
Odpowiedzi opublikowane przez Wredny
-
-
Edytowane przez WrednyPL
teraz stoje na pajęczycy....Nawet w jolly coop mi nie idzie
Ja jeszcze do niej nie dotarłem, ale mam problem z Last Sinnerem. Tzn w trzyosobowej drużynie to nie byłby problem, ale ja chciałbym zrobić to z Lucatiel (no i kimś jeszcze do pomocy) - niestety stary zwyrol jest kosmicznie szybki i niebezpieczny a laskę kosi w 5 minut - jak ona ma to przeżyć, ja się pytam???
-
Ja latam z Drangleic Sword+1 (pierwsze przejście, 34 godziny na liczniku, SL92, 10 ubitych bossów) i póki co nie narzekam (STR 25), choć zdaję sobie sprawę, że przydałoby się upgrade'ować.
Z drugiej strony niedawno znalazłem Black Knight Halberd i już ulepszyłem ją na +2, teraz jeszcze pakuję w DEX, by móc władać tym cudeńkiem - przypuszczam, że moja ulubiona broń z pierwszego Dark Souls również tutaj sprawdzi się najlepiej.
-
Flamelurker i Allant biją mocniej, dla reszty gry różnice dla doświadczonego gracza nie mają już znaczenia.
A na dodatek obydwu można pokonać, nie zadając im ani jednego ciosu
-
Edytowane przez WrednyPL
Co za partacze - odpalam grę i pokazuje się patch 1.02, myślę sobie "OK, pewnie łatają jakieś oszustwa", próbuję ściągnąć i... Error - za każdym razem.
Uff... Po około 25 minutach prób w końcu poszło - zobaczmy co tą łatką spier... (bo jak dla mnie wszystko śmigało perfekt, więc jeśli wyszła łatka to tylko pogorszyła sprawę).
-
Mi się już w paru lokacjach zdarzyło, bo fajnie się farmiło dusze, ale do czasu...
Ciągle zastanawiam się nad tym Bonefire Ascetic - tylko ciekawi mnie, jaki to ma zasięg i jak zdefiniować "w pobliżu ogniska"?
Chciałbym to ciepnąć do ogniska w Majuli i pofarmić trochę na szkieletach w piwnicy, ale zastanawiam się, kogo mi jeszcze wzmocni
Te agresywne mini prosiaki za studnią pewnie będą niezniszczalne
-
Edytowane przez WrednyPL
OK, pytań bez odpowiedzi ciąg dalszy...
Kolejne pytanie już mniej konkretne, jednak nurtuje mnie dylemat natury moralnej poniekąd
czy powinienem ubijać tych białych rycerzy, którzy nie zaczepiani tylko sobie siedzą i nie reagują na nas? Na razie ubiłem dwóch takich i właśnie po tym drugim naszła mnie taka myśl - może przepadło jakieś trofeum, dobre zakończenie lub jakaś inna nagroda?
-
Edytowane przez WrednyPL
Zaden merchant w majuli nie ma kosci wiodacej do domu. Wiec skad to zdobyc.?
Być może uwłacza to Twojej godności, ale jeśli zdołasz się przemóc to porozmawiaj z... kotem
Dla fanów Dark Souls to nic nowego, choć ten dużo bardziej przypomina rzeczywistego futrzaka - zwie się Sweet Shalquoir i okupuje ostatni dom po prawej.
A wracając do Lucatiel to jednak ją spotkałem i to nawet dwukrotnie, tylko wyleciało mi z bani bo zmylił mnie jej strój i maska na twarzy
Ponawiam również pytanie o strzały do łuku - jeśli skończą się kowalowi w Majuli to gdzie mogę się w nie zaopatrzyć?
W ostatniej chwili wpadło mi do głowy kolejne pytanie - jak duży obszar obejmie działanie Bonefire Ascetic po użyciu w Majuli - wie ktoś może? Bo chętnie pofarmiłbym Human Effigy na szkieletach z piwnicy, ale martwię się o inne okoliczne stworzonka
-
Wielkie dzięki, łap plusika
Ha! Właśnie znalazłem moją ulubioną broń z poprzedniej części - Black Knight Halberd - będzie się działo... albo i nie, bo wydaje mi się, że wyjściowe statsy ma trochę gorsze. W każdym razie, póki co dobrze mi się spisuje Drangleic Sword+1, ale nie wykluczam, że po przypływie większej ilości dusz nie podbiję dexa, by znów biegać z halabardą
BTW
ten zamglony las to bajeczka, wrogowie, na których nie da się lockować, drzewa, które jęczą po trafieniu (wiadomości mówiły o atakowaniu, ale chyba nic szczególnego się nie dzieje) no i merchant, przy którym lekko parsknąłem śmiechem, kiedy zobaczyłem, że może nauczyć mnie nowego gestu (chodzi mi o jego stan:) )
-
Dla mnie również i jak widzę po temacie na .org - dla wielu innych także.
Ja jej jeszcze nie spotkałem, choć byłem już w No Man's Wharf i jedyny NPC, którego tam spotkałem toten stary piernik na pomoście, najpewniej jakiś magik, który jednak nie chciał ze mną rozmawiać bo jestem "upośledzony magicznie" czy jakoś tak (chodziło mu pewnie o staty, niestety przeważnie gram raczej siepaczami:))
W każdym razie zastanawia mnie parę rzeczy :
Po pierwsze - kto do jasnej cholery będzie miał kiedyś jakieś strzały do kupienia, skoro najwyraźniej kowal ma problemy z dystrybutorem?
Po drugie - ciekawe, czy wzorem pierwszego Dark Souls po ubiciu bossa danej lokacji stracimy możliwość spotkania jakiegoś NPC-Phantoma, bo do tej pory spotkałem zaledwie jednego
tego przed walką z Rydwanem
-
Dzięki za linka, ale nie wyjaśnia on niczego. Zmotywowałeś mnie tylko do samodzielnego szukania (zachowałeś się jak... Dark Souls:)) i wyszperałem ten oto temat - http://www.playstationtrophies.org/forum/dark-souls-ii/229043-anyone-got-lucatiel-trophy.html
Co do dusz bossów to niektóre, oprócz robienia z nich broni, możemy również przehandlować na czary i cuda, wzorem Demon's Souls.
-
Niestety ta panna to najgorsze gó*** w tej grze wymagane do platyny. Ma sklonnosci samobojcze albo spadanie z krawedzi a niestety
musi przezyc przynajmniej 3 walki z bossem jako summon + trzeba z nia zagadac we wszystkich lokacjach
zeby trophy wpadlo. Zrobie to na NG+ bo teraz za dlugo z bossami sie bawie a ona sie zachowuje jak idiota.
Które to trofeum, jeśli można wiedzieć? I cóż to za panna, bo chyba jej jeszcze nie spotkałem, a chciałbym się dowiedzieć, bo wolałbym skorzystać z jej usług podczas pierwszego przejścia gry - na NG+ będzie na pewno miała jeszcze mniejsze szanse przeżycia
-
Edytowane przez WrednyPL
Myślałem że black knight greatsword jest właśnie świetny, ulepszyłem ją na maksa i jest dobrze. może teraz podlepszę normalny black knight sword.
robaczki, a powiedzcie mi, co zrobić przed wejściem do lasku, jak jest taka brama zablokowana czymś tam? czy to wejście do DLC czy coś tam faktycznie jest?
Za tymi drzwiami znajduje się dalszy kawał lasu, kilku upierdliwych przeciwników, Alvina (gadający kocur) oraz boss - Grey Wolf Sif. Całość to jak najbardziej podstawka a nie DLC a drzwi otwieramy za pomocą Crest of Artorias, które kupujemy od Andre - kowala z Undead Parish (cena 20000 dusz).
Jeśli chodzi o bronie to moją ulubioną (taką, która przetrwała ze mną dwa przejścia) jest zdecydowanie Black Knight Halberd +5 - większość przeciwników jest na przysłowiowego strzała.
W razie jakichkolwiek problemów czy wątpliwości zapraszam tutaj - http://darksouls.wikidot.com/
-
Ogólnie jestem tak trochę w zawieszeniu, bo po platynie w Dark Souls nie bardzo wiedziałem, za co się następnie zebrać (zawsze tak mam po zcalakowaniu jakiegoś długo ogrywanego tytułu), zwłaszcza że do premiery Dark Souls II zostało już tylko 5 dni i nie bardzo chciałem napoczynać coś konkretnego.Chwyciłem jednak za zakurzone pudełeczko z napisem Darksiders - od zawsze nosiłem się z zamiarem dania drugiej (a nawet już chyba trzeciej) szansy temu tytułowi, ale jakoś nie było okazji, żeby to uczynić.W końcu ten dzień nadszedł i nie mogę wyjść z podziwu dla własnej głupoty - jakim cudem coś tam mi wcześniej nie odpowiadało??? Ta gierka jest absolutnie genialna. Owszem, graficznie może nie robi jakiegoś super wrażenia (np średni projekt głównego bohatera czy ząbki na krawędziach), ale design miejscówek to coś pięknego - mroczna, post apokaliptyczna wizja naszego świata, doprawiona mocno gotyckimi motywami w sosie walki sił piekielnych z niebiańskimi - to robi wrażenie.Muzycznie to jedna z najlepszych gier, w jakie miałem okazję kiedykolwiek zagrać - soundtrack jest pompatyczny niczym utwory w God of War, czy Castlevanii i momentalnie wrzuca ciary na plecy. Zresztą całe udźwiękowienie ryje beret aż miło - kino domowe dawno nie działało u mnie z taką mocą - wszystkie odgłosy, wybuchy, wycie wiatru - konkret.Sam tytuł to konkurencja dla wymienionych powyżej tytułów i jak dla mnie jest ciekawszy od każdego z nich. Z tym że w przypadku GoW mam na myśli jedynie ostatnią część, bo jednak wcześniejsze były spoko. Jednak Castlevanię (tę pierwszą - super, hiper, the best Lords of Shadow!) jak dla mnie Darksiders przebija. Bawię się dużo lepiej, być może ze względu na swobodną kamerę, którą mogę dowolnie obracać - w Castlevanii ten "residentowy" zabieg ze sztywno umiejscowionym "oczkiem" strasznie mnie drażnił. Wiem, że seria GoW ma tak samo, ale chyba jednak wykonane z większym wyczuciem (oprócz Ascension, ale tam wiele rzeczy nie zagrało). Drugą sprawą są świetne, rozbudowane miejscówki, z masą poukrywanych przejść, sekretów i łamigłówek - to kolejny plus, bo w Castlevanii drażniły mnie te niewidzialne ściany w wielu lokacjach - czułem się strasznie ograniczany.System walki w Darksiders jest raczej prostacki, ale dzięki temu świetnie się bawię, bo nie sprawia mi on większych problemów - jest intuicyjnie jak cholera i o to chodzi. Masa fajnych rozwiązań, zróżnicowany gameplay, ciekawe walki z bossami, fajne i satysfakcjonujące łamigłówki oraz niesamowity klimat, potęgowany przez genialną ścieżkę dźwiękową - gram w najprawdziwszego hiciora, którego tyle lat olewałem i cały czas zachodzę w głowę, jak to możliwe...Mam nadzieję, że z ukończeniem wyrobię się do piątku, bo kiedy nadejdzie Dark Souls II nie będzie zmiłuj - wszystko pójdzie w odstawkę, z żoną włącznie
-
Edytowane przez WrednyPL
Wrzucę tu kompilację moich trzech ostatnich wpisów o platynkach, coby nie było że się nie udzielamWredna platyna #51 - calak w Demon's Souls, dodatkowo w Sylwestra to piękne pożegnanie z rokiem 2013, nie ma co:D.
Od czego by tu zacząć? Grę odpalałem wielokrotnie już daaaawno temu, ale jakoś nigdy nie potrafiłem przysiąść do niej na poważnie. Owszem, zawsze byłem zauroczony klimatem, ale ciągle szukałem wymówek, byle tylko nie doświadczyć tej legendarnej już trudności na własnej skórze. W końcu zająłem się demonami na serio i wsiąkłem na maxa.Dla niekumatych - sama gra to takie Diablo, tyle że z dużo mroczniejszym, przygnębiającym klimatem, ciekawszą perspektywą przedstawienia postaci i slasherowym, skillowym systemem walki (w przeciwieństwie do "klikadła" od Blizzard).Gra japońskiego studia From Software to arcydzieło designu i rozplanowania poszczególnych elementów rozgrywki - tu wszystko ma sens, wiele rzeczy jest zależnych od innych (tendencje) a kapitalnie zaprojektowane miejscówki cieszą oko i pozwalają na dość nieliniową eksplorację tych ponurych krain (fajnie rozwiązane skróty itp).OK, to już wiecie, że gra mi się spodobała (do tego stopnia, że chyba "łyknę" wersję amerykańską, którą widziałem dziś w empiku - tylko po to, by wbić drugi komplet pucharków - będzie to niezwykle przyjemne doświadczenie - już to wiem:D), a jak jest z tą legendarną trudnością?Tutaj sprawa jest niejednoznaczna... Z czasem trudność tej gry po prostu uległa dewaluacji. O ile na samym początku gracze mieli naprawdę przerąbane, bo mało było o tym tytule wiadomo, rządziły nim skomplikowane i niezrozumiałe (na pierwszy rzut oka - teraz jest to dla mnie idealnie przemyślane) zasady, tak z upływem lat w sieci pojawiło się całe mnóstwo poradników, kompendiów wiedzy, filmików instruktażowych (zarówno takich treningowych, jak i obnażających pewne niedociągnięcia czy glitche, które gracz może stosować na swoją korzyść), no i pojawili się gracze, którzy swym doświadczeniem (a także wymaganym do trofeów ekwipunkiem) mogli dzielić się z nowicjuszami poprzez nowatorski i genialny w swej esencji co-op.Gdybym miał podejść do sprawy uczciwie, nie wspomagać się żadnym z glitchy (oprócz ewentualnie takich na pokonanie bossów) ani znajomymi, którzy mogliby użyczyć mi swojego żelastwa - wtedy musiałbym przejść grę około trzech razy (w New Game + poziom trudności skacze drastycznie w górę!) i z czystym sumieniem wystawić ocenę trudności w okolicach 8/10 - lekcje, których udzielają nam bossowie, a czasem nawet zwykli przeciwnicy, bywają naprawdę bolesne...Z racji tego, że popełniłem pewien błąd na początku rozgrywki, który kosztowałby mnie dodatkowe 2 przejścia gry, postanowiłem jednak w dalszej części gry wspomóc się glitchem na duplikowanie dusz, co pozwoliło nie tylko nabić level ale i załatwić wszelkie trofki wzajemnie wykluczające się (albo przeznaczysz duszę jakiegoś demona do nauki czaru/cudu, albo na wykucie broni).Biorąc pod uwagę całą gamę możliwości oraz wiedzę, jakimi dysponują obecnie gracze chcący splatynować Demon's Souls musiałbym wystawić ocenę w okolicach 6/10, nie więcej.Żeby było jednak sprawiedliwie... 7/10, jako średnia z obydwu metod będzie najbardziej adekwatną notą.Wredna platyna #52 - Minecraft...
Napiszę tylko, że po raz pierwszy miałem styczność z tym tytułem i przyznaję się do grzechu oceniania książki po okładce. Minecraft To naprawdę nietuzinkowy i potężnie rozbudowany tytuł (a "waży" zaledwie 86MB:)).Owszem, fabuły tutaj nie ma, a grafika jest bardzo umowna, ale sama rozgrywka bardzo umiejętnie żeruje na instynktach grającego, wciągając jak bagno, dzięki udanemu łączeniu wielu patentów z różnych innych tytułów. Mamy tu trochę Diablo, Demon's Souls, Dead Island, Skyrim, Little Big Planet i pewnie jeszcze coś by się znalazło, ale nie chce mi się już dalej rozkminiaćOczywiście piszę tutaj o głównym wątku "fabularnym", którego ramy wyznaczają nam trofea. Oprócz tego możemy tworzyć własne światy w trybie Create i tam Minecraft może być już tym, czym twórca zechce, żeby był - jednak aż tyle wolnego czasu nie mam, więc skupiłem się tylko na trybie dającym pucharkiW temacie dzbanków nie ma tu niczego nadzwyczajnie skomplikowanego, choć dla nieobeznanych w temacie polecam Tutorial i jak najdłuższe w nim przebywanie - można tam wbić większość trofeów i przeważnie jest to rozwiązanie najszybsze.Lwia część pucharków wpada po zdobyciu lub wytworzeniu jakiegoś przedmiotu, więc jedynym problemem będzie zdobycie odpowiednich surowców. Kłopoty może sprawić trofeum Sniper Duel za ubicie szkieletora z ponad 50 metrów strzałą z łuku - polecam go uwięzić, obudowując - inaczej jest to praktycznie niemożliwe.Trofeum The End. za zabicie Enderdragona też może być problematyczne, bo trzeba posiadać spory zasób strzał do łuku a sam smok jest całkiem upierdliwy, nie wspominając o Endermanach licznie mu towarzyszących - przyda się dobra zbroja i konkretny miecz. Poza tym jest raczej lekko, łatwo i przyjemnie, również w co-opie (pozdro diablik).Samą grę trudno mi ocenić, choć gdybym miał się dać ponieść konwencji to pewnie z 8/10 bym machnął (a co?!).
Trudność zdobycia platyny oceniam natomiast na 3/10Wredna platyna #53 - Dark Souls.
Po zcalakowaniu Demon's Souls poczułem, że te tytuły są w moim zasięgu i wcale nie są tak koszmarnie trudne, jak się o nich pisze - to po prostu genialnie zaprojektowane tytuły, które w "staroszkolny", uczciwy sposób traktują gracza - jak samodzielną, myślącą istotę, a nie przygłupa z zaburzeniami orientacji przestrzennej, który potrzebuje wielgachnej strzałki na ekranie, żeby nie zgubić się w korytarzu bez rozgałęzień (tak RE6 - do ciebie piję).Obydwie części "Soulsów" to swoisty hołd złożony grywalności i "czystości" oldschoolowych tytułów - brak zbędnej filmowości, wszędobylskiego QTE - czysty gameplay, gracz i wyzwania, którym musi stawić czoła. No i satysfakcja - ogromna satysfakcja z pokonywania kolejnych przeszkód.W temacie trudności mam mieszane uczucia - w sumie to wydaje mi się, że jest trudniej niż w Demon's Souls - głównie dlatego, że w poprzedniku była masa sposobów na bezstresowe ubicie kilku bossów - w Dark Souls nie ma tak łatwo, żaden z głównych szefów nie pozwoli na zakradnięcie się od tyłu, potraktowanie np. trującą chmurą i obserwowanie, jak powoli kurczy się mu pasek energii. Dla zrównoważenia, w Dark Souls możemy często przed walką z bossem przyzwać do pomocy jakiegoś NPCa, ale musimy być w formie ludzkiej, więc jednocześnie narażamy się na inwazję ze strony innych graczy - nie ma lekko:).Podsumowując ten fragment o samej grze - Dark Souls to cudeńko, które jest rozwinięciem idei zapoczątkowanych w Demon's Souls (oficjalnie to nie sequel, bo Sony grozi palcem:)), które teraz wygląda niczym demo przy swojej młodszej siostrze. Ja zostałem kupiony całkowicie i z wypiekami na twarzy wyczekuję następnego weekendu, kiedy to położę swoje łapska na Dark Souls II - wyrobiłem się z calakiem idealnieTrudność platyny jest oczywiście wypadkową wszystkich pozostałych pucharków, ale tak naprawdę żaden z nich nie jest jakoś specjalnie wymagający. Większość z trofeów związanych jest z postępami w historii, dwa są za różne zakończenia, więc trzeba przejść grę przynajmniej dwukrotnie. Najdłużej zejdzie z trofeum Knight's Honor - za zdobycie wszystkich rzadkich broni - nie dość, że wymaga to lizania ścian i przeszukiwania każdego kąta (a także trochę grindowania w przypadku niektórych zabawek) to jeszcze wliczają się do tego bronie wykute z pomocą dusz bossów, przeważnie po dwie różne bronie z jednej duszy, a w jednym wypadku nawet 3, więc chcąc uczciwie wbić to trofeum trzeba przejść grę przynajmniej 2,5 raza. Największym wyzwaniem w drodze do platynki nie są więc pucharki a poziom trudności samej gry i, podobnie jak w przypadku poprzednika, spora ilość rzeczy, o których musimy pamiętać, żeby nie musieć robić dla nich dodatkowego przejścia gry. Śmiem nawet twierdzić, że najpoważniejszą przeszkodę w drodze do upragnionego calaka stanowi sam gracz - jego charakter i to, jak bardzo dał się zcasualizować dzisiejszym produkcjom dla idiotów.Osobiście jestem bardzo dumny z tej platynki, bo wszystko robiłem sam, bez glitchy, z wszystkimi patchami i zawsze online, więc mam nie lada satysfakcję, że podołałem tytułowi, którego opisy rozpoczynają się od demonizowania poziomu trudności.Twierdzę jednak, że jeśli tylko da się temu tytułowi szansę i nie spodziewa się samograja w rodzaju Assassin's Creed to wszystko będzie dobrze. To nie przegięta i oszukańcza trudność z Call of Duty World at War czy Classic, gdzie po przejściu człowiekowi drżą ręce, boli głowa a z ust wydobywa się "Kur**, nigdy więcej" - to raczej trudność w rodzaju "Uff, to było niezłe, poproszę o więcej!" - motywacja zamiast frustracji.Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe wypociny trudność platyny oceniam na 7/10 i ani grama więcej
-
-
Nie wiem o co wam chodzi, Rage wcale nie jest taki zły. Gra wygląda naprawdę fenomenalnie, chodzi super płynnie, strzela się przyjemnie. Fakt - interakcja ze środowiskiem zerowa i trochę backtrackingu, ale grało mi się w to naprawdę miło.
Nie generalizuj - nie "NAM", ale zaledwie jednemu gościowi, który dodatkowo został już zminusowany - jak widać jest w swoim zdaniu odosobniony - a Twój punkt widzenia jest jak najbardziej słuszny
-
Co wziąć? Nie chcę nic zbyt długiego. Ratcheta uwielbiam ale nie wiem czy mam teraz na niego ochotę. Fallout chyba by mnie zmulił. Myślę nad tym Bioshockiem, ale sam nie wiem... Chyba by mnie zanudził, plus ma słabe strzelanie ponoć. Myślę nad tym Rage, bo w demie strzelało się mięsisto, ale sam nie wiem. A może Batman? Ciężko stwierdzić.
Zdecydowanie Batman Arkham Asylum - jedna z najlepszych gier tej (tamtej?
) generacji - produkt kompletny i najlepsza część serii.
Bioshock to już w ogóle jedna z najlepszych gier ever, ale jak szukasz czegoś niezbyt długiego to raczej odpuść, bo tego tytułu nie należy przebiegać.
RAGE to jedna z najlepszych strzelanin FPP. Owszem, ma kilka technicznych niedociągnięć (chamsko doczytujące się tekstury), ale zdecydowanie nadrabia rozgrywką i skoro spodobało Ci się "mięsiste strzelanie" w demku to przygotuj się na więcej - id software jako ojcowie gatunku FPS postanowili pokazać jak powinno się robić tego typu gry - nie żadne CoDy czy BFy, ale staroszkolny konkretny wygrzew ze świetnie dobranych i giwer. Ostatni raz tak dobrze bawiłem się przy Bulletstorm, więc zdecydowanie polecam
Rage to w ogóle lepiej daj sobie spokój
Rozwiń swą wypowiedź.
tomb raider nigdy nie trawilem
To gwarantuję, że akurat tego strawisz i będziesz błagał o dokładkę - tak intensywnie filmowej, pięknej wizualnie i dźwiękowo przygody jeszcze nie przeżyłeś - obok Uncharted 2 to najlepsza tego typu gra, jaka powstała.
-
No jasne, że warto (zresztą, za tą cenę warto wziąć praktycznie KAŻDĄ grę) - to jeden z najlepszych tytułów roku 2013.
A wersje różnią się tym, że Limited Edition ma w pudełku kod na DLC z trybem Ranger Mode - strasznie słabe zagranie ze strony wydawcy - wyciąć z gry najwyższy poziom trudności i wrzucić go jako DLC. W empikach była sprzedawana właśnie Limited Edition, więc ja swoje przejście na Ranger zaliczyłem, ale co z resztą? Shame on you DeepSilver...
-
Wszystko zależy od oczekiwań gracza. Rozczarowani tą grą byli zapewnie miłośnicy starego dobrego Resident Evil gdzie człowiek czuł się zaszczuty. Dziesięć raz zastanowił się zanim strzelił, a jak strzelił to miał wyrzuty czy przypadkiem nie zmarnował pocisku
Niektórych to jarało. W trójce masz pełno amunicji i więcej radosnego częstowania obych ołowiem.
Serio? Czułeś się zaszczuty w Resident Evil?
Czy może Ci się z Silent Hill pomyliło?
-
Nie płacz tylko przysiądź nad tym. Crysis 3 w multi to banał. Wszystko wpada bez problemu w dwa wieczory, żadne ustawki nie są potrzebne. W przeciwieństwie do "dwójki" tutaj nie ma ani jednego trofeum, do zdobycia którego potrzebna by była pomoc.
DLC to już inna para kaloszy...
-
Ktora z części Crysisa jest najlepsza na PS3? Chce sobie kupić jedną w promocji bo tanio.
W takim razie zdecydowanie łykaj "jedynkę" - może i technicznie nie jest tak wypasiona, jak następne dwie, ale poznasz historię od początku, zobaczysz korzenie serii no i pobrykasz po wielkich otwartych terenach. Następne części poszły już bardziej w stronę ciaśniejszych miejscówek, choć i tak przy większości współczesnych FPSów taki Crysis 3 to wręcz sandbox
-
@Voytec - dokładnie tak jak piszesz - dla mnie nawet jest lepiej niż w "dwójce", bo o ile tamta mnie zawiodła samym ukazaniem się tak do "trójki" byłem już tak sceptycznie nastawiony, że się bardzo pozytywnie "rozczarowałem".
Co-opa jeszcze nie testowałem, na razie za mną jednokrotne przejście gry na Normalu, ale z tego co zauważyłem to jest wyraźnie trudniej niż w poprzedniczkach - "jedynkę" dwukrotnie splatynowałem a "dwójkę" od razu ukończyłem na Zealot, więc jakieś pojęcie mam - w "trójce" nawet Normal był momentami stresujący (chyba, że się starzeję
).
-
Ja z kolei Dead Island Riptide zdecydowanie polecam!
Mimo, że to tak naprawdę bardziej dopracowana "jedynka" to bawiłem się świetnie (sam!), ale mi strasznie podobała się część pierwsza, więc tutaj po prostu czułem się jak w domu (oprócz piasku i zombiaków - tego w domu nie mam
).
W każdym razie... zależy czego w grach szukasz.
WWE 2K14 to dla mnie gniot - seria od kilku lat stoi w miejscu a plastikowe modele postaci skutecznie mnie odstraszają.
RE6 to straszny samograj, po bardziej obszerną opinię zapraszam tutaj - http://www.ps3trophyclub.pl/showthread.php?3771-RESIDENT-EVIL-6-Recenzja
Devil May Cry HD Collection to zdecydowanie warta uwagi pozycja, ale ja jestem zboczony i łykam wszystkie starocie podbite do HD, więc nie wiem, czy moja opinia jest coś warta
-
Co polecacie podobnego swoja grywalnoscia do tego utworu, albo moze czy warto siegac po czesc 1 i 2 teraz? wiadomo, ze pewnie beda troche okrojone wzgledem trzeciej, ale moze?
Spokojnie łykaj poprzednie części, choć trochę głupio, że nie zrobiłeś tego PRZED "trójką".
Nie wiem, jak u Ciebie, jako "gracza niedzielnego" ze znajomością j.angielskiego, ale Drake's Fortune po polsku nie występuje (choć dla mnie to akurat zaleta, bo Nolan North rządzi), więc pewnie musiałbyś się pomęczyć (tak tylko zakładam, jeśli znasz to nie ma problemu). Moim zdaniem akurat trójka jest częścią najgorszą z całej trylogii, więc najlepsze jeszcze przed Tobą (o Uncharted 2 piszę
).
Dark Souls II
w Souls-like
Opublikowano ·
Edytowane przez WrednyPL
O pierścieniu wiem, ale nie jestem pewien, czy mam wystarczająco odwagi, by przyjmować jego ataki wyłącznie na moją klatę
Last Sinner to kobita? Really? Kurde, ciemno było, ale... really??
Nie jestem zbytnio w temacie "lore" itp, choć lubię opowieści z kanału VaatiVidya na YouTube, ale wydaje mi się, że Last Sinner to nikt inny, jak
Lord Gwyn z pierwszego Dark Souls - tak samo szybki, te same ataki - nie chce mi się tego sprawdzać, ale jestem niemal pewny.
A jeśli chodzi o Królową to zrobiłem tak bez żadnego FAQ'a - przechodząc koło tego wiatraka zauważyłem napis, pozostawiony przez innego gracza -
"use torch"