Skocz do zawartości

DarealRadexHEJOO

Użytkownicy
  • Postów

    4 030
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Odpowiedzi opublikowane przez DarealRadexHEJOO

  1. ...to dlatego, że pokolenie PRL jest tak mocno przeczulone religijnie. Puściliby taką luzacką siekę w Dzień Wszystkich Świętych i jeszcze z podtytułem "Dzień Wszystkich Świętych", to dystrybutor pewnie wypłacałby odszkodowanie księdzu dyrektorowi. Antychrysta puścili, bo to "typowy horrorek" i jego "otoczka" nie wbija się tak bardzo w kontekst(+ moherowe babcie i tak są za durne żeby załapać abstrakcję filmową), jak " otoczka" "Świętych 2" wbija się w kontekst >polskiej tradycji wyznaniowej<.

     

    mały offtop: Ostatnio nawet jedna ze studentek z Litwy, z "wymiany"na mojej uczelni wyraziła się, że to dziwne, że młodsze pokolenie jest takie "odprężone", podczas gdy starsze jest tak ortodoksyjne. A! No i uznała te gigantyczne tłumy kotłujące się na cmentarzyskach 1 listopada za zjawisko niesamowite i niespotykane. Heh!

     

    Premiera BS2: ASD to kolejne pole walki w konflikcie pokoleń, które dzieli przepaść. Szkoda.

  2. A wiecie co :) Mnie najbardziej w GTA 2 utkwiły misje od mafii Rosyjskiej hehee jedź autobusem i zbierz ludzi bo moja armia jest głodna ;) Po czym wszyscy zostali przemieleni na ho-dogi hehe pamiętacie ?

     

    No jak nie jak tak! Moja ulubiona misja w całej serii GTA. BTW ci kolesie to byli Krishnowcy. Jak to ujął jeden z atakujących mnie Rusków w misji sabotażu ich fabryki dla Krishnowców "I heard Krishna taste like chicken!".

     

    I właśnie takie poryte akcje jak powyżej sprawiają (+radiostacje i genialne intro!), że to właśnie GTA2 jest najlepszą częścią serii jeśli chodzi o klimat!

     

    Soundtrack z GTA2 można sobie przekopiować z CeDeka z grą (PC). Po dzisiaj zawsze jak mam chu.jowy dzień to odpalam winampa i słucham się jak Ruski didżej męczy się ze swoim "tejpmaszin", pozdrawia żonę Vandę, próbuje się urwać, bo statek z ładunkiem wódki właśnie zatonął albo opi.erdala Borysa, żeby sprzedał grę, którą właśnie wygrał... hehehehe

  3. Za Lovecrafta zabrałem się ledwo co na początku tego miesiąca i momentalnie wciągnęło mnie niczym bagno! Naprawdę nie pamiętam kiedy tak intensywnie wertowałem kartki jakiejś książki.

     

    Co najbardziej mnie w tym człowieku zdumiewa to jego Filozofia. Lovecraft to istny Kopernik pojmowania naszego miejsca w Otchłaniach Wszechświata. Moralność i rozum człowieka nie jest wszechobecnym i najwyższym standardem? Istnienie które może zrodzić się z więcej aniżeli z trzech wymiarów? Skrzętnie ukryte Prawdy, których samo odkrycie może doprowadzić nadmiernie dociekliwy umysł do szaleństwa? Zagłada Świata której źródło może znajdować się chociażby 20 metrów od Twojego domu? Rozwijałem się niczym papier toaletowy, czytając fragmenty eseistyki HPL.

     

    Z powieści, które do tej pory przeczytałem chciałbym nadmienić następujące...

     

    "Szczury w murach" zaimponowało mi ukazaniem wizji

    kompletnie nieuświadomionego zmierzania ku mrocznemu przeznaczeniu oraz "ewolucja wsteczna bohatera" na końcu powieści.

    Równie imponujące jest wstępne rozrysowanie opowiadania (znalazło się nawet mini-streszczenie historii Anglii!).

     

    "Kolor przestworzy" to nowelka HPL, która jak dotąd najbardziej mnie przestraszyła.

    Tępa wiejska ignorancja wobec tego co niewypowiedziane. Rozkład moralny i fizyczny (to czym staje się żona farmera na końcu - myślałem, że poleci mi woda z du.py).

    Przy okazji zaimponował mi bogaty opis przyrody i krajobrazu miejsca akcji.

     

    "W Górach Szaleństwa" spodobało mi się ze względu na ładnie opisaną eksplorację tytułowego obszaru oraz

    błyskotliwy szkic historii różnych mniej lub bardziej nadnaturalnych Istot.

     

     

    Zabawną historyjką okazał się wybitnie autoparodyjny "Reanimator", choć rozdział piąty ma w sobie potencjał naprawdę potężnego horroru

    (diaboliczne prace naukowe pośród stert zwłok w samym środku bitwy na froncie I Wojny Światowej - kolesie z ID Software musieli właśnie stąd brać pomysły, gdy robili Wolfenstein'a).

     

     

    ... a na przeczytanie wciąż czeka chociażby "Zimno", "Model Pickmana", "Przypadek Charlesa Dextera Warda" czy też sam "Zew Cthulhu".

     

    Ja już zabieram się za robienie talizmanów itp do wzywania Przedwiecznych.

     

    Ani się waż, bluźnierco!

  4. Sprawdziłem trejler, zagrałem w demko udostępnione niedawno na PSN i... grzybnia!

     

    Pierwsze, primo fabuła i jej otoczka. Oto mamy trywialny najazd złych kosmitów o humanoidalnych posturach, mordach a'la Violetta Villas i gnatach strzelających czymś przypominającym Ognie św. Elma + bandę super szwejów po drugiej stronie - geeeez, ile razy ten schemat będzie jeszcze katowany? Mamy również głównego bohatera - super szweja. Kolo ma jakieś dziwne "rambo - pseudokibic chelsea" pozy i skazę na psychice wywołaną koniecznością zastrzelenia swojego zamienonego w kosmitę brata imieniem Dżoni - rispekt. Mamy w końcu sidekick laskę naszego herosa, szweja - naukowiec o aparycji wannabe francuska Maryllin Monroe. Kobieta ma głos niczym jakaś zużyta radziecka (tak, wiem, że to taki niby francuski akcent) prostytutka, którą zaliczyło z pół miasta. Słuchanie jak się dusi w komorze do transformacji w kosmitów było prawdziwie obleśne. Aktorka, która jej podkładała głos powinna grać królową kosmitów albo coś w tym stylu.

     

    Do sterowania trzeba trochę z początku przywyknąć, ale względnie daje radę. "Względnie", bo w konstrukcji PSP-ka ewidentnie brakuje dwóch dodatkowych triggerów oraz dwóch analogów z prawdziwego zdarzenia (bo ten mały grzybek pod D-padem nadaje się tak naprawdę tylko do kierowania kursorkiem w przeglądarce internetowej), a jak mówi staropolskie przysłowie: "Z pustego i Salomon nie naleje". Defaultowo "chopkiem" poruszamy analogiem , a "trójkątem", "kwadratem", "X" i "O" celujemy, choć w opcjach można to "odwrócić", co też sam uczyniłem. Pod R mamy "fajer", pod L - "sekondari fajer" a na D-padzie mamy totalny burdel spowodowany wyżej wspomnianym "syndromem Salomona". Guziki D-pada to po prostu zbyt dużo róznych funkcji zgrupowanych w jednym miejscu (przy czym ponownie podkreślam, iż zdaję sobie sprawę, że "lepiej się nie da")! "Góra" - tryb manualnego celowania, "lewo" - "rilołd", "dół" - "ekszon baton"; przeskakiwanie przez barykadę oraz "prawo" - zmienianie broni, z czego największym syfem jest właśnie to ostatnie (aby lista broni się pokazała musisz chwilę przytrzymać "prawo"; podświadome pojedyńcze naciśnięcie "prawo" powoduje przełączenie na następną broń - bardzo irytujące).

     

    Elementem, który kładzie tę grę jako rasowy shooter i potencjalny hit multiplayerowy są rozwiązania w temacie samej rozgrywki. Raz, cholernie randomowe autolockowanie, którego IMHO nawet nie powinno tutaj być. Dwa, równie randomowe chowanie się za zasłonami (już wolałbym tradycyjny "crouch button", choć rozumiem, że nie ma gdzie takowego wcisnąć; może pod "select" :) ). Trzy, toporne celowanie manualne ( z wyjątkiem np. korzystania z granatnika, snajperki, albo strzelania do większych zakapiorów używanie tego trybu nie ma sensu), usprawiedliwiające jednocześnie obecność autolockowania :) . Cztery, słabo angażujące gracza schematy wymiany ognia ( np. podchodzisz do zasłony, trzymasz "fajer", a gdy widzisz nadlatujące "Ognie św. Elma" puszczasz na chwilę "fajer" żeby się schylić - resztę rozwiązuje autolockowanie). Pięć, poruszanie się do przodu po wytyczonej ścieżce przypominającej Crasha Bandicoota.

     

    Przypadły mi do gustu bronie. Jakaś krzyżówka AK-47 i Thompsona z podwieszonym granatnikiem, shotgun z trybem podwójnego strzału, miotacz "Ognii św. Elma" etc. Twórcy sami się przyznali do chu.jowego celowania manualnego, poprzez wyposażenie snajperki w jakieś wyssane z du.py spowolnienie czasoprzestrzenii jako "sekondari fajer".

     

    Graficy niewątpliwie zapylali niczym kasjerki w biedronce, choć i tak sam design już jakoś specjalnie nie przykuwa uwagi. Ot, nudne szaro-ciemne siedliska kosmitów i nudni wstrętni kosmici. Zieeeew!

     

    Aha! Spodobał mi się w demku końcowy boss - wielki, złowieszczy robot. Schemat jego pokonania - odpalenie pola siłowego, przycelowanie i tępe trzymanie "fajera" palcem jednej ręki z jednoczesnym dłubaniem w nosie palcem drugiej - już nie.

     

    Jako tępą "alieno - naparzankę" tę grę kładzie chociażby Duke Nukem 3-D Hi-Res (dynamiczniej i z jajem!). Definytywnie nie wydałbym kapuchy na to arcydzieło. Zagrałbym co najwyżej gdyby "kumpel mi pożyczył" albo gra wypadła z ciężarówki, choć i tak musiałbym naaaaaaprawdę nie mieć nic do roboty, żeby to to przejść.

     

    6/10

     

    Jeśli ta gra nie wypali to chyba wyrzucę PSP przez okno.

    Gadaj gdzie mieszkasz.

     

    Ustrzyki Dolne, ul. im. gen Jaruzelskiego 10. Stawaj pod oknem i łap.

    RPG

    Za dużo tych całych jRPG na PSP ;f

     

    Ja po cichu marzę o konwersji... Fallout 1, 2 & Tactics! W związku z aktualnie panującym hype'm to powinno wypalić, a i ten głupi analogowy grzybek nieźle by się sprawdził w manipulowaniu kursorkiem, IMHO.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...