Skocz do zawartości

Wojthas

Użytkownicy
  • Postów

    430
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wojthas

  1. Glengarry Glen Ross - film z 1992 r.  Przed seansem nie wiedziałem o nim nic, ale uwagę zwróciła obsada: Al Pacino, Ed Harris, Kevin Spacey, Jack Lemmon, Alan Arkin i Alec Baldwin. Takie nazwiska w jednym filmie? To musi być dobre. I było, nawet bardzo. Panowie są agentami nieruchomości, a w samym filmie nie dzieje się wiele, całość opiera się w zasadzie na dialogach między między tymi panami. Brzmi nieciekawie? Wręcz przeciwnie. Dialogi są kapitalne (swoją drogą ostatni raz tyle przekleństw słyszałem chyba w Wilku z Wall Street), a poziom aktorstwa wspomnianych panów to klasa sama w sobie. Przemowa motywacyjna Baldwina, albo te wszystkie pojazdy po Kevinie, który jest przecież szefem biura - no banan nie schodzi z twarzy aż do końca filmu ;] Dawno nie widziałem czegoś tak wybornego 9/10.

     

    Mały przedsmak tego, co na was czeka, poniżej:

     

     

     

     

  2. Finał troszkę rozczarował.

     

     

    Bitwę spokojnie mogli dokleić do poprzedniego odcinka, bo wcale nie była taka długa i epicka, żeby ją rozciągać na kolejny epizod.

     

    Zrobił się mały przesiew w obsadzie - odpadł Sigurd (i dobrze, bo był słabą postacią), Helga (lekkie zaskoczenie, ale jej cały wątek z porwanym dzieckiem i jego zakończenie był po prostu głupi), no i Ecbert (jego najbardziej mi szkoda, bo razem z Ragnarem to dwie najbardziej wyraziste postaci w całym serialu).

     

    W ogóle od jakiegoś czasu oglądam cały serial raczej z sentymentu do poprzednich sezonów. Nie widzę też postaci, która mogłaby udźwignąć kolejny sezon.

    W końcówce pojawia się co prawda Heahmund - może on wniesie trochę powiewu świeżości (swoja droga fajnie oglądałoby się serial o Krzyżowcach).

     

  3. Coherence - bardzo pozytywne zaskoczenie. Kameralne kino s-f, w którym niewiele się dzieje, ale się dzieje :] Grupka przyjaciół spotyka się w domu, wkrótce bardzo blisko ZIemi przelatuje kometa i od tego momentu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Tutaj zakończę żeby zbytnio nie spoilować, bo pomysł na film na prawdę niezły. W filmie nie ma znanych twarzy, ale zagrany jest solidnie. Mógłby być dłuższy, bo fajnie byłoby rozwinąć parę wątków. Jeśli komuś podobał się the Man from Earth, to gorąco polecam Coherence. Jak dla mnie 8/10.

  4. Przyznam się że nie miałem okazji zagrać w żadną z części DS, ale po filmikach i oldskulowym podejściu tytuł mnie zaintrygował. Panowie, jak wygląda poziom trudności względem takiego Ninja Gaiden I i II? Jest podobnie, czy zbyt hardkorowo?

  5. 2 filmy o tematyce nazistowskiej, oba na mocną 8

     

    Remember - w skrócie stary żydek wyrusza w podróż, aby odnaleźć zbrodniarza wojennego, odpowiedzialnego za zabicie jego rodziny i rodziny jego przyjaciela. W roli żydka niesamowity Christopher Plummer.

    Historia o zemście, niby dosyć prosta, aż do momentu spotkania z nazistą :]

     

    Apt Pupil - tu z kolei mamy niezły thriller, w którym student odkrywa prawdziwą tożsamość swojego sąsiada i zaczyna go szantażować. Rozpoczyna się bardzo ciekawa gra pomiędzy tą dwójką, bo sąsiad wcale nie zamierza być cudzą marionetką. Film trochę stary, ale daje radę. Brad Renfro jako wspomniany student gra trochę drewnianie, ale esesman w wykonaniu Iana Mckellena jest genialny (np. scena marszu w mundurze SS).

  6. Ferguson leci po pas,

    A co do Jonesa to czuję że OSP to łatwa walka na przetarcie, żeby potem zestawić go z DC na UFC 200. Z Rumblem mogłyby być niespodzianki, nie chcą ryzykować utraty tego rewanżu.

    • Plusik 1
  7.  

    Uwielbiam te momenty, kiedy przed walką ktoś dużo gada, obraża innych zawodników i twierdzi, że jest nie wiadomo kim. Potem dochodzi do walki i kubeł zimnej wody na łeb - przegrywa i nie ma już nic do powiedzenia.

    Po Diazie było widać, że wchodzi bez formy, więc po 1 rundzie wydawałoby się, że kwestią czasu będzie jego przegrana. Ale ten sport lubi płatać figle i dlatego jest piękny. 2 runda i Conor miał problemy z kondycją (za dużo sił wkładał w każdy cios) i w dodatku dawał się łatwo trafiać bo nie trzymał gardy. Zachowywał się tak jakby uwierzył w te wszystkie bzdury, które wcześniej wygadywał.

     

    To nadal świetny zawodnik, bardzo potrzebny w UFC - jest medialny, przyciąga zainteresowanie (jest jednym z tych, których się kocha albo nienawidzi, ale nie można przejść obojętnie), a to przekłada się na bilety, PPV i zyski dla pozostałych zawodników (czy Mendes, Aldo i Diaz wcześniej dostaliby taką wypłatę za walkę, gdyby nie on?).

     

    Czy Conor się skończył? Na pewno nie. Gość ma 27 lat i wciąż ma masę czasu i możliwości żeby się rozwinąć w każdym aspekcie.

    Ale Conor i Diaz-y to przecież jeden sort w tej materi.

     

     

    Nie do końca. Conor tak się zachowuje, bo wie że to się przekłada na kase dla niego, taki ma plan na siebie, a Diaz Bros tak się zachowują, bo są burakami.

    • Minusik 1
  8. Uwielbiam te momenty, kiedy przed walką ktoś dużo gada, obraża innych zawodników i twierdzi, że jest nie wiadomo kim. Potem dochodzi do walki i kubeł zimnej wody na łeb - przegrywa i nie ma już nic do powiedzenia.

    Po Diazie było widać, że wchodzi bez formy, więc po 1 rundzie wydawałoby się, że kwestią czasu będzie jego przegrana. Ale ten sport lubi płatać figle i dlatego jest piękny. 2 runda i Conor miał problemy z kondycją (za dużo sił wkładał w każdy cios) i w dodatku dawał się łatwo trafiać bo nie trzymał gardy. Zachowywał się tak jakby uwierzył w te wszystkie bzdury, które wcześniej wygadywał.

     

    To nadal świetny zawodnik, bardzo potrzebny w UFC - jest medialny, przyciąga zainteresowanie (jest jednym z tych, których się kocha albo nienawidzi, ale nie można przejść obojętnie), a to przekłada się na bilety, PPV i zyski dla pozostałych zawodników (czy Mendes, Aldo i Diaz wcześniej dostaliby taką wypłatę za walkę, gdyby nie on?).

     

    Czy Conor się skończył? Na pewno nie. Gość ma 27 lat i wciąż ma masę czasu i możliwości żeby się rozwinąć w każdym aspekcie.

    • Plusik 2
  9. Beasts of no nation - mocne kino. W dużym skrócie - to historia wojny domowej gdzieś w Afryce widziana oczami dziecka. Film kapitalnie zagrany - Abraham Attah, jako wspomniany dzieciak, zalicza kinowy debiut no i Idris Elba jako charyzmatyczny komendant (rewelacyjna rola!). Jest brutalnie i pięknie zarazem - świetne zdjęcia i muzyka. Trochę tu szaleństwa rodem z Czasu apokalipsy, trochę przemyśleń niczym w Cienkiej czerwonej linii, ale film ma swój charakter.

    Mocne 9/10, oglądać!

    • Plusik 3
  10.  

    w walce z Manuwą akurat oboje nic nie pokazali, a teraz po prostu padł kondycyjnie. W lidze mistrzów przecież nie zawsze się wygrywa :]

    Przeciez z Manuwa tez mu kondycha padla.

     

    Ale nie wyglądał tak tragicznie jak ostatnio.

  11. Ma chociażby wartość marketingową na kolejną galę UFC w Polsce. Janek to solidny zawodnik, wiadomo że do pasa się nie dopcha. Wyszedł mu debiut, w walce z Manuwą akurat oboje nic nie pokazali, a teraz po prostu padł kondycyjnie. W lidze mistrzów przecież nie zawsze się wygrywa :]

  12. Child 44 - troszkę mieszane uczucia, niby wykonanie całkiem fajne, Hardy znowu na propsie, ale znając książkę to wszystko wyglądało chaotycznie, za szybko, ciekawsze wątki spłycono lub pominięto, albo nie wiedzieć czemu kompletnie zmieniono

    np. przeszłość Leo, zabójstwa i motywacja seryjnego zabójcy, no i ich finalna konfrontacja.

    Jest dobrze, ale mogło być o wiele lepiej i z cięższym klimatem.

     

    Książka >>> film

×
×
  • Dodaj nową pozycję...