golab

z flasha gordona <ciuś ciuś> http://en.wikipedia.org/wiki/Ming_the_Merciless

no w sumie jakby Azerowie byli bardziej ogarnięci, to Lech by wyjechał stamtąd ze zwycięską porażką (gol na wyjeździe)

nie dajcie se spokój, bo czekam jeszcze na głos eksperta forumowego c'nie

hehe

A może po kornerze byłby następny korner, potem jakiś aut itd., a dogrywka skończyłaby się oblężeniem hiszpańskiej bramki i penalty shootout. Takie gdybanie. Hałard był po prostu tak pobłażliwy dla poczynań Holendrów jak to miało miejsce nie jeden raz w tym turnieju dla Hiszpanów. W samym tym meczu to co wyrabiali Iniesta i Puyol kwalifikowało się na czerwony kartonik. Ale wiadomo, że "pięknie grającą" Hiszpanię obowiązują nieco inne przepisy gry w piłkę;].

ktoś hałardowi w przerwie meczu powiedział, że uznał nam gola ze spalonego, więc hałard postanowił zadośćuczynić gospodarzom, ot tyle

Gdyby nie grano w zimie, to murzyni by wszystkim pokazali;).

lulz, co mnie obchodzi Twój stosunek do moich opinii o futbolu? zresztą typ z obsesją na punkcie Włochów wypomina komuś pogardę dla żenującego zespołu grającego w dziada, mającego piłkę przed większość czasu gry i strzelającego jednego gola dopiero przy przewadze liczebnej po ponad stu minutach gry, przezabawne EDIT: up. No właśnie. EDIT2: Post #2836 - cokolwiek sobie uroisz.

właśnie dlatego m.in. pragnąłem porażki Hiszpanii, teraz leśne dziadki z pzpn i kopacze mogą sobie pitolić, że przegrali z aktualnie najlepszą reprezentacją świata, i dalej swoje robić

właśnie, gdzie jest Piotrek? chcę przeczytać ekspercką analizę hałardowego sabotażu

do 90. minuty

hałard - netherlands 1:0 Najpierw brak rożnego, potem nieodgwizdany faul na Elii, po którym idzie akcja z bramką. Ale trzeba przyznać, że spartaczyć dwie akcje solo, to trzeba być nieudacznikiem. Nigel de Jong bohaterem Holandii;].

I z resztą polskich talentów łoił whisky na zgrupowaniach kadry za związkową kasę

Urugwaj mógł to wygrać, ale szczęściu trzeba dopomóc. Niemcy dopomogli, skapliwie korzystając z dwóch prezentów od bramkarza. Zresztą jak się marnuje kilka setek jak Suarez, no to ciężko liczyć na wygraną, nawet z semirezerwowym składem rzeszy. Forlan kozak, gdyby wlutował ostatniego wolnego, to stadion by chyba oszalał.

63. Urugwaj - Niemcy 1:2 64. Holandia - Hiszpania 2:1

ale mourinho w tym roku uratował piłkę klubową w półfinałowym dwumeczu

there will be blood - no faktycznie, ten film gniecie. Zarówno historią jak i oddaniem realiów postępu i tworzenia się państwowości USA. Strona techniczna też nie zawodzi, a psychodeliczna ścieżka dźwiękowa podkreśla posępny klimat filmu. 9/10

lulz, piękny futbol hiszpański = w ataku pozycyjnym gra w dziada i jedno podanie do wbiegającego w pole karne zawodnika jak przeciwnik się zdekoncentruje kilkunastominutowym klepaniem piłki na przedpolu, w kontrze patologiczna skłonność do wbiegania z piłką jak najbliżej, a już najlepiej to prosto do bramki? poza faulem Boatenga na Ramosie, to zauważyłem tylko i wyłącznie wyimaginowany spalony Capdevilli też z początku meczu;]

Proste, bo to była wyliczanka decyzji na niekorzyść danego zespołu.

Dla Niemiec: faul Ramosa na Ozilu, nibyspalony Ozila z początku meczu, Ramos bez kartki ze depnięcie Podolskiego.

Niestety Gooralku się zawiedziesz, bo pomimo mojej pogardy dla Hiszpanii, to nie da się ukryć, że byli w tym meczu drużyną lepszą. Niemcy nadstawiły tyłek do łojenia, oddając inicjatywę, aż w końcu coś wpadło. Kilka pomyłek sędziowskich na korzyść lapsów też nie pomagało. Holandia ostatnią deską ratunku, jakiś gol z niczego i do bazy.

No co ty, umiejętności aktorskie Torresa są nie do przecenienia. EDIT: No tak, zapomniałem.

dzisiaj wszyscy jesteśmy... a nie bez przesady

Zapomniałem jeszcze o Henku z doktor quinn. Tak, ten to był skurwiel bez serca.

Gary Oldman - Leon - Stansfield, skorumpowany gliniarz w wydziale antynarkotykowym i ćpun, każdy pamięta sieczkę ze strzelbą, a jak nie pamięta, to niech (pipi). Gian Maria Volonte - For A Few Dollars More - Indio, bandyta i morderca lubujący się w pojedynkach, w których przeciwnik ma szanse bliskie zeru. Javier Bardem - No Country For Old Men - Anton Chigurh, płatny morderca z fajną fryzurą, będący personifikacją kary za złe wybory.