Pierwsze 9 sekund trailera nowych map doprowadziło mnie do płaczu. Bynajmniej, nie tego związanego z radością. Grę, która doprowadziła mnie, średniej klasy nerda i nolifa z ponad 15-letnim stażem do załamania światopoglądu i stracenia ochoty do grania w cokolwiek Bungie nazywa najlepszą grą 2010 roku z pewnością siebie konkurującą z jakimś Lukiem - cockiem grającym w CS, który to na ON/OFF chciał, abym - w dość bezpośredniej interpretacji jego słów - chwalił się ludziom, że to właśnie on chciał mi podpierdolić moje rzeczy, po czym przystąpił do przystawiania się do Kasi. Pewnie jeszcze w tej chwili w jego małej cwaniackiej główce wypełnionej sytuacjami, gdzie celownik nie jest powiązany z przybliżonym kierunkiem lotu pocisków odbija się pytanie "jak mogła spławić kogoś tak nieskończenie zajebistego jak ja?".
I do tego jeszcze ta końcowa scena z armor lockiem... To już nie to samo Bungie, co kilka lat temu... Całkowita przeciwność.
EDIT: I jeszcze CIEKAWA PROPOZYCJA NAPRAWIENIA BLOOMA. Zapraszam do obczajenia.