Treść opublikowana przez krusejder
-
Pierwsza gra
W 87 jakoś roku ojciec zabrał mnie, małego szkraba do salonu gier i jedyne przebłyski z tamtego czasu to scrollowane wyścigi w stylu Monaco GP od Segi. Pierwsze granie w warunkach domowych to w Sanoku, po drodze na wczasy do Bułgarii, 88 lub 89, u dalszego krewnego, który miał ciotkę w Paryżu i stamtąd pewnie zabawkę mini-maska samochodu i kierownica, tam przekręcało się chyba kluczyk, zabawka robiła szuruburu, że niby jedzie, a na czarnym ekraniku pojawiał się nasz samochód (czyt. prostokąt) widoczny z góry i mijało się inne prostokąty. U mnie w domu gry zadebiutowały za sprawą klonu Atari 2600 na przełomie lat 80 i 90 z domyślną, wbudowaną biblioteką gier.
-
Nasze Avatary
Żyd ma przynosić pomyślność finansową.
-
Pudełko..
Dokładnie. Ja drukowałem na jakimś tanim papierze foto z Allegro, ale nie z największym połyskiem, bo są różne, w opcjach drukowania ustawiasz na maksymalną jakość, efekt dobry nawet na starej atramentówce HP.
- Plebania.
-
Fight Night Champion
Kariera Bishopa, czyli Champion Mode to dobry patent i rozrusza trochę tryb kariery, który w poprzednich FN'ach był imo mało wciągający. Taka fabularyzowana historia, zwłaszcza w boksie, zawsze da radę, a Andre zostanie mistrzem świata (spoiler!). Możnaby zrobić to bardziej sportowo jak Rockiego, zamiast tych gangsterskich porachunków, ale taki jest dziś trend w kinematografii. Ja też to łykam, trochę sztampa, ale pomysł niezły. Legacy Mode dla tradycjonalistów też będzie, więc spoko.
-
Ile miałeś Xboksów 360
Pierwszego kupiłem w grudniu 2007, 1,5 roku zero problemów i znienacka RRoD przy Metsu Hadoukenie Ryu w SF4. Przysłali drugą konsolę, którą mam do dziś. Nie jest źle.
-
PSX Extreme #161
Cieszę się, że dostałem w prenumeracie lepszą okładkę (Homefront) i same here. Resztę sprawdziłem mniej lub bardziej pobieżnie, ale z tego, co widzę zapowiada się ciekawa lektura na ostatnie dni roku.
-
Fifa 11
FIFA 10 wciąga na online jak diabli, pomyśleć, że 11 będzie jeszcze lepsza i pozbawiona tandetnych lobów... człowiek kawał życia znów straci na graniu meczów. Niechże w końcu zrobią piłkę idealną dla koneserów, tzn. chcę stroje bramkarskie oficjalne dla każdego teamu, do licha, nie mogę grać drużynami z niższej półki bo bramkarz ma tandetny strój i mnie, perfekcjoniście leci na łeb cała magia. Muszę spisywać sobie listę zespołów z kompletnym wyposażeniem i wybierać spośród nich. To raptem kilkaset bitmap, nigga please. O zabrudzeniach na strojach nie wspomnę, przecież się da. No i opaski kapitańskie przy animacji zmiany.Moje narzekania i tak nie wpłyną na to, że z dwóch piłek wybieram Fifę, ale zawsze takich smaczków jest mi brak, czekam na piłkę kompletną zarówno technicznie, jak i z kibicowskiego punktu widzenia. Tymczasem muszę uciułać na preorder F11.
-
Jaką grę wybrać?
Dzięki za info, chyba wkrótce zakupię.
-
Xbox Live Gold & Silver (XBOX 360) - baza GamerTagów
GT: krusejder PL Gry: głównie FIFA 10 (do wyjścia kolejnej), Forza 3 XBL: Gold Łącze: 1 MB Headset: Nie
-
Jaką grę wybrać?
Skończył ktoś Limbo? Nie powiem, trial oczarował mnie designem i atmosferą. Ile czasu zajmuje pierwsze przejście gry, czyli na spokojnie, bez speedruna? Jak jest z powtarzalnością zagadek, czy gra nie staje się monotonna? Zastanawiam się czy warto wydać 1200 MSP teraz, czy czekać i liczyć, że kiedyś zejdzie do 800.
-
W co teraz grasz?
Włączyłem Fifę 10 na jeden mecz dla odprężenia i zrobiła się z tego kilkugodzinna sesja.
-
Fifa 11
Wychodzi 11, zaczynają się witać też w 11, przy zmianie ujęcia kogoś brakuje. Babol do poprawki, choć nie wiem czy zdążą, w końcu nowe cut-scenki pojawiają się raz na kilka lat.
-
Fifa 11
W końcu normalne wyjście na mecz, szkoda tylko, że ławki nadal puste, bo takie smaczki zawsze cieszą fanów futbolu. Zmiany widać nawet bez grania i to IMO we właściwym kierunku, co EA robi od kilku lat. Od zeszłorocznej edycji piłkarze stają się coraz mniej "nadsterowni" jeśli macie podobne odczucia i widać, że autorzy szukają idealnego kompromisu między swobodą kontroli grajka i tzw. rzemiosłem, czyli konstruowanie akcji ma być nie tyle radosne, ile przemyślane i wymagające. To mi się podoba. Oczywiście grę kupię, choć niekoniecznie w dniu premiery.
-
W co teraz grasz?
Aktualnie Far Cry 2 i przed chwilą trial Limbo (swoją drogą polecam).
-
Pro Evolution Soccer 2011
Patrzę na licencje, bo dosyć już mam North Londonów i innych śmiesznych drużyn w cenie pełnoprawnej gry piłkarskiej. Edytowanie ma być dodatkiem, a nie jednym z gwoździ programu. Obecnie jest gwoździem do trumny. Jeśli bycie fanem PESa ma polegać na absolutnym wielbieniu i nie wytykaniu wad, które od lat są obecne, to może faktycznie nim nie jestem. Co do silnika, oglądając gameplay, który wyciekł do sieci, o ile jest prawdziwy, widzę TEN SAM silnik, z ewentualnymi usprawnieniami, choć tak naprawdę nie da się tam zbyt wiele dostrzec. Znów skończy się na obiecywaniu i tyle z tego będzie.
-
Dante's Inferno
Nie nazwałbym DI krapiszonem, mimo że jest baaardzo odtwórcza i niegodna porównań do przygód Kratosa to już demo niesie sporą porcję miodu i jest w czołówce slasherów, zwłaszcza jeśli nie ma się PS3. Bohater - krzyżowiec schodzi do piekła, już to samo w sobie jest mocne. Sam rozważam kupno, bo szczerze powiem, dla mnie ten Dante jest jedynym słusznym i bardziej przemawia do mnie niż syn Spardy, jednak poczekam aż stanieje. Nie ma szału, raczej solidne rzemiosło.
-
W co teraz grasz?
Ostatnio zacząłem prowadzić reprezentację Polski w Football Managerze 2007, poza tym czekam na limitkę Far Cry 2 by pohasać po Afryce.
-
Pro Evolution Soccer 2011
Gram w ISS/PES od wielu lat, ale z roku na rok coraz bardziej tej gry nienawidzę. Może nie tyle gry ile twórców, którzy stworzyli kaprawy silnik na current-genach i geniusz PESa z poprzedniej generacji poszedł się kochać. Ciągle da się w to grać i jest parę aspektów, w których PES ma wciąż przewagę nad serią FIFA, ale na tej generacji stawiam głównie na grę EA. Z roku na rok Konami obiecuje wielkie usprawnienia, a dostajemy kosmetyczne poprawki, dlatego niespecjalnie napalam się na nową edycję. Napiszę krótko - licencja albo śmierć. W dalszym ciągu jest coś, co trzyma mnie przy tej serii i skuszę się na kolejną odsłonę dopiero wówczas, gdy otrzymam 100% licencji. Bo to są jakieś jaja, by duża gra piłkarska była w ten sposób okrojona przy przychodach, które generuje. To już nie te czasy, gdy spędzałem kilkaset godzin w edytorze. Starzeję się i brak mi czasu oraz chęci. O gruntownej przebudowie silnika, a w zasadzie stworzeniu nowego nawet nie marzę, na tej generacji już się nie doczekamy. Wciąż będziemy zdani na głupie, niezależne od nas błędy w obronie i tym podobne. Dla kogoś może być to plus w postaci nieprzewidywalności, mnie zwyczajnie drażni. Dlatego licencja to jedyne, co skłoniłoby mnie do ewentualnego zakupu, patrząc realnie na zmiany, które mogą nastąpić. Z każdym rokiem mam jakieś złudzenia, że naprawdę zmieni się na lepsze, ale po dłuższym ogrywaniu dema czar pryska i wracam do FIFY mimo jej wad. A tak by się chciało znów poczuć prawdziwą piłkę z czasów PS2.