Skocz do zawartości

Hakuzaijo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    78
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Hakuzaijo

  1. Dzięki chłopaki za odpowiedź. No właśnie wystawiłem ją na innych forach na sprzedaż a jak nie będzie chętnych to na allegro od 1 i BCM i może te 350 coby na zero wyjść zdobędę (sfrajerzyłem się, coś czuję. Gapowe kosztuje.). Coś coraz większą chęć mam na to ps2 i chyba "odboleję" multi i że nie dokończyłem U3 (pech chciał, że wtedy padł sprzęt, z płytą w środku, więc rozumiecie, szkoda mi było gry nówki, ech), kupię model za 200, rewelacyjnych gierek za 10 jest tak wiele (MGS, OKAMI, WARRIORS, ICO, TEKKEN5, BULLY?), że panie... za deal 400 zeta mam z 15 świetnych gier od ręki + sprzęt, który nawet jak padnie, to laser 30 zeta. Miną ze 2 lata i człowiek wróci do PS3 No sorry, ale po tym co mówicie, a coś czuję, że się znacie, to nie będe ryzykować "a, se pogram, może jeszcze 3 miechy pożyje" i potem znowu bawić się w odzyskiwanie płyty i cały proces słania. - mógłbyś na PW napisać trochę szerzej na ten temat, odnośnie tych kabli i skalowania. Nie chcę śmiecić tutaj. Programy to nawet mi nie są aż tak potrzebne, bo jak mówię, dycha za nówkę gierę, czy złotówka, żeby ISO zassać - to nie aż taki wielki deal różnicy Jeszcze raz dzięki za rzeczową odpowiedź.
  2. No wiesz, nie trzeba nawet dużo googlować żeby sprawdzić, że mimo wszystko pasty zakładane przez SONY mają pewne limity. Suszy się to niemiłosiernie (cytat z karty napraw "Konsola mocno przegrzana - pasta sproszkowana z ubytkami") a i więc trzeba by to wymieniać, żeby nie narzekać na jakość działania, raz na jakiś czas. Zresztą o awaryjności pełno tutków jest np ten Co do metalu to chodziło mu o porównanie grubości. Nowe wersje mają cieńszą blachę niż wcześniejsze. Nie znam się na tym więc nie wiem czy przekłada się to na jakoś pracy, ale skoro SONY tnie po kosztach diody, to wiesz, to też mi nie wróży niczego dobrego Ano. Dlatego, bez śmiania się, nie wiem czy nie rozważyć sobie kupna PS2 (bo nie miałem), a do PS3 nie wrócić albo w okresie świąt (promocje) albo jak PS4 wyjdzie PS Taka prawda, że w Wii to nie ma co się psuć za bardzo, hehe.
  3. Dziękuję Kyo za długą, szczegółową i przede wszystkim rzeczową wypowiedź. Ja (patrząc na to co spisałem przed wysyłką) posiadam model z wersji CECHG03, który był bardzo dobry. Żadnych czkawek ani zwiech (raz jeden, dzięki Ubi i jej "fenomenalnej" wersji POP HD, która omal nie kosztowała mnie straty wszystkich danych), laser i wentylator też były cicho. Zapisałem sobie to co napisałeś (przy ewentualnym zakupie będę wiedział czym się kierować) oraz poczekam na dalsze opinie (jeżeli ktoś jeszcze ma coś ciekawego do dodania). Jedno pytanko tylko - ubezpieczenie to ze sklepem ustalam czy gdzie się wykupuje taką "przyjemność" (jeśli to również nie problem to jaka jest orientacyjna cena takiej usługi)? Co do tego co wcześniej napisałem (ofkoz, nie słowo w słowo) - "wersji najnowszych niech pan nie kupuje, bo sony tnie na czym popadnie. Obudowę np gdyby pan wziął to wersja najnowsza a pierwszy slim na pierwszy rzut oka widać, że tańsza i cieńsza. Czy gorsza? Delikatnie mówiąc. Były przypadki, że koleś w rękach ją zginał pod wpływem ciepła. Inny problem to zamienniki. Wiadomo, im dalej w las to tną na czym popadną, diody usuwają, choć to najmniejsze zmartwienie, gorsze podzespoły... -SONY gwarant jakości - no, dokładnie. Tak jak mówiłem, kwestia problematyczności to kwestia loterii raz trafiają się działające 4 lata, raz po miesiącu padnie. - No, ale gdybyście wzięli i wyczyścili (SPA) oraz nowe pasty i rebelling to powinno śmigać? - Powinno. I to sprawdzam. Tym się przecież zajmujemy Ale mogą paść styki, może laser, nie przewidizi się przyszłości. To tylko sprzęt..." itd. itd. Generalnie facet przyjazny i słychać, że zna się na tym co robi. Jak mówiłem, ja wiem, że to tylko sprzęt i ba, pewnikiem kiedyś się zrypie, ale liczyłem na te ~4 lata działalności (co w sumie dostałem ) tyle, że liczyłbym, że nowy sprzęt też będzie się sprawować. I lol taki na koniec - "Ale w środku to był niezły Sajgon. - Przecież czyściłem. - A rozkręcał Pan ją? - Ee... no nie, żeby gwarancji nie stracić. Ale odkurzaczem ją czyściłem - No tak, ale odkruzczem to tyle co nic pan wyczyści. " Aż człowiekowi wstyd było A taki dumny byłem, że mało eksploatowana, "czyszczona" i nie na żadnym dywanie tylko na panelach, z dala od ściany... Jak laptopa co jakiś czas czyszczę rozkręcając i wykałaczkami/pędzlami czyszcząc wszelkie "szparki i wyloty" wyciągam spore "koćki" to domyślam się co on tam musiał zastać.
  4. (Sorry za długaśny post, mam nadzieję, że pomożecie chłopaki ) A ja mam pytanie nie tyle z innej beczki (bo maglowane wielokrotnie poniekąd i część odpowiedzi się powtarza co i rusz) co po prostu tak wiele opinii na necie pływa, iż ciężko znaleźć coś konkretnego i rzeczowego na dobrą sprawę. Dopadł mnie YLOD, miałem konsolę 40GB (ze zmienionym dyskiem na 250). Sprzęt działał u mnie 2,5 roku, drugi właściciel, pierwszy kupił bodajże w 2009 więc jak widać sprzęt trochę chodził. Nie będę rzucać nazwami (google jest od tego) ale oddałem sprzęt do naprawy firmie, która jako jedyna w Polsce profesjonalnie zajmuje się reballingiem Cell-RSX. Powiedzmy, że dobra opinia i zdjęcia ich sprzętu zbudowały moje przekonanie, że to prawda. Anyway, cały proces 3 stówki wyniesie, mało to nie jest, a z takich a nie innych powodów muszę go dokonać. Początkowo plan był taki - naprawić, sprzedać za 350 (allegro), no może max 400 i kupić slimkę. I tu się zaczęły schody. Bo usłyszałem (od naprawiającego), że slimki wcale nie są lepsze. Nanjnowsze modele mają siajowe podzespoły, płyty (metal) z których są robione obudowy w porównaniu do pierwszych wersji są dziadowskie, a z samym "lepszym chłodzeniem" nie jest tak jak wszyscy z początku się cieszyli, bo ostatnimi czasy zaczęły się jak grzyby po deszczu zjawiać u nich wersje slim właśnie z YLOD albo tym feralnym zasilaczem. Doradził mi, że skoro oni robią to profesjonalnie (SPA included) a same procesory nie są zrypane to, żeby trzymać, cieszyć się z grania i raz do roku nowe pasty i powinno grać i buczeć, a co postanowię to już moja sprawa. No ale net wie swoje i opinie różniaste są: a, że FATów to teraz i tak nowych nie kupisz, a używane to pewno zrypane/po YLOD. A, że serwisy różnie mówią i nie masz 100% gwarancji, że nie chce abyś po prostu miał zrypany sprzęt coby do nich słać go co 2 miechy i tracić kasę (z którą to opinią nie zgadzam się, bo IMO nie po to buduje się dobre imię i inwestuje w profesjonale maszyny za ileś kafli, żeby odwalać dziadowiznę; nie mówiąc że jakbym chciał robić dziadostwo to sam bym pastę kładł. I pewno zrypał ), z kolei raz to słychać że slimy nowe rzeczywiście BE, raz, że slimy WOHOO i bądź tu mądry i pisz wiersze. Generalnie ja wiem, że to nie jest nokia 3310 i że sprzęt dzisiejszy max 4, 5 lat wytrzymuje, ale cholera doradźcie panowie coś bo trochę się zamotałem. Z jednej strony można by od biedy wziąć x360 i odżałować darmowy net i fajne exy z PS3 za cenę gwarancji 3 letniej i rzekomo niskiej awaryjności. Z drugiej cholera szkoda by było bo fanem ps3 jestem, lubię pykać na swojej czarnulce (hehe) a tracić kasę na coś co ma się znowu zrypać za rok dwa, albo co gorsza bawić się w wysyłki co 2 miechy nie widzi mi się. Proszę o waszą opinię, jako graczy, co to niejedno widzieli . Tylko nie mówcie, że to loteryjka bo to marna pociecha dla mnie będzie. I jeszcze raz sorry za przydługaśny post.
  5. Come on, fani dobrego humoru, dołączać się do składki, bo ten świetny tytuł już czeka w sklepie
  6. Następnym razem czytajcie uważniej temat, po co dublować składki: Sorry xbor, wypisuję się. Grę kupiłem gdzie indziej.
  7. Bez urazy, ale, ze swojej winy lub nie, lekki burdel wprowadziłeś (raz piszesz coś innego na gametrade, raz na gameshare, tu też ) no ale, jakby nie było jestem chętny na samego Scota. Brak karty.
  8. Podobnie jak większość powiem: - film wdechę. Macie kredyt zaufania i zielone światło na kolejne produkcje. - muzyka i klimat - dają radę - historia i mafiozo - fpyteczkę - Myszaq jako zabójca - me like Nie licząc tych bluzgów (za dużo, za sztucznie, zbyt nijako) i Mashtera pod koniec, wyszło całkiem znośnie. Suma summarum - czekam na więcej i powodzenia przy kolejnych produkcjach.
  9. Hakuzaijo

    Game Time

    Powrót Myszy i Game-time i to w jakim stylu. Gadki powalały (nunchak + obcokrajowcy), a do tego patent o pogadankach. Szkoda tylko, że tak mało akcji z kotem było (byście go do stawiku wrzucili ), a poza tym - całość tip-top. BTW Afro w pierwszej recce jakby na kacu był i męczył te słowa niemiłosiernie (no offence ) ale tak to, nie ma się czego przyczepić. Czekamy na więcej. Ps. Oby pogadanki wychodziły z jajem a nie na siłę.
  10. Dla ciebie poziom graficzny RE:D jest wyższy niż AC ? Przepraszam, czy ty się dobrze, za przeproszeniem, (pipi)a czujesz? Dokładnie. Podtrzymuje. Jak wspominałem, jest w tej kwestii odwrotnie (a wręcz nie umywa się).
  11. A ja tam wkleję recenzję, którą napisałem dla instytutu kultury. A nóż się przyda Seria Resident Evil to dla mnie swoisty fenomen. Ja rozumiem, że zombie są zawsze na topie, że seria głównie tym żyje, że gameplay w większości przypadków stoi na wysokim poziomie, jest miodzio i ogólnie tip-top, glancuj mnie pan butki, jednak jeden zarzut ciąży nad serią jak sęp i za cholerę nie chce go opuścić – chodzi mianowicie o scenariusz. O ile pierwsza część miała być hołdem i nawiązaniem do Nocy żywych trupów tak z części na część robi się coraz to większy brazylijski serial. Ba. Większość „odcinków” ma identyczny schemat; wstęp, ktoś, coś mówi tajemniczo, bam, bam, jedna łopata nikomu niepotrzebnych postaci, druga łopata bzdur z serii „to wirus nadal żyje? NAPRAWDĘ?” (Popatrz pan, popatrz :-)), mutacja t-virusa, patos, bam, bam, eksplozja miejsca akcji, happy end, który i tak da ze 3 sequele ;-). Jako gracz, który miał okazję (thank god) grać w znaczną część serii sam się dziwię, że ludzie to łykają. Ostatnio coś się jednak zmienia (że wspomnę a i choćby o RE4 i strzelaniu do hiszpańskich wsioków i nadchodzącym RE5 i eksterminacji czarnych :3) ale czy to dobry kierunek? Nie wiem. Ja tam bym chciał, jakkolwiek to śmiesznie nie zabrzmi, żeby seria znowu nabrała blasku i miała porządny scenariusz. Coś jak w RE2 – nie wymuszony, lekki, ciekawy, a i przyzwoity. W każdym bądź razie, film „Resident Evil: Degeneration” miał mnie podnieść pod tym względem na duchu. Miał. Ale tego nie zrobił. Pierwsza prawdziwa animacja ze studia Capcom, próba odcięcia się od tragicznych, amerykańskich ekranizacji (które IMO należałoby zakopać pod ziemią i zalać cementem na wieki), japońska szkoła klimatu - to miało być. I właściwie wszystko zaczyna się dobrze; akcja filmu ma miejsce 7 lat po wydarzeniach w Raccoon City. Widzimy amerykańskie lotnisko, starą znajomą - Claire Redfield. I wtem, ni z gruchy, ni z pietruchy, wszędzie wkoło są wybuchy :-) żartuję. Zaczyna się jedynie niespodziewana epidemia zamieniająca ludzi w trupy. Koszmar rozpoczyna się na nowo. Przyznam, że początek ma kopa. Jest sielankowo, jest spokojnie, powoli poznajemy postaci pierwszo- i drugoplanowe, nagle pojawiają się zombie, jest krew, chaos, samolot wbija się w terminal – dzieje się sporo. I właściwie od tej sekwencji, im bliżej końca, tym coraz bardziej wieje nudą. Miło zobaczyć po raz kolejny Leona, ramię w ramię, z Claire. Miło, że akcja rozdziela się na dwa fronty (powiedzmy). Ale niemiło, że PANUJE...WSZĘDOBYLSKA...NUDA!!! Słowo daję, dwa razy omal nie zasnąłem przed ekranem laptopa. Główny zarzut to bowiem: sztywne dialogi, za mało krwi i "strachu" (jak Bóg mi świadkiem, przyprowadziłbym na seans kilkuletnią siostrę mojego przyjaciela i dał jej to oglądać wiedząc, że nic jej po filmie nie będzie) i schemat. Wszystko rozbija się o ten cholerny schemat, o którym na początku wspominałem. Tak, tak; pojawi się kolejny Nemesis, trzeba będzie zniszczyć pół fabryki, będzie happy end, a na koniec i tak wirusa firma odzyska. O Boże. Może jestem zbyt ostry, ale jak dla mnie zbyt wiele elementów tu zgrzyta. Japończycy chcieli po raz kolejny sprzedać ten sam kit. Nie powiodło się. Do tego wytknąć muszę animację, która czasami ("czasami", dobre) bywa nienaturalna i sztuczna. Jest oczywiście i sporo cieszących oko widoków (a że wspomnę o głównej bohaterce ), jest kilka ciekawych ujęć ale też – za sterylnie, za monotonnie, za nudno. Do wersji amerykańskiej przyczepić się za bardzo nie mogę. Ot, stare „voicy” nadal miło posłuchać. Choć nowe – już troszkę mniej (yo, Nigga. We r in Amerika, yo). Doczepić się też trzeba nieszczęsnej brutalności. Ja chcę KREW. Rozrywanie ludzi, dekapitacje zwłok, headshoty, wyprówanie flaków, kończyny fruwające ledwo zabitym truposzom, posokę, noże w gałkach ocznych, granaty w ciele i sporo, sporo innych akcji, które jako gracze „ciepło” wspominamy. Do tego – „pana języczka” ;-), psiaki, kruki, aligatory, roślinki – jest w czym wybierać. Szkoda, że film pod tym względem również nie zachwyca. Z drugiej strony, do plusów wymienić powinienem kilka smaczków dla starych wyjadaczy, muzykę, która przypomina człowiekowi o młodości spędzonej przy szaraku i czarnulce, głównych bohaterów (a co, RE2 FTW), ciekawe widokówki (czasami), no i w miarę fajny początek. Niestety, plusów mniej tu niż minusów. Choć z drugiej strony, jeśli obejrzy to ktoś nie obeznany z serią RE i kto nie widział animacji "FF:VII ACH" a nóż mu się spodoba? Podobnie jeśli będzie chciał obejrzeć utarty schemat (a bo, powiedzmy, się do niego przyzwyczaił) to również nie powinien narzekać. Ja tam, w każdym bądź razie, czekam na część drugą. Bo widać, że potencjał jest (był?) ale ktoś za bardzo poleciał sobie w kulki i olał parę istotnych spraw. Ocena: 6/10 PS Już widzę te noże i kastety szykowane na mnie, ale cóż, obiektywizm rzecz nabyta :3
  12. Wczoraj obejrzałem sobie ,,Kawę i papierosy". Dużo dobrego słyszałem o tym filmie i rzeczywiście, śmiało mogę polecić. Film o wszystkim... i o niczym Półtorej godzinki rozmów o kawie i papierosach i o niczym. Brzmi absurdalnie? A jednak sprawdza się świetnie. Kilkanaście nowelek, kilkanaście historii. Śmiało można polecić. Dobre 8/10
  13. Dzisiaj - ,,kawa i papierosy" na TVP2 o 00:50
  14. Hakuzaijo

    Game Time

    Jak dla mnie - to już nie to samo Sorry chłopaki, ale stanowiliście team w którym Mysza był głównym filarem. Niemniej, nadal macie we mnie fana (o ile nie będzie sztucznie wydumanych akcji jak z biegami. Choć teksty do recki Dead Space - nice )
  15. Jak dla mnie każda scena z anime cat soup nadaje się do rangi absurdu roku (jak kto nie zna - na yt całość)
  16. Hakuzaijo

    Californication

    Najpierw Dr. House, teraz Dexter i Californication. YES!!! Może w końcu normalnieje nasza telewizja Oby więcej takich posunięć ze strony TVN :peace:
  17. Mam do sprzedania całą (niemal) serię ,,Monstrualna Erudycja" jak i ,,Strrraszna historia". Poza tym, liczne podręczniki do liceum (głównie 3 klasa). Proszę o kontakt na PV ewentualnych zainteresowanych.
  18. A czy ja powiedziałem, że Cię przekreślam? Powiedziałem jedynie, że kreślisz sam sobie odpowiedni wizerunek. Co do klasyków, widzę, że nadal nie pojmujesz ale to już twoja sprawa jak się wypowiadasz na nie; nic mi do tego. A to, że Cię dziś nie straszą? Ekhem... zaraz dojdziemy do tego zagadnienia. Tadam! Oto i 5 horrorów, na których bał się pan HikiQmori. Teraz ludzie mogą spać spokojnie. Wiesz po co kazałem Ci napisać ową listę? Bo wyszło szydło z worka: ,,Krąg (wersja amerykańska)" ja nie wiem co Cię w tym filmie przeraziło. OK, film BARDZO klimatyczny i IMO naprawdę mi się podobał ale jak naoglądasz się pierwowzorów to raczej nie masz szans się przestraszyć. BTW to chyba jeden z nielicznych przykładów jak Amerykanie nie spartoili remeak'a ,,www.strach" - hmm... to ty chyba boisz się grać w Silent Hill'a. Film obejrzałem, spodobało mi się, ale skoro to Cię przeraża, to chyba za mało oglądasz wiadomości. Życie jakoś pozwala nam widzieć gorsze obrazy (no chyba, że mówimy o końcówce ). ,,Dom na przeklętym wzgórzu" - obie wersje ('99 i '59) są średniakami. Już pomijam oś fabuły i miejscówkę (który to już raz?); poza paroma scenami, nijakie. Tak tylko przeleciałem odgórnie twoje ,,wybory". Widzisz tak samo można powiedzieć, że twój wybór jest ch**owy, bo ,,ja się akurat nie bałem". I co teraz? Powiesz, że ja kłamię? Czy może, że są to niepodważalne wybory i nie ma sprzeciwu? Oto mi właśnie chodziło. Skończ te zabawy w ,,znawcę horroru" albo krytykę wszystkich dookoła. Bo może i część twej listy jest dobrymi tytułami to część tytułów jest dość średnia. Z biegiem lat coraz mniej przeraża ludzi ale czy to powód by zaraz krytykować wszystkich wkoło za ich wybory? Znam ludzi których do dziś straszy Omen, którzy boja się filmów gore, którzy odczuwają lęk na jp horrorach; suma sumarum, każdego przeraża co innego i każdy ma ,,własny zakres lęków". Więc nie twórz sztucznych wojenek ani tym podobnym swymi komentarzami. BTW nie udawaj ważniaka, bo to powoli wszystkim wpływa na nerwy i - bądź co bądź - po entym poście staje się już żałosne.
  19. Dobra, krótka piłka. Przepraszam jeżeli się powtarzam ale mam na podjęcie decyzji 24h, a teraz znikam do pracy i nie będę miał okazji przejrzeć wszystkich wątków, dlatego wybaczcie jeżeli się powtarza. Sytuacja ma się następująco: znajomy wraca z Japonii do Polski, ma okazję kupić mi PSP (wersja PSP-2000MG) oraz karciochę 8 giga - nie pytam was czy to mi się opyla (700 zeta - łącznie) jedynie: wiem że przeróbka jest ciężka, ale możliwa, prawda? Czy może pod względem bezpieczeństwa wersje Japońskie są bardziej ,,trudniejsze do odchaczenia"? Dwa - nie ma kontynentalnych ograniczeń zaś język angielski jest w budowany (right?) więc na nasz rodzimy rynek, jeżeli co, będzie ładnie śmigać na oryginałach? Trzy - Kabel ładowarki sprzedawany w opakowaniu JP jest przystosowany do ICH gniazdek ( i trzeba w Polsce kupić drugi) czy może mylę się i ich kabelek też jest normalny (jak nasz)? Jeżeli potrzeba kupić oddzielny - ile by to ewentualnie kosztowało i czy się da? Hmm... no i chyba tyle, może jakieś rady lub ewentualne ostrzeżenia macie dla mnie? Wiem, że lamerskie pytania, ale mam nadzieję że pomożecie stać się człowiekowi posiadaczem przenośnego PS
  20. Hakuzaijo

    Halo 3

    Hmm... nowy wymiar gry ?
  21. To ja też się ujawnię Kolejny ,,biały" Japończyk, he he
  22. Dead jest tak tragiczny, że szkoda twoje czasu. Nawet laski są słabe Co do filmu Uwa - jest już od dawna i zbiera zgadnijcie jakie noty Ten idiota się nigdy nie zmieni Swoją drogą skąd on ma kasę na te swoje ,,produkcje" hmm...
  23. Nie zapominaj, że to silent hill - tu nic nie jest normalne, więc nagła poprawa z ,,tragedii do świetności" nie powinna cię dziwić; ot, po prostu, kolejna rzecz nie do wyjaśnienia A ja tam trzymam kciuki. Jeżeli pójdzie dobrze to może otrzymamy kawałek świetnego Silent Hilla; chociaż od czasów pojawienia się trójki seria traci na przytupie więc... albo homecoming nas rozje**ie albo seria całkowicie się pogrąży. No bo nie ukrywajmy jednego faktu, seria nadal mocna, ale nie POTĘŻNA jak za czasów swej świetności; a stać ją na więcej, na co, nie ukrywam, liczę. A pielęgniareczki - sexi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...