Masorz

Już przy łażeniu z Mel jest to oddychanie i lekka panika, więc pewnie będzie tego więcej. Budowa arnoldzia już mi przestaje przeszkadzać. Ale fakt, trochę przesadzili.

Może sterydy Abby miały wcześniej lekki kontakt z odrobiną mutującego wirusa? Może środowisko świata apokalipsy sprzyja takim mutacjom, czasem połączonym z innymi specyfikami? Jakby co to jeszcze nią nie grałem i nie wiem czy w drugiej części gry będą też takie koksy jak ona czy nie :mysli:

Ale w tym świecie żeby przetrwać to musisz mordować. Albo Ty, albo oni.

To prawda, jakby te odcinki co tydzień wychodziły, to ten temat pewnie by w szwach pękał od teorii i rozkmin.

JA jestem policją.

Ja na HBO GO z somsiadem oglądam. I o ile on jest bardzo krytyczny i mało mu się podoba, to przygody McNulty'ego i spółki mu się sakramencko podobają. Zaczęliśmy właśnie 3 sezon.

O, zarąbisty klasyk. Chyba trza będzie odświeżyć, ale teraz robię pierwszy rewatch The Wire od chyba 8 lat. 13,5/10.

Przekombinują i to na pewno Shen Ale ma to też swój urok.

Za chwilę będę kupował ten upgrade Piękna gra.

Mnie tylko finał został, ale trochę ponarzekam. Kurde, sezon bardzo dobry, ale trochę humoru by się przydało czy tam radości takiej zwykłej, bo wszyscy albo mają kij w dópie, albo smutni, wkórwieni, płaczą. A ten, że go tak bezspoilerowo nazwę 'potrójny bliźniak' to jest tak oderwany od rzeczywistości, że aż groteskowy. Stoi z kolegami i te swoje hasełka z kamienną twarzą recytuje jakby na deskach teatru dramatycznego występował. Młody Jonas kórwa cały sezon łazi z uyebaną mordą, zresztą tam absolutnie każdy w przyszłości jest brudny. Co jest, bieżąca woda i mydło się skończyły przez Do tego wątki niektórych postaci nie za bardzo mnie już interesują, np Egona Tiedemanna albo połowy nołnejmów z poprzednich sezonów kiedy znowu ich pokazują w dziecięcych wersjach. Niezbyt mnie porywają ich przygody. No, póki co chyba tyle narzekania, bo poza tym wszystkim sezon naprawdę ogląda się jednym tchem. Na przykład klimat lepszy, niż w drugim i pod względem miejscówek jest naprawdę bardzo różnorodnie, co cieszy. To tylko finał jeszcze, oby nie zyebali.

Dokładnie, ja mam tak samo. I jeszcze Jared Harris w głównej roli, uwielbiam gościa.

Ja również, np do 'psiego sklepu' poszedłem na samym końcu i tam mi wleciał dzbanushek.

Ja zacząłem pierwszą książkę Lovecrafta a w życiu a padło na 'Przypadek Charlesa Dextera Warda', bo mi sąsiad Pleju polecił i pożyczył. Dopiero zacząłem, ale przyjemnie się czyta, złowieszcza atmosfera wisi w powietrzu. I faktycznie, nie czuć w ogóle, że ktoś to napisał prawie 100 lat temu.

No bankowo Poniżej kolejne podsumowanie:

To samo, każdym samochodzie muszę wybić wszystkie okna, bo bym nie wytrzymał psychicznie

Mazzeo, gdybyś był wielkim fanem jedynki to byś po prostu zagrał w drugą część i tyle.

Ziarno faktycznie troszeczkę jest, ale trzeba się dobrze wpatrzeć, więc yebać.

No niesamowite fotki, Nokia 3310 miała aparat?

Miałem podobnie, kórwa, muszę wrócić do tej gry.

Piszcie sobie tutaj wstrętne prawaki o fabule, obciągajcie penisy na ulicy przy dzieciach i leczcie kompleksy. Abby bardzo fajna dziołcha, skąd się wzięła pogłoska, że jest transem?

Musiałem przeskoczyć 14 stron tego tematu i nie przeczytać, ale chcę napisać, że TLOU Part II jest póki co grą absolutnie zjawiskową. Jak dobrze, że główny wyciek fabularny ma miejsce tak naprawdę na samym początku gry i mamy to za sobą po 2 godzinach. Poziom dopracowania to znowu będzie nowy standard w grach video (lub nie), błąkam się po tym Seattle i czuję, że przede mną jeszcze dziesiątki godzin. No, ale ja tak gram w giergi, jak coś jest na 40 godzin to u mnie lekko 80. LPG, LEZBY2? No dajcież spokój, tak jak pisałem wcześniej, yebać biedę i obym tam samego Druckmanna spotkał z gołym chuyem na ulicy i tęczową flagą.

Pięć lat minęło i Owieczki Boże wydały wreszcie nowy album. Single były bardzo dobre, szczególnie 'New Colossal Hate, a reszta płyty jest... równie świetna! Tym razem mamy mnie eksperymentów a więcej straight forward grania jak dawniej. Randy to jest skórwysyn nie do zdarcia po prostu a reszta kolegów z zespołu na podobnej piździe. Co ciekawe, Chris Adler zrezygnował z funkcji perkusisty, ponieważ miał 3 lata temu dość poważny wypadek na motocyklu. Sam zarekomendował Arta Cruza i efekt jest taki, że facet gra rewelacyjnie i praktycznie identycznie jak Adler. Co w tym przypadku jest zaletą. Jury is still out, ale chyba to najlepsza płyta od 'Sacrament' z 2006 roku. Nie będę się już dalej podniecał, łapcie imho najlepszy numer (ale absolutnie wszystkie są tak samo smaczne):

Widać, że chyba polecą z podobnymi poyebanymi akcjami i świetnie, bo to rozrywka na wysokim poziomie. Liczę na powrót Ezekiela oczywiście.

Jak Kaja mówi, że sztos to ja jej zawsze wierzę, nie ma innej możliwości.

Co to za wycieki?