Muszę się troche popodniecać... Moim skromnym zdaniem jedynie czwarta część zbliżyła się do drugiej, chociaż to była już zupełnie inna gra. Trójka nie była niczym nowym w zasadzie, kontrukcja leveli wyjętych z kosmosu była tragiczna, muzyka o dwie półki niżej w porównaniu z OST'em z THPS2. Natomiast Świetnie zaprojektowane poziomy połączone z muzyką, która na prawdę dawała kopa potrafiły sprawić, że siedziałem w jednej tylko planszy i jeździłem na freestyle'u po kilka godzin (plansza NY + drugi utwór na liście - 'Guerilla Radio' RATM = kosmos). Dalsze części są po prostu przekombinowane, coś co było trikiem specjalnym w danej częsci stało się zwykłym w kontynuacji(chociażby darkslide, czy kickflip to indy). Wszystko robione pod widowiskowość i nabijanie punktów, przez co klimat po woli zaczął się wytracać. THPS4 wprowadził troche świeżości, mój ukochany freesyle z dwójki stał się niejako podstawowym trybem, wróciły dobre poziomy(Alcatraz był przecudny) i lepsza muzyka(Iron Maiden), ale to i tak nie było to samo...
Taka mała dygresja na koniec - wyzerował ktoś z Was umiejętności postaci w THPS4 i dopiero wtedy zaczął bić rekordy/jeździć? O wiele większy fun podczas grania.
