Skocz do zawartości

Master_Plaster

Użytkownicy
  • Postów

    115
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Master_Plaster

  1. A widzisz lepszy? Poza tym grę przygodową tego typu można na upartego pod RPG podpisać (kierowanie losem postaci, swoboda działania, prowadzenie konwersacji z NPC itd.). A że nie będzie parametrów, statystyk i awansowania na kolejne poziomy to inna sprawa.

    W takim razie trzecią Yakuzę i Alana Wake'a też proponuję przennieść do działu RPG. Na upartego.

     

    E: cwaniak xzdunx już mnie uprzedził\

     

    swoboda działania

    Czyżbym coś przegapił?

  2. Na pewno w odróżnieniu od takiego Fallouta 3 trzeba bardziej uważać gdzie się stawia kroki. W NV jest całe mnóstwo miejsc gdzie przeciwnicy potrafią dosłownie rozerwać gracza na strzępy, przynajmniej w ciągu pierwszy kilkunastu godzin.

  3. Pytanie odnośnie DLC - gra w ogóle ktoś jeszcze w te bonusowe areny? Dzisiaj właśnie zassałem wszystkie 4 z PSS i jak tylko przy wyborze wyszukiwania zaznaczam "DLC", to konsola nie może znaleźć żadnych graczy i cofa mnie do poprzedniego okienka, ew. wyszukuje 1-2, a potem następuje reset i znowu następuje szukanie. What-the-fuck?

  4. Z ciekawości obcykałem demko, ale szczerze, to jakoś szczególnie zmiażdżony się nie poczułem. Więcej - jeżeli tak ma wyglądać cała gra (łażenie cały czas jak po sznurku, walki opierające się na waleniu w dwa przyciski na krzyż, zwyczajne traktowanie gracza jak debila), to autentycznie byłoby mi szkoda wydanej na to kasy. No, na pewno tych 2 stów przy premierze.

    Ciekawy design świata i charyzmatyczna para głównych bohaterów vs samo-przechodząca się gra. Co bardziej zaważy na ocenie końcowej?

  5. http://www.youtube.c...h?v=5DFiqNf8kp8 zwykle jest tak :P więc strasznie... Ogólnie jak przeszkadzała ci 10 to do 10-2 nie podchodź bo poza systemem walki ta gra to niewypał... (fabuła dla 10 letnich japońskich nastolatek...).

    10 mi przeszkadzała bo nie mogła się zdecydować czy ma być poważna, czy zabawna, czy luźna, czy też ambitna. Po prostu wszelkie cut-scenki oglądałem z zażenowaniem, nie mogąc pogodzić się z faktem, że bohaterowie to w większej części banda idiotów. Nie pomagała w tym wszystkim liniowość gry, a także system walki, który moim zdaniem nie był wcale zabawny czy rozbudowany, a sprowadzał się przede wszystkim do żonglowania drużyną w trakcie starcoa, aby odpowiednia postać atakowała odpowiedniego wroga. Oba te aspekty gry mnie nie zadowoliły (czyt. gameplay oraz fabuła), więc nie czułem motywacji do dalszej "zabawy". Niemniej jednak tak jak już wspomniałem, jeśli system walki i rozwoju postaci FFX-2 jest faktycznie taki dobry, to jak najbardziej byłbym skłonny przeboleć cukierkowe klimaty, aby tylko się dobrze bawić. IMO gameplay > fabuła.

    Wygląda na to, że nadajemy na podobnych falach. Scenariuszem się nie przejmuj, bo ten gra tu zdecydowanie drugą rolę (ewentualnie...po prostu wyłączaj filmiki).

     

    Ogólnie wydaje mi się, że właśnie przez denną historyjkę ten Final jest strasznie niedoceniany (na podobnej zasadzie zresztą jak dwunastka), oczywiście jak najbardziej NIEsłusznie, gdyż soczysty gameplay nadrabia tą niedoskonałość z nawiązką. Nawet pomimo całego sentymentu jakim darzę FFX, jestem skłonny przyznać, że jego sequel pod wieloma względami jest zwyczajnie lepszy.

  6. W przypadku niektórych tytułów piracenie wydaje mi się całkiem uzasadnione. Co prawda sam gram na oryginałach, ale gdybym tylko miał jakiegoś znajomego z przerobioną konsolką, to nad pożyczeniem jej wraz z kradzioną kopią Enslaved nawet bym się nie zastanawiał.

  7. Jako, że nigdy nie byłem ani niewidomy, ani głuchy, to ciężko mi oceniać co jest gorsze, jednak wyobraźnia mówi mi, że jednak to pierwsze. Do głuchoty raczej dałoby się przyzwyczaić, za to do kompletnej ślepoty? Wątpię. Zero oglądania filmów, zero grania w gierki, czytania książek, zero sportu...zresztą, co ja pieprzę, w takim stanie nawet pójście rano do sklepu po bułki byłoby niebywałym wyczynem. Tak jak pisze canabis - już wolałbym się zabić.

  8. Secret ending jest o tyle dobry, że rzuca naprawdę sporo światła na wydarzenia jakie będą rozgrywać się w KH III. W sumie nie polecam oglądać go osobom nie mającym wcześniej styczności z jedynką i dwójką.

     

    ps. Z innej beczki, czy tylko mi się wydaje, że recenzja BBS w najnowszym PE jest zrobiona "troszkę" na szybko?

    Też odniosłem takie wrażenie. W ogóle zagadką dla mnie jest czemu tak duży tytuł dostał zaledwie jedną stronę, podczas gdy zwyczajny playtest nowego Need for Speeda otrzymał ich aż 3. Bezsens.

  9. Ktoś tu pisał o ewentualnej "kłótni" na temat FFX-2. Możecie mnie od razu zapisać po stronie obrońców tejże części ;]

    Heh ja Ci powiem tak, z jednej strony Cie rozumiem bo wiadomo 3 laski biegające z bronią w krótkich spodniczkach, proszące o zaopiekowanie się nimi, fajny system walki, gra dość trudna (przynajmiej jeżeli dobrze pamiętam), niezła grafika, nawet muzyka nie jest najgorsza, Yuna ktora przestała być święta ale ja nie mogłam zdzierżyć całej reszty walki na mikrofon, przebieranek, Le Blanc, Brothera (co oni z nim zrobili!) i całej oprawy tej gry (jedyna Pain mi ratowała całość), i to bieganie za sferami, tance hulance, śpiewanie, i questy były nie do zniesienia (żeby mieć 100% to nie dałam rady mimio że miałam poradnik heeh)

     

     

    Czekam na Twoje argumenty :P

    No właśnie wszystko co najlepsze w zasadzie już wymieniłaś. Jasne, otoczka tej gry jest idiotyczna, fabuła ssie na całej linii (w ogóle jaka fabuła?), a niektóre motywy wydają się żywcem przeniesione z Czarodziejki z księżyca. Jednak ja, jako gracz który na pierwszym miejscu stawia gameplay i czysty fan z niego płynący, czuję się w obowiązku stania murem za tą grą, bo właśnie grywalność ten sequel dziesiątki zapewnia na naprawdę wysokim poziomie. Walki ze względu na swoją dynamikę są bardzo przyjemne, system rozwoju postaci oparty na różnych klasach (standardowo: black mage, healer, knight itd.) sprawuje się wyśmienicie, stopień trudności w końcu jest dobrze zbalansowany i powinien ucieszyć także hardkorowych graczy (chyba najtrudniejszy FF od czasu szóstki), gra dodatkowo oferuje pewną nieliniowość plus całą masę bonusów niesamowicie przedłużających jej żywotność (multum mini-gierek, sub-questów, dodatkowy dungeon i bossów), osobiście bardzo przypadł mi do gustu także wakacyjny klimacik tej produkcji. Rozumiem narzekania fanów na mało epicką fabułę i skopanych bohaterów, ale to i tak nie zmienia faktu, że gra - nie jako kolejny Final, ale po prostu jako gra RPG sama w sobie - jest świetna i naprawdę wartościowa.

  10. Nie zgadzam sie, sprzeciw! Butcher odbil styl HIVa (i tak pozostanie niezapomniany, chlip) w 2 strone kontrolujac zarty i piszac bardziej dorosle, mi pasuje. Ural jak mialby pisac w "zwierzakowym" stylu jaki probuje wcielac w "trzodowisko"? Naprawde, przemyslcie to.

    Akurat listy, to idealny dział dla takiego czuba jak Ural. Że kolo stara się trochę zbyt na siłę być "krejzi", to nie ulega wątpliwości, ale i tak czyta mi się go znacznie lepiej niż kolejnego trącącego kijem od miotły Butchera (oczywiście mam tu na myśli tylko poczucie humoru).

  11. Być może historia FFXII nie poraża (z drugiej strony nie razi też całą masą głupot, jak w przypadku dziesiątki), ale grywalnościowo to jest mały kombajn. Ogromne, klimatyczne, a przy tym też zróżnicowane lokacje, widoczni przeciwnicy, brak osobnego ekranu walki, sporo sub-questów, a przede wszystkim wyżyłowany poziom trudności i logiczny system walki zostawiający na tym polu daleko w tyle dokonania poprzednich Fajnalów. Już nie wystarczy, że po prostu odpalisz sobie summona i w mig zmieciesz każdego przeciwnika, nie wystarczy, że na szybko podpakujesz sobie postacie o 10 lv, tutaj liczy się przede wszystkim dobra taktyka i umiejętne korzystanie z gambitów, a w dalszej kolejności podziwianie ładnych efektów na ekranie spowodowanych overdrivem albo innym przegiętym atakiem specjalnym. Wprawdzie system rozwoju postaci pozostawia trochę do życzenia, ale jest to zaledwie mały szczegół biorąc pod uwagę całą resztę składającą się na potężną dawkę soczystego gameplay'u. Że przypomina MMO? A czy to źle, skoro oferuje same najlepsze jego cechy?

  12. RoF już przeszedłem, giera w mojej opinii przerewelacyjna. Teraz zabiorę się za FFXIII, a w następnej kolejności za SO:4. Jeżeli te tytuły będą chociaż w połowie tak grywalne jak Resonance, to będzie dobrze.

  13. Hehe, zupełnie jakbym czytał siebie 8 lat temu :]

     

    Dzisiaj, w dobie shounenów pokroju One Piece, Naruto czy Fullmetal Alchemist dzieło Akiry Toriyamy już nie robi takiego wrażenia, ale zawsze fajnie sobie przypomnieć najlepsze walki. Aha, ta wersja z fillerami (400-odcinkowa) była całkiem znośna.

  14. Co do tego nieszczęsnego FFXIII, to chyba dam mu szansę, chociaż przyznam, że po tych wszystkich recenzjach jakoś specjalnie podjarany nie jestem. Najbardziej przeraża mnie przegięta liniowość i fabuła.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...