Skocz do zawartości

Pure Bladestone

Użytkownicy
  • Postów

    580
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Pure Bladestone

  1. quechua-logo.jpg

     

     

    Logo brzmi znajomo..?

     

     

     

     

    ...chcę plusa.

    Heh, mam kilka szmat tej firmy, ale nigdy nie zwróciłem uwagi na ten szlaczek, albo go nie było, tylko napis. Dzięki, bo już traciłem nadzieję.

     

     

     

    Jest nawet na stronie Decathlona tylko nie ma brązowej i z rozmiarami jest problem:

    http://www.decathlon.pl/kurtka-turystyczna-lekka-mska-arpenaz-400-id_8302391.html

    Czarna prezentuje się sporo gorzej :/  Jak nie znajdę tej jasnej to skontaktuję się z Quechua i spytam o dostępność. Dzięki wam za pomoc.

  2. Jako fan serii spodziewałem się po opiniach średniaka na poziomie Splinter Cell Conviction i tak to wyglądało w pierwszych, liniowych poziomach gdzie głównie trzeba było się przekradać między policjantami. Dalej jednak wg mnie gra prezentuje wysoki/bardzo wysoki poziom. W większości misji trzeba było zabić dużo celów tak jak w poprzednikach. Było też kilka liniowych etapów, ale dzięki przebieraniu się zyskiwały na tyle, że jakoś nie czułem, że gram w kolejną, zwykłą skradankę.

    Za to etapy z likwidowaniem celów podobały mi się prawie wszystkie, cały czas w nich nie opuszczała mnie myśl, że twórcy nadal czują serię i wiedzą co robią. W etapach: Chinatown, w polach zboża, likwidowanie gangu Lenny'ego spędziłem grube godziny liżąc każdy kąt i likwidując cele na różne sposoby.

     

    Instynkt to ciekawy patent, grając na hardzie trzeba go używać rozważnie, bo kiedy chce się odpalić widzenie przez ściany to pasek się zużywa niezależnie czy ktoś na nas patrzy, a bez chociaż połowy paska bywa ciężko jeśli chce się zostać duchem i nie używa się broni palnej, a ewentualnie dusi się garotą. Głupie tylko było to, że npc z daleka mają wątpliwości co do znajomości gracza. To powinno działać na zasadzie, że w bliskim kontakcie wzrokowym zaczynają nie rozpoznawać naszej twarzy i wtedy powinno się użyć instynktu/odwrócić plecami. Instynkt powinno zostać, bo dodaje emocji kiedy idzie się na pełnej k... przez grupę policjantów drapiąc się po mordzie.

     

    Sama mechanika to miód. Płynne skradanie, gdzie w poprzednikach wyglądało pokracznie i spowalniało gracza. Skradanie, duszenie garotą i targanie trupów było na tyle płynne, że czułem się panem sytuacji. Duży postęp w mechanice.

    Sama grafika zazwyczaj bardzo ładna, Chinatown new year + tłum - robi to wrażenie. Muzyka jak zawsze w serii daje radę. I te ładne animacje ruchów...

     

    Twórcy tą grą zrobili świetne podwaliny pod następną część, która wg nich ma się opierać już tylko na dużych etapach, z dobieraniem ekwipunku jak w poprzednikach :banderas:  To będzie prawdziwy król.

     

     

    Zapomniałbym, niech tylko nie robią jaj z fabułą, bo przez te głupokowate postacie w Absolution trudno traktować agencję poważnie i wszystko co się dzieje w grze. Do teraz zastanawiam się o co im chodziło.

    • Plusik 1
  3. Scenarzysta Halo 4 pisze nową część ME, lawl.

    Nawet jak przeniesie w jakimś stopniu poziom tandety z Halo to nic wielkiego się nie stanie, bo w Bioware pisarzy robiących scenariusz jest kilku, i lepszych i gorszych więc bez paniki.

    Po słabej trójce widzę nadzieję w czwórce głównie w tym, że ma nie być Sheparda i znanej wojny(przynajmniej nie na pierwszym planie). Bioware nie ma presji domknięcia głównego wątku i tych pobocznych i może się skupić na wykreowaniu genialnych postaci i zbudowania wokół nich większości fabuły jak miało to miejsce w Mass Effect 2 gdzie wątek główny był tylko tłem dla wszystkich świetnych bohaterów i ich questów, szczególnie lojalnościowych. Jak ta część znów zawiedzie to niech seria umrze.

  4. Ten serial to seria zmarnowanych wątków. Przecież tyle historii co oni tam olali, albo spłycili to jest (pipi) skandal.

    Też czuję pewien niedosyt, ale ogólnie serial jest dla mnie dużym pozytywnym zaskoczeniem. Spodziewałem się sztampowej gangsterki jak to u  Scorsese, a dostałem solidną gangsterkę wymieszaną z dobrym dramatem.

    Masa świetnych postaci, od Jimmiego, przez White'a, Luciano, Eli'a aż po Richarda, każda z tych postaci wychodzi w swoim czasie z cienia i wznosi serial na najwyższy poziom. 

     

    Szkoda, że było tak mało Benjamina, przecież to ważna postać dla historii mafii Luciano i Mayera, i sam w sobie był zabawnym kozakiem, zmarnowany potencjał jak u Van Aldena - straszna szkoda.

    Najlepsze scena to ta kiedy Nucky w finale 2 sezonu celuje do Jimmiego, padają mocne słowa w kierunku Nuckyego, potem Nucky , który nie brudził sobie dotąd rąk zabija bliską sobie osobę z zimną krwią i mocno zakańcza, że nie szuka przebaczenia- ta scena mnie zmiażdżyła. No i pośmiertna pokazówka Jimmiego w okopach, tam gdzie wg niego samego umarł kilka lat temu - geniusz (podobnie Richard - świetna pokazówka po śmierci). I tu jest największy zgrzyt serialu, ubicie Jimmiego, który ze swoją szajką napędzali serial to więcej niż strzał w kolano.

     

    3 sezon z brutalem Rossettim jest tak bardzo nudny i przeciętny, że ciężko się to oglądało, dopiero w ostatnich odcinkach akcja się rozkręca i serial wraca na najwyższy poziom. Czwarta seria już sporo lepsza, White, który do końcówki 3 sezonu był chyba tylko po to żeby być bossem czarnuchów staje się świetną postacią i razem z doktorem robią dobre widowisko. No i scena kiedy Nucky chce zrobić egzekucję bratu podobnie jak Jimmiemu, znów padają mocne słowa, Eli na kolanach - świetna scena, szkoda tylko, że nie pociągnął za spust.

    Szkoda, że 5 sezon został skrócony, postacie ubijane jakby na siłę, chociaż Nucky za swoje wszystkie czyny zasługiwał na śmierć jak mało kto i otrzymał ją od osoby. z którą sporo go łączyło - dla mnie to było w porządku zagranie.

     

    Najbardziej drażnił mnie niemiecki lokaj Nuckiego, był tak bardzo głupi i przerysowany, że nie mogłem go zdzierżyć, choć przerysowane postacie nie muszą być złe, np White sposobem mówienia wyglądał jak postać z bajki, ale u niego to dobrze się zgrało, podobnie Purnsley, ale trudno nie lubić jego stylu mówienia połączonego ze złowieszczym uśmieszkiem hehe. Można by tak dalej i dalej. Żałuję, że to już koniec, że ludzie nie docenili tak dobrego widowiska, w które włożono tak dużo serca

     

  5. Odnośnie finału 2 sezonu.

     

     

    Uśmiercenie Jimmiego to nasranie do mordy widzowi. Postać, która była idealną przeciwwagą dla Thomsona i jego irlandzkiej dziwki zostaje ot tak odstrzelona? Nie wiem kto ma ten serial pociągnąć dalej. Zaczynam już rzygać politycznym pierdzeniem wielce NIETYKALNEGO Thomsona i jego przydupasów. Zrobiła się w moich oczach z tego serialu bajka, w której krul Nucky jest nie do zayebania, bo jak inaczej to odbierać? i widzu drogi oglądaj kolejne 3 sezony z tym przekonaniem.

     

    Agent Van Alden od pierwszych scen serialu był wymarzonym stróżem prawa do ścigania tych wszystkich alkoholowych cieciów. W 2 sezonie jego postać byłą praktycznie nic nie znacząca, co było żałosnym marnotrawstwem i ostatnia jego scena sugeruje, że już nie wróci. Nawet jeśli wróci to i tak nie będzie takim bezwzględnym kozakiem jak w 1 sezonie. Wielki ch... w oczy scenarzystom.

     

    Na sporo naiwności i głupot przymykałem oko, ale w finale strzelili sobie w ryj. Aż odechciało mi się oglądać to dalej. Mocno się poziom obniża w 3 i 4 sezonie?

     

    • Plusik 1
    • Minusik 1
  6. Platyna zaliczona, to najmniej upierdliwa platyna w serii. Sama gra jest zdecydowanie najłatwiejsza w serii. Jest też najsłabsza, nie ma już w designie lokacji tej iskry geniuszu. Jak wczoraj obejrzałem jakieś materiały video z DKS1 i DS to DKS2 wydał się jeszcze bardziej nijaki w porównaniu do poprzedniczek. Szczyt buractwa to wlepienie na siłę Gargulców i Orsteina z Anor Londo znanych z jedynki. Nigdy nie zrozumiem takich zabiegów.

    Bossowie byli zazwyczaj w miarę ok, poza wspomnianymi wyżej kopiami z jedynki i Darklurkerem, przez tego pedała musiałem przerobić na tą jedną walkę moją mostać meele na cudaka żeby zabić go błyskawicami i pyro kiedy się rozdwajał.

    W grze jest wciąż dużo znaków przyzwań w prawie każdej lokacji na różnych poziomach soul memory, więc jak ktoś chce się dużo bawić w co-opie to warto teraz sięgnąć po grę.

    Jednak sama gra w moich oczach dała radę, to pewnie dlatego, że od już trzeciej części nie wymagałem nie wiadomo czego i gra zaspokoiła mój Soulsowy głód. Spodziewałem się podobnego poziomu całej gry.

    Dobrze, że wychodzi Bloodborne, bo całe te średniowieczne fantasy się przejada ludziom z From S.

     

     

    Zapomniałem dodać, że najgorzej wykonaną rzeczą jest rzekoma spójność świata, a raczej jej brak. W budowie świata jest taki chaos, syf, że w pierwszych godzinach nie wiedziałem gdzie i po co idę. Kompletna dezorientacja. Lepiej jakby zrobili wybieranie lokacji w Nexusie na wzór z Demon's Souls skoro nie potrafili zrobić wielkiej, sensownej krainy.

    • Plusik 2
  7. Bladestone - dalej będzie różnie, bo taka właśnie jest ta gra.

    Co do trofeów, to jesteś jeszcze przed momentem, w którym wystartuje jeden z dwóch "questów" z NPCami polegający na gadaniu z nimi w określonych lokacjach i przyzywaniu ich do walk z określonymi bossami - jest to megaupierdliwe na NG+, więc jeśli zależy ci na trofikach to zajrzyj sobie na wiki i obczaj co i jak (npc Lucatiel, drugi quest zwiazany z npc Benhartem). Resztę można sobie spokojnie wbijać na NG+ i dalej (żeby wbić plat i tak musisz przejść grę 2 razy + dojść do połowy 3 runa).

    Gram dalej i jest ciekawiej. Z Lucatiel chyba trochę zepsułem, bo w pierwszym miejscu nie gadałem z nią dużo i nie było jej znaku summona, ale mam jeszcze 3 próby więc ok.

    Nie rozumiem dwóch rzeczy:

    1. nie mogę w żadnej lokacji stawiać znaków przyzywania białym rysikiem

    2. Mój sprzęt wcale się nie psuje, co podejdę do kowala w Majuli i wybiorę opcję naprawy to wyskakuje info, że nie trzeba niczego naprawiać, bug jakiś?

  8. Zabiłem ostatniego olbrzyma i tego smoczego kloca na kolistej arenie, przywołałem statek dzwonami, próbowałem zabić kopię Orsteina. Po tych atrakcjach już wiem, że nigdy nie zagram nową postacią od zera, bo ta część na razie jawi mi się jako jakieś wybrakowane g.ówno. Będzie tylko NG+ i dalej, stąd pytanie: czy są jakieś trofea, które warto zrobić w pierwszym przejściu? Czy dalej lokacje będą ciekawsze?

  9. Nie ujmując nic Wieśkowi, myślę że jeśli chodzi o gęstość klimatu, to z Bloodborne nie ma szans.

    Nie ta liga człowieniu, Wiesław wygląda jak pastelowa bajka dla 10 latków przy Bloodbornie.

     

    Najlepszy trailer dotychczas, ta ulica ubrudzona we krwi w 1:06. Najlepsze w 1:08 - takiej epickości i roz(pipi)u się nie spodziewałem - widać, że pójście w ofensywę nie poszło na marne.

     

    Jeszcze tylko całkowite wycięcie magii, tarcz i papa noobki.

  10. To wziąłem z randomowego threadziku na 4chanie, więc linkiem już nie dam rady zarzucić :)

    Ja kupiłem Season Passa bo mam ałtyzm i czułbym się nieszczęśliwy gdybym nie miał 100% trofeów w tej grze... Ups.

    To DLC ma jednak trofea? Trudne są?

  11. Te video potwierdza ograniczony ekwipunek. Max 20 naboi do rewolweru, max 2 strzały do kuszy, max 2 strzykawy lecznicze - hahahaha, to ma być następca RE4? Śmiech na sali, w Silent Hill homecoming było dokładnie takie same upośledzenie ekwipunku gdzie grając ostrożnie chciałem gromadzić zapasy to nie dało rady podnieść amunicji, bo ktoś ustalił, że nie podniosę więcej niż 10 naboi od strzelby, co za syf.

    RE4 pokazał ponad 10 lat temu jak się robi ekwipunek w survivalu "strzelanym", Dead Space to skopiował i wyszło świetnie. W tych grach to od zaradności gracza zależy ile naboi i leczenia uniesie, a nie, że jakiś pajac sztucznie ustali (niską) granicę i męcz się. Gdzie tu wynagradzanie za eksplorowanie i zbieranie każdego malutkiego naboju? Dużo mogę tego typu grze wybaczyć, ale biedacki ekwipunek skreśla ten tytuł. To już Capcom się coś  nauczył robiąc w Revelations przyzwoity ekwipunek, choć daleki od ideału. Ta gra mi od początku śmierdziała przez nachalne i tanie próby straszenia gore, teraz dochodzi bieda ograniczony ekwipunek żeby było "trudniej", śmiech.

     

    Niech RE i Dead Space wracają w dobrym stylu, bo nikt oprócz nich nie umie zrobić "strzelanego" survivalu, wstyd Mikami.

    • Plusik 2

    P.T

    Del Toro i Kojima raczej gwarantują, że seria będzie w końcu traktowana poważnie. A widok FPP nie musi być zły. Obie Penumbry i Amensia na PC pokazały, że można zrobić kozacki horror z widokiem z oczu. Ale w tamtych grach było dużo zagadek i trochę chowania się przed potworami. Te demo nie ma klimatu dawnych Silentów, gameplay też  biedny, tylko maszerowanie przed siebie, brak zagadek. Oby gra nie poszła śladem crapiastych, pecetowych Slenderów gdzie tylko idzie się przed siebie.

     

    Ktoś wyżej pisał o Team Silent, ten team nie istnieje od 10 lat kiedy to seria została przekazana anglikom, potem amerykanom i czechom.

     

    Poszukałem też nazwiska ludzi odpowiedzialnych za grę i google mówi, że tylko jeden pracował przy Silent Hill i SH 2. Reszta to ludzie od MGS 4 i MGS 3.

     

    Dla mnie to na razie wielka zagadka i bez podniety.

  12.  

    Ja specjalnie odpaliłem w 1080p i faktycznie różnica jest bardzo mała. Jedynie prędkość ma znaczenie. Coś czuję, że ten Redux to będzie słaby remaster.

    Te youtubowe porównania są prawie nic nie warte. Pobierz ten trailer  z różnicami z Gamersyde i odpal na tv  to zobaczysz przepaść nie tylko w grafice, ale i płynności http://www.gamersyde.com/download_metro_redux_uncovered_trailer-32682_en.html  To samo się tyczy TLOU, na youtube bez różnicy, a na materiale z Gamersyde przepaść.

     

    Ten cały Digital Foundry co kreuje się na technicznych ekspertów ośmiesza się wrzucając materiały porównawcze na youtube.

    • Plusik 1
  13. Pytanko: Wydanie Prepare to Die Edition ma ten dodatek na płycie czy jest tam jakiś kod na DLC Artorias of the Abyss? Wersja na PS3.

    Na płycie, swoją drogą to (pipi) warty dodatek, takie doczepione i nic nadzwyczajnego nie wnoszące 3-4 godziny gry.

  14.  

    Wow, od półtora roku mam demon's souls, taki niewielki drop rate, ale wreszcie się udało - znalazłem pure bladestone.

    Hehe, mogę ci dać, bo mam 2. Spadły mi oba w przeciągu 15 minut - jakieś z 20 prób :blum1: . 68 soul level, wersja US

     

     

    Jeśli chodzi o płynność w demonie to powiem tylko, że obecnie jak sobie gram w kopalniach to widocznie zwalnia w miejscu gdzie pierwszy raz spotyka się żuczki i są to spore zwolnienia

    Faktycznie, zapomniałem o tym, ale do niskich poziomów kopalni nawet nie trzeba było schodzić. Za to reszta gry działa wzorowo. Twoich bugów nie spotkałem mimo, że skończyłem 5 razy.

     

     

    Na xie podczas walk z bossami nie chrupało

    Na PS3 na pierwszy rzut oka było w porządku, ale jak Seath walił ogonami na przemian to animacja spadała, że nie wiedziałem co się dzieje. Przez to cięzko było mu odciąć ogon, ataki kryształami też muliły - ta walka to porażka. Kiedy grubas w Anor Londo walił młotem w kolumny to też było chruuuup. Takich kwiatków było dużo więcej.  Mi po ograniu Demona to kłuło w oczy za każdym razem. Dobrze, że dwójka ponoć płynna.

     

     

    Żeby nie offtopować zbytnio - czy ktoś stąd wybiera się na Gamescom i ogra Bloodborne? 

  15.  

    the targeted 30FPS is for a completely stable frame rate. No Blighttown equivalent

    Witam, po co powoływać się ciągle na Blightown, które było pojedynczą anomalią skoro w reszczie gry animacja skakała jak głupia? Prawie w każdej walce z bossem były zjazdy do mniej niż 20 FPS co było mocno denerwujące. Mowa o Dark, bo Demon był bardzo płynny. Jęczenie na Blightown zasłania techniczą ułomność deva w reszczie gry.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...