Skocz do zawartości

Pure Bladestone

Użytkownicy
  • Postów

    577
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

147 Exclusive Sony

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna

Ostatnie wizyty

1 751 wyświetleń profilu
  1. Pure Bladestone

    Fallout 76

    Zacząłem grać kilka dni temu i dobijam do końca głównej fabuły. Mocno się wciągnąłem. Główny quest mi się podoba, jest dla mnie dużo lepszy od wszystkich wceśniejszych Bethesdowych wysrywów. Odświeżające jest to, że zamiast ciągle gadać z kukłowatymi NPCami to odkrywa się całą historię za pomocą wskazówek, które zostawili martwi już ludzie. Mało w tym RPG, to raczej już strzelanina z craftingiem. Najbardziej brakuje normalnego VATSa, ale w sieciowej grze tak musiało być.
  2. Pure Bladestone

    Helldivers 2

    Jednak jest potężny, teraz trzeba go nosić jako 3 broń.
  3. Każdy pewnie liczył na nowe światy a dostajemy powrót do trochę zmienionej dżungli. Trzeci dodatek to pewnie będzie kosmos. Słabo.
  4. Pure Bladestone

    Helldivers 2

    Kupiłem dwie nowe bronie i pierwszy karabin może być, ma fajny celownik, ale bez szału. Druga broń co strzela jakimiś pociskami burzącymi ściany jest baaaardzo wolna, straszny muł. Nie wiem po co tym grać. Nowa wybuchowa kusza mnie nie kręci, bo granatnik jako trzecia broń po prostu wymiata. Zawiodłem się tymi pukawkami i na razie będę grał raczej tylko okazyjnie.
  5. Miasma Chronicles i Deliver us mars ratują ten miesiąc, dobre gry. Szkoda że w Alone in the dark nie zagram bez premium.
  6. Pure Bladestone

    Helldivers 2

    Ostatnio nabiłem z 700 kredytów tym sposobem. Działa na każdym poziomie. Wczoraj w pół godziny zebrałem 150 kredytów. Obecnie mam 1350, może dozbieram sobie do 2000 póki to jeszcze działa. Szkoda, że nie ma już robotów, oby za jakiś czas wróciły, bo te robale są denerwujące.
  7. Skrzynia, ustawienie kamer, połączenie walk z zagadkami. No nic nie podjebał.
  8. Amnesia Rebirth. Skończona w niecałe 10 godzin w 3 posiedzenia. Największe zdziwienie to to, że gra mnie mocno nie straszyła. Nawet jak czasem pojawiały się potwory to nie czułem dużego stresu. Dla porównania jedynka potrafiła przeorać głowę, tutaj jest lżej. Można nawet wybrać granie bez potworów, ale to raczej bez sensu. Zagadki raczej łatwe/średnio trudne. Ja się zaciąłem 2 razy, przez gapiostwo. Grało mi się przyjemnie, ciągle cieszy zbieranie zapałek i oświetlanie sobie drogi pochodniami i świecami. Czuć trochę survival. Gra jest liniowa, backtracking jest ledwie kilka razy w grze. Gra się nawet łączy fabularnie z jedynką, ale to osobna historia. Przyjemny i nie trudny horror. Za 13 zł w PSstore grzech nie wziąć. Może wrócę niedługo do jedynki z plusa.
  9. A Alone in the dark the new nightmare z PSX obie postacie miały inne scenariusze, trochę inne miejscówki i inne bronie i gdzieś czytałem, że tutaj też ma być podobnie żeby warto było przejść 2 razy.
  10. Trochę szkoda, bo w dwójce mieli by co poprawiać, innych takich gier nie ma. Jednak jeśli zmieniają kierunek to survival horror jest jedynym słusznym. Czekam mocno. Ostatnie lata to obrodzenie w tego typu gry co mnie cieszy. Dobrze, że minęły te smutne czasy kiedy Amnesia w 2010 roku była jakimś śmiesznym mesjaszem horroru. Sama gra była dobra, ale jedna wystarczy.
  11. Pure Bladestone

    Słuchawki do PS5

    Może w końcu im wyszły dobre słuchawki. Bazowe pulsy też miały dobre recenzje, a po przetestowaniu okazały się dla mnie totalnymi średniakami, ale za cenę 300 zł nie płakałem. Ponoć w nowych muzyka też ładnie gra, a dla mnie to ważne, bo co mi z dźwięków kroków jak muza jest nijaka i dźwięki płaskie. Dla mnie słuchawki mają też się sprawdzać w grach single player a nie tylko te yebane kroki. Cena 660 zł, jak za rok będą po 500 to się może kupi.
  12. Chyba nie widziałeś tweeta, który znikł z poprzedniej strony. Było w nim, że poprawiają oprawę AV, coś tam ze sterowaniem, ma być 10 broni, więcej różnych przeciwników i różne lokacje jak szkoła, dworzec. No brzmi to grubo dla mnie.
  13. Tylko około 20 ludzi robi ten tytuł. Jak w latach 90. Dwójka pewnie będzie topowym horrorem w tej generacji. Mnie ciekawi jak duży zrobią postęp w rozgrywce, coś dłubią przy sterowaniu, ciekawie. Chyba założę Twittera i po premierze zapytam potężnego szefa blooberów co sądzi o tej grze zrobionej przez 20 osób.
  14. Ostatni u mnie w kolejce w głównej serii do ogrania RE Code Veronica to jeden z najłatwiejszych Residentów. Po skończeniu została mi masa amunicji w skrzyni a nie zdążyłem nawet raz strzelić z magnum. Dam sobie rękę uciąć, że amunicji by mi starczyło jeszcze na wyczyszczenie połowy gry. A rozwaliłem 99% potworów, bo nie bawię się w wymijanie jak jakaś pizda. Rozdział Clarie mi się podobał, były klimatyczne lokacje, backtracking nie męczył zbytnio, bo ekwipunek był spory - aż 10 miejsc po godzinie gry. Z nowych broni wybuchowa kusza jest mocna, reszta pukawek to standard w serii. Zagadki banalne, tylko raz zajrzałem do solucji w miejscu z obrazami. Potwory z długimi łapami są cienkie. Trochę mnie rozczarowały, bo w pamięci mi się zapisały jako (mini Nemesisy)odporne kozaki kiedy 20 lat temu widziałem jak brat ogrywał gierkę. Najgorsze są wstawki filmowe, to było maksimum żenady. Za każdym razem chciałem wyłączyć, ale oglądałem do końca licząc, że mnie nakierują gdzie iść dalej. Nie wiem ja można było odjebać taki chlew w 2000 roku. Grało mi się bardzo dobrze do momentu, w którym wkracza Chris i eksploruje te same miejsca w bazie wojskowej. Musiałem robić krótkie sesje, bo kręciło mi się w głowie od backtrakingu w tej bazie. Na szczęście po ruszeniu na mroźną wyspę poziom wzrósł dzięki nowym lokacjom i znów grało się dobrze. Szkoda, że gra nie straszy. Jest łatwa i przyjemna. Jedynie Huntery mi kilka razy podniosły ciśnienie po tym jak raz ubił mnie na strzała. Bossowie raczej śmieszą niż straszą. Jak zobaczyłem tego w kanałach to nie widziałem co tu się odwala. Ostatnia walka też dziwna i irytująca. Zastanawia mnie skąd na mroźnej wyspie wzięły się pokoje z gramofonami, identyczne jak te w kampanii Claire. Może było gdzieś wytłumaczone w grze. Veronica to jeden z lepszych klasycznych Residentów. Na pewno gniecie ułomnego Zero i średniaka Nemesisa. Takiego Rsidenta było mi trzeba po wesołej, arcadowej strzelaninie w RE4 remake. Gra zasługuje na remake jak mało która. Jak Capcom ją odświeży to niech u Chrisa pominą etap w bazie i wyślą od razu na wyspę.
  15. Pure Bladestone

    Humanity

    Gra przeleżała pół roku na dysku aż do niej przysiadłem i skończyłem w kilka dni. Mimo że nie lubię gier logicznych to kiedyś sam zwiastun mnie zaintrygował. Na początku było prosto, ale 3 świat Faith dał mi w kość, nie miałem siły przesuwać czarnych klocków i z 5 razy skorzystałem z solucji, która jest w menu gry żeby było potrzeby wchodzić na YT - dobre rozwiązanie. Potem były co raz nowsze mechaniki i grało mi się lepiej z każdą godziną. Gra ciągle zaskakuje nowymi możliwościami, jednocześnie nie przytłacza nimi. Poziom trudności nie rośnie mocno, jest raczej skokowy na szczęście, bo bałem się, że pod koniec może twórcom odbić i zrobią bardzo skomplikowane etapy. Mnie dalsza cześć gry podobała się bardziej. Dowodzenie armią ludków jak w strategii dawało mi sporo emocji. Kilka razy trzeba było szybko nimi zarządać co dawało satysfakcję. Rozwaliły mnie walki z bossami, aż przypomniał mi się Resogun gdzie trzeba było być ciągle w ruchu i strzelać. Skończyłem wszystkie poziomy i byłem zachwycony. To były przyjemne godziny w tym intrygującym świecie. Gra jest porządnie wykonana z minimalistyczną grafiką i przyjemną muzyką. Od czasu miodnego Portala 2 nie grałem w gry tego typu i tutaj trafiłem w 10. Polecam zapoznać się z gadającym psem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...