Howarda kontuzje pleców zniszczyły, w ataku jak piszesz nadal jest drewniany (nie sądziłem, że na lepszego gracza ofensywnego wyrośnie Gortat, ale w tej chwili tak jest), a w obronie brakuje mi skoczności i dynamiki.
Gra Thunder na przestrzeni serii jest dużo łatwiejsza do zatrzymania, niż w regular season. Jakieś 3/4 zagrywek Thunder to Westbrook korzysta z zasłony i a) rzuca za b) wjeżdża pod kosz i próbuje punktować c) korzysta z zasłony i mid range jumper d) odgrywa na rzut za 3. Teraz z tego wybierasz opcje, która zostawiasz Russelowi i pozwalasz mu grać, sam nie wygra. Do tego widać trener nie ma pomysłu co zrobić, jak nie idzie, wczoraj grało aż 12 graczy (W Houston 8), a jak Russ siedział na ławcę rolę rozgrywającego pełnił Grant... A Oladipo jak ktoś obliczył w ciągu całego meczu ok 4 minut stał w rogu i czekał, ok nie trafiał, ale w sumie co się dziwić, to nie jest Kyle Korver czy Reddick. W tej chwili nie ma drugiej opcji w Thunder, w regularnym bardzo często był nim Kanter, ale tutaj jest kompletnie wyłączony z gry przez niskie ustawienia Rockets z Andersonem na centrze, czy nawet z Capelą, a w obronie to zawsze był słaby. Jeżeli Twoim drugim strzelcem jest Roberson z 12 pktami to wiesz, że coś jest nie tak.