Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kmiot

  1. Opublikowano

     

    No i co Ty Kmiot wygadujesz z tym że wątki miałyby zatoczyć koło? Miałeś kiedyś wątpliwości że Nahel Ifria jest jednym z naukowców, którzy przeżyli "saminarium" (rozje.bało mnie na drobne jak Fjollsfin tak to nazwał)? Przecież od początku można było być pewnym, że tak jak mówisz się nie stanie. Ja tylko nie przypuszczałem, że aż taka jest różnica w chronologii wydarzeń z jednego i drugiego wątku.

     

     

    Po prostu miałem nadzieję, że autor mnie zaskoczy. Przynajmniej do czasu 3 tomu. Tymczasem nie zapowiada się w 4 tomie na jakiś grubszy twist i wszystko wskazuje na to, że fabuła poleci prosto z górki i niespecjalnie nas zadziwi. Tak jakby Grzędowicz potrafił stylowo lirycznie prowadzić historię, ale brakowało mu wyobraźni, aby ją skomplikować, w obawie, że się sam w niej zakręci. Chciałbym sie mylić.

    Nie zrozumcie mnie źle, saga mi się podoba (choć nie jestem fanem sci-fi), tylko razi banalność spotkania bohaterów, których losy śledziliśmy oddzielnie przez prawie 3 tomy. Oczekiwałem jakiegoś umiejętniejszego crossovera, w ciekawszych okolicznościach. Miałem do tego prawo, skoro tak długo budowano ich osobne historie.

    I jedna sprawa to szybkie tempo ostatnich rozdziałów, a inna sprawa to wrażenie z ich okrojenia, jakby brakowało akapitów. W poprzednich tomach tego nie dostrzegłem (co się autorowi chwali), tutaj jakoś mnie zakłuło.

     

  2. Opublikowano

    Odnoszę wrażenie, że ostatni rozdział jakiś skrócony, całkiem nie w stylu poprzednich, tak jakby autor się śpieszył na chlańsko z okazji ukończenia 3 tomu.

     

    tak myslałem od samego poczatku, że Filar spotka się z Vuko jakoś. Mam nadzieję, że nie zrobili mu na koncu nic złego i przeżyje ;<

     

     

    No to było do przewidzenia, ale myślałem, że dojdzie do tego później, że historia zatoczy koło i koniec wątku Filara, zgra się z początkiem sagi (np. będzie on miał udział w zniszczeniu stacji badawczej), że wzajemnie będą mieli wpływ na swoje losy, ale nigdy się nie spotkają twarzą w twarz, albo coś w tym stylu, a tak wyszło jakoś banalnie - jeden drugiemu ratuje życie. Natomiast jest jeden plus - 4 tom będzie już ciągły, bo te rozbicie na dwa wątki miejscami potrafiło mnie wybić z rytmu. Chyba, że tego niezgułę znowu wezmą w niewolę, hehe, bo chyba to lubi.

     

    Przyjemne czytadło, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazało się, że będzie potrzebny 5 tom.

  3. Opublikowano

    Ja nie czaję kultu post-rocka a Ty Fear Factory.

     

    No zdarza się.

    No niestety, ale post rocka też nie słucham, a na pewno nie na tyle, by "czaić jego kult". Cokolwiek miałeś na myśli.

    Robisz błąd, że przewijasz.
    No tak, tak, ale to samo można powiedzieć o każdej innej muzyce, bo żadnej z założenia nie powinno się przewijać. Tyle, że tutaj przesłuchałem trzy kawałki bez przewijania, a potem sprytnie zauważyłem, że dzięki przewijaniu ta nuda szybciej się skończy :)

    Wiem, nie znam się!

  4. Opublikowano

    Mimo zapewnień twórców, to wszystko wygląda na podręcznikowy sen. Od momentu jazdy mustangiem we mgle z jakichś bagien, w kompletnej pustce (idealne miejsce do znieczulenia Trinitego; co Dex by zrobił, gdyby olej się wysrał na ruchliwym skrzyżowaniu?), aż po wannę i dziecko płaczące dopiero po dzwonku telefonu, jakby czekające na sygnał.

    W ogóle mam wrażenie, że jednak nieco czasu im zabrakło w tym ostatnim epie (mogli go wydłuzyć, tak jak w pierwszym sezonie bodaj).

    No, ale skoro twórcy zapewniają, że to nie sen, to ja im wierzę i bardzo mi odpowiada taki finał. Gdyby nie on, to wszystko byłoby praktycznie na swoim miejcu, poza świadomą Debrą, która i tak chyba się już z tym pogodziła. Musielibyśmy czekać 3-4 epy na rozwój wydarzeń, a tak to zaczniemy 5 sezon z grubej rury.

  5. Opublikowano

    Mocno. Świetny sezon, najlepszy obok pierwszego, którego żaden nie przebije, bo... był pierwszy. Pozostałe sezony kończyły się swoistymi hepi endami i czekało się na kolorowy start kolejnego, a tym razem zróbiło się mrocznie i już chcę wiedzieć co dalej.

    Brawo.

  6. Opublikowano

    Przecież to zaje'bisty film. Niby długie dialogi, ale ani przez moment nie pomyślałem "dobra, kończcie". Ludzie psioczą na Tarantino, ale przecież ten film broni się samym sobą. Być może niektórzy wymagają od jego filmów czegoś szczególnego, ale naprawdę czasem warto zapomnieć o tym, kto siedział na krzesełku reżysera i przestać obierać to jako najważniejsze kryterium.

    Poza tym, to już męczące. Tarantino to, Tarantino tamto, aż do porzygania.

  7. Opublikowano

    20091209132118.jpg

    Była supermodelką i przez chwilę miała u stóp cały świat - telewizja non stop nadawała reklamy z jej udziałem, ludzie rozpoznawali ją na ulicy, zarabiała mnóstwo pieniędzy, miała oddanych przyjaciół i chłopaka, którego zazdrościły jej koleżanki. Była ikoną piękna, lecz wystarczył jeden wypadek, by stała się pośmiewiskiem, niemym potworem, by wszyscy zapomnieli o jej istnieniu. I wtedy właśnie, gdy całkiem straciła nadzieję na kontakt ze światem, poznaje Brandy Alexander, superkrólową, oryginalną piękność, którą już tylko jedna operacja dzieli od przeistoczenia się w kobietę. Razem z nią i jej uwodzicielskim przyjacielem Signorem Alfa Romeo przemierzają Amerykę wzdłuż i wszerz, od jednego bogatego domu na sprzedaż do drugiego...

    Nie ma szczegółów, ale pewnie na dniach się pojawią.

    http://www.niebieskastudnia.pl/index.php?s=za&i=64

  8. Opublikowano

    Jest zaje'biście. Nigdy nie oglądam żadnych trailerów czy innych zajawek, dzięki czemu bez obciążenia podchodzę do każdego epa. Także przestańcie jojczyć, że skrót Was nakręcił (takie są jego założenia), a tu dupa, bo nikogo to nie interesuje.

    A ostatnie trzy odcinki były generalnie rewelacyjne, ze słabszymi momentami. Przypomnę tylko, że finał trzeciego sezonu położył nawał wątków do zamknięcia. Tym razem widzę, że ktoś poszedł po rozum do głowy i na ostatni odcinek zostawił jedynie główne mięsko. Chwała.

     

    Ostatnia scena 11 epa to czysty geniusz, nie mam, ku'rwa, pytań.