Skocz do zawartości

lena163

Użytkownicy
  • Postów

    268
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez lena163

  1. A ja słyszałam że podobno na stronie Square -enix mętnie coś piszą że seri finala jako takiej nie będą kontynuować, podbny artykuł był jakiś czas temu na łamach psx extreme. Że podobno chcą odejść od konwecji finalowej i zrobić coś bardziej w deseń action rpg. Niby nie mówią tego wprost ale co niektorzy czytają to między wierszami. A dla osoób w temacie wiadomo cokolwiek na temat XV? Aha i ja jeszcze czekam na Versusa zapowiada się bardzo ciekawie (ciekawiej niż XIII) heeh ale konsoli nadal brak i jak tu być na bierząco.

  2. Heh grałam, albo mam zmiar zagrać w najlbliższym czasie - miałam nadzieje że o czymś nie wiem bo zbieram własnie takie stare perełki. Jeszcze Lunar silver star story chyba było. W xsenogears nie mogłam grać bo mnie mdliło (gra fajna ale po poł godzinie gry nie wyrabiałam, przez to rozmywanie obrazu - jedna z nielicznych gier która tak na mnie działa) 

  3. Odnośnie 8 .... Fabuła jakoś mnie nie porwała. Jak przechodziłem miałem w składzie Squall, Irvine, Quistis (wszyscy inni to mniejsze lub większe "pokemony" dla mnie), sam system walki zły do końca nie był ale godziny drawowania i jeszcze raz tyle oglądania animacji gf-ów potrafiła sfrustrować... Klimat jak na każdą część przystało prezentował się okazale, ale czy to tylko moje odczucie że po 2 płycie jakoś wszystko zaczęło się "rozłazić"(fabularnie). Pamiętam recenzje stara w extreme ff8 (dostał wtedy 10), zgadzałem się z tym dopóki nie skończyłem 2 płyty... Czegoś zabrakło, może nie było już takiego znienawidzonego bad guya jak w 7 czy 9 części, nie wiem... Graficznie jak na tamte czasy prezentował się najlepiej i nie miał żadnej konkurencji(po czasie wyszły, Vagranty, chrono crossy no i ff9...), muzycznie poza intrem(motywem przewodnim bodajże) było bardzo średnio niestety... Ogólnie nie był on zły ale po czasie właściwie przestałem na niego patrzeć jak na finala tylko po prostu całkiem niezły j-rpg jakich było za panowania psxa setki... Gdybym po przejściu ochłonięciu itp miał dać jej ocenę niczym w extreme dałbym 7+ niestety... Była dobra ale nie porywająca... I jakoś za dużo było w niej final a zabrakło tego fantasy....

     

     

    Dlaczego po drugiej płycie zaczeło się rozłazić? Na pierwszych dwóch płytach było więcej akcji, a 3 płyta była już małym wstępem do końcówki na 4 płycie ale wg mnie nic się nie rozjeżdzało. Co do magii to fakt było to denerwujące ale można było to ominąć przez zamianę przedmiotów. Muzyka mi się osobiście podobała tzn pasowała do klimatu szczegónie niektóre kawałki, lokacje też były ciekawe zrobione np zamek Ulci, czy FH, możliwe że był tu trochę przerost formy nad treścią (jak pisał Suavek poważny temat i banda fistaszkomózgowców w roli głównej) ale mi tam się gra podobała i te przerywniki filmowe wtedy to było coś heeh.

     

    A jakie inne jrpgi które wtedy wyszły i były na tym samaym poziomie dał byś jako przykład? 

     

     

     

     

     

    Ejjj to jest tak dziwne że aż się zainteresowałam :P Mam ochote zagrać :D

     

     

     

  4. Ja bym chętnie się przekonała jaka jest, grałam tylko 10h może nawet nie i wkurza mnie chodzenie po sznurku choć histria zaczyna się ciekawie (mimio to wole mniej zaawansowane technologicznie klimaty), niestety nie mam swojej konsoli a granie u kogos pokątnie jest nieciekawe, więc wole poczekać aż się dorobię swojej konsoli co pewnie trochę potrwa. Zresztą XII jak już pisałam w innym temacie pochopnie oceniłam więc i z tą częścią powstrzymam się z krytykowaniem do momentu jej ukończenia.

  5. Problem fabuły FFX polega na tym, że jest ona niepotrzebnie rozwleczona i przedłużona ogromną ilością niekoniecznie sensownych wątków. Raz jeszcze pojawia się problem ogólny gatunku jRPG, że gracz jest tylko obserwatorem, w związku z czym nie może zareagować na głupoty wyprawiane przez Yunę, lecz tylko "podziwiać" jak to cała ekipa godzi się na wszystko co dziewucha wyprawia, niezależnie od tego jak pozbawione sensu by to nie było. Baboli jest więcej, ale jako największy wymienię fakt, iż grze ciężko się tak naprawdę zdecydować co chce przekazać - wątków jest niby kilka, ale przewodnim jest pielgrzymka Yuny. Tym samym powinna być to przede wszystkim jej opowieść, a nie gówniarza z kompleksami spowodowanymi przez niekochającego tatusia, który z jakiegoś powodu zostaje przyjęty przez resztę ekipy. Motyw Aurona został przedstawiony raczej tak sobie, podczas gdy np. Rikku to kompletny facepalm jeśli chodzi o jakąkolwiek logikę (a raczej jej brak). Żeby nie było, nie twierdzę, że fabuła jako całość jest kiepska, bo tak nie jest, ale uważam, że jest bardzo kiepsko przemyślana i prowadzona, głównie przez swoich bohaterów. 

     

    Powiem tak X to ciężka sprawa bo ta gra wydaje mi się trochę naiwna przez co niespójna w całym tym dramatyzmie (np Tidus nie łapiący oczywistych sygnałów, że z tą całą pielgrzymką coś śmierdzi i że coś wyraźnie ukrywają i później płaczący jak mogliście mi nie powiedzieć, Wakka ze swoimi moherowymi poglądami no i co mi uswiadomiłeś Rikku która chce odwieść od pielgrzymki pomagając w niej) , prawdą jest też brak możliwości wpływania na sytuację ale w innych odłosnach też nie mieliśmy takiej możliwości (w końcu w horrorach bohaterowie też lezą beztrosko tam gdzie najciemiej, żeby zaspoić ciekawość choć wiadomo że stracą tam rękę, głowę czy coś jeszcze innego) więc nie uważam tego za wadę tej gry. Uważam raczej że plusem jest to że ciągle się coś dzieje nawet jeżeli mozna to w jakiś sposób przewidzieć, i to sprawiało, że za pierwszym razem grało mi się bardzo dobrze bo nie analizowałam tego wszystkiego aż tak bardzo. Choć jak już też pisałam jeszcze drugi raz tej gry nie przeszłam bo zawsze dochodze do momentu w którym mam dość najczęściej jest to św góra Gagazet gdzie co krok jest walka a na góre daleko :P Jest to jedyna gra która mnie zaskoczyła bo nie kończy się happy endem, bo nasz główny bohater znika by co prawda wrócić w następnej odsłonie ale to już naciągana historia. Choć z pewnością daleko jej do VII w ktorej jest z pewnością wiecej zaskoczeń i napewno wiecie o których mówię, choć jeden z nich też uważam za naciągany ale to już inna historia. 

     

     

    Mogę zrozumieć co chcesz powiedzieć, ale ciężko mi się z tym stwierdzeniem zgodzić. Twierdzisz, że postacie są wyraziste przez swoje cechy charakteru, ale imo jest to zarazem ich zgubą. Pisałem o tym przy okazji swego dłuższego wywodu o FFX - nie tylko bohaterowie tej gry są mocno oklepani, ale zarazem nie ma tutaj chyba nikogo, z kim gracz mógłby się utożsamić. W dużym uproszczeniu (blahblah z mojego punktu widzenia blahblah), Tidus to irytujący gówniarz z kompleksami, który nie ma pojęcia jak się zachować w danej sytuacji; Yuna jak na osobę, która uratować ma świat od zagłady jest kompletnie niezdecydowana i przerażająco naiwna; Wakka to kretyn, na którego obronę mogę stwierdzić, że przynajmniej część scen z jego udziałem można potraktować jako humorystyczne; Rikku to nasz przeciętny cukierkowy jailbait, którego obecność w grze w dodatku jest całkowicie zbędna, gdyż stanowi jedynie plot device w paru momentach; Auron to nasz typowy oklepany kozak, który ledwo się odzywa; a Khimari... po prostu jest. Jeszcze Lulu, ale o niej pamiętam w sumie tyle, że była - nic wielkiego nie uczyniła (lub nie pamiętam), ale też nie denerwowała, i na pewno lepiej by się sprawdziła w roli "siostry" (a nie tylko opiekunki) Yuny niż taka Rikku, gdyby tylko zmieniono nieco priorytety. Jedyna postać w grze, o której mam dobre zdanie tak naprawdę stanowi jedynie ekspozycję (nie mam tu na myśli tylko biustu). Można się co prawda spierać, że postacie te przechodzą później jako taką przemianę, ale to też następuje po wielu godzinach nieprzemyślanych i niekiedy bezsensownych decyzji, dających jedynie pretekst do pchnięcia fabuły/akcji do przodu. Motyw z Seymourem to - jak sama jego postać - jedna z większych głupot jakie gra mogła wrzucić, a jeśli ktoś cokolwiek z udziałem tego gościa jest skłonny nazwać twistem fabularnym, to naprawdę musiał mało fikcji w życiu czytać/oglądać/grać... (No bo sorry, ale to nie jest dobra opowieść, jeśli do gry wrzucają nam tak oczywistego bad-guya, który pozuje na dobrego, a na którego wątkach przyjdzie nam spędzić X godzin, "bo tak", bo nasza drużyna to ślepi idioci).

     

     

     

     

    No zgodzę się oni są tacy właśnie jak piszesz i choć nie mogę się z nimi utożsamić to przynajmiej zapadają w pamięci właśnie przez te cechy. Wole to niż nie mającego nic do powiedzenia Vaana o którym jedyne co wiem to to że chce zostać piratem, i że wlecze się za drużyną która z kolei działa na zasadzie "ej wiecie co nie mamy szansy w wojnie to skopmy dupe głownemu złemu (wyleciało mi sie się nazywał)" tu też nie ma za dużo logiki w ich działaniu albo Asche która chce skopać tyłek Bashowi bo uważa go za zdrajce by w 5 minut o tym zapomieć bo Vossler tak powiedział a gdzie dochodzenie prawdy itd albo wątek w którym Fran żegna się (albo nie powiem bo piszesz że jeszcze nie przeszedłeś :P Reszta postaci działa na zasadzie takiej że Penelo lezie wszędzie tam gdzie Vaan, Fran chodzi za Balthierem (swoją drogą całą gre czekałam aż wyjaśnią okoliczności ich poznania i powodu utworzenia teamu bo w końcu te dwie rasy niekoniecznie się lubiły a o tym nie ma ani słowa heeh) Vaan chodzi za Asche i Balthierem i jedynie Asche i Basch mają jako tako sprecyzowane o co im się rochodzi (wiaodmo uratowanie honoru, ojczyzny itd) Więc choć postacie z XII mają więszy potecjał to nie jest on pokazany w przeciwieństwie do X tak jak pisałeś nikt nie ma wątpliwości że Wakka to moherowy kretyn a Yuna - szkoda mówić.

     

     

    Nie pamiętam czy pisałem coś o postaciach IX, ale zaznaczę raz jeszcze, że gry nie przeszedłem (tylko dwie płyty). Pamiętam jednak, że gra miała taki bardzo bajkowy klimat, który zarazem stanowił jej atut, gdyż prędzej się przekonam do "małpowatego" (dosłownie) bohatera, i tym samym odpowiedniego zachowania, niż w przypadku np. Tidusa. Ogólnie nie mam złych wspomnień jeśli chodzi o grę lub jej bohaterów. Szczególnie wątek Viviego mi się podobał. Grę bardzo chętnie przejdę, ale muszę ją najpierw zdobyć, a jednak bym wolał pudełkową wersję PSX niż download PSN.

     

    Moge jedynie polecić Ci tą gre ja dopiero jak grałam drugi raz po jakimś czasie zrozumiałam więcej, bo wcześniej angielski nie był moją mocną stroną. Wg mnie gra jest świetna i chyba tylko Quina jest tam niewiadomo po co, bo reszta postaci lubię np grzechoczący Steiner, czy Eiko z swoimi niecnymi planami :D

     

     

    FFXII nie przeszedłem w pełni, ale tyle co grałem nie miałem większych zastrzeżeń, oprócz faktu, że jest mało "epicko" a całość się nieco ciągnie. No ale w tej kwestii się wypowiem gdy grę ukończę.

     

    Powiem ci tak to co najlepsze już było przynajmiej wg mnie :)

     

     

    "Trochę"? Że Selphie to nasz typowy finalowy ćwierćmózgowy jailbait to chyba ciężko zaprzeczyć ("It's a gift from the fairies!!!11one"). Głupota Riony wynika głównie ze sposobu prowadzenia fabuły, a raczej absurdalnej ilości nielogicznych momentów w niej występujących. Fakt, że zakochała się w Squallu także uważam za nienormalny. Zella nie wspomniałaś - chcesz powiedzieć, że nie jest idiotą? Przecież sama gra takiego go kreuje. Można się spierać, że zabieg był celowy, ale mojej sympatii jakoś on nie wzbudził. Irvine też głupi, jeśli chodzi o wątek czarownicy i tym samym podejście gościa do reszty drużyny. Dalej, Seifer - najłatwiej manipulowany antagonista w grach. A na zakończenie (bring on the hatemail!) Quistis - która pomimo pozorów także skłonna jest do czynienia kompletnych głupot, jeśli tylko fabuła tego nakazuje ("muszę przeprosić Rionę tu i teraz, pomimo faktu, że jesteśmy bardzo ważnej misji, od której zależą losy wielu ludzi!").

     

    No dobra Zell nie grzeszy mądrością ale jest wg mnie pocieszny z tym swoim "masz miecz, pokaz miecz wooooow" ale Squal mnie rozwalał z swoim whatever jako odpowiedzią na wszysko i denerwowało mnie że Rinoa próbowała go zmieniać. Sama Rinoa była strasznie naiwna i uważam że wybrała by Seifera gdyby ten nie próbował jej zabić wiec mając do wyboru Squalla i Zella też byś wybrał tego pierwszego. Dalej Irvine też wg miał fajny charakter nieudolnego podrywacza lasnującego się na speca w tych i innych sprawach próbującego poderwać każdą po kolei. Seifer coż marzyciel, który zasmakował władzy - to nie jest aż tak naciągane. Qustis hmm nie lubiłam jej w sumie więc się zgodzę i jej głupota nie była nawet śmieszna. 

     

     

    Moja niechęć zarówno do FFVIII jak i FFX wynika głównie z faktu, że obie te gry _starają się_ opowiedzieć jakąś bardziej ambitną historię, ale wrzucają do tego niewłaściwych bohaterów. Bo jeśli gra stara się być poważna chociaż trochę, to nie chcę mieć w swojej drużynie kretynów, żartownisiów, upierdliwych nastolatek lub innych dziwaków z ADHD. Nie mam nic do scenek komediowych, ani rozbudowywaniu niezależnych wątków poszczególnych bohaterów, ale to też należy robić umiejętnie, a nie poprzez tzw. plot convenience, tudzież, że bohaterów kreuje się tak aby byli po prostu dogodni dla nieudolne prowadzonej fabuły.

     

    No tak jest w tym jakaś niespójność, ale  patrząc na to do czego zdolni są japończycy to ta fabuła i postacie są i tak bardzo normalne, wystarczy popatrzeć na niektóre ich gry :D Choć teraz skład zespołu chyba jest bardziej wymieszany z tego co się orientuje. Ale też masz racje że gdyby lepiej to rozpracować to te gry byłby jeszcze lepsze no ale są jakie są i nic się już nie da z tym zrobić

  6. Ktoś tu pisał o ewentualnej "kłótni" na temat FFX-2. Możecie mnie od razu zapisać po stronie obrońców tejże części ;]

    Heh ja Ci powiem tak, z jednej strony Cie rozumiem bo wiadomo 3 laski biegające z bronią w krótkich spodniczkach, proszące o zaopiekowanie się nimi, fajny system walki, gra dość trudna (przynajmiej jeżeli dobrze pamiętam), niezła grafika, nawet muzyka nie jest najgorsza, Yuna ktora przestała być święta ale ja nie mogłam zdzierżyć całej reszty walki na mikrofon, przebieranek, Le Blanc, Brothera (co oni z nim zrobili!) i całej oprawy tej gry (jedyna Pain mi ratowała całość), i to bieganie za sferami, tance hulance, śpiewanie, i questy były nie do zniesienia (żeby mieć 100% to nie dałam rady mimio że miałam poradnik heeh)  

     

     

    Czekam na Twoje argumenty :P

  7. Heh i znowu wyszło że jestem upierdliwa :P Cóż musicie mi wybaczyć, a to że to joke napisałeś później i nie widziałem tego (po edycji)i w ogóle Balthier rządzi i już :D

     

    Generalnie jestem uprzedzona bo trafiałam na innych forach takie dyskusje gdzie właśnie padały takie stwierdzenia, że coś jest lepsze bo tak jest a kto myśli inaczej źle myśli, i wszędzie zaczynało się od kłotni ale skoro mówicie że wam to nie grozi to już nic nie mówie.

     

    Suavek co do tego z czym się nie zgadzam to już wcześniej pisałam m.in że

     

    X ma dobrą fabułe (tak słodko pierdzącą ale fabułe)  i denerwujące wyraziste postacie (które mnie denerwują co prawda, ale to ich zaleta bo mają charakter - taki który mi dziła na nerwy np" swięta Yuna" ale go przynajmiej mają nie to co Vaan bo jemu charakteru brakuje a Tidus miał charakter co prawda człowieka bezjajecznego ale zagrał to rolę oskarowo) 

     

    IX postacie są wg prezentują dojrzałe poglądy i zachowania ukryte pod śmiesznym wyglądem

     

    XII nie ma dobrej fabuły a fabularny fajerwerk, który z hukiem wystrzeliwuje po czym się wypala (ale zgodze się że poza tym gierka mi się podoba)

     

    VIII nie zgadzam się że postacie mają mózgi wilelkości fistaszków (no może z wyjątkiem Selphie i trochę Rinoi) a fabuła polityczno - miłosna mi się spodobała (a co lubie love story)

     

    Wiecej nie zapamiętałam z Twojego postu różnic, więc pewnie miałeś podobne zdanie. :P

     

     

     

     

     

     

     

     

  8. Heh i jak zwykle wychodzi na to, że niektórzy mają racje, że porównywanie finali jest bez sensu (Suavek teraz przynaje ci racje - znowu, choć nie ze wszystkimi twoimi opiniami na temat finala się zgadzam, żeby nie było), i teraz rozumiem dlaczego. Prędzej czy później prowadzi to do przekonywania na siłe, że jakiś final jest lepszy i wszyscy inni którzy mają inne zdanie są chwilowo niepoczytalni. Szczerze mówiąc denerwuje mnie takie wmawianie podwórkowe w stylu jesteś "gupi" że tak uważasz, albo że w coś takiego grasz. A na początku zapowiadała się kulturalna dyskusja. 

     

    I niby o gustach się nie dyskutuje a co niektórzy próbują innych na siłę nawrócić i nie mówię tylko o tym temacie tylko tak ogólnie heeeh.

     

    Teraz czekam tylko na fanów VII którzy wszystkie inne częsci chcieli by spalić na stosie :D i których słowem kluczem i odpowiedzią na wszystko jest "bo to jest klasyka gatunku a z klasyką się nie konkuruje" heeeh

     

     

     

     

    Aha i mam dziś zły humor więc nie życze sobie nazywania mnie napaloną nastolatką bo już niestety nią dawno nie jestem. 

     

    W sumie to przez te wasze kłotnie na temat XII nabrałam ochoty na zagranie w nią :P Tylko błagam nie kłóćcie się o X-2 bo jeszcze na nia mi przyjdzie ochota :D

     

     

     

    • Plusik 1
  9. heh ja nie mówię że FFXII jest świetne, bo wole mimo wszystko starsze wersje, chodzi mi o  to że wcześniej ją źle i zbyt surowo oceniałam patrząc tylko na fabułę, a jeden fajny bohater gry fabularnie niestety nie ratuje. Ale nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć że gra jest słaba albo nie finalowa, co więcej marzyłam o tym żeby XIII była tak rozbudowana jeśli chodzi o lokacje jak XII a dodatkowo miała fajne postacie i fabułe (nie wiem czy ma bo za krótko grałam) a niestety w XIII znowu chodzimy po sznurku. A tak jak pisze RoL mogli to co mieli rozciągnąć w czasie i już wrażenie byłoby inne.  W dodatku nie rozumiem co ma granie w mmo do tzw dzieci neo? Tam jak w każdej społeczności są ludzi i ludziska ja co prawda sama nie gram, ale znam osoby które by się obraziły jakby usłyszały jak ich określasz.  

  10.  Hmmm Suavek ma trochę racje i muszę się przyznać do tego że FFXII troche błędnie oceniłam. 

     

    Bo ja np na początku zjechałam tą gre, właśnie przez to, że po świetnym początku fabularnym (ślub, pogrzeb, wojna, zdrada, Balthier ach ten  Balthier, ucieczka z więźienia itd itd) nastąpiło właśnie łażenie od lokacji do lokacji przerywane ew jakimiś rozmowami. Ale jak już drugi raz grałam i widziałam jak fabularnie to wygląda to uznałam że ta gra ma właśnie mimo wszystko świetny klimat, sytem walk (choć  gamibity wydawały mi się za łatwe, to mimo krytki teraz mi tego w poprzednich częściach brakuje, a losowe walki co krok potrafią nieźle zdenerwować szczegłonie jak mi się spieszy do save bo muszę wyjść czy coś zrobić) a przedewszystkim rozległy świat w grze (choć też narzekałam, że bez sensu że państwo składa się z jednej stolicy i straganów na pustyni, ale na szczęcie zostałam pouczona czemu tak a nie inaczej jest :)) Dodatkwo swietnie podłożone głosy, muzyka itd

     

    Zmierzam do tego że gra zaostrzyła mi apetyt na początku i chciałam więcej, więc po odstawieniu miski nagle przestało mi się wszystko podobać. Jednak teraz jestem pewna, że jeszcze do tej części wrócę (Balthier heeh). Nadal uważam że fabuła za szybko się skończyła rozwijać a Vaan i Penelo to postacie całkowicie bez charakteru, ale przyznaje że za surowo oceniłam tą część. Aha i jeszcze jedno zauważyłam w finalach zaczynają oszczędzać na wrogach bo w XII były np wilki (psy?) które różniły się w kolejnych  lokacjach nawą koloremi i statystykami, ew wielkością podobnie inne stwory no ale to już naprawdę czepianie się. 

     

    Generalnie często mi się wraz z wiekiem zmienia zdanie co do poszczególnych części np FFX na początku była objawieniem, potem po kilku latach uznałam ją za wkurzającą słodko pierdzącą historię. A teraz mam pośrednie zdanie, i zazwyczaj jak gram w nią po raz kolejny to dochodzę do Calm Lands i mi się dalej nie chce grać i odpalam inną część, choć tu fabuła jest naprawde rozwinięta - słodko pierdząca i naciągana ale napewno nie uboga. Zresztą pisałam już wcześniej że większość bohaterów mnie wkurza.

     

    Do pozostałych części z psx mam raczej stały stosunek - uwielbiam je :D 

  11. Hehe z tego wynika że fanów seri nie da się zrozumieć :D Suavek należy to grona graczy krytycznie patrzących na gry i w sumie mu tego zazdroszczę bo ja mam taki sentyment do serii szczególnie tych wersji z PSX że zawsze bedę w nich widzieć wiecej niż inni prze co nowe gry ogónie (no i nowsze wersje finala w sumie też) coraz mniej mnie wciągają, bo je uparcie porównuje dopoprzedników. I wole zagrać n raz w IX, VIII czy VII niż w X XIII czy XII (choć za Balthierem tęsknie :)) Ale myślę ze to wynika też z tego że te gry kojarzą się z starymi czasami bo ja miałam to szczęście że przeżyłam ewolucję gier od 8bitowców do next genów i wiem że gdybym teraz mojemu 10 letniemu kuzynowi pokazała VIII, czy VII to by mnie wyśmiał :D

     

     

     

     

    A co do piłki to zapewniam że nie chciał byś dostać podkręconą piłką lekarską w łeb :P Bo może ta piłka tylko wygląda jak plażowa tak dla zmyły przeciwnika  

     

     

  12. Suavek tu nie chodzi o porównywanie Finali tylko o to który się komu i dlaczego pobał bo jeden będzie lubił słodko pierdzące love story a inny polityczne intrygi a jeszcze inny ratowanie świata. To samo dotyczy systemu rozwoju itp. Ale przyajmiej usasadniasz swoje opinie bo nie lubie tekstów w stylu ta cześć jest zła bo tak albo że tylko VII i inne do kosza. Jak nie lubisz rankingów to napisz chociaż jakie są Twoje ulubione postacie :)  

  13. Ja generalnie lubię fantastykę w stylu Tolkiena, Le Guin czy chociażby Sapkowskiego, średniowieczne klimaty, miecze, smoki, rózne rasy, generalnie inny świat coś zupełnie innego niż to co nas otacza lub to co nas czeka czyli rozwinięta technologia itp. W FF IX właśnie coś takiego jest, połączenie prymitywnego średniowiecznego świata z mistyczną siłą kierującą losami świata na którą tylko nieliczni mają wpływ. Ludzie w tej części nie dostrzegają potecjału postaci bo pod tymi śmiesznymi jak to mówią na nich ludzikami kryją się silne ludzkie lęki i pragnienia.  np tak jak wpomiałeś Vivi bardzo tajemnicza postać która przez całą grę zastnawia się nad istotą życia nad swoją tożsamością. Podobnie inne postacie.

     

     

     

     

    Co do VI to na niej wzorowana jest IX przynajmiej takie odosze wrażenie, więc podone argumenty co w przypadku IX no i cała gama świetnych postaci wspomiany z moich ulubionych to Lock (łowca skarbów nie mylić z złodziejem) i Edgar (nieudolny podrywacz) no itd 

     

     

  14. No w FF X to mnie większość bohaterów wkurzała a najbardziej Yuna (człowiek bez wad, dosłownie, który jeszcze twierdzi że taki nie jest znam taki przykład z życia) , Tidus( ucięte balle lepiej nie da sie tego opisać) no i Wakka (jak dla mnie przykład muskulrnago tępaka w dodatku fanatyka choć miał swój urok) reszta była ok :D Rikku mi obrzydzili w X-2 przez co teraz nawet w X jakoś tak krzywo na nią patrze. Ale te postacie wywoływały emocje i o to chodzi bo taki Vaan to nie wywoływał zupełnie nic no może poza pytaniem czy to nie przypadkiem kobieta swoją drogą twórcy mogli zrobić mały szok i na końcu gry by sie okazało że Vaan to Vaanesa i się podko(pipi)e w Balthierze :D

     

     

     

     

    hehe w moim poście dopatrzyli się niestosownego wyrazu jakby co miałam na myśli podkochiwanie 

     

     

  15. Heh w sumie ciężko mi stwierdzić który jest najlepszy (nie grałam w II,III, IV, V co próbuje nadrobić) i ogólnie sympatyzuje z starszymi wersjami

     

    1. FFIX  i FFVI obydwie mają zabójczy prawdziwie fantastyczny klimat fabuła świetne postacie i jakby VI miała grafikę IX albo w ogóle późniejszych wersji to by w ogóle wymiatała (dodatkowo Lock Z FFVI w pewnym stoponiu inspiracją bohatera jedej z książek Scotta Lynch'a)

     

    2 FF VIII wiem że dużo osób jej nie lubi ale mi się kojarzy z starymi dobrymi czasami i to intro czy whatever Squall'a heeh wtedy po prostu ją uwielbiałam 

     

    3. FFVII dzięki Sephirothowi (on i Kefka są najlepszymi czarnymi charakterami jak dla mnie) no i po CCFFVII żałuje że to nie Zack jest głównym bohaterem, no i te klocowe ręce heh ale poza tym gra naprawdę dobra 

     

    4. FF X Fabuła naprawdę kawał dobrej roboty połowa postaci mnie wręcz denerwowała ale to tylko świadczy o tym że były dobrze wykreowane, gdyby nie to chadzanie po szurku heeh

     

    5 FF XII  Jedyna część gdzie fabuła i postacie są schrzanione, duży niewykorzystany potecjał, przeciwieństwo X

     

    6 FFXIII Jeszcze nie przeszłam więc ciężko mi oceniać bo grałam tylko kilka godzin ale jak narazie bez szału, ale historia sie dopiero rozkręca więc pożyjemy zobaczymy

     

    7 FF I heh cięzko oceniać szału fabularnego nie ma choć jak na gre z takim stażem to napewno się wyróznia wśród innych z tego okresu

     

    Dodatkowo warto wyróżnić FFT, które też potrafi wciągnąć na długie godziny :)

     

     

     

     

    Co do drugiego rankingu nie będę oryginalna 

     

    1. Sephiroth (nie wiem dlaczego ale ten koleś jest tak inny że aż nie da się zapomieć)

     

    2. Jecht ( może nie głowny baddass ale jakby nie patrzeć część Sina i przeciwieństwo Tidusa swoją drogą na jego miejscu zrobiłbym test na ojcostwo on ciemny matka brunetka a dzieciak blondyn hmmm)

     

    3. Kefka (za tej jego śmiech i charakter (w stylu mam piasek na butach) bo motywy działania już nie są jak dla mnie tak porąbane jak Sephirotha choć on sam jest porabany :D

     

     

     

    Hmm to teraz postacie

     

    1. Lock złodziej dżentelmen po prostu uwielbiam go

     

    2. Balthier heh bo pirat złodziej i dżentelmen w jednym co prawda powietrzny a nie morski no ale jak sie nie ma co się lubi... ) 

     

    3. Squall większość go nie cierpi bo jest marudą a mi się to własnie podobało i wcale nie byłam zadowolona że Rinoa(ach to zakała rodziny jest znaczy się serii) go zmieniła 

     

     

     

     

    Auron, Vivi, Zack, grzechoczacy Steiner też nalażą do moich ulubionych i możliwe że za jakiś czas ten ranking by wyglądał inaczej 

     

     

  16. Heeh no tego się właśnie bałam, próbowałam nawet  najnowszą wersje bookr ale było to samo i  irshella ale po tym z kolei siadła mi konsola i musiałam robić reebota :/ Spróbuje z innym programem chociaż z tego co czytałam o bookr raczej nie zadziała, no ale zobaczy się dzięki za szybką odpowiedź.

     

     

  17. Mam pytanie dotyczące programu bookr na psp. Wcześniej  używałam acrobata 8 do tworzenia plików PDF z Worda i wszystko mi ładnie działało. Teraz mam Windows 7 i Acrobata 9 i PDF na nim robione nie włączają się tylko powodują reset konsoli.

     

    Czym może to być spowodowane?

     

    Aha żeby nie było nie mam polskich znaków w nazwie pliku, same PDFy mało zajmują i nie mam w nich żadnych obrazków czy zdjęć, a PDFy robione wcześniej na Acrobacie 8 lub pobrane z internetu działają dobrze. Bardzo mi na tym zależy bo wszystkie artykuły, które pobieram z netu mają bardzo małe czcionki i źle się to czyta a nie chce tego drukować a  Acrobat 8 mi na Windows 7 nie działa. 

     

     

  18. Heh nie miałam tu zaglądać aż zagram w XIII, ale skusiło mnie jednak :)

     

    Fakt po tym trailerze zapowiada się historia podobna do X wynika z tego że fabuła będzie trochę bardziej na słodko choć miałam nadzieje zanim pojawiły się jakiekolwiek zapowiedzi, że pójdzie trochę w inną stronę, ale póki co mi to nie przeszkadza bo postacie są jak dla mnie ciekawie zrobione choć brakuje mi jakiejś bardziej konkretnej postaci męskiej no bo koleś z kurczakiem i ten blondyn to tak jakoś nie mój typ bohatera z jajami. Cała reszta w sensie oprawa robi świetne wrażenie, głosy  też mi jakoś nie przeszkadzają. Ale i tak jak to z tym wszystkim będzie okaże się jak już zagram. Pozostaje czekać do marca i najlepiej tu nie zaglądać bo sobie popsuję rozrywkę :)  

     

     

  19. Odkąd zobaczyłam japońską reklamę i trailer to już nie mogę się doczekać marca. Postanowiłam się nie nastawiać na fabułę, żeby nie rozczarować się jak w przypadku XII. Generalnie final to final i na pewno będzie można przy nim spędzić dobre kilkadziesiąt godzin. No i ta grafika miodzio :D

  20. Ostatnio przeczytałem Draculę Brama Stokera i za jednym zamachem Draculę: Nieumarłego Dacre Stokera (prawnuk stryjeczny Brama) i Iana Holta. Wyraźnie czuć ten ponad wiek między obiema książkami. Dracula miał wyraźne braki, niekonsekwencje i niedopowiedzenia, a to przede wszystkim w związku ze sposobem narracji, który dopuszczał tylko jeden punkt widzenia bohatera bedącego akurat "przy głosie". Paradoksalnie to właśnie przedstawienie wydarzeń w postaci dzienników, w mojej opinii, nadaje powieści szlif mistyki i w wiarygodny sposób tuszuje niedociągnięcia pisarza. Te luki wypełniano w XX wieku na wszelakie sposoby, wystarczy choćby obejrzeć film Copolli z 1992 roku, by gołym okiem zauważyć wątki dodane przez reżysera czy scenarzystę. D. Stoker i Holt postanowili także to wykorzystać, a jednocześnie niektóre zagadnienia ostatecznie wyjaśnić, odpowiedzieć na pytania i "zmostkować" powieść Brama z jej adaptacjami. W związku z tym akcja Draculi: Nieumarłego toczy się na tle autentycznych wydarzeń i postaci z roku 1912.  Nie będę tu zdradzał szczegółów, ale dosyć zgrabnie to wyszło. Co prawda, czasem ma się wrażenie, że autorzy ułożyli chronologicznie rzeczywiste wydarzenia, które miały znaleźć się w książce, a w luki powciskali nieco naciąganą fikcję, byle przejśc od faktu, do faktu, ale i tak czyta się to przyjemnie. Zawarli tam mnóstwo smaczków, pociagnęli sporo wątków z oryginału i choć zabrakło tej mistyki, uroku czy gotyckiego klimatu grozy, to w zamian dostaliśmy powrót znanych bohaterów w miłym slaszerku. W końcu to tylko książka o typie pijącym ludzką krew i zamieniającym się w nietoperza.

    Jednak najpierw wypada przeczytać Draculę Brama.

    Jo.

     

     

     

    Kurcze długo tu nie zaglądałam a tu takie nowiny. Od dawna szukałam czegoś w stylu Drakuli Stokera jak widać nieskuecznie a tu podajesz, aż dwa ciekawe tytuły szczególnie ten Wład Palovnik mnie korci. A ja o zgrozo kupiłam w markecie (co prawda promocja była) ten gniot Zmierzch, który elementów drastycznych ma jak na lekarstwo co prawda niektóre wątki takie jak zdolności wampirów mi się z Underworld skojarzyły, ale to było tylko 1/10 sagi a reszta to romansidło. Potacjał książka miała, ale autorka poszła nie w tą stronę co trzeba. A już się bałam że w święta nie będe miała nic ciekawego do czytania :D

     

     

     

  21. Z tego co wiem to w wersji na psx jest mapa i włącza się ją chyba select+kwadrat (lub select +B na NES)  natomiat na wersji psp chyba nie ma takiej opcji bo próbowałam wszystkiego i niestety nie działa zarówno jeśli chodzi o remake jak i eboot'a zrobionego z wersji na psx. Sama jestem ciekawa czemu tak jest 

     

       

     

     

  22. Ja już od jakiegoś czasu zauważyłam że w grach grywalność jest zastępowana ładną grafiką i możliwością wyładowania tony amunicji w przeciwników, i też uważam że dzieje się tak dlatego że młodsi gracze mają wolą mało skomplikowane gry przy których nie trzeba za bardzo myśleć czy wykazywać się zręcznością. Kiedyś producenci gier musieli się bardziej postarać żeby zwrócić na gre uwagę i skoro nie dało się tego zrobić grafiką to stawiano na grywalność, a teraz bardziej opłaca się wydać grę która po prostu ładnie wygląda i łatwo się w nią gra bo przecież graczenie nie mogą się denerwować tylko traktować gre jako rozrywkę. 

     

    Mam kuzyna ma 8 lat komputer miał zanim zaczął chodzić czy mówić teraz ma ps2 psp i sama niewiem co jeszcze i co jak mu włączyć jakąkolwiek gre to wystarczy że mu raz czy dwa razy coś nie wyjdźie i już gra jest nudna. Zawsze sobie myślałąm no tak on ma dopiero 8 lat ale po chwili kojarze sobie że ja grając w pierwszą gre na tzw. czarną skrzynkę czy później comodore 64 miałam jeszcze mniej lat a gry były trudniejsze a mimio to grało się w nie do oporu nawet jak trzeba było 20 razy powtarzać jedną i tą samą planszę. Więc myśle że jak moj kuzyn będzie mieć wiecej lat nadal będzie wolał gry samogrające niż takie wymagające pomyślenia czy zręczności.     

     

    Jeśli chodzi o RPG to właśnie takie nastawienie graczy jest moim zdaniem winne temu że większości producentów się nie chce robić gier ambitnych którymi rpg są z pewnością, a wolą robić popierdółki na DS'a czy action rpg na psp.

     

    Ps3 nie mam jeszcze, na x-boxie gram nieraz u brata choć planuje kupić sobie w przyszłości dla FF XIII. W każdym razie na x-boxie grałam w Lost Odyssey, gra mi się podoba można zagrać choć loadingi doprowadzają mnie do szału ale poza tym na inne rpg jakoś mi szkoda pięniędzy jedynie zastanawiam się nad Last Last Remnant czy Blue Dragon choć to drugie jakoś mnie nie przekonuje tak do końca. Ale poza tym nie wiem jakie są jeszcze w miare dobre rpg. A na takiego psx gier rpg było po prostu mnóstwo na ps2 zresztą też.  

     

     

    • Plusik 1
  23. Oczywiscie ktos moze miec zdanie takie jak ty, tylko powinien wiedziec dlaczego ma takie a nie inne.

    Też miałam ochote to napisać ale to nie moja działka :P

     

    Według mnie ten Final z filmiku na filmik jest coraz bardziej dziwaczny np. Shiva jako motor, ale przyznać trzeba alufelgę ma konkretną, do systemu walki też mam lekkie obiekcje, to już nie jest Squaresoft, a od czasu fuzji notorycznie mają tendencję spadkową, itp. I najważniejsze mam tak że nastawiam się sceptycznie do tych gier na które najbardziej czekam, a FFXIII z pewnością do nich należy .

     

     

    Hehe Shiva była już statkiem powietrznym to i jak wodać może być motorem (a może będzię się przekształcać jak w transformers?) A mi się właśnie dziwaczny nie wydaje. Na zapowiedzi którą oglądałam wydaje się być podobny do 12 która jeśli chodzi o całokształt mi się podobała. 

     

    System walk też mi się podoba bo po tym jak zasmakowałam nie losowych walk i gambitów to niewiem czy bym umiała się przestawić. Bo jeżeli się nie mylę to system będzie zbliżony do tego z 12.

     

    Co do tendencji spadkowej to do niedawna też tak myślałam ale ost doszłam do wniosku że nie da się zrobić 13 świetnych gier pod rząd, zawsze komuś coś się nie będzie podobało, fani VII nienawidzili wręcz VIII części, fani VIII nie byli w stanie grać w IX ale też byli tacy fani którzy grali we wszystko bo to każdy final wydawał się im na swój sposób ciekawy, a jeżeli dodatkowo gra wygląda tak jak XII czy XIII to tym wiekszą chęcią się gra. A tradycyjny klimat zawsze będzie malał bo jak długo można zmieniać te same wątki tak żeby było coś nowego a jednocześnie miało finalowy klimat stąd pojawiają się takie motywy jak chociażby motor Shiva :P        

     

     

     

  24. Dziś u brata na X-boxie oglądałąm zpowiedź i już mam ochote zagrać. Moje obawy co do zbyt futyrystycznego klimatu się nie sprawdziły, bo widać że rzeczywiście lokacje bedą róznorodne tak jak tu było napisane. Krótko mówiąc jak dla mnie zapowiada się genialnie, teraz to już tylko czekać na premierę :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...