Ocelot to srogi balas w tej grze. Głos ma dobrany beznadziejnie przez co czasem mylił mi się z Kazburgerem. Do tego postać straciła całą swoją charakterystyczną teatralność. Ma 40 lat więc może to kryzys wieku średniego zrobił z niego super miłego kumpla. Wiem, że miał to być taki aniołek vs diabełek Kaz, ale gurwa Ocelot tak pasuje na aniołka jak Korwin na poważnego polityka.
Ogólnie pieprzenie przedpremierowe o fantastycznej fabule zamykającej koło w serii podsumuje słowami Millera "They played us like a damn fiddle".
Dobrze,że dostałem grę do GTX'a, bo pomimo miodnej rozrywki uważam ją za naplucie w twarz fanom serii srogo bym się w(pipi)ił po chyba 3 napisach końcowych(sic!). Po czymś takim to dobrze,że ten chińczyk Kojima jest na bezrobociui może spokojnie nagrywać audiobuki z serii "Did you rike it?". Nie wiem na co on przepieprzył cała kase Konami, bo chyba nie na cutscenki, czy tez puste mapy i misje kopiuj-wklej.