Masorz

No jest Dead i jest dead.

Star Trek.

Przed chwilą skończyłem i daję solidne 8+/10. Świetny serial, przygoda jakich mało. Można się oczywiście przywalić do paru rzeczy, np Czekam na dalsze losy tych guwniaków.

Mnie się podoba, że on robi wszystko aby się z tego wygrzebać. Natomiast pewnie efekty będą marne bo Mr Robot 'jest' uparty, a pewnie zalążkiem zmian w mózgu Elliota było właśnie wyrzucenie go z okna w dzieciństwie przez ojca. Jest dobrze, chociaż faktycznie od serialu aż bije chłodem i prawie każdy jest smutny albo zły.

No spoko, ale zmieniłem tytuł żeby pasował do pozostałych dwóch tematów

To dziwne, ponieważ w info o pliku masz: I tyle właśnie minut trwa podstawowa wersja. Poza tym tam nigdzie nie jest napisane 'Extended Edition'.

Kurde, to w takim razie Borknagar to podstawa- Arcturus- jak dla mnie absolutny muzyczny geniusz a ten album należy do jednego z moich ulubionych EVER PS. żaden z tych bandów nie poszedł w tak zwaną komerchę.

Ciapate się nie wysadzały ani nic?

Rozumiem.

Nie ma problemu kolego. Jeszcze 4 filmy od Chan-Wooka i 2 od Bonga zostały.

Normalna.

Niezbyt można być jednym z producentów, kiedy się NIE ŻYJE.

Ten motyw akurat to jest zerżnięty z Star Trek: Deep Space Nine.

No też nie wiem.

Zamówiony wcale nie, ale Twórcy chcą go zrobić.

Co to za jakość? Bo na torrentach widzę tylko 192kbps.

Nie no spoko, ja sam bardzo lubię DFD, i zgadzam się że zrzynka ale z pomysłem i klimatem. Jak under jarał się dobrą muzą to akurat wtedy tego nie śledziłem zbytnio, miałem swoje własne 'backlogi' muzyczne i odkrywanie innych rzeczy (odmiany deathu, sludge i takie inne). Anji Ortodox nie znam twóczości

XD

Siara za nieszanowanie Queens Of The Stone Age ssij penis. To Power Of Trinity faktycznie zrzynka w chuj, ale tak tylko przypominam, że Ty się Milan podniecasz Dog Fashion Disco, które jest jeszcze większą zrzyną z Mr Bungle + Faith No More.

I tak wycieknie.

Nawet bardzo! Shae najgorsza, Melisandre najlepsza.

Po pilocie solidne 7/10, będzie oglądane dalej.

Kurde, inny. Momentami wieje kiczem, ale jest to taki hmm, fajny kicz, który dodatkowo ładnie współgra z muzyką. Fabuła kompletnie inna od wyżej wspomnianego.

Synchronicity [2015] - jeden z najlepszych filmów o podróżach w czasie jakie widziałem, a widziałem SPORO. W pewnym momencie pod koniec filmu mamy również mocarny twist. Aktorstwo może być, efekty specjalne oszczędne bo mieli bardzo mały budżet. To co najbardziej ciągnie ten film do góry, pomimo pewnych wad, to fabuła oraz niesamowity elektroniczny soundtrack. Za parę dni obejrzę jeszcze raz, zdecydowanie. 8/10

Umrzyj.