Skocz do zawartości

ds

Użytkownicy
  • Postów

    265
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ds

  1. właśnie mam jeszcze pytanie co do poziomu trudności - słyszałem, że gra do najłatwiejszych nie należy, grając na normalu już można dostać łomot czy wyzwanie zaczyna się dopiero od harda? no i czy ewentualnie jest opcja zmiany poziomu w trakcie gry?

  2. podjarałem się strasznie tą grą, obejrzałem kilka gameplayów i recenzji, poczytałem okolice dziesiątej strony tematu i jestem zdecydowany na zakup (wersja rozszerzona oczywiście). Teraz jakoś wytrzymać do piątkowej premiery i prawdopodobnie na weekend majowy wsiąkam w świat gry aby przyprawiać smoki o ból gruczołów ogniowych, ucinać jajca goblinom i robić z nich koraliki.

     

    Marzy mi się łotrzyk/lekki woj z tarczą, mieczykiem/sztyletem i łukiem, dobry będzie taki miks? moim pachołem byłby mag opalający z piór gryfy na rożnie. Czy lepiej zwinnego dwusztyletowego zabijakę a łucznika jako jednego z pomagierów? A może zamiast niego pomagier-ciężki wojownik tankujący co trudniejszych wrogów?

  3. Enslaved - gra wielkiego szumu nie zrobiła, główne zarzuty to prostacki system walki i wspinaczki ale z drugiej strony dużo propsów za historię, bohaterów i oceny utrzymujące się na poziomie 8/10. pierwsze wrażenie dobre - postapokaliptyczny nowy jork opanowany przez roślinność i przyrdzewiałe roboty, dynamiczne walki no i voice acting oraz mimika na poziomie - a Trip jest bardzo fuckable i miło popatrzeć na jej minki. Kolorowa odskocznia od RDR:)

  4. otóż to. sam będę grał z oryginalnymi głosami tym bardziej, że Page i Dafoe użyczyli również swoich twarzy - w takiej sytuacji nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek zastępstwa ale cieszy mnie sam fakt, że polonizacja gier konsolowych jest już na prządku dziennym i angażowane są do niej znane twarze. kilka(naście) lat temu można było tylko pomarzyć o grach po polsku i jako szkrab z zazdrością patrzyłem na szczęśliwych pecetowców;) teraz to jest tak powszechnie, że dorobiło się grona narzekaczy ale to chyba dobrze bo gry mogą dotrzeć do większego grona odbiorców.

  5. Oczywiście, nie ma żadnego bezpośredniego powiązania fabularnego z poprzednimi częściami (dziejącymi się z resztą później), gry łączy głownie sposób rozgrywki a miłośnicy poprzednich wersji wychwycą kilka smaczków, które jednak nie są kluczowe do zrozumienia gry.

  6. Nawet jak ktoś nie lubi westernowych klimatów, powinien sprawdzić RDR.

     

    Potwierdzam! Nigdy nie byłem miłośnikiem westernów a RDR chwyciło mnie za mordę i nie puszcza.

    Od pierwszych chwil zanurzyłem się w gęstym sosie niesamowitego klimatu, od wytaczającego się z saloonu pijaczka poczułem odór paskudnej gorzały pędzonej na pobliskich bagnach a po godzinie grania musiałem postawić obok kanapy spluwaczkę na przeżuty tytoń;)

    Gram w trybie hardcore i to serio nie przelewki (przynajmniej dla mnie) - potrafię być zabity zanim spostrzegę, że to zasadzka, nie mając schronienia wyniki strzelaniny są najczęściej z góry przesądzone (na moją niekorzyść)... ale za to jaką satysfakcję daje pozbycie się wszystkich zbirów którzy ośmielili się zbliżyć brudne łapska do kabury w mojej obecności a euforia kiedy się takiego złapie na lasso zanim zdąży wpakować kulkę pod mój kapelusz - bezcenna i warta replayów (do których muszę się przyzwyczaić, daleko mi jeszcze do Dzikiego Billa). Dużym plusem jest losowość zdarzeń - kiedy po porażce wracam na miejsce w którym uprzednio zostało moje truchło okazuje się, że z zemsty nici - gra szykuje nam już coś innego, dzięki temu ewentualne powtórki nie są aż tak nużące.

    Historia dopiero się rozkręca bo skupiam się na przemierzaniu prerii i robieniu pobocznych zadań więc niewiele mogę o niej powiedzieć ale narzędzia za pomocą których jest opowiadana zasługują co najmniej na wzmiankę - głosy postaci są świetne, mogę godzinami słuchać południowego akcentu i ciekawych, dow(nene)nych dialogów. 

    Zapewne niczego nowego tu nie wniosłem bo gra ma już swoje lata, grono fanów i na dwustu stronach tematu już pewnie wszystko zostało napisane ale jeśli ktoś jakimś cudem ominął ten tytuł albo, tak jak ja - dopiero zaczyna nadrabiać konsolowe zaległości to Red Dead Redemption powinno wskoczyć na szczyt listy zakupów.

  7. Red Dead Redemption czyli ciąg dalszy nadrabiania klasyków. Jaki ta gra ma klimat! Oczekiwałem dobrej gry ale to co otrzymałem przerosło moje oczekiwania. W ten weekend z czystym sumieniem zaszyję się w domu, wyłączę telefon i będę przemierzał prerie pojedynkując się z oprychami.

    To uczucie kiedy próbując ustrzelić dzikiego psa strzelam w głowę dopiero co oswojonego wierzchowca na którym siedzę ;(

  8. ooo tak, Vagrant Story to by było coś. Ostatnio nawet sprawdzałem czy pod moją nieobecność nie wyszło coś na PS3 ale niestety... Co do innych tytułów nie będę zbyt oryginalny:

     

    - Tenchu - może w sanboxie? Ninja do wynajęcia przemierzający feudalną Japonię w poszukiwaniu zadań? Shut up and take my money!

    - Soul Reaver - gdyby tylko udało się odtworzyć klimat z psxa przy nowej oprawie i zanurzyć w nim nowe pomysły i historię, oj pięknie by było.

    - Nowa gra od Kojimy, z jego rozmachem i pomysłami nie będąca Metal Gearem? Mogłoby być ciekawie.

    - miażdżący Silent Hill, godny następca Dwójki.

  9. jest coś dziwnego w dwóch prawie dwumetrowych typach grających z nie skrywaną uciechą w little big planet 2? jeśli to normalne w konsolowym półświatku to przyznaje się - poza MGSem pocinam z bratem w to.

  10. Pierwsze cztery godziny za mną (tyle męczyłem pierwszy rozdział). Przeszło 6 lat bez pada w rękach sprawiło, że zwykłe obrócenie kamery było karkołomnym zadaniem a przejście kilku kroków wywoływało więcej frustracji niż niegdyś zajście The Enda od tyłu w celu zdobycia jego kamuflażu. Nie wspomnę o próbach cichego przemykania między przeciwnikami, Snake w moich rękach nie zachowywał się jak wstążka w tańcu lecz jak kula do kręgli w niezdarnych łapskach nowicjusza po paru głębszych. Kiedy już opanowałem przebieganie z punktu A do punktu B w podskokach, przysiadach i turlając się po ziemi pod ostrzałem z każdej strony a wykrzykniki nad głowami wrogów odsłoniły mi kawałek otoczenia przyznam, że nie byłem zbyt zadowolony scenerią - nie chodzi o grafikę, nie patrzę na tekstury i piksele (wtedy po zagraniu w nowego Bioshocka na potężnej, młodziutkiej maszynie nie kupowałbym mej soczystej, czarnej MILFy) po prostu nie lubię baraszkować w pustynnych miastach. Gdybym nie był fanem serii, nie znał geniuszu Kojimy, nie wydał kilkudziesięciu złotych na plastikowe pudełko z płytą może wtedy odłożyłbym ten tytuł. Jednak kiedy przypomniałem sobie zwiastuny, które oglądałem kiedyś z wypiekami na twarzy, jak starałem się czytać recenzje pomijając wszelkie wzmianki o fabule, jak oglądałem screeny starając się nie patrzeć na wizerunki bossów i postaci, które powrócą, wreszcie jak wcześniej tego dnia zadzwoniłem do kumpla mówiąc, że nie idę dziś na siłownię - postanowiłem grać dalej. Szybko zostałem nagrodzony gdyż zobaczyłem rebeliantów biegnących za buldożerem, który nagle został przez COŚ zatrzymany. Kiedy oczom mym ukazała się mechaniczna bestia lico me rozświetlił uśmiech, gdy ujrzałem opętaną szaleńczym śmiechem wariację na temat Doctora Octopusa serce me zaczęło szybciej pompować krew a zauważywszy żołnierza poruszającego się niby marionetka na niewidzialnych sznurkach członki me zesztywniały... i wszystkie wątpliwości zostały utopione w gęstym strumieniu zalewającej mnie euforii.
    Odetchnąłem trochę podczas dwudziestogodzinnego lotu do Ameryki Południowej, spokojny już, że kolejną dawkę tak znajomych lecz zarazem nowych bodźców na pewno dostanę w swoim czasie.
    Dzięki Kojima.

    • Plusik 1
  11. wysoka średnia ocen napawa mnie optymizmem, do tego dłuższa przerwa od uniwersum i szczypta fanboyostwa zagwarantują mi godziny dobrej zabawy, wierzę

    i jeszcze piątka na horyzoncie... serce roście

  12. na czwórkę czekałem od kiedy pojawiły się pierwsze zapowiedzi, to zdecydowanie moja ulubiona seria. po latach kupiłem konsolę, dzisiaj zapuka kurier z drogocenna paczką a od wczoraj  leży na biurku wersja 25th anniversary... jaram się jak dziecko

  13. fascynacje jRPGami przezywałem w czasach świetności PSXa, zagrywałem sie w finale, chrono cross, suikodeny i inne japońskie wynalazki - które z RPGów na ps3 mogą mi się spodobać? Nie sposób przewertować wszystkie tematy, o sprawdzaniu na necie gier z tagami "rpg" "ps3" nie wspomnę.

    Są godni godni spadkobiercy jRPG, czy świat poszedł do przodu i to już nie wróci?

  14. nie ufam ludziom, którzy nie lubią The Wire, po prostu musi być z nimi coś nie tak. Jakby ktoś miał jakieś wątpliwości - serial genialny, żywe postacie z krwi i kości i nawet Ci, których się nie lubi są ciekawi, aktorstwo, historie... nic dodać, nic ująć, dzieło kompletne.

    Może podczas oglądania mogłem wskazać słabsze momenty czy "gorsze" sezony - ale tylko w cudzysłowie, bo żaden nie był słaby a z perspektywy czasu nie mam serialowi nic do zarzucenia.

    • Plusik 3
  15. "Moc i chwała" Grahama Greena - nie jest to stricte postapokalipsa ale ogólna atmosfera budzi u mnie bardzo podobne uczucia, książkę plasuję właśnie gdzieś pomiędzy Drogą a Krwawym Południkiem (świetny, przeczytaj koniecznie) - spękana od słońca ziemia i duszne dżungle Meksyku z początku XX wieku, zaszczuty, nieświęty duchowny ucieka przed wyrokiem śmierci, nie może nikomu zaufać, przemyka przez miasta i osady zapomniane przez ludzi i Boga, na karku czuje oddech antagonisty i gdzieś w tym wszystkim szuka nadziei

×
×
  • Dodaj nową pozycję...