3:10 To Yuma.
To był mój pierwszy western, który zobaczyłem w całości.Ciekawa historia kombatanta wojny secesyjnej (Bale) próbujacego utrzymać rodzinę z rancza oraz gangstera napadającego wraz ze swymi kompanami na konwoje (Crowe), których ścieżki się w pewnym momencie łączą.
Bardzo interesująca fabuła, świetnie wykreowane postacie Evansa oraz Wade'a, ilość akcji w sam raz ( bez niepotrzebnych wybuchów ton dynamitu), niezłe dialogi i dobrze dobrana muzyka nadają niepowtarzalny klimat temu filmowi.
Aktorzy dają rade, ale gdybym bym odpowiedzialny za obsadę, to zamieniłbym Crowe'a na Daniela Evansa, który wg mnie bardziej pasuje na żołnierza-ranczera, a Bale na oprycha Bena Wade'a, w którym od czasu do czasu odzywa się sumienie.
Dodam jeszcze, że zakończenie mistrzowskie