The Lost World: Jurassic Park
Miałem wtedy mocną fazę na Park Jurajski, a tę grę kupili mi - z zaskoczenia - rodzice na urodziny, więc sentymencik jest do dzisiaj. No i wiecie, to uczucie, że czwarta, CZWARTA do kolekcji (MOJA!) oryginalna gra na PSX.
Był klimacik filmu, licencja, różne gatunki dinusiów, różne gameplayowo grywalne "postacie" (dinozaury + myśliwy), muzyczka, no i te wstawki z dinozaurami podczas loadingów... Tarnanowanie i pożeranie T-Rexem, skakanie na ludzi raptorem Gierka średnia, ale dla samych tych elementów lubiłem odpalać.
No i tyle lat minęło, a przekaz doktora Iama Malcolma po ukończeniu gry wciąż tak samo wymowny i aktualny