Dobrze, porozmawiajmy poważnie. Mój punkt widzenia jest taki:
Moim zdaniem reprezentacja nie gra wcale gorzej niż wtedy gdy prowadził ją Nawałka. Drużyna Nawałki męczyła się też z tuzami futbolu pokroju Ukrainy, Rumunii, Szkocji. Pamiętam mecze Ligi Narodów w zeszłym roku, pamiętam mecz z Włochami(debiutancki mecz Brzęczka) gdzie graliśmy dobry futbol i przy odbrobinie szczęścia wygralibyśmy ten mecz. Noszono by Brzęczka na rękach wtedy. Nie mam pretensji, że Brzęczek potraktował mecze Ligi Narodów jako towarzyskie. Selekcjoner nie ma czasu na przeprowadzenie kilkudziesięciu jednostek treningowych w dowolnym momencie. Potrzebował czasu i zgrupowań by dogadać się i poznać z zawodnikami. Przyszła gra o punkty w eliminacjach i mamy ich komplet. Selekcjoner może spać spokojnie, ma przed sobą 8 dość łatwych meczów. Jestem w stanie stwierdzić, że styl prowadzenia drużyny bardziej podoba mi się u Brzęczka. Podoba mi się, że dostosowuje taktykę do zespołu a nie kombinuje z 3 obrońcami jak Nawałka. Tak samo podoba mi się, że Brzęczek dokonuje fajnych zmiań w trakcie meczu w przeciwieństwie do Nawałki. Wreszcie gramy praktycznie tylko zawodnikami, którzy są w formie i grają w swoich klubach.
Teraz do końca eliminacji cała drużyna ma czas by dopracować jedną jedyną taktykę, w miarę jeden skład. Rozbawiło mnie jak po ostatnim meczu wychodzi kapitan do dziennikarzy i mówi, że drużyna musi WYPRAOWAĆ AUTOMATYZMY Lewy, Milik, Grosik, Krycha, Zieliński grają ze sobą od (pipi) tylu lat i nie mają zgrania? Czy to jest wina trenera? Czy Zieliński grał spektakularnie u Nawałki i nagle przestał? Milik strzelał gole na zawołanie? Rozumiem, że linia defensywy zawodzi, bo odpadł Piszczek, Jędza też już za stary, jest 2-3 nowych zawodników w linii i oni też potrzebują czasu.