Skocz do zawartości

Kazub

Senior Member
  • Postów

    7 349
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Odpowiedzi opublikowane przez Kazub

  1. Jedynka to moja druga pełna gra na psxa po Crashu 2.KLIMAT wylewa się z ekranu wypełnia pokój i przelewa przez okno na parapet ludziom piętro niżej.Świetny system walki jak na owe czasy i dwie zupełnie różne postaci.Dwójka ma za(pipi)istego głównego bohatera i dobry soundtrack.I fajne wykończenia wrogów.

  2. 1.Monster Hunter Portable - uzależniłem się już we Freedom a teraz katuję jap. trójkę rozszyfrowując krzaki

    2.Tekken 6 - perfekcyjny port najlepszej bijatyki

    3.Dissidia - grywalność, grafika, muzyka, gameplay, żywotność i cała masa contentu w uniwersum Final Fantasy

    4.FF Crissis Core - najlepszy spin off jaki przytrafił się Finalom a Zack > Cloud

    5.God of War - jeden i drug to stare dobre Gowy na małym ekranie

    6.Wipeout Pulse - bo uwielbiam Wipeouta po prostu

    7.Final Fantasy Tactics - mimo że port trochę zwalony to wciąż jedna z moich ulubionych gier

    8.Patapon 1,2 - super oryginalna i wielka wczuwa w rytm

    9.Daxter - bo ja tak mówię i ci dwaj wyżej też tak mówią

    10.Lumines - pomysł i zasady niewiele odbiegające od tetrisa za to mega grywalność

  3. Nie poszukuję konkretnego utworu,a kilka ich z mocnym i głębokim bassem. Chciałbym przetestować głośniki u brata. Polecicie coś?

    Ummet Ozcan - Trinity

    Utah Saints - Something Good

    DJ Antoine - This Time (Klass Remix)

    Mobby - Disco Lies (Spencer & Hill Radio Mix)

    Ferry Corsten - Junk

    Reklama Neti z Kotem :)

    • Plusik 1
  4. I kipnął na cholesterol w wieku 30 paru lat - nice...

    Na coś trzeba umrzeć. W tej chwili zajadam się bekonowymi Top Chips. Chyba najlepsze.

    Jak to się stało ?

    Żarł za dużo chipsów.

    A taki był młody - very nice

  5. To co ładował wtedy Arnold dziś dodają do izotoników (celowo przesadzam), suplementacja i sterydy dopiero raczkowały.

    Nie jest to "norma" w sensie że i tak są za duzi czy to że nie wszyscy dzisiejsi kulturyści ładują/wyglądają jak monstra bo nie skumałem ?

    Wiadomo że nie po kilku miesiącach, ta metoda też wymaga czasu i litrów przelanego potu, ja nie macham szabelką i nie walczę ze sterydami, sam nie stosowałem jeszcze nawet odżywek bo szło mi nie najgorzej bez nich (w przyszłym roku będzie dobry moment).

  6. Co do http://www.youtube.c...h?v=brMKMNhYNyo to zmotywowało mnie to jeszcze bardziej żeby nie tykać żadnego gówna.Tak, ci kolesie wyglądają MASAkry(t)cznie, oczywiście za wyjątkiem Arnolda i Ferigno którzy za to gwiazdorzą w filmiku od Yetiego(heh,zawsze jak odechciewa mi się treningu odpalam sobie "Pumping Iron" i wena wraca).Napis na końcu pierwszego filmu mówi wszystko: "masz marzenia to musisz je chronić, nie pompuj się strzykawką tylko łap za żelazo żeby wyglądać jak np.Arnold (jak człowiek) a nie tamte monstra (Jay Cutler chodzi jak Robocop a Dextera Jackson ma chyba w udzie tyle co w talii LOL).

     

    BTW. Zwróćcie uwagę(pierwszy film) na kolesia który wygląda jakby robił rozpiętki, klijent za nim przytrzymuje mu łapy żeby ciężary mu nie pospadały po czym ten opuszcza je szybkim ruchem.Kamera robi krótki najazd na hantle a tam 150 na jednym(!!!), nie wyglądają na tyle zresztą wydaje mi się trochę nierealne....anyway - NO PAIN NO GAIN !!!

  7. Dobra, jako że po nowym roku całkowicie rzucam szlugi(w sylwestra idzie ostatnia paczka fajek) to biorę się za bieganie, trzeba polevelować kondycję.Nie biegałem nigdy w takim zimnie i tu pytanie do was runnerzy.Jaki dystans, w co się ubrać i jak oddychać ?

  8. Zrobiłem set z jehna ze zbroją agnaktora i okazało się że jak chcę mieć expert+2 to potrzeba ekwipunku z dwoma slotami, broni takiej nie mam więc zostaje charm skąd taki wytrzasnąć ?.Do tego muszę jeszcze dobić focus a nie mam takiego gema w sklepie wiec jak go się robi ? Porąbane to, prościej i ładniej było zrobić fulla.

     

    Wrrrróć.Sprawdziłem jeszcze raz i wersja z agnaktorem musi być żeby uniknąć blunta bo w secie jhena artisan i sharp sword się wzajemnie niwelują więc nie da się tego wygemować.

  9. Dobra, to na początek postacie.

    1.Sin/Jeth

    2.Sephitot

    3.Tu czarna dziura, naprawdę, dał bym Kuje ale jego pedalski design totalnie mnie odrzuca, więc Gabranth.

     

    1.Tidus-śmiejecie się, wiem, jego voicedub był koszmarny, infantylne zachowania i ciągłe piłowanie ryja naprawdę wkurzało ale pomimo tego potrafił pokazać charakter.Niepoprawny optymista ciągle wszystkich pocieszający i zagrzewający do walki(o czym świadczyły też jego skille-buffy) troche zdołowany przez wymagającego i troche okrutnego ojca.Wiesz Suavek, ich relacje nie wyglądały na zasadzie "marsz do kąta, mój Boże tatuś mnie nie kocha".Jeth zwyczajnie kochał go jak syna, ale przez jego surowy i chłodny charakter i sposób bycia kompletnie tego nie widać,z kolei Tidus -emocjonalne przeciwieństwo Jetha chcąc dorównać jego ambicją dzielnie trenuje jako gwiazda blitzballa tłamsząc przy tym emocje i uczucia.Scena w której biegnie ze łzami w oczach kipiąc przy tym z nienawiści w obronie Yuny i świata z którym tak się zżył(w końcu świat w którym wcześniej egzystował i on sam okazały się tylko zbiorowym snem) naprawdę mnie wzruszył.Love story pomiędzy nim a Yuną według mnie nie było znowu takie tandetne.Spodobała mi się scena kiedy przy pierwszym spotkaniu tępo wlepiał w nią gały(podobnie przy scenie pogrzebu-świetny hymn of the faith).Dalej ich relacje były raczej dość stonowane i koleżeńskie, nie wyglądało to na zasadzie "jesteś super laską uratujemy razem świat hell yeahh!", Tidus związał z nią swój los przez wspólne zagrożenie, przeznaczenie i dużą dawkę skrywanej wcześniej empatii.Jego uberoptymistuczna postawa i zachowanie diametralnie się zmieniają kiedy zdaje sobie sprawę że żeby ocalić Spirę i swoich przyjaciół musi pomóc zabić się swojej ukochanej, ojca którego jednak nie nienawidzi a na końcu siebie i świat w którym dorastał...Cóż, moim zdaniem bardziej zasługuje na miano bohatera romantycznego od "wypier.dalać wszyscy jestem wyizolowany-emo-wathever i dajcie mi w spokoju pocierpieć" Squala czy fixującego i wiecznie zagubionego Clouda.Fajne jest też to że na początku gry nie jest biednym i (pipi) znaczącym chłopakiem z kąśtam tylko gwiazdą światowego sportu-nice...shit, troche długo ale wylałem swoje żale.

     

    2.Vivi - tego zioma nie sposób nie polubić, tak jak napisał Star w swojej recenzji "ma się ochote wyjąć miecz spod poduszki i unicestwić każego kto odważy się go skrzywdzić".Moment w którym pyta się(chyba Eiko) czy on też "się zatrzyma" rozłożył mnie na łopatki.Jego sposób poznawania i zrozumienia świata opiera się w 50% na relacjach i rozmowach z członkami drużyny i paru innych postaciach(dialogi z Kują echhh..).Jego dziecinna niewinność i naiwność wzbudzają wyłącznie pozytywne odczucia.Tak jak napisał Zdun można się naprawdę o nim rozpisać więc kończę bo przy Tidusie przesadziłem..

     

    3.Auron-super stonowany, chłodny mudafucka z "flachą" przy kiermanie" i klingą większą od niego samego.Suavek zarzucił mu że jest tak fajny że jego za(pipi)istość wylewa się z ekranu i przez to go irytuje.Nie wiem ? Ma świetny design i głos, nie rzuca słów na wiatr a jak już wyciągnie kose to lepiej nie dyskutuj i (pipi)j, prawdziwa ostoja drużyny, mędrzec i ważna dla fabuły postać.W to mi graj tylko szkoda że jego historia nie jest bardziej rozbudowana.Obok wymienił bym równierz Zacka z Crisis Core ale jako że bierzemy pod uwagę tylko finalowy mainstream to go pominę, ale napisze że dla mnie to on powinien być głównym bohaterem siódemki.

     

    Grałem we wszystkie Finale poza onlineowym 11 i 13.

     

    1.Dziesiątka - część powodów wymieniłem wcześniej, więc tak:

    -pierwszy final z naprawdę świetną grafiką, voice actingiem(dla mnie to bardzo ważne) dla którego odkładałem kasę na PS2 i czekałem pół roku żeby po pierwszym odpaleniu wsiąknąć na 37(!!!) godzin bez pauzy i snu(mój osobisty chory rekord)

    -historia totalnie mnie wciągneła (motyw podróży), fajni bohaterowie: Tidus, Auron, Khimari, Waka i cold-bitch Lulu, mniej fajni:Yuna i Riku których losami się przejmowałem nie będąc zakompleksionym pryszczatym nastolatkiem(a jednak!!!), świat Spiry i design lokacji zrobiły na mnie duże wrażenie(Macalania, zniszczone zanarkand i Waterfall of Faith)

    -koszące filmy przerywnikowe: dynamiczne intro utrzymane w cyberpunkowym klimacie z ostrą metalową muzą w tle ("Go now, if you want it an otherworld awaits you..), pogrzeb z Yuną w Luca, atak sina na Luca, ratowanie Yuny czy filmiki końcowe-pokazywałem je kumplom nawet jak mieli to w (pipi)e ichcieli grać w pro evo :).

    -świetny soundtrack,dla mnie najlepszy w serii(otherworld, to zanarkand, someday the dream will end, suteki dane szczególnie w wersji z orkiestrą)

    -mega zakończenie, za serce chwyciło mnie bardziej to z ósemki(ale byłem wtedy gówniarz:) )

    -totalna liniowość mi nie przeszkadzała bo byłem zbyt pochłonięty fabułą(nie wolną jednak od wad,niespójności i niepotrzebnych motywów), system walki bardzo mi podpasował po trochę chaotycznym atb z poprzednich części tu mogłem spokojnie i z rozwagą planować kolejne ruchy, sphere grid mi się spodobał pomimo że później okazało się że droga dla postaci jest dość ograniczona a na końcu i tak wszyscy lądują w jednym worku, wkurzająca była prostota walk w głównym wątku fabularnym(wyzwania dopiero na arenie + dark aeony).Generalnie cały ten hype wokół tej gry jest dla mnie primo:mimo pewnych baboli całkowicie uzasadniony, secundo:nie miałem internetu bądź kolegów finalomaniaków więc w nim nie uczestniczyłem.

     

    Dalej lecą osiem, siedem, dziewięć, dwanaście, sześć....ale jestem (pipi) śpiący więc uzasadnienie napisze później....

    Mój pierwszy tak długi post na forum i fajnie że mogę podzielić się finalowymi przemyśle.......zzzzzzzzz.....

×
×
  • Dodaj nową pozycję...