Nie prościej zmienić nazwę tematu na "ulubione gry tej generacji"?
GTA IV - mimo wywalenia wielu elementów sandboxowych znanych z SA, pod względem klimatu, fabuły i "w czucia" grało mi się naprawdę super, przeszedłem nawet dwa razy.
Bioshock - FPS dla elity, bardzo rozbudowany, ze świetną historią która się psuje na koniec, ale i tak jest to wysoki poziom. Poza tym Rapture to jedna z najlepszych miejscówek w grach ever.
Batman: Arkham Asylum - okropnie wciągająca, bardzo spójna, oryginalna, powinna się spodobać nawet ludziom którzy zlewają na superbohaterów. Niestety sequel już tak dobrze nie robi.
Assassin's Creed 2 - już w pierwszej części się zakochałem, mimo powtarzalności, dwójka natomiast mimo że już nie robiła graficznie jest doskonałym przykładem na to jak powinny wyglądać sequele - cała masa nowego contentu oraz całkiem niezła historia sprawiła że znowu miałem syndrom "jeszcze jednej misji".
Call of Duty 4: Modern Warfare - przede wszystkim za uzależniający i wyznaczający nowe standardy tryb multiplayer, singiel był fajny, ale dupka nie urywał tak jak ten z dwójki.