Skocz do zawartości

ZAKARION

Użytkownicy
  • Postów

    57
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ZAKARION

  1. Co do książki "Proces", to jest ona dla mnie bzdurna I będę ją każdemu odradzał. Z tym "filarem", to mocno pojechałeś, ale przynajmniej mam niezły ubaw, za co ci dziękuję szczerze!! :-) Czytałem ją powoli, nawet baardzo powoli, bo taka była słaba I nużąca. To, że tylu krytyków I czytelników się nią zachwyca, to nie znaczy jeszcze, że jest ona dobra I wartościowa!! Jedzmy (pipi), przecież miliardy much, nie mogą się mylić!! :-) "Proces", to książka bardzo zła, durna I nudna I taka jest prawda. Czytam bardzo dużo książek, od bardzo dawna I tę, uważam za zdecydowanie najgorszą ze wszystkich, zaraz za nią jest "Jądro Ciemności". Może czytaliśmy różne wersje, stąd ten dwógłos?! Zaś co do tego gościa, który nazwał mnie trolem, to chciałem pogratulować tego, jak pięknie dyskutujesz na argumenty!! :-) Jeśli nie uznajesz wyższości Pięcioksięgu Wiedźmińskiego, oraz "Pana Lodowego Ogrodu", nad "Władcą Pierdzieli", to ty masz problem, a nie ja, z oceną jakości tych książek. Jeśli chodzi o "Silmarillion", to jeśli go czytałeś I twierdzisz, że nie jest on nudny, to widocznie pasuje tobie I satysfakcjonuje ciebie, taka mało atrakcyjna I mało interesująca lektura, co znowu, tym gorzej dla ciebie I źle to świadczy o twoim guście. W takim wypadku, odradzam stanowczo I Wiedźmina I "Pana Lodowego Ogrodu", bo jestem pewien tego, że te powieści by cię przerosły!! :-) Pozdrawiam!! :-)
  2. ZAKARION

    Nine Inch Nails

    Najlepszy album, to "The Downward Spiral", a piosenkę "Piggy", mogę słuchać codziennie, nawet kilkadziesiąt razy pod rząd I za każdym razem, wzbudza we mnie ogromne emocje I wewnętrzne drżenie, taka jest dla mnie genijalna. Za to utwór "A Warm Place", to najsmutniejszy utwór, jaki kiedykolwiek słyszałem, jeśli chodzi o muzykę w ogóle (razem z piosenką "Ekhart", zespołu Coma, gdzie dodatkową robotę, wykonuje świetny I bardzo przejmujący, oraz dołujący tekst). Kojarzy mi się I to bardzo, z bezsensem istnienia wszystkich ziemskich organizmów I z naszym brakiem znaczenia, w stosunku do ogromnego KOSMOSU I bardzo długiego czasu jego istnienia. Jest to utwór równie genijalny, co piosenka "Piggy". Cały album jest świetny.
  3. ZAKARION

    BEHEMOTH

    Który album BEHEMOTHA, jest waszym zdaniem najlepszy i dlaczego?!
  4. ZAKARION

    Piwo

    Kupiłem Atak Chmielu za 8,99. Po takiej cenie I pojemności jedynie pół litra, spodziewałem się doskonałego smaku. Tak jak I spodziewałem się dobrego smaku po piwie Pilsner Urquell, które było chwalone na różnych listach najlepszych piw, a nawet miało gdzieś pierwsze miejsce I wiele pochwał. Ten cały Pilsner, też miał pojemność pół litra, ale kosztował kilka złotych, a nie 9 złotych. Był niedobry, za gorzki I w ogóle niesmaczny, takie czeskie obrzydlistwo. Ale to dopiero Atak Chmielu, uzmysłowił mi, jak ohydne może być piwo. To piwo jest bardzo gorzkie I ma ohydny smak. Pijąc je, ma się wrażenie, jakby piło się szampon, gdyż smakuje bardzo podobnie, ten komu podczas mycia włosow, pociekło trochę piany szamponu do ust, może śmiało powiedzieć, że spróbował jak smakuje Atak Chmielu. Piwo jest obrzydliwe I zdecydowanie niewarte nawet 2 złotych, a co dopiero 9 złotych. Zdecydowanie lepiej kupić sobie pyszne piwo Perła, a zwłaszcza przepyszną Perłę miodową, która u mnie kosztuje 4,40 za pół litra, a więc za 9 złotych, mam nie pół litra ohydnego Ataku Chmielu, a aż litr, przepysznego złotego trunku. Wypiłem z trudem z cztery łyki I wstawiłem je do lodówki, skąd będę je popijał co jakiś czas po łyku, czy dwóch, aż je wypije do końca I wiem, że już nigdy tego ohydnego paskudztwa nie kupię I nie wezmę go do ust!! Piwo BUH, pół litra za 9,50 też jest niedobre I niewarte swojej ceny. Nie smakuje ono jak piwo, tylko ma posmak taniego ruskiego szampana, tylko tyle, że niesłodkiego. Mimo tego, jest znacznie smaczniejsze, niż wspominany przeze mnie wcześniej Atak Chmielu.
  5. ZAKARION

    H.P. Lovecraft

    O mojej przygodzie z Lovecraftem długo by pisać. Po krótce więc. Po przeczytaniu jego dwóch zbiorów opowiadań, czyli "Opowieści o Makabrze I Koszmarze", oraz "Droga Do Szaleństwa" (które to polecam wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy swą przygodę z Lovecraftem dopiero zaczynają I nie chcą się już na początku do niego zniechęcić, gdyż oba zbiory, to najlepsze zbiory jego opowiadań opublikowane w POLSCE), bardzo zainteresowała mnie jego osoba. Chciałem bardzo się czegoś dowiedzieć o autorze tych opowiadań, ktore mnie urzekły I zauroczyły I w których zakochałem się od pierwszego ich przeczytania. Wypożyczyłem więc z biblioteki, bardzo grubą biografię Lovecrafta, autorstwa S. T. Joshiego. Czytałem ja z zapartym tchem, gdyż była niesamowicie ciekawa, głównie dlatego, że sam Lovecraft był niesamowitą istotą ludzką. Po zakochaniu się wcześniej w jego opowiadaniach, po przeczytaniu biografii ich autora, "zakochałem" się w Lovecrafcie. Łączy mnie z nim bardzo dużo jeśli chodzi o poglądy (między innymi mizantropia!!), charakter, postrzeganie świata, rzeczywistości I podchodzenie do tego wszystkiego z perspektywy Kosmicyzmu, a nie z perspektywy jedynie mieszkańca naszej mikroskopijnej (żałosnej I marnej) w skali Wszechświata planety, jak I to co obaj przeżyliśmy. Naprawdę, dużo bym mógł o tym napisać. Od tamtej pory, nazywam Lovecrafta moim "Duchowym Bratem".
  6. Pierwsze książki, które mi przychodzą na myśl, jeśli chodzi o odradzanie komukolwiek ich przeczytania, to "Proces" Kafki, oraz "Jądro Ciemności" Conrada. Powód?! Są to wręcz niewyobrażalnie nudne książki, przez które było mi bardzo trudno przebrnąć, a udało mi się to tylko dlatego, że kiedyś miałem taką głupią zasadę (której już na szczęście od dawna nie praktykuję), że jeżeli zacząłem już czytać któryś tytuł, to choćby nie wiem co, musiałem go skończyć. Obie te książki, to TOTALNE DNO!! To moja ukochana książka z dzieciństwa, którą przeczytałem również jako już osoba dorosła. Oczywiście, to nie było już to, ale jako dzieciakowi, bardzo mi się ona podobała I byłem nią oczarowany, a to też duża zasługa nauczycielki, która mając z nami zastępstwo, postanowiła nam ją przeczytać na kilku lekcjach. Kiedy ją czytała, słuchałem jak urzeczony. Będę jej wdzięczny do końca mojego marnego życia, za to, że w ten sposób wykorzystała z nami ten czas zastępstwa. Co do "Władcy Pierścieni", to uważam, że to powieść dobra, ale dla nastolatków I może trochę starszych, ale dla dorosłych, a tym bardziej wyrobionych, jeśli chodzi o fantastykę, jest to naiwna I głupiutka bajeczka, której nie idzie równać się z takimi GIGANTAMI, jak Pięcioksiąg Wiedźmiński, czy tetralogia "Pan Lodowego Ogrodu". Jeśli chodzi o "Hobbit, czyli tam I z powrotem", to juz totalnie dla dzieci miałka bajeczka, która w wersji filmowej, została przerobiona, co tylko wyszło tej historii na dobre, gdyż filmy ukazujące tę historię, są znacznie lepsze I ciekawsze, od słabiutkiego oryginału. "Silmarillion" zaś, to totalna nuda!! Co z tego, że świat "Władcy Pierścieni", posiada rozbudowaną ontologię, skoro fabularnie, to wszystko jest mało ciekawe, naiwne I poprostu słabe, natomiast świat Wiedźmina, czy też Pana Lodowego Ogrodu, jest tej ontologii pozbawiony, bądź jest ona przedstawiona tylko szczątkowo, ale za to, obie pozycje mogą się poszczycić świetną fabułą, która jest bardzo ciekawa, rozbudowana, dojrzała I wciąga tak, że od ich lektury, nie można się wprost oderwać.
  7. ZAKARION

    Wasze komiksy

    Co sądzicie o serii "Skarga Utraconych Ziem"?! Czytałem cykl ze Sioban, oraz cykl "Rycerze Łaski" (rysunki w tym drugim są przepiękne, pamiętam, jak pierwszy raz miałem te albumy w rękach, wypożyczone z biblioteki I jak wielkie wrażenie na mnie zrobiły właśnie te wspaniałe rysunki). Oba cykle mi się podobały. Pierwszy jest lepszy fabularnie, za to drugi graficznie. Cykl "Czarownice", właśnie się powoli w POLSCE ukazuje I mam zamiar go sobie zakupić. Pierwszy album już jest, drugi ma być w czerwcu, a na trzeci, ostatni, trzeba będzie poczekać, oby nie za długo. Do tego, mam zamiar kupić "Western".
  8. ZAKARION

    Yerba mate

    Kawa na mnie nigdy nie działała. Nie pobudzała mnie, oraz nie przeszkadzała mi zasnąć. Yerba tak samo. To dziwne, piszecie, że was tak pobudza, daje kopa, a innym, w tym mi, nic nie daje. Szkoda, bo przydałaby mi się taka dawka energii, gdyż często jestem ospały I znużony. Kawy już od jakiegoś czasu nie pijam, bo mi przestała smakować, mimo iż byłem tak zwanym kawoszem. Yerba mi od początku nie smakuje, a skoro nic mi nie daje jej picie, to ją sobie też daruję. Chyba, że ktoś z was ma sprawdzoną na sobie jej wersję, ktora naprawdę mocno pobudza, to bym chętnie jej spróbował, może akurat by zadziałała.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...