Skocz do zawartości

Star Wars: The Clone Wars - TV Series


ghost.

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio troche zamieszania sie porobiło z tymi Gwiezdnymi Wojnami wiec warto wyjaśnić: Jest serial Clone Wars z 2003 roku, wypuszczony przed premierą kinową Epizodu III - 20 odcników 5-minutowych oraz 5 odcinków półgodzinnych, spajających ze sobą II i III epizod. Twórcą jest Tartakovsky, gośc odpowiedzialny m.in. za Samurai Jack'a, Dextera czy PowerPuff Girls. Animacja przyjemna dla oka, ukazano sporo ciekawych zdarzeń spajających nową trylogie.

 

star-wars-clone-wars.jpg

 

CloneWarsII-5copy.jpg

 

 

Potem przychodzi rok 2008, mamy nowelizacje Wojen Klonów - najpierw w postaci pełnometrażowego filmu (którego jeszcze nie widziałem, wiec sie nie wypowiadam), a teraz również w postaci nowego serialu (zarówno film jak i serial to juz nie klasyczna animacja ale CGI). Właśnie obejrzałem dwa pierwsze odcniki serialu i w sumie całkiem fajny jest. Animacja wypada naprawde świetnie (Asajj z odcinka pilotowego robi niezłe wrażenie), drażni troszke infantylizm niektórych dialogów, widać ze to jednak serial z Cartoon Network, nawet jesli z Toonami czy innego tego typu cyklu dla starszych dzieciaków)

 

002534393229.jpg

 

clone-wars-02.jpg

 

 

Ktoś juz ogladał te dwa odcinki? Co myślicie?

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Pierwszej serii nigdy nie widziałem, słyszałem, że jest dobra, ale kreska Tartakovskiego nigdy mi nie pasowała, szczególnie nijak się ma do Gwiezdnych Wojen, chociaż teraz po nią sięgnę (jakby ktoś miał namiary na dobrą jakość, to PM mile widziana) chyba, bo po Force Unleashed mam ochotę na więcej tego uniwersum.

Za to widziałem dwa odcinki nowej serii. Do animacji nie mam żadnych zastrzeżeń, chociaż ripy z CN pozostawiają sporo do życzenia jeśli chodzi o jakość, a niby oferują Clone Wars w HD; audio standardowo jak na SW, czyli dobrze; więc od strony technicznej nie ma się do czego przyczepić. Za to merytorycznie jest dziwne. Pierwszy odcinek jest niezły, chociaż teksty droidów są zbędne i popsuły mi swoim pseudohumorem ogólną ocenę tych 20 minut. Akcje z Yodą trochę to rekompensują, ale i tak mogliby sobie darować. Za to drugi z otwierających sezon epów to już nuda, mało akcji, niewiele fabuły, latanie sobie bezwładnie po kosmosie i tyle.

Ponoć Lucas mówił, że ma powstać 100 odcinków, jeśli będą takie jak te, to zanudzi nas na śmierć w połowie, chociaż fanatycy pewnie będą się do nich masturbować.

Edytowane przez Hela
Odnośnik do komentarza

Czy ja wiem? Nie mozna stwierdzić czy sie bedziemy nudzic w 50 epie po 2 obejrzanych. Mocą seriali jest przede wszyskim fabuła, a tej jeszcze nie bylo dane poznać.

 

Okiem maniaka Star Wars.

 

Swietne te 2 epki. Na pewno skusze sie na całosc. Yoda podoba mi sie znacznie bardziej niz w nowej trylogii. Mniejsza z tym, ze nie ma orygilanego voice actingu. Kreska<?> znosna, moze nie jest to Pixar, szału nie ma ale tez nie wkurza. Osobiscie bardziej wolałbym rysunki niż animacje komputerową, ale zle nie jest. Wykonanie Tartakovsky'ego bardaziej do mnie przemawiało. Pewnie dlatego, że nadal oglądam Dextera:] Nic wiecej powiedziec sie nie da. No moze poza infantylnymi dialogami, ale to akurat domena Star Wars.

 

A i Anakin jest taki jak powinien być, czyli inny niż w filmie. Nie płacze, nie strzela fochów i wyglada na o jakies 10 lat starszego. Tylko z jakiej paki on ma Padawanke i tytuł mistrza skoro akcja dzieje sie przed 'Zemstą Sith'? Lucas to idiota.

 

 

Edytowane przez gekon
Odnośnik do komentarza
A i Anakin jest taki jak powinien być, czyli inny niż w filmie. Nie płacze, nie strzela fochów i wyglada na o jakies 10 lat starszego. Tylko z jakiej paki on ma Padawanke i tytuł mistrza skoro akcja dzieje sie przed 'Zemstą Sith'? Lucas to idiota.

 

W serialu jest już rycerzem Jedi. Dlatego ma padawankę.

 

Aha, bo jeszcze ktoś wyskoczy że to wydarzenia nie kanoniczne.

 

Nie dość, że są kanoniczne EU (Expanded Universe, podstawowy kanon zależny od woli Lucasa), ale należą do kanonu Georga Lucasa (Czyli kanonu najwyższego, do którego zaliczały się do tej pory tylko Filmy i książki na ich podstawie.) Warto dodać, że kanon GL jest już dla większości symboliczny.

 

Większość ludzi, którzy uważają się za fanów SW, oglądali tylko 6 filmów i uważają się za speców w Uniwersie nie mają tak naprawdę zielonego pojęcia o czym mówią. O, np. Ja. Pomiędzy filmami są lata przerwy, a w nich zawarte wydarzenia, które można by zamienić w kolejne epizody. Trzeba czytać książki, dziejące się np. tuż przed epizodem trzecim ("Labirynt Zła"), by np. dowiedzieć się, skąd Anakin i Obi - van atakują ten a nie inny statek. W innej książce dowiemy się, kto wykasował Kamino z archiwów Jedi. A już takie rzeczy jak biografie Obi - vana, Quin - a, Dooku czy też Yody...

 

Polecam Biblioteka Ossus.

 

Wasze pojęcie o SW może się kompletnie zmienić.

Edytowane przez Mr. Blue
Odnośnik do komentarza
Większość ludzi, którzy uważają się za fanów SW, oglądali tylko 6 filmów i uważają się za speców w Uniwersie nie mają tak naprawdę zielonego pojęcia o czym mówią. O, np. Ja. Pomiędzy filmami są lata przerwy, a w nich zawarte wydarzenia, które można by zamienić w kolejne epizody. Trzeba czytać książki, dziejące się np. tuż przed epizodem trzecim ("Labirynt Zła"), by np. dowiedzieć się, skąd Anakin i Obi - van atakują ten a nie inny statek. W innej książce dowiemy się, kto wykasował Kamino z archiwów Jedi. A już takie rzeczy jak biografie Obi - vana, Quin - a, Dooku czy też Yody...

Ale do 'kanonu' SW wliczają sie tylko filmy. Ksiązki, komiksy, jakies historyjki w gumach do rzucia czy inne tazo to brednie fanów ewntualnie ludzi, ktorzy chcą przyssać się do studni bez dna jaką jest gwiezdna saga. Lucas oficialnie sie odcina od takich rzeczy, no moze nie odcina bo musi to autoryzować i pewnie czerpie z tego jakies korzysci, ale to nie jest jego historia. To tak jakby nazwać grę "Władca pierscieni trzecia era" kanonem LOTR, a przeciez sam Tokien nie ma z nią nic wspolnego.

Znam troche to fanowskie uniwersum, bo kilka komiksow czytałem, ale nie mozna tego traktować jako cos wiecej niz ciekowstke.

 

W serialu jest już rycerzem Jedi. Dlatego ma padawankę.

No w filmie też jest rycerzem Jedi i nie ma padawnki. Uczniow mogą miec tylko mistrzowie, a jak wiadomo Anakin mistrzem nie byl. Nie był nim w "Zemscie Sith", bo Yoda i Mace Windu nie chcieli go dopuscic. Ma natomiast tytuł mistrza w serialu. Jak ktoś mi to logicznie wyjasni, zrobi wykres i tabelke to przyznam sie do błędu, narazie mam racje, a Ty się mylisz Panie Blue.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

No własnie, piszesz 'skonczył'. No w sumie skonczyl, bo Quai Gon Jin chciał trenować Anakina, a Yoda powiedział, ze nie moze, bo juz ma jednego ucznia. Ten natomiast powiedział, że Obi jest juz gotowy, pozniej Quai zginał i na jego miejsce wskoczył Obi Wan, ktory uzyskał tytuł mistrza zabijając Shita. Tak czy inaczej Obi Wan jest mistrzem dopiero w Ataku Klonów i ma jako padawana anakina. Skoro nie tylko mistrzowie mogą mieć padawnów to dlaczego Obi Wan w Mrocznym Widmie nie dostal młodego Anakina, tylko ten musiałczekać na Quai Gona?

Odnośnik do komentarza
Ale do 'kanonu' SW wliczają sie tylko filmy. Ksiązki, komiksy, jakies historyjki w gumach do rzucia czy inne tazo to brednie fanów ewntualnie ludzi, ktorzy chcą przyssać się do studni bez dna jaką jest gwiezdna saga. Lucas oficialnie sie odcina od takich rzeczy, no moze nie odcina bo musi to autoryzować i pewnie czerpie z tego jakies korzysci, ale to nie jest jego historia. To tak jakby nazwać grę "Władca pierscieni trzecia era" kanonem LOTR, a przeciez sam Tokien nie ma z nią nic wspolnego.

Znam troche to fanowskie uniwersum, bo kilka komiksow czytałem, ale nie mozna tego traktować jako cos wiecej niz ciekowstke.

 

O człowieku, widzę że nic nie wiesz o kanonie SW.

 

Praktycznie wszystkie gry Lucasarts, (wyjątki to te z innych studiów i alternatywne zakończenia) praktycznie wszystkie książki (niekanonicznych jest naprawdę mało), komiksy i seriale...

 

SĄ KANONICZNE

 

A żeby nie być gołosłownym:

 

Kanon Georga Lucasa a Kanon EU

 

Kanon Expanded Universe

 

Książki Kanoniczne

 

Komiksy Kanoniczne

 

Gry Kanoniczne

 

Świat SW jest niesamowicie ogromny, nie spisano nawet połowy wydarzeń o których napomina się w filmach i książkach. Niedziwne więc, że choć Lucas nie bardzo interesuje się EU (choć często w nie ingeruje, np. uśmiercił Anakina Solo, z powodu jego imienia) to w pełni je akceptuje. EU jest strasznie ogromnym tworem i niewielu fanów zna je w całości. A już nikt nie zna go na wylot.

Wokół Kanonu nazbierało się dużo mitów, że coś jest kanoniczne, a że coś nie jest kanoniczne. Tymczasem, jeżeli książka, gra czy serial po który sięgasz będzie miał znaczek LucasArts, LucasFilm,Lucas coś tam, to na 99,9 % jest to produkt kanoniczny.

 

Przykładowo, (ludzie mają do tego dużo wątpliwości) Kanoniczne oczywiście są:

The Force Unleashead (Który namieszał w światku SW, bo wyjaśnił jak doszło do założenia rebelii)

Clone Wars

The Clone Wars (Widziałeś bliznę Anakina w ep. 3? Słyszałeś jak gadał z Obi - wanem o 10 ratunkach? Tutaj wszystko się wyjaśni.)

 

No w filmie też jest rycerzem Jedi i nie ma padawnki. Uczniow mogą miec tylko mistrzowie, a jak wiadomo Anakin mistrzem nie byl. Nie był nim w "Zemscie Sith", bo Yoda i Mace Windu nie chcieli go dopuscic. Ma natomiast tytuł mistrza w serialu. Jak ktoś mi to logicznie wyjasni, zrobi wykres i tabelke to przyznam sie do błędu, narazie mam racje, a Ty się mylisz Panie Blue.

 

Wielkie brednie piszesz. To właśnie wyszkolenie padawana (czyli ukończenie jego trennigu, zostanie prawowitym Jedi) umożliwia awans do stopnia Mistrza.

 

Ale, w twoją obronne powiem, że o wiele częściej spotykano mistrzów, którzy szkolili padawanów. Ale to naturalne, bo Jedi w stopniu rycerza miał tylko jednego padawana(no bo jak go wyszkolił, automatycznie stawał się mistrzem), a mistrzowie mieli kilku wraz z biegiem swojego życia.

 

Dalej, serial opisuje najbardziej zagadkową epokę SW, czyli wojnę klonów. Wyjaśnione zostanie zapewne kilka ciekawostek.

 

No własnie, piszesz 'skonczył'. No w sumie skonczyl, bo Quai Gon Jin chciał trenować Anakina, a Yoda powiedział, ze nie moze, bo juz ma jednego ucznia. Ten natomiast powiedział, że Obi jest juz gotowy, pozniej Quai zginał i na jego miejsce wskoczył Obi Wan, ktory uzyskał tytuł mistrza zabijając Shita. Tak czy inaczej Obi Wan jest mistrzem dopiero w Ataku Klonów i ma jako padawana anakina. Skoro nie tylko mistrzowie mogą mieć padawnów to dlaczego Obi Wan w Mrocznym Widmie nie dostal młodego Anakina, tylko ten musiałczekać na Quai Gona?

 

Kolejne brednie. Podczas szkolenia Anakina, Obi - wan był rycerzem. Dopiero o wiele później, w czasie trwania Wojen Klonów został najpierw generałem, a później Mistrzem.

Edytowane przez Mr. Blue
Odnośnik do komentarza

Ej, ale wyluzuj ;] Nie napisałem, ze jestem wszechwiedzący, napisałem, że jak przedstawisz wiarygodne zrodło to przyznam ci racje, a że podałeś....przecież masz prawo wiedzieć o SW więcej niz ja, zwłaszcza, ze ja interesuje sie tylko filmami.

 

O człowieku, widzę że nic nie wiesz o kanonie SW

O człowieku, dlatego trzy razy wczesniej podkreslałem, ze dla mnie liczą sie tylko tylko filmy, a nie wariacje fanów. Nie napisałem niczego niezgodnego z prawdą, moze tylko zle uzyłem terminu 'kanon'. Jeszcze raz podkresle, ze obracam sie tylko w historii, ktora wspołtworzył Lucas. Czyli w tym co Twoje zrodło nazywa:

 

Kanon G (G-canon) - "kanon George'a Lucasa" (George Lucas' canon) - sześć filmowych części Gwiezdnych wojen

 

Wielkie brednie piszesz. To właśnie wyszkolenie padawana (czyli ukończenie jego trennigu, zostanie prawowitym Jedi) umożliwia awans do stopnia Mistrza.

Ale wg ktorego 'kaononu'? Bo wg filmu, ktory spacjalnie sobie pusciłem wyglada to tak, żeby zostać Jedi trzeba przejsc jakąś probe, o ktorej mowi Quai Gon Yodzie. Nie ma tu mowy o szkoleniu jakichs parobków. Nie znam sie na kanonach, ale za to znam kazdy cytat z filmow na pemieć. Tu chyba należy przyjac regułe 'zalezy kto jakie wydarzenia zalicza do swiata Gwiezdnych Wojen', bo tych rzeczy o ktorych wspominasz w filmach po prostu nie ma. Anakin został Jedi jakos w 20 epie animowanej serii, a tego pod uwage nie wziałem.

 

Dobra, dzieki za rozmowe, pozdro.

Odnośnik do komentarza
O człowieku, dlatego trzy razy wczesniej podkreslałem, ze dla mnie liczą sie tylko tylko filmy, a nie wariacje fanów. Nie napisałem niczego niezgodnego z prawdą, moze tylko zle uzyłem terminu 'kanon'. Jeszcze raz podkresle, ze obracam sie tylko w historii, ktora wspołtworzył Lucas.

 

Przeczytaleś chociaż coś o opisie EU? To o czym piszesz to rozgraniczenie wewnątrz samego kanonu.

 

Ale wg ktorego 'kaononu'? Bo wg filmu, ktory spacjalnie sobie pusciłem wyglada to tak, żeby zostać Jedi trzeba przejsc jakąś probe, o ktorej mowi Quai Gon Yodzie. Nie ma tu mowy o szkoleniu jakichs parobków. Nie znam sie na kanonach, ale za to znam kazdy cytat z filmow na pemieć. Tu chyba należy przyjac regułe 'zalezy kto jakie wydarzenia zalicza do swiata Gwiezdnych Wojen', bo tych rzeczy o ktorych wspominasz w filmach po prostu nie ma. Anakin został Jedi jakos w 20 epie animowanej serii, a tego pod uwage nie wziałem.

 

Jest jeden Kanon podzielony na dwie części: EU i GL. GL to epizody główne, książki i gry na ich podstawie. EU to opis świata i wypełnienie epizodów. (Epizody dzieją się po sobie nawet po kilku latach. W ciągu tych lat, dzieje się wiele ciekawych rzeczy, np: Wojna Klonów. Ten zagadkowy rodział świata SW zostaje obecnie wypełniany przez seriale animowane. Pojedynek z uczenicą Dooku, buntownicze akcje Anakina, jego akcje ratunkowe wobec Mistrza... O tym wszystki w ten czy inny sposób jest napomknięte w 3 epizodzie: Blizna Anakina przez prawe oko to pamiątka po pojedynku z Sith.)

 

Oba kanony są tak samo ważne. OBA są sygnowane nazwiskiem Lucasa. To on musi zatwierdzić każdą nową książke w tym kanonie EU, tylko tak może ona wykorzystać uniwersum Star Wars. Po za tym, Większość pomysłów dotyczących świata należy do Lucasa. On tylko dał za zadanie innym twórcom dopisać szczegóły. Biografia Obi wana, Quin Qonq czy też Yody, są dziełem różnych twórców, ale zostały spisane na polecenie Lucasa. A już nie mówię o takich książkach, jak chociażby Labirynt Zła, który opisuje jak doszło do wydarzeń w trójce. Dzięki takim książkom, komiksom i grom możemy dowiedzieć się kto wykasował Kamino z archiwów Jedi, jak powstał zakon Jedi, jakie były początki Republiki... I to wszystko zostało wymyślone przez Lucasa, ale spisane przez innych. Kanon EU działa na właśnie takiej zasadzi.

 

Brednie o których napisałeś, to tak zwany: "fandom", nielicencjowane SW, w którym "dowiesz się", że istnieje czarny miecz świetlny, skąd pochodzi Yoda i dlaczego Luke wybrał ciemną stronę.

 

Quin Qon mówi Yodzie o próbach Jedi. Kiedy przejdzie je Padawan, wtedy nadany mu zostaje tytuł rycerza.

 

To wszystko, co znajdziesz na stronach Ossus jest w pełni kanoniczne. Wydarzenia "niekanoniczne" (czyli takie, których nie zatwierdził Lucas, lub pochodzące z fandomu) są odpowiednio zaznaczone.

Edytowane przez Mr. Blue
Odnośnik do komentarza

Okey, obejrzałem najpierw Clone Wars z 2003 roku i... jestem pod niesamowitym wrażeniem!

 

Tartakovskemu udała się sztuka niemożliwa, zrobił Star Wars z konwencji kreskówkowej. Znałem jego kreskę, bo lubię Samuraja Jacka. (Tą bajkę powinien zobaczyć każdy, kto lubi niebanalne pomysły, inspirowane całym światem.)

 

Ale to, co pokazał tutaj, naprawdę zadziwia. Wprost genialnie wyważył wszystkie elementy SW (muzykę, akcję, klimat(!!!)) z swoim niepowtarzalnym stylem (długa cisza przed burzą, genialna animacja scen akcji, mało dialogów, humor). Postacie wyglądają inaczej niż w filmach (in plus), ale od razu wiadomo kto jest kim.

 

Animacja ma wady, największa to 3 minutowe odcinki, co niestety mocno denerwuje podczas oglądania. Ma to ten plus, że zawierają czystą akcję.

Na szczęście, ostatnie 5 odcinków (które, są także najlepsze: inwazja na Coruscant!) mają już po 13 minut. Mimo wszystko, czas wszystkich odcinków, to około 2 godzin. Gorąco polecam.

 

Aha, jeszcze jeden minus: Nie ma żółtych napisów!

 

Co do nowego serialu, na plus zdecydowanie animacja 3d i sceny walk. Postacie, (Yoda w pierwszym odcinku rządzi!) są świetne. Zawodzi muzyka, bo o ile niezła jest aranżacja motywu przewodniego SW, to już w środku odcinka, mamy jakiś hamerykański chłam, a nie oryginalną ścieżkę dźwiękową. Ale i tak, serial przedni.

Odnośnik do komentarza

Kupa, serial jak dla mnie się wali.

 

Nie z strony technicznej, czy też "aktorskiej", tylko ze strony zgodności z kanonem.

 

Greovious non - stop kaszle, chociaż kaszleć zaczął dopiero podczas ataku na Courusant, porywając kanclerza (Mace Windu zniszczył mu trochę kanaliki oddechowe...), Anakina ustawicznie nazywa się mistrzem (Na początku nazywały go tak Ashoka, więc myślałem że mówi tak, ponieważ dla nie jest mistrzem. Jednak teraz inny mistrz, też go tak nazywa...). Oby Lucas się opamiętał i poprawił kilka rzeczy, bo tak to dla fanów klapa... <_<

Odnośnik do komentarza

Ja nie mówię, że nie da się tego oglądać (bo oglądać się da, a fan nawet musi) tylko że takie rzeczy mnie po prostu irytują.

 

Na Bastionie polskich fanów SW toczy się zażarta dyskusja na temat serialu. A tak po za tym, strasznie nie podoba mi się szczęka Anakina.

Odnośnik do komentarza

"Brednie" xD Widzisz, od początku mowiłem, ze Lucas zamieszał.

 

Tylko z jakiej paki on ma Padawanke i tytuł mistrza skoro akcja dzieje sie przed 'Zemstą Sith'?

 

 

 

Odnośnik do komentarza

5 odcinek zaje.bisty moim zdaniem. Oby tak dalej. (więcej klonów!) ^^

 

Mr. Blue -> Ja jestem fanem i dla mnie nie ma tam żadnej klapy. ;) Gdybym miał się przejmować wszystkimi niezgodnościami pomiędzy książkami, filmami, komiksami i grami, popełniłbym seppuku repliką miecza świetlnego. Serial daje radę - szczególnie po 5 odcinku.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Po bezapelacyjnie świetnym 5 odcinku, nadejszła pora na szóstkę, niestety przeciętniak.

Annakin razem ze swoja padawanką szukają zaginionego R2, machając tu i tam mieczami świetlnymi. In plus - droidy-zabójcy IG-88 w akcji.

I muzyka jakaś taka dziwna, nie starwarsowa zupełnie. W sumie nie nudziłem się za bardzo, ale odcinek nic nie wnosi ciekawego.

Odnośnik do komentarza

Pełnometrażówka daje rade i kosi każdy z dotychczas ukazanych epizodów. Fabuła jest dość ciekawie pociągnięta, do cały czas coś się dzieje, walk jest mnóstwo (i to zarówno w wykonaniu szturmowców, starć w przestrzeni kosmicznej, jak i tych na miecze świetlne), a zbędne gadki ograniczono do minimum. Muzyka prezentuje zadowalający poziom, a całości dopełnia naprawdę dobrze wykonana oprawa wizualna (ciut lepsza animacja niż w serialu + bardziej soczysta kolorystyka). IMO, film lepszy niż dwie pierwsze części nowej trylogii.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...