Jump to content

oFi

Patroni
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by oFi

  1. 6 minut temu, Bzduras napisał(a):

    Skoro według Ciebie Remake był krindżem to na Rebirth nawet nie spoglądaj.

    Ja nie mam nic do cringu bo super się bawie z bekowymi sidequestami yakuz, FF7r tez ma bekowe momenty. Niektóre nawet byly genialnie udźwiękowione jak pojedynek na silowni:

    Tu pełna wersje tego masterpiecu:

    Ale te duszki, cloud mruczący pod nosem jak coś serio powinien powiedzieć (nawet old snake który zrzędził umiał się odezwać).

  2. Godzinę temu, Mejm napisał(a):

    Ale akurat zakonczenie 7 to bylo happyendowe.

    To z redem?

    Spoiler

    Niby wszystko ok, ale ludzkość umarła więc planeta pozbyła się raka ktorym byli ludzie i kosmici.

    Takie słodko gorzkie bym powiedział. But still przesłanie to jakieś mialo jako całość.

    Tak samo FF X I FF XVI mialo slodko gorzkie zakoczenia, ktore zawsze sobie cenie w tych grach.

  3. Ludwig mial popsute hitboxy i jego obszarowy skok zabijal Cie mimo ze stałeś 2metry obok. Najbardziej popsuty boss z dlc.

    Do dzisiaj chodzę tam i pomagam ludziom co dzwonią dzwonkiem.

    Drugi przegięty boss to ten na plaży. Ale ten przynajmniej w miarę do ogarnięcia i o wiele mniej randomowych hitboxow ma.

  4. FF7r part1 mial ten sam problem co finalnie jako całość jest miernym średniakiem mimo genialnego wstępu właśnie.

    Dlatego part2 odpuściłem, bo ten fabularny kingdom hearts z part1 dogłębnie obrzydził mi obcowanie z tym rimejkiem.

    Oryginal jednak mimo tych pixelow to miał dobre tempo i wiedział jak przekazać to co chcial w przystępnym pacingu.

    Ja już się boje part3 i tego pomieszania z poplątaniem z liniami czasowymi. Jak zrobią z tego zakonczenie disneyowskie to niech spłoną, bo zazwyczaj zakoczenia final fantasy nigdy nie byly happy endingowe, a tutaj się zapowiada na tragedię narracyjną tej marki.

  5. 12 godzin temu, Josh napisał(a):

    Możesz grać na konsoli, ale nie nazywaj się graczem, jeżeli przegapiłeś DMC2

    Ogólnie projekt świata i bossów wygląda kozacko. Szkoda jedynie, że nikt tej gry nie testował pod względem poziomu trudności.

  6. Dobry.

    Z dziennika falloutciarza.

    Za mną dwa dodatki (ten na alasce i ten w kopalni żelaza). Pierwszy dodatek niestety widać, że miał za mocne efekty śniegu dodane, bo konsola średnio wyrabia na otwartych terenach. VATS mocno był gwał.cony nawet jak chłopy blisko stały. Ale strasznie miałki ogólnie - totalnie bez ładu i składu.

    55L7648b2.png

    Drugi już lepszy - jakaś fabułka, nowi przeciwnicy i nowa broń żywcem wyjęta z painkillera (tyle, że nie strzelała).

    58Lad9592.png

    Przede mną Point Lookout. Z tego co wyczytałem to najlepszy dodatek fallouta trzeciego więc czekam na wolne pare godzin by zanużyć sie znowu na dłużej.

  7. Resextera to i tak umrze śmiercią naturalną, bo tam można się zarejestrować mailem ze znaną domeną firmową.

    Ja próbowałem każdą polską większą domeną (nawet orlen próbowałem czy gov.pl) i nic nie przechodzi weryfikacji.

  8. 11 minut temu, Shen napisał(a):

    Trzeba się odciąć grubą kreską od PPE, będę tęsknił za Rogerem, ale to dla dobra pisma.frog

    Perez pisał, że bedzie rozchulywana strona psxextreme.pl więc Roger będzie miał gdzie pisać swoje artykuły i ewentualne recenzje gier, które nie trafiły do magazynu.

    Ale przyznam, że ten system profili na ppe jest super zrobiony akurat. Coś podobnego widziałbym na psxextreme.

  9. Rozumiem mechanikę ale ona mnie po prostu irytowała. A dwójka to już totalnie wyśrubowała ją do granic możliwości. Dopiero w DLC sie trochę opamiętali i te potyczki były krótsze i łatwiej było je powtarzać jeśli zwipe'ujemy team.

  10. Nie no, poziom tych figurek to jest więcej niż życie sadkek

    JOKER ARTHUR FLECK 1/3 Scale : J...
    No image preview

    JOKER ARTHUR FLECK 1/3 Scale : JND STUDIOS

    Joker "Arthur Fleck" 1/3 Scale Hyperreal Movie StatueThe main character from the best movie of 2019 comes to life in JND Studios! Joker is THE character, but the way Juaquin Phoenix portrayed Arthu...

    26d05e906240d.jpg

    5a3d9bb14426a.jpg

  11. Moim zdaniem lepsza.
    W xcomie kończy się gra jak się brzydal zabije twojego wykoksowanego najemnika i musisz wczytać sejva by przeżył za wszelką cene. Ta mechanika dla mnie była zawsze idiotyczna. Może na początku gry jeszcze jak ktoś zginął to wywalone, ale w późniejszych etapach gry jak stracisz swoim topowych zawodników to gry nie da się przejść w kolejnych misjach, bo pojawiają się mocniejsi wrogowie.

    W mutancie przynajmniej wiedziałem, że jak świniak dostanie K.O. i leżąc czeka na apteczkę to wiedziałem, że kaczor ma zrobić masakrę z przeciwników, bo inaczej game over. A w Xcomie trzeba było pare godzin stracić by zrozumieć jak to działa.

  12. Najlepiej zrobił to kaczor (mutant year zero dawn). Pacing tej gry był idealny, żadnych dłużyzn i idiotycznych relacji gdzie stoją dwie głowy i pieprzą trzy po trzy. Do tego kombinowanie z dobrym rozmieszczeniem bohaterów + z czasem dostawało się perki, które z jednej strony ułatwiały rozgrywkę a z drugiej jeszcze bardziej komplikowały jak wpadały na celownik przysłowiowe GRUBASY.

    Xcom pierwszy był spoko, ale jak coś popsułeś to miałeś game over, bo trzeba było development jednak mieć pod kontrolą. Mutant year zero dawn przebudował to i zrobił lepiej. Star warsy idealnie by się nadawały do tego typu rozgrywki. Trzech bekowych bohaterów i cały czas akcja do przodu.

    No i Stormtrooperzy z 0% szans na trafienie gdy stoją metr przed nami to idealny smaczek do tej gry gachigasm