Skocz do zawartości

Wielki K

Użytkownicy
  • Postów

    707
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wielki K

  1. Od dawien dawna nie miałem takiej sytuacji żebym brał się za 'masterowanie' jakiejś gry ale przy Heavenly Sword zawziąłem się i staram się po przejściu gry zdobyć co najmniej przyzwoitą ilość glifów (czy jak tam się te znaczki zowią) i poodkrywać jak najwięcej stuffu z Nariko i tą całą bandą towarzyszących jej w grze popaprańców.

     

    A w kolejce czeka Heavy Rain, na które na razie nie mam czasu więc pobawiłem się tylko z Panem wypychaczem zwięrzątek i niestety co się od razu w uszy rzuca to IMO dość zwalony dubbing Madison :confused:

  2. Ja w ogóle jest przeciwnikiem dubbingów w grach i filmach przeznaczonych dla ludzi, którzy ukończyli 12 rok życia :P Sorry, ale nie po to developer wkłada masę pracy i pieniędzy z zatrudnianie świetnych aktorów, żeby potem w jakiejś wersji ktoś mi tu skrzeczał. Współczuję m.in. Niemcom i Francuzom, którzy dubbingi to mają już chyba w każdej grze obligatoryjnie.

     

    Jedyna produkcja w którą jako-tako grało mi się z dubbingiem, to Uncharted 2, ale w polską wersję zagrałem tylko raz z ciekawości. Normalnie mam wyłącznie angielskie audio i to imo jedyna, słuszna opcja.

     

    Owszem, wydawca powinien dbać o tłumaczenia kinowe, zwłaszcza w bardzo rozbudowanych tytułach (F:NV na ten przykład). W obecnych czas nic nie usprawiedliwia braku wersji PL, ale jeśli ktoś z góry chce mi odebrać możliwość z gry oryginalnym audio, to niech w ogóle da sobie spokój z lokalizacją. ME2 miałem sprowadzonego z UK i nic mi do szczęścia nie brakowało. Pomyśleć, że lata temu niektóre gry nie miały nawet napisów i język trzeba było sobie szlifować jakoś :D

    Ja jednak bym się wystrzegał ustanawiania innym 'jedynych słusznych opcji' :confused: . Mam więcej niż 12 lat, znam angielski raczej dobrze ale lubię dubbing na poziomie. Dla mnie to wręcz zwiększa immersję, poza tym prozaiczna rzecz- w trakcie scenek wygodniej jest 'je oglądać' (bądź po prostu odwrócić głowę i popatrzeć w okno) niż śledzić tekst na dole ekranu, bo w przypadku bardziej skomplikowanego, specyficznego słownictwa (jak chocby w grach s-f) gra na słuch z ANG srednio wchodzi w grę.

    Powtórzę jeszcze raz że pisze pozytywnie o wysokobudżetowym dubbingu 'na poziomie', jaki IMO był w ME2, bo jeśli jest on robiony metodą ekonomiczną, bez przygotowania, odpowiedniego dobrania aktorów to rzeczywiscie wypada blado i drażniąco- chocby w Dragon Age'u, gdzie nie dosyć że postaci mówiły zupełnie innymi głosami niżeli w oryginale, to miałem wrażenie że co druga postać mówi lekko modulowanym głosem jacka Lenartowicza a co trzecia Jacka Mikołajczaka. Słowo na niedzielę? Najlepiej jak dadzą pełen wybór swobodnego dobrania wersji i każdy będzie happy

  3. Jezeli bedzie wersja PL to pewnie bedzie dubbing tak jak na 360tce =/ Bardzo slaby dubbing nalezaloby dodac.

    To już jest rzecz gustu, grałem w obie wersje i wg. mnie PL poza fatalnie dobraną Mirandą niczym nie odstaje od ENG

  4. Znając polityke zarówno Sony jak i Bioware to pełna, aktorska lokalizacja, tak jak na X'ie będzie na 90%, i ok, bo z jednym, pierwszoplanowym niestety wyjątkiem była na bardzo dobrym poziomie, a taką grę trzeba fabularnie oagrnąć w 100%, nie skipując dialogów, bo 'a za dużo inglisza'

     

    edit. Preorderami po angielsku bym się za bardzo w tej kwestii jednak nie sugerował, bo już parę razy okazywało sie że mimo tego na premierę gra jednak wychodziła w PL

  5. Niebiański miecz.

     

    W całym życiu grałem w tego typu siekanki może 15 minut. Odrzucił mnie pierwszy DMC, dwa God of War'y też. A przygoda z Nariko wciągnęła mnie jak ruchome piaski, nie wiem czy to sprawa super grafiki i animacji, klimatu, świetnej reżyserii czy w sumie dość prostego (ale nie łatwego) systemu walki. PSX chyba słusznie wywołał aferę na pół Europy swego czasu przyznając HS bardzo wysoką ocenę :D Jestem oczarowany

     

     

  6. Perspektywa wszystkich dodatków, sensownego rozwiązania sprawy sejwów (chyba będę szedł tą sama drogą co na X'ie) i grafiki która, mam nadzieję naprawdę okaże sie znacznie poprawiona a nie pokpiona jak to często bywa w przypadku multiplatformówek na PS3, to chyba wystarczające argumenty aby postawic pod znakiem zapytania pozytywne wyniki lutowej sesji :rolleyes:

    Choć, szczerze mówiąc na dwóch rzeczach sie zawiodłem- pierwsza to cena, bądź co bądź jest to gra która wyszła rok temu i miałem przypuszczenia że Bioware zamiast pełnych dwóch stówek krzyknie jakieś 130/140zł, jak w przypadku np odświeżonych kolekcji z PS2. Druga to wymieniony już w tym temacie brak jakiegoś konkretnego ekskluzywnego dodatku, w tak rozbudowanej grze jak Mass Effect, mając tyle czasu na opracowywanie wersji PS3, naprawdę można było wrzucić jakąś ciekawą, splataną z fabuła misję, dającą te powiedzmy 2 godzinki gry.

  7. 70% wydaje mi się realną liczbą- może niespecjalnie miarodajny ale najprostszy test- Wpisujemy w wyszukiwarce allegro tytuł gry, dajmy na to Assasins Creed, ilość aukcji: PS3- 216, Xbox- 93. Biorąc pod uwagę podobną ilość obu konsol na polskim rynku widać że połowa gier na Xboxa jest gdzieś 'poza oficjalnym rynkiem oryginałów'

  8. (ciach) Oto jak redaktorzy tego niezwykle popularnego periodyku uargumentowali swoją decyzję:

     

    "Wiele gier puszy się wytłuszczoną literką "M" [nasze "18" - dop. Zax] na okładce w lewym dolnym rogu, ale żaden z tytułów nie oferował tak dojrzałych klimatów, jak Alan Wake.

     

    Szczególnie walki z groźnymi traktorami, latającymi beczkami i innym temu podobnym nawiedzonym ustrojstwem to znaczny postęp w dojrzałości gier względem np. starszych Silent Hill'ów.

  9. Infamous- na razie średnio elektryzujące

    Uncharted 2- o jasny pieronie, wygląda cudnie a takie klimaty w stylu Indiany Jonesa to poezja, ale jako że jedynka dopiero do mnie jedzie to wbiłem się tylko na chwilkę na multi online i o ile w każdą możliwą strzelankę jestem do dupy, to tutaj w mojej pierwszej grze byłem drugi w drużynie pod wzgledem fragów, więc może mam talent i wciagnę się na dłużej niż 30minut :rolleyes:

    • Plusik 1
  10. Film pod tytułem 'Z'. Costa- Garvas w najwyższej formie, nie wiem jak to się stało że obejrzałem ten film dopiero teraz. Rewelacyjna historia o totalitaryźmie, ciemnej stronie polityki i roli prawdy w życiu publicznym. Bez żadnych konkretów, nazwisk, bez wgłębiania się w polityczne mechanizmy. Niby lata 60'te ale jednak kiedy popatrzymy na ostatnie kilka lat w Polsce (sprawa Blidy, te całe marsze z krzyżami i pochodniami) to film okazuje się ciągle nie tylko wartościowy artystycznie ale i aktualny. No i naprawdę świetny w odbiorze, wciągający i trzymający w napieciu, bez zadęcia i ciężkości. Z.

    Lekko 9/10

  11. Dopiero teraz obejrzałem ją dokładniej (slim 160gb) i rzeczywiście na obydwu bokach są jakieś małe, skierowane ku dołowi otwory, więc faktycznie, mimo że żadnego nagrzewania do tej pory nie zaobserwowałem, chyba lepiej jej będzie w pionie. I swoją drogą bardziej estetycznie chyba też. Dzięki za podpowiedzi.

  12. No i złamałem się :rolleyes: Myślałem że chociaż do wydania Last Guardiana czy, co bardziej prawdopodobne Mass Effecta 2 zaczekam z kupnem PSTrójki, i jeszcze pomęczę się z mistrzem rzężenia Xboxem, ale wczoraj coś we mnie pękło i nabyłem:

     

    Playstation 3 z dyskiem 160gb

     

    Mój ID, z tego co pamietam to: Huge_K_

     

    Pierwsze wrażenie rewelacja- wykonanie, elegancja w porównaniu ze sprzętem Microsoftu wręcz powalające (pierwsza myśl po rozpakowaniu 'kaj jest ten zasilacz ?', a tu sie okazuje że można zrobić konsolę bez zasilacza ważącego 4kg :rolleyes: ). Jedyne co średnio mi się podoba to pad- jakiś mały, lekki i te spusty podejrzane- odzwyczaiłem się od dualschocków.

    Ogólnie- jaram się jak dziecko

     

    Aha- gier na razie brak, ale jako że jest co nadrabiać, zaraz jadę na polowanie.

  13. Walczę z Mirror's Edge.

    Walczę w sensie dosłownym bo stylistyka gry pierońsko mi się podoba, ale w rankingu gier wywołujacych nudności i ogólnie stymulujących tą tzw 'gaming sickness', ME z pewnością zasługuje na podium, bo chyba poza Half Lifem 2 i Bioshockiem nie było gry która w takim stopniu szeptałaby mi zachęcajaco do ucha 'słuchaj, może już warto się wyrzygać'. Tamtych dwóch nie dalem rady skończyc, zobaczymy jak będzie w tym przypadku :rolleyes:

  14. Mass Effect 2 to arcydzieło.

    W sumie to zdanie wystarczyłoby za opisanie moich emocji i przemysleń po ukończeniu gry, ale jako że obecność paru wczorajszych % we krwi pozytywnie stymuluje wenę twórczą postaram się, jak to zawsze radziła mi pani z polskiego 'rozwinąć wypowiedź':

    Takteż po kolei- w temacie o '10grach twojego życia' ME2 poświęciłem kilka zdań i wyglądało to tak: "sequel idealny, czułem się tak jakby Bioware w nocy wyssało mi z mózgu wszystkie zastrzeżenia wobec jedynki i specjalnie dla mnie je naprawiło: lepsza mechanika, czas gry, świetne postaci i ciekawe questy- mistrzostwo".

    Co tu dodać, lubię RPGi ale nie jakoś fanatycznie, w życiu zdarzyło się tylko kilka które naprawdę mnie wessały- oba Gothic'i, KoToRy, Fajnale. Pierwszy Mass Effect to dobra gra ale z potężnymi niedociągnięciami, wręcz w stosunku do KoToRów często sprawiająca wrażenie uwstecznionej. Z ME2 wiązałem duże nadzieje i na Boga i Świętą Barbarę (wczoraj 4 grudnia aj) nie zawiodłem sie ani trochę.

     

    - Pierwsze słowo- klucz- immersja, zanurzenie. Od lat nie miałem czegos takiego że po kilku godzinach gry kładę się spać i przed zaśnięciem myslę o grze, zastanawiam się czy dobrze rozwiązałem jakieś sprawy, czy poprowadziłem dialog tak jak zrobiłbym to w normalnym życiu. to jest mega osiągnięcie tworców.

    - drugie- klimat, miejscówki: Potężny, spójny, sensowny swiat. Pierwsze miejsce w które sie wybrałem to Omega i to juz był strzał w pysk: półmrok, podejrzane typy, atmosfera dekadencji, zepsucia, miejsca gdzie każdy może wbić ci nóż w płuco jesli odwrócisz się do niego plecami na zbyt długo. Dalej nie było gorzej, mamy znaczy postęp względem jedynki, ta galaktyka naprawde usmiecha się do gracza i zalotnie mówi "poznaj mnie blizej, warto"

    - trzecie- postaci: ME2 powinno byc wzorem niedoscigłym dla innych twórców RPGów. Każdy towarzysz z własną historia, charakterem, przywarami i nieraz dziwactwami. lepszej zgrai jeszcze w grach nie było, Trudno znaleźć kogoś kto mógłby być lepiej opracowany

    - czwarte: misje: świetny pomysł z brakiem expa za zabicie rzezimieszków, to nie jest jrpg gdzie musisz ładować statsy 8godz żeby w ogóle wyjść z lasu. Paradoksalnie chyba najbardziej utwkiły mi w pamieci misje naszych towarzyszy i to te gdzie strzelania było mniej niż myslenia- typu: (coby nie spojlerować tylko pobieżnie): sprawa Tali, czy megaklimatyczna 'randka' z córką jednej z naszych koleżanek z drużyny na Omedze. Kiedy teraz widze zadania np z Risena czy Dragon Age w starodawnym stylu 'zabij 23wilki i przynieś czeladnikowi ich skóry' to usmiech politowania pojawia się bezwiednie.

    - dalej: fabuła i ogólny setting: uniwersum wzbudza respekt rozbudowaniem i spójnościa, wziagająca fabuła na wysokim (acz nienajwyższym) poziomie.

    - ostatnia zaleta: szeroko pojeta obsługa: to co drażniło w jedynce zostało słusznie wyj.ebane/poprawione- lepsze 3 rodzaje broni niż 43 które nie różnią się niczym, podobnie z tragicznym jeżdzeniem Makówką i windowaniem. Skanowanie planet lepsze choc też jest go troszkę za duzo

     

    Słowo na niedzielę, po tym chaotycznym wywodzie: Od czasów chwalebnej końcówki żywota PS2 tylko dwie gry pozamiatały mną jak stara szmatą do podłogi- w mniejszym stopniu Brutal Legend i w stopniu kompletnym Mass Effect 2.

    To jest gra na 9+ (brakiem dyszki zostawiam sobie uchyloną furtke dla ME3, bo jakies tam minmiinimachlojki można poprawić- skanowanie, no i to co jest b. dobre ale nei wybitne: fabuła, czas gry). Karpyszynie, Zeszczuku itd proszę o jakieś sympatyczne GotY Edition w nowym roczku

  15. Dzięki za szybkie odpowiedzi

    W takim razie, choć pierwszy Asasyn jakoś mnie odrzuca, to postaram się najpierw z nim zapoznać. W sumie bylem nie tak dawno w Izraelu więc będzie okazja sprawdzić wierność oddania realiów.

    W Gearsach, przypuszczam że coś musi być skoro tyle osób im uległo, do Bayonetty mam wątpliwości, ale jak znam życie to pewnie jak zawsze wyjdzie na to że warto zadać ból portfelowi i zagrać we wszystko :rolleyes:

  16. Święta idą, będzie trochę wolnego czasu i zastanawiam sie nad kupnem paru gier, szczególnie że kolega z roboty wysprzedaje i proponuje sympatyczne ceny, i mam takie dwie zagwozdki:

     

    1- Czy do fajnego, pełnego ogarnięcia Asasyna 2 potrzebna jest znajomość jedynki, czy raczej fabuła nie ucierpi jesli wezmę sie od razu za Włochy, olewając Ziemię Świętą?

    2- Czy obie części Gears of War i Bayonetta sa aż tak dobre że ekhm ich klasa 'przełamie' niechęć do gatunków jakie reprezentują- tzn czy zapewnią dobrą zabawę komuś kto niespecjalnie lubi strzelać do kosmitów i bić różne groźne stwory w japońskim dmc'owym stylu?

  17. A ja właśnie mam zamiar kupić ,czekam tylko na jakieś w miarę sensowne cenowo używki, ale na razie tak na allegro jak i na na ebayu panuje posucha totalna. Oglądnąłem reckę bodajże Hardcore Gamer i jak dla mnie, mimo średniawej mocno oprawy, wyglada całkiem pozytywnie. Fabularny klimacik dwóch współpracujących postaci i gameplay który nie traktuje gracza jak kretyna i pozwala mu czasem pogłówkować nad jakimś w miarę logicznym problemem sprawdzały się całkiem nieźle- choćby Primal czy Beyond Good and Evil. Przy obu tych grach, a już szczególnie z Pejdżem i Jade, spedzilem sporo miłych godzin więc i Majinowi planuję dać kredyt zaufania.

  18. Zabierałem się do gry długo, jakos nigdy nie kręciły mnie tego typu kosmiczne klimaty, jeśli kosmos to tylko w wydaniu Star Warsowym bądź Mass Effectowym.

    W końcu znalazło się pare luźniejszych dni i gra pękła- oczekiwań dużych nie miałem, takteż się nie zawiodłem, giera jest dobra ale nazywanie jej arcydziełem czy te wszystkie oceny w stylu 9/10 to przegięcie.

    Na plus na pewno ogólne wykonanie, tak sama oprawa av jak i ogólne opracowanie scenografii, broni czy w końcu samych Nekromorfów- widać że ktoś nad tym wszystkim trochę posiedział i pogłówkował. tak samo z motywami straszącymi, ktore potrafią przyspieszyc bicie serca, choc jest to strach chwilowy i 'płytki' (w stylu wyskakiwania czegoś za plecami itp) a nie strach i przygnębienie w stylu starych SH.

    Na minus przede wszystkim nienajlepsze tło fabularne i prowadzenie historii, mając gotowe właściwie całe uniwersum z komiksami, filmikami itp można to było zrobić o wiele lepiej. A tak nie dość że nasz protagonista to pionek na posyłki i niemowa, to jeszcze po mocnym otwarciu następuje fabularna dziura i przez kilka monotonnych godzin biegamy jak dziecko mgle przynosząc i naprawiając różne rzeczy, a kiedy w końcu wszystko zaczyna się w mairę rozkręcać to zaraz się kończy.

     

    W ciągu miesiąca miałem okazje pobać się w towarzystwie Alana Wake'a i Isaaca, i mimo że wakacje w Bright Falls były zawodem to jednak subiektywnie oceniłbym je wyżej niż kosmiczną wycieczkę z Panem Clarkiem, ale to juz raczej tylko kwestia gustu i podpasowania klimatu niz samej jakości gry.

     

     

  19. Chyba jeszcze nikt nie podawał (co samo w sobie niewesoło świadczy o znajomosci geografii wśród kąsolomaniaków):

    Obecny numer (160) - recenzja nowego Bonda autorstwa Rogera i piekny fragment zdania "(...)zwiedzamy miejscówki takie jak Monako,(...) oraz spaloną afrykańskim słońcem Birmę". Niby jak to Cyganie śpiewają 'jedno jest słońce dla wszystkich' ale obstawałbym przy tym że Birmę pali jednak słońce azjatyckie.

    • Plusik 1
  20. Marsz Radetzky'ego

    - bardzo lubię Józefa Rotha i w tym przypadku również się nie zawiodłem,książka lepsza od np. Hioba tego samego autora. Niby archaiczna i z lekka zatęchła, ale jak się przeczyta kilkanaście stron to okazuje się że (ulubiony zwrot mojej starej polonistki z LO) 'tematyka jest ciągle aktualna'- mamy dwa plany, i żaden z nich nie trąci myszką- pierwszy to rozpadek Austro- Wegier, odejście starego swiata o jasno określonych zasadach, coś jak w Ojcu Chrzestnym, drugi- problemy młodego gościa który nie radzi sobie z oczekiwaniami co do jego kariery wojskowej, porównaniami do dziadka, bohatera wojennego. Jakie stosuje rozwiązanie? Standardowe niezaleźnie od epoki- kobiety i wóda, w różnych proporcjach, i jak zawsze nie przynosi to najlepszych efektów.

    Polecam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...