, bo ich du.psko boli, że szwagier prezesa ma firmę i nie ma na to monopolu, jak przychodzą cokolwiek załatwić to bambry takie, że wstyd ich do mieszkania wpuścić. Trzeba mieć flaszkę przygotowaną to wtedy może coś zrobią.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...