Treść opublikowana przez LeifErikson
-
Mafia: Trilogy
Poziom "trudny" naprawdę jest trudny. A nad nim jeszcze klasyczny... można sobie zrobić z Mafii solidne wyzwanie, ale mnie do tego trochę zniechęca poruszanie się postaci i praca kamery. Jakoś tak koślawo... doszedłem na trudnym do "Lepiej sie przyzwyczaić" (chyba szosta albo siodma misja) i już nie ogarniam. Ale klimacik i nostalgia jest. Choć faktycznie brakuje oryginalnej muzyki i szkoda, ze główny motyw muzyczny był tylko w intro (bo w oryginale był też w menu).
-
Mafia: Trilogy
W trybie trudnym z automatu ustawia się symulacja i ja tak zostawiam. Trzeba się pilnować, zeby nie przekraczać prędkości, jak w oryginale. Ale w razie czego dosc łatwo zgubić gliny.
-
Mafia: Trilogy
Oj tak... mam wrażenie, że mi lepiej poszło w oryginale z tym wyścigiem. Gram na poziomie "trudny" i nie byłem w stanie wbić sie nawet do pierwszej dziesiątki. Musialem zmienić na łatwy, wstyd
-
Playerunknown's Battlegrounds
Miałem podobny pomysł, ale jak zasymulowałem sobie przeskok z 43-calowego TV na 15-calowego lapka albo i 22-calowy monitor (oglądając po prostu gameplay na YT), to odpuściłem. Wypatrywanie malutkich postaci pochowanych za drzewami z nosem w ekranie nie byłoby najprzyjemniejsze. A siedząc w miarę blisko nawet takiego stosunkowo niedużego TV ma się znakomity przegląd pola walki. No i do tego trzeba mieć niezłego skilla na myszce i klawierce (podobno na PC headshoty idą hurtowo, a na konsoli jednak jest trochę większe pole do błędu) + sporo cheaterów (podobno, bo sam w końcu nie spróbowałem PC).
-
Playerunknown's Battlegrounds
To w ogóle nie jest oznaczone, nigdy, na żadnym etapie. Ale jeśli trochę w PUBG pograłeś, to się zorientujesz, że strzelasz do bota. Zachowują się dziwnie - biegną prostą linią przez pustą przestrzeń na przykład, skręcają tak skokowo, jakby biegali po szynach. Jak strzelają to stosunkowo długo wystawiają się poza osłonę i są wtedy nieruchomi. Żywi gracze z minimalnym doświadczeniem nie zachowują się w taki sposób, bo to prosta droga do wyłapania kulki w łeb.
-
Mafia: Trilogy
No to na pewno na plus. Ja oryginał zaliczyłem kilkanaście razy (swego czasu co najmniej raz w roku w okolicy świąt przechodziłem - był klimacik) i dość dziwnie się teraz wraca do tej historii z postaciami, które są niby te same, ale jednak inne. Mam nadzieję, że to wrażenie minie z czasem. W moim przypadku to jest kwestia częstotliwości tak naprawdę, bo też nie grałem już baaardzo dawno (ostatni raz jakoś w okolicach 2012 roku - później już mechanika się na tyle zestarzała, że nie potrafiłem komfortowo grać w oryginał). Ale wcześniej to było srogie młócenie, więc się wyryło. W dawnych czasach nawet współprowadziłem kącik o Mafii w Games Cornerze w CDA (w Action Magu, czyli takim "magazynie" dodawanym na płycie).
-
Playerunknown's Battlegrounds
Są, ale mniej niż na samym początku. Jak sprawdzam staty to zazwyczaj max 20% to boty. Ale co istotne - stały się bardziej groźne. Na początku można było raczej lajtowo je traktować, bo nie robiły za wiele krzywdy, a ostatnio zdarzało mi się, że kilkukrotnie bot ubił mi jakiegoś członka drużyny.
-
Playerunknown's Battlegrounds
Na PS4 Pro wygląda w porządku moim zdaniem i działa płynnie - na tyle, aby móc czerpać emocje z rozgrywki, a o to w PUBGu chodzi. Tą grę trzeba tak trochę "poczuć", bo bez tego wyda się po prostu brzydka i nudna. Pisałem to już kiedyś w (wydrukowanym!) liście do Szmatławca - PUBG to jest taka "gra pierwotna", tak jak gry 15 czy 20 lat temu. Przez to, że oprawa jest słabawa, to zwraca się uwagę na czysty gameplay, grywalność i miodność z niego płynącą. A tutaj dla miłośników militariów i realistycznych klimatów jest naprawdę dobrze. Ktoś wyżej pisał o kampieniu - tak, jest to jak najbardziej uprawniony i skuteczny sposób rozgrywki. Da się w ten sposób zajść bardzo daleko, a jeśli umie się styl grania zmieniać w trakcie meczu, to spokojnie można wygrać (kitranie się naprzemiennie z trybem Rambo działa cuda w trybie solo). I piękne jest to, że PUBG zaprojektowano tak, że każdy mecz można rozegrać inaczej - 100% swobody i wolności w wyborze tego, w jaki sposób chcesz walczyć. Znajdzie tutaj coś dla siebie i miłośnik totalnej rozwałki, i miłośnik skradania. Tylko jest jedna rzecz - bez przyzwoitych słuchawek nawet tego nie włączajcie. Dźwięk jest tutaj co najmniej tak samo ważny jak obraz (mógłbym nawet stwierdzić, że ważniejszy niż obraz). Rywala w pierwszej kolejności musisz usłyszeć (kierunek i odległość), a dopiero potem zobaczyć. Bo zazwyczaj jak rywala zobaczysz, to już jest za późno. No chyba, że w lunecie snajperki, leżąc na wzniesieniu 200 metrów dalej. Ja gram bez przerwy od premiery przynajmniej raz w tygodniu kilka godzin i nie znam gry, która wyzwala tak silne emocje, jak podczas fazy end game, z liczbą żywych spadającą poniżej 10, gdy dzierżysz swojego wiernego kałacha na drastycznie kurczącym się polu walki. Coś pięknego.
-
Mafia: Trilogy
Ja zamówiłem preorder wersji fizycznej i dostałem już wczoraj. :) Na plus bardzo ładne wydanie jak na cenę 150 zł - pudełko jest w mieniącej się kolorami, lakierowanej i tłoczonej obwolucie, w środku plakat i jakieś cyfrowe dodatki - jak na dzisiejsze czasy to takie "prawie premium" wydanie, także zachęcam. ;) W grze zdążyłem dopiero przejść pierwszą misję, także opinia póki co szczątkowa. Jak podczas intro zaczął grać wiadomy motyw muzyczny, to ciary przeleciały po plecach - po prostu magia, nostalgia na maxa. Wrażenie robi na pewno grafika - fajnie zobaczyć Lost Heaven w takiej oprawie - jest baaardzo klimatycznie. Nie mogę jednak kompletnie przyzwyczaić się do twarzy i głosów głównych bohaterów! Oryginalne facjaty i głosy Toma, Pauliego, Sama czy Salieriego mam tak silnie wyryte w pamięci, że jak widzę/słyszę te nowe, to mam wrażenie, że to jacyś przebierańcy. :) No ale trzeba się jakoś przyzwyczaić. W weekend zamierzam zaliczyć całą historię.
-
PSX Extreme 278
Wracając na chwilę do okładek (nie bijcie), nurtuje mnie jedna rzecz. Mnie osobiście zazwyczaj zwisa co na tej okładce się znajduje, więc trudno mi się zaangażować w dyskusję "fajna/niefajna", ale zauważyłem, że gdy ostatnio było ich do wyboru kilka (Final Fantasy), to opinie były raczej pozytywne. Teraz mamy Avengersów i opinie są niemal jednoznacznie negatywne. Tymczasem dla mnie (przypominam - osoby neutralnie nastawionej, która ma w pompce co jest na coverze) i te okładki, i tamte są właściwie takie same pod kątem "dizajnu" (w sensie - jest postać, jest tytuł i trochę napisów, wszystko poskładane na bazie arta przysłanego pewnie przez dystrybutora). Do czego zmierzam - czy nie jest przypadkiem tak, że oceniając fajność okładki patrzy się przez pryzmat sympatii do gry, z której ten art pochodzi, a nie na faktyczny jej dizajn? W sensie tak naprawdę ocenia się grę, będącą motywem przewodnim, a nie okładkę samą w sobie. No bo jaka jest różnica między tymi "fajnymi" okładkami z FF, a tymi "niefajnymi" z Avengersami?
-
PSX Extreme 278
Jak to mówią "nie to ładne, co ładne, a co się komu podoba".
-
PSX Extreme 278
Jak się Wam okładki nie podobają to sobie przypomnijcie felieton Rogera o okładkach sprzed kilku miesięcy.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Komentarz spoglądajcej przez ramię na ekran, gdy oglądałem okładkę z nowym CDA: "Ale okropna okładka. Jak plakat akcji antyaborcyjnej".
-
PSX Extreme 277
Tak jest, Czytelnik Poleca żyje i na podstawie informacji z pewnych źródeł mogę bardzo serdecznie polecić tę rubrykę w nadchodzącym numerze.
-
PSX Extreme 277
Tłuściutki numer się szykuje, w sam raz na nadchodzący urlop. Będzie trochę moich ulubionych wspominek (premiery konsol, historia pana od automatów), ciekawa publicystyka (utylizacja elektroniki, review bombing, wyrastanie z gier). Nie zabraknie też polskiego poletka (All in Games), i tutaj podkreślę i zaznaczę - tego typu tekstów i wywiadów pozwalających zajrzeć w głąb polskiej branżuni niechaj będzie jak najwięcej! To jest właśnie unikalny i wartościowy content, którego próżno szukać w necie czy u konkurencji, a dzieje się u nas w kraju coraz więcej w tym obszarze, więc tematów na pewno Wam nie braknie. :)
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
No tak, trochę zmiksowałem w jedno tematy redakcyjne (tworzenie treści) z kwestiami organizacyjno-logistycznymi. Dla uproszczenia uznałem, że to jedno "ciało", ale może to za duże uproszczenie. Ale temat ciekawy - możecie skrobnąć coś do Szmatławca o szczegółach. Wiem, że już były teksty w tym guście, ale może da się jeszcze coś z tego tematu wycisnąć.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Jasna sprawa. Cała rozmowa rozbija się o to, że chyba nikt z nas tutaj, poza Tobą Perez i Rogerem, nie wie jak to jest organizacyjnie i finansowo rozwiązane w redakcjach, które jeszcze funkcjonują. Więc można się jedynie dzielić spekulacjami. Stąd moje spekulowanie, że nie sądzę, aby pozycja wicenaczelnego w takim CDA była pracą dorywczą za kilka stówek, jak to stwierdził ktoś wcześniej, do czego się odnosiłem. No bo nawet jeśli kondycja prasy growej jest obecnie słaba i oczywistym jest, że ktoś, kto napisze kilka recek i jakiś felieton nie jest etatowym pracownikiem, tak nadal tych paru etatowców w redakcji musi być, tak mi się wydaje (dosłownie paru, a więc chociaż ze dwóch). Nie wyobrażam sobie prowadzenia biznesu (nieważne czy to gazeta, stragan na bazarze czy sklep internetowy) z obrotem rzędu 200k miesięcznie (zakładając sprzedaż 20k egzemplarzy za 10 zł - oparte o instytut danych z dupy, żeby nie było), robiąc to po godzinach etatowej pracy gdzie indziej. Natomiast co do tego wspomnianego "kalibru", to oparłem to sobie w głowie faktycznie o nakłady + ogarnianie kwestii licencji na gierki, stąd spekulacja, że przy CDA może być tego ogarniania więcej.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Z całym szacunkiem, uwielbieniem i miłością dla Szmatławca - nie mam na to danych, ale wydaje mi się, że wciąż CDA to trochę większy kaliber "biznesowo" od PE, więc Misiek spokojnie ogarnie temat, ale u konkurencji by to nie przeszło.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Na stanowiskach kierowniczych (tak jak wice-naczelny w tym przypadku) to już są raczej etaty, przecież to masa organizacyjnej roboty. Hobbystycznie za parę stówek pracują w takich mediach recenzenci czy felietoniści, ale w każdej redakcji na pewno jest parę osób na etatach. To jest mimo wszystko nadal biznes, w którym się obraca dziesiątkami czy setkami tysięcy PLNów miesięcznie i nie da się tego ogarnąć po godzinach w fabryce śrubek.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Ło panie, no to najcenniejsze sztuki w ten sposób straciłeś. Przykro mi, bo sam wiem jakie to są obecnie białe kruki - nie do dostania praktycznie. Sam mam w piwnicy u rodziców sporą kolekcję, ale niestety nie Szmatławca, bo za dzieciaka byłem bardziej PC-towy. Ostatnio przezornie wyjąłem stamtąd do mieszkania teoretycznie najcenniejsze okazy, czyli kilka numerów CDA z 1998, prawie cały rocznik 1999, potem jubileuszowe CDA rok po roku aż do 2009 bodaj + jeszcze pojedyncze sztuki Gier Komputerowych 1994-1997. Kiedyś może uda się to jakoś spieniężyć.
-
PSX Extreme 276
Miałem na myśli zgrentgena, nie recenzje.
-
PSX Extreme 276
Wygląda po opiniach, że jestem w mniejszości, ale co tam - na moje oko istotą zgentgena jest przedstawienie skrajnych, trochę przerysowanych i wyolbrzymionych opinii, żeby zetrzeć różne punkty widzenia. O to w takim tekście chodzi. I bardzo dobrze, że jest fanbojstwo oraz malkontenctwo. Gdyby każdy z kilku interlokutorów przedstawiał chłodne, wyważone zdanie na dany temat, to by to było mało ciekawe. :)
-
PSX Extreme 276
Dlatego właśnie premka wleciała, żeby wesprzeć redakcję, a co miesiąc lekturka egzemplarza kupionego w kiosku. Tak trzeba żyć!
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
No to zgodnie z przewidywaniami tajemniczym inwestorem nie jest Idea Ahead. ;) Bardzo jestem ciekaw przyszłości pisma pod nowymi skrzydłami. Jeśli chodzi o redakcję, to CDA jakie znam i lubiłem i tak już dawno się skończyło, bo z ekipy z okolic 1998-2008 został chyba tylko Smuggler. Później ten styl pod młodzieżowy target zupełnie mi już nie pasował i kupowałem ich tylko od wielkiego dzwonu, żeby zobaczyć jak im się wiedzie. Ale siłę marki mają potężną, więc cokolwiek by w środku nie było, to samo logo sprzeda pewnie tyle egzemplarzy, ile PSX i Pixel razem wzięte. ;)
-
PSX Extreme 275
Ja akurat lubię obecny papier. Jest taki dość miękki i lekki, przez co wygodnie sie Szmatlawca trzyma. Ale fakt, ze walorów kolekcjonerskich przez to nie ma, bo po intensywnej lekturze wygląda mizernie.