Skocz do zawartości

wozek

Użytkownicy
  • Postów

    732
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez wozek

  1. Tez ostatnio widzialem We OWn The Night i odczucia takie se. Takich historyjek bylo i bedzie na peczki, wiec nie spodziewac sie zapierajacej dech w plucach fabuly. Mam dziwne wrazenie, ze film ma IDENTYCZNA konstrukcje jak niedawny Death Sentence. Kto ogladal moze sie domyslac o co biega ;]Ale! mimo to film oglada sie calkiem znosnie, czyli jest calkiem dobrze zmontowany i nie czuc znuzenia podczas ogladania. Muzyka dobra. I swietna rola Phoenixa, a reszta byla niestety przeszkadzającym tlem. Mendes wcale nie jest taka super pieknosc... kilotony na polikach nie czyni z kobiety aniola ;] Nie moj typ.

  2. No ja pisze o wspolczesnej scenie, a ty mnie rozliczasz z calej historii. "Dobry, zly..." dalem jako przyklad, bo w koncu europejski i robiony na styl z USA, a ze tworcy nie spodziewali sie sukcesu to juz malo wazny fakt.

     

    Wiec dlaczego amreykanskie filmy sa lepsze od europejskich... przede wszystkim filmy z kraju burgera sa zrozumiale (nie, nie chodzi, ze zrozumiale, to dobre wiec czytac dalej), bo opowiadaja o ludziach, postawach i sytuacjach. Jest nastawione przede wszystkim na zyski i nie widze w tym nic zdroznego. A W Europie ktos komu udal sie jeden dobry film moze być fetowany do konca zycia chocby nie wiem jakie kichy potem krecil. Inna sprawa, ze w USA to ogromny kraj i ogromna dystrybucja lokalna i miedzynarodowa. Tam łatwiej o zwrot kosztów i zysk. Znowu nawiazuje to kasy, ale tak to naprawdę jest .

  3. Nie pisalem, kto kogo uczyl, a tylko nakreslilem srodowisko w jakim sie to wszystko obraca. Srodowisko filmowe w ktorym rzadzi badz co badz dolar.

    Ku.rwa sam dajesz po przykladzie filmu i domagasz sie wyjasnien, a chwile potem przytaczasz Skarb Narodow i piszesz co mialem na mysli twierdzac, ze amerykanie robia dobre filmy. No ja pie rd ole listami filmowymi mozemy zasypywac sie do czerwca lukaszu i na koniec ododawac "ico ty na to".

    nie wiem na co liczylem zabierajac glos w tej dyskusji.

  4. Coz, różnica jest taka, ze w kinie europejskim braki warsztatowe nadrabia sie zerowaniem na zboczeniach seksualnych i innych zwyrodnieniach. I niech nikt mnie nie przekonuje, ze Europejczycy chcieliby, ale nie moga, bo nie maja pieniedzy. Tak się akurat sklada, ze kino europejskie w wiekszosci przypadkow jest fundowane przez podatnikow, a kino amerykanskie jest zdane na własną rentownosc - i bardzo mu to wychodzi na dobre. W Hollywood miejsce znajduja ci, ktorzy umieja robić dobre filmy, a nie ci, ktorzy sa dobrzy w wyludzaniu kasy od państwa i maja jakies znajomosci.

     

    W USA sa filmowcy, a u nas sa filmoznawcy.

     

    Jasne, ze są wyjatki, na przykład "Dobry, zły i brzydki" i "13 dzielnica" były robione w stylu amerykanskim. Jednak za mlło tych wyjatków zeby nie było mozna zrobić rozroznienia.

  5. Nadal jest dobry tylko na ziemnych kortach -_-

     

    zapewne chodzilo ci o korty o nawierzchni ceglanej.

     

     

    Szczerze to bym sie zdziwil jezeli Nadal znalazlby sie w finale. Wszystko wyszlo w meczu z Tsonga - po prostu nie istnial. Propos francuzika, to nie jestem pewien czy cos pokaze w najblizszym czasie. Bedzie powtorka taka jak z Baghdatisem, czyli trafienie z forma i dojscie do finalu.

  6. no tak, ale jakby nie patrzec Ledger zmarl prawie "na planie" nowego batmana i ludzie tak to beda kojarzyc. I krytyka filmu bedzie juz mniej miazdzaca, tak sadze.

    Troche mi sie szkoda zrobilo, jak przeczytalem jakis czas temu, ze E Norton dostal prozocyje zagrania Jokera (jeszcze przed Ledgerem), ale odrzucil bo gral Hulka.

     

    I Patriota to kiepski film.

  7. No i filmy też trzeba oglądać, żeby intelekt filmowy mieć. Jeśli ktoś ogląda tylko najbardziej lubiane przez innych filmy, to nic nie wie o kinie.

     

    Tylko na co komu ten "intelekt filmowy" potrzebny? Zeby blysnac na forum internetowym? Zasnac z poczuciem dobrze dokonanego wyboru (filmu)?

    90% moich znajomych nie wie co to dobre kino . Nie mam tez potrzeb natury wywyzszania sie nad innymi tylko dlatego, ze fajny film wczoraj widzialem .

     

     

    Kino ma za zadanie dostarczak przyjemnosci widzowi, wiec po co torturowac sie ogladaniem gniotw skoro mozna siegnac bo cos lepszego. Nie kazdy ma czas i checi zeby budowac sobie wiedze kinowa, ktora mu sie w ogole w zyciu nie przyda. nie widze nic zlego w olewaniu matrixow czy elektornicznych murdelcow (pewnie ktos rzuci marchewą, ze klasyka i won, dobra)

  8. Gone Baby Gone -odstraszac moze nazwisko Affleck w rubryce director, ale zapewniam, ze to jedyna wada filmu. Odpowiednia dlugosc, a im blizej konca tym wiecej watkow, ktore dosc szybko (chyba nawet za szybko) zostaje wyjasnionych w nie najgorszej finalnej konfrontacji. Tylko aktorzy niespecjalnie się postarali i zadna z postaci nie zapada gleboko w pamiec. Film zmusza do wlasnej refleksji na temat tego, co zobaczy w ostatnich minutach.

    Polecam, raczej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...