Skocz do zawartości

Colio

Użytkownicy
  • Postów

    309
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Colio

  1. Cristiano zacnie zmaścił karniaka, było do przewidzenia że wymięknie pod presją

     

    konkretny meczyk ogólnie, obie drużyny walczyły na maxa, obie miały momenty dominacji, po obu stronach sędzia przeginał pytonga (chociaż kto wie jakby poszły karniaki gdyby Drogba nie poleciał, whatever)

     

    karne to ogólnie była loteria (+ deszczyk w bonusie), ale zwycięstwo zasłużone, szkoda Terry'ego ino

  2. W Dolinie Elah - konkretne, chwyta się problemów i mówi o nich w zupełnie niesztampowy sposób, do tego tworząc masakryczny klimat, wsio faktycznie zrealizowane jest w podobnym do No Contry For Old Men stylu, do tego twórcy filmu lubią na sekundę zerwać z powolnym tempem narracji i uderzyć czymś naprawdę mocnym

    aktorsko film daje radę, nic więcej, Lee Jones pasuje i tyle, Theron w nietypowej dla siebie roli, całkiem niezła Sarandon, cieszy Brolin na drugim planie ("And you're smiling like an idiot because...?" ;]) - jest po prostu okej

     

    dobry film, nie ma tej wielowątkowości co np. NCFOM, ale warto obejrzeć, zakończenie jest piękne

  3. ale coś nie po kolei sk*rwysyny tego Indianę puszczają

     

    a z "Cienką czerwoną linią" to dopiero kutasy zaszalały, z dwugodzinnego filmu zrobili czterogodzinny, dodatkowo skutecznie rozbijając napięcie dupnymi bannerami reklamowymi na pół ekranu, ja chyba nie mam nerwów na oglądanie filmów w TV

     

    ale cóż, dawno tego filmu nie widziałem i mnie wciągnęło:f

     

    a na temat, dzisiaj/jutro "Tess" Polańskiego, o północy, na polsacie bodajże

  4. A, no i za duzo zagrywek rodem z Nintendo. No i jest to pierwsza plyta, w ktorej w pelni akceptuje wokal damski (maniera spiewania przez kobiety w tym gatunku moze znuzyc). Do tej pory tylko "Millennial Pox" sie wybijal jakos dla mnie. Przy 3 albumie moge powiedziec, ze babka dala duzo atutow plycie.

     

    ale małoooo jej

     

    taki "The Collection" rozpierdala

  5. Iron Man - klasa sama w sobie, jak na popkorniaka naprawdę świetny - na plus Robert Downey Jr. i cała reszta obsady (nawet typ z 4 bodajże sezonu Friendsów się trafił), wsio podane inteligentnie, z humorem i dystansem, wiarygodne psychologicznie i kpiące z klasycznych amerykańskich superbohaterów;]

    do tego naprawdę zacne efekty specjalne (chociaż film nie jest nimi przepakowany, tak jak np. Transformersy) - scena, w której typ wbija na pełnej k*rwie do wioski wywołuje konkretnego banana na gębie;]

     

    w bonusie gromiące zakończenie -

    "I am Iron Man"

    , a do tego naprawdę zgrabnie wpleciona muza Sabbathów :twisted:

  6. b) plyta jest strasznie slaba, ma baaardzo naiwne melodie, w wiekszosci przychodzi mi na mysl cool kids of death, podobny sposob wyslawiania sie ;] we will destroy you, we will break, we will fuck you, we will, bla bla bla, irytujace ;]

     

    prawda, ale tutaj to się aż tak nie rzuca na pierwszy plan

    co do konceptu też prawda, zacięli w ciula, jak debil czekałem na ponad godzinny album z jakimś konkretnym klimatem i odczuwalnym motywem przewodnim

    poza tym na tej płycie RJ miejscami brzmi bardziej jak Shizit (to pewnie tylko moje wrażenie), miejscami kiczowato, do tego mało wokali Jeniffer Bernett

     

    ale ogólnie jest wpąsiu, bardzo zacnie się tego słucha

×
×
  • Dodaj nową pozycję...