Skocz do zawartości

Mace

Użytkownicy
  • Postów

    354
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Mace

  1. Castlevania- pierwsza część serii Konami chodziła już za mną od czasu ukończenia czwórki na SNES'a. w końcu się zabrałem i po jakimś miesiącu w końcu pokonałem tego s(pipi)ysyna(chodzi mi o gre). oj zaszła mi ta gra za skórę jak nie wiem. poziom trudności to jakaś jazda jak dla mnie.tak jak 4 pierwsze levele(jest 6) już miałem ogarnięte w dzień, może dwa. tak w 5 i 6tym gra mówi 'widzę że dobrze się bawisz, w takim razie witamy w piekle'. ychhh, przez piąty stage a szczególnie bossa w nim. porzuciłem ta gre na jakiś tydzień czy dwa :P. no ale w końcu się udało (woda święcona i triki z nią związane rulez). 6ty stage jest już tak chory że imo lepiej w nim uciekać niż walczyć...

    no a sama gra to klasyk. muzyke każdy pewnie zna, tematy z pierwszej castlevanii wbiły się już dawno w świadomość graczy i wiele razy byly remixowane na potrzeby nowszych częsci. o grafice lepiej nic nie mówić :P strasznie umowna i momentami tła są tak brzydkie że może się wydawać że ktoś tam narzygał.

    podsumowując gra jest bardzo archaiczna i często bezlistosna. jednak po przejsciu czuję się teraz jakbym był wstanie ograć wszytskie najtrudniejsze gry świata na najwyższych poziomach trudności :D. polecam oldskulowcom i osobom lubujących się w trudnych gierkach. ja się nie mogłem oderwać, ale to głownie przez to że powiedziałem sobie że przejdę i koniec :P.

    8/10 myśle że o tym 'czelendzu' będe jeszcze długo pamiętał.

     

    przeszdłem jeszcze Wild Guns jakiś czas temu. hmm.. nigdy nie sądziłem że gra celowniczek ala Commando mnie tak wkręci, no ale Wild Guns się to udało na tyle ze przeszedłem ją chyba już 20 razy :D(no ale to krótki arcade, taki na 25-30 minut, jak mamy w miarę wszytsko obcykane). głównie przez setting(kowboje strzelący do robotów? awesome :obama: ) i jakiś taki fajny klimacik i sam gameplay który jest świetny. ogólnie strzelamy, skaczemy uciekajac przed pociskami wrogów(można też je zestrzelić dzieki czemu ładujemy pasek super brońki, jak naładujemy dostajemy vulcana po którym nie ma co zbierac :kaz:). polecam fanom krótkich i intensywnych gierek. 8/10

    • Plusik 3
  2. tipsy na dużo ci się nie zdadzą, tylko trening trening i jeszcze raz trening :). ja zeby przejsc na 1 kredycie Mushimesame(arrange mode) na PS2 to chyba grałem z pół roku codziennie po pare godzin(conajmniej 3 runy dziennie) ale po wszytskim czułem się jak król świata

  3. Mirror's Edge: no po prostu uwielbiam takie sytuacje, gram sobie w gre, po jakimś czasie zaczyna mi już naprawde podchodzić i... się kończy :reggie:. oczywiście wiem że oprócz głównego wątku jest jeszcze sporo do roboty(czasówki itd.) no ale backlog sam się nie ogra, lol.

     

    sama gra jest przyjemna, chociaż momentami frustrująca. przyjemna jest gdy biegniemy, skaczemy i rozkminiamy jak się gdzieś dostać. frustrująca jest podczas starć z przeciwnikami. jak dla mnie mogłoby tego nie być, no ale ok, pewnie dla niektórych byłoby bez tego za nudno :reggie:.

     

    bardzo podobał mi sie design miasta, pomimo że to głównie dachy budynków i korytarze... ale każdy kto ograł to wie o czym mówię. grałem na PS3 i grafika nie była niestety najlepsza. tzn. ogólnie wszystko wygląda spoko, ale niektóre tekstury... bleh. muzyka za to goty. czuje że ten soundtrack będzie przesłuchany co najmniej kilka razy.

     

    no fajna gierka, w sumie gdyby nie to że na e3 EA dało tą gre za darmo na PS3 to pewnie bym nie ograł, a tak ograłem i nie żałuje. solidna gierka no ale nie obyło się bez wad. szkoda że ten główny wątek taki krótki :(.

    7+/10

    • Plusik 1
  4. Ys I & II Chronicles: czyli właściwie dwie pierwsze częsci Ys oczywiście z podciągnięta grafiką i paroma dodanymi rzeczami.

     

    dwie świetne i do tego bardzo podobne gry. action RPG z naciskiem na 'action'. nie mamy tu zbytnio do czynienia z jakąś epicką fabułą, ale fabuła jest i dobrze spełnia swoje zadanie. co jak co ale gameplay jak dla mnie rządzi! system walki jest banalny, ale sprawia naprawde dużo radochy, nie będe nic pisał, bo każdy kto kiedykolwiek grał w Ys chyba wie o co mi chodzi :P. a kto nie grał niech sprawdzi.

     

    kolejna sprawa to muzyka. taka właśnie powinna być muzyka w gierkach w ktorych się dużo dzieje. żywiołowa, napędzająca do walki, melodyjki wpadają w ucho no i wszystko pasuje. nie było słabego kawałkach w żadnej z tych gier. OST leci praktycznie cały czas :D. grafika to taki standardowy rpg na psp, ale sprajty ładne. nawet kilka widoków też było całkiem ładnych. poziom trudności nie jest zbyt wysoki nie licząc kilku bossów. fajne jest to że praktycznie nie możemy przegrindować, bo i tak pewnie wbijemy ostatni level przed końcem gry i nawet z maksymalnie wypasionym ekwipunkiem i nakoksowanym Adolem(imię bohatera Ys) bossowie nadal są ciężcy i sprawiają zagrożenie(ostatni bossie z Ys I patrzę na ciebie (pipi)u)

     

    w Ys II gra się praktycznie tak samo, z tym że w II mamy dostęp do magii. jednak, oprócz jednego czaru ofensywnego nie ma za specjalnie z czym kombinować w walce. no ale każdy inny czar ma swoje zastosowanie w grze.

     

    jedyną wadą jak dla mnie jest niski czas gry. po pierwszej części która zajęła mi ~11h miałem taki niedosyt że od razu odpaliłem dwójkę a nie mam w zwyczaju grać w gry z tej samej serii, bo szybko następuje zmęczenie materiału, ale tutaj mi w sumie weszło pięknie bo

    dwójka zaczyna się moment po końcu pierwszej części

    i trwa jakieś 5h dłużej co i tak nie jest to za dużo jak na rpg. w wyniku tego nie mamy za dużo miejscówek i tak naprawde jakoś dużo się w tych grach nie dzieje, no ale jak się dzieje to się dzieje i to w sumie jest najważniejsze :).

     

    Ys I 8/10 Ys II to takie trochę więcej, trochę lepiej, trochę bardziej badass więc 8+/10.

     

    polecam gorąco i na pewno wrócę kiedyś do tych gier, ale w wersji na pc, żeby sobie zrobić achivmenty hehehe!

    • Plusik 1
  5. sorki za post pod postem!

     

    Super Castlevania 4- co to jest za szpil :banderas:. nigdy nie byłem fanem 'liniowych' Castlevanii, wydawały mi się jakieś strasznie toporne i trudne. trafiłem jednak jakiś czas temu na odcinek AVGN'a o Castlevanii w którym mówił między innymi o czworce właśnie, trochę się podjarałem, zagrałem i dostałem gre praktycznie idealną.

     

    wszytsko jest za(pipi)iste, od leveli, przez muzyke, design, projekty poziomów(każdy level, nawet sekcja ma pomysł na siebie), poziom trudności(check pointy typu HONEST), na mega czułym sterowaniu kończąc. może troche walki z bossami odstają, bo nie są za specjalnie wymagający ale to detal. satysfakcja po przejściu była naprawde duża :). pomyśleć że w napisach końcowych jest może z 10 nazwisk... no ale inne czasy.

     

    polecam cieplutko 9/10. napewno będe wracał do tej gry CZĘSTO.

    • Plusik 6
  6. Dragon Quest- miałem ochotę na jakiegoś mało skomplikowanego i niedługiego rpg'a. z racji że w żadnego Dragon Questa nigdy nie grałem, postanowiłem zacząć przygode z tą serią od początku. spróbowałem najpierw wersji na NES'a i okazała się tak drewniana że chyba najbardziej zawzięty retrofag by odpuścił. zrobiłem mały research i okazało się że wyszły też porty na SNES'a, GBC i jakieś japońskie komputery o których mało kto słyszał. postanowiłem zaatakować wersje na GBC i gra pomimo całej jej prostoty okazała się naprawdę ok.

     

    gra od razu rzuca nas na głęboką wodę. zaczynamy na audiencji u króla, król każe nam uratować księżniczke, pokonać badguya, zdobyć artefakt... no i tyle. szkoda że nie wiadomo za specjalnie gdzie się udać itd. do tego ciężko z podpowiedziami od npców. i tak właściwie krążymy dopóki nie zdecydujemy się skorzystać z opisu :reggie:. trochę tutaj grindu żeby mieć jakiekolwiek szanse w walce. jest to troche żmudne, ale i tak nie trwa to jakoś długo(zresztą zbieramy bardziej kase na ekwipunek i do tego exp niż odwrotnie). sama gra jest dosyć łatwa, jak  popakujemy to nie ma sie czym martwić :cool:. o grafice nie ma co sie rozpisywać bo wszystko jest na maksa umowne. za to muzyka fajna. nie było jej za wiele ale same muzyczki rzucały się w ucho. system walki jest na maksa prostacki. widok z oczu, walczyć możemy maksymalnie z jednym wrogiem, proste efekty oddające to co się dzieje na ekranie, nieśmiertelna taktyka 'attack, attack heal' itd. ale i tak było przyjemnie. wkurza tylko fakt że gra jest taka przekitrana. mamy tylko jeden save point w grze, gdy zginiemy to nie mamy game over, tylko cofa nas właśnie do pierwszego save pointa i zabiera nam połowe kasy (!). boli też mała ilość miejsca na przedmioty, no i to że właściwie samemu ciężko wykminić gdzie dalej iść. ale nawet pomimo tych bolączek grało mi się przyjemnie. chociaż gdyby była dłuższa to pewnie miałbym jej dość.

     

    ogólnie polecam ten port ludziom którzy są ciekawi jak mniej więcej wyglądała gra od której zaczeło się to całe jrpgowe szaleństwo.

     

    8/10 ale to nie jest zabawa dla każdego, to na bank.

    • Plusik 3
  7. raczej wyj.ebane na hype. jak już to raczej na jakąś bijatyke bo w te warto grać zaraz na premiere, aby być na bieżąco z techami itp. z innych gierek to mało co z nowości mnie rusza i jak tak sobie pomyśle to w 2016 kupie max 3 gierki singlowe na premiere bo akurat na nie mam hype. taki stan rzeczy jest w sumie ok, bo backlog ogromny i granie w starocie nie sprawia mi żadnego problemu. tak jak napisał aux, chwila na ogarnięcie sterowania i jest spoko.

  8. Metal Gear Solid Portable Ops: nie sądziłem że napiszę kiedyś o grze z tej serii że jest średnia, no ale POPS takie jest. tak jak w poprzednich czesciach które kończyłem w 2 może 3 posiedzenia, tak do popsów musiałem się czasami konkretnie zmuszać. głównie z racji usypiającego początku. dobrze że potem jest już ciekawiej ale i tak rozmachem i fabułą nie stało to nigdzie przy 1,2 i 3. nie ma scenek na silniku gry tak jak się przywyczaiłem, tylko są przedstawione w formie 'ruchomych komiksów' autorstwa Ashleya Wooda. można nie lubić jego 'bazgrołowego' stylu, ale mi akurat przydpadł do gustu. scenki te są oczywiście dubbingowane. szkoda że rozmowy przez codec już nia są. w ogóle codec to niezła lipa. nie ma z kim pogadać. liczyłem na jakieś rozmowy o życiu z dajmy na to Campbellem, ale nie. jedyne co nam powie to przypomni co mamy zrobic w danej misji.

     

    co do samej gry to jeden wielki wtf. misje to jakaś parodia. najczęsciej(nie licząc dwoch przypadków) polegają na dotarcie z punktu a do b. szkoda tylko że lokacje są okrutnie małe przez co zajmuje to najczęsciej jakieś dwie minuty. do tego nie ma żadnego znaczenia czy dotrzemy tam podczas alarmu czy nie zauważeni. właściwie to można tylko biec do przodu dać sie zawuażyć, dobiec do celu a i tak misja będzie zaliczona. MGS po ch.uju i nuda. aż się nie chce starać. muza za to spoko. nie taka jak w 2 i 3 ale bardziej jakaś taka stonowana. troche kojarzyła mi się z OST'em z jedynki. utworek z końcówki (Calling of the Night) bardzo ładny. grafika też jest średnia. z jednej strony ladne modele jak na psp(szczególnie Snejka) a z drugiej strony (pipi)zkowate nieciekawe lokacje bez polotu. chyba wnetrza tych baz były najciekawsze lel. rekrutowanie żołnierzy :XD: . nie no spoko, pomysł ciekawy. szkoda tylko że słabo zrealizowany. szkoda że trzeba ich w ogóle rekurtować. ja chce być tylko Snejkiem i sam ratować świat. wkurzało mnie jeszcze to ciągle oczekiwanie na raporty od szpiegów których wysyłamy w rożne miejsca. nie można przez to pchać fabuły do przodu w takim tempie jakby się chciało. tylko musimy czekać i czekać... najlepiej wykonując misje dodatkowe, które są jeszcze gorsze niż podstawowe. sztuczne wydłużanie czasu gry, wspaniale. irytuje też to że możemy mieć max przy sobie 4 itemy wliczając w to naboje które zabierają osobny slot... nie no spoko.

     

    jeszcze po przejsciu gry dowiedziałem się że gra jest oficjanie non canon :dafuq: . za(pipi)iście.

    no takie 6+/10 ale chyba tylko za to że gra jest MGS'em(fanboy tutaj :sorcerer: ) i za story które jest tylko 'w porządku'.

    qwa jeszcze zostało mi 4, PW, GZ i 5 :frog:. mam nadzieje że z tymi będzie już lepiej :frog:

  9. wszystkie oprócz Circle of Moon są mistrzami ^_^. jak dla mnie to Harmony dość blisko klimatem do Sotn przez

    motke z dwoma czy tam trzema zamkami i przenoszeniem się między nimi

    . i tak jest za(pipi)ista. ech, mógłbym do tych gier wracać i wracać, loffciam :frog:

  10. jako iż przeszedłem praktycznie wszystkie Castlevanie w stylu metroidvania(oprócz Portrait of Ruin pzdr dla kmtch :sorcerer: ) i bardzo lubię te gry podziele się z wami moim definitywnym rankingiem tych gier! :cool: :czesc:

     

    Symphony of the Night>Order of Ecclesia>Aria of Sorrow>Dawn of Sorrow>Harmonny of Dissonance>>>>>>>>>>>>Circle of Moon

     

    wiem co mowie :lapka:

    • Plusik 1
  11. moim zdaniem też nie warto. zresztą jedynka bez zadań pobocznych jest bardzo krótka więc można się spiąć i ukończyć.

     

     

    i tak w ogóle ta seria jest w ogólnym rozrachunku 'tylko ok' i mocno przehypowana więc nic się nie stanie jak pominiesz te gierki, hehe

     

  12. Genma Onimusha(czyli właściwie port pierwszej Onimushy z PS2 na Xboxa z paroma dodatkami i bodajże nową lokacją)-no nie wiem. jakoś nie porwała mnie ta gra w wyniku czego gre która zajeła mi 7h czasu gry ogrywałem przez dwa tygodnie. pierwsza sprawa to czołgowe sterowanie rodem ze starych residentów. na początku myślałem że tego nie ogarne i chcialem juz wyciągać plyte z konsoli, no ale lata grania w gry wzieły góre i po jakiś 15 minutach przestało to być dla mnie problemem :kaz:. co oczywiście nie zmienia faktu że sterowanie jest toporne. nie pomaga też fakt że poruszamy sie po prerenderowanych lokacjach ze statyczną kamerą. czesto przez to obrywamy podczas walki niewiadomo skąd bo przeciwnik zespawnuje się poza zasięgiem pola widzenia. scenariusz to nic takiego, no ale nie spodziewałbym się jakiejś epickiej fabuły od slashera. scnariusz jest sobie bo jest, no może nie licząc

    zakończenia, które jest ciut dołujące bo kij go wie co się stało z Samanosuke(chociaż widzimy go po napisach), do tego Kaede się dość tragicznie zmarło po wydarzeniach z gry

    . nie sądziłem że napiszę coś takiego o grze Capcomu(chociaz w sumie Viewtiful Joe 2 też na to cierpiał), ale zawiodłem się troche poziomem trudności, po pierwszym DMC spodziewałem się wyzwania i epickich walk z bossami, a tu pewnie nie będe o nich już jutro pamiętał. no brakuje tej grze mocy, aż musiałem się zmuszać do odpalania konsoli i po godzince miałem już dosyć. a i jeszcze tragiczny angielski dubbing! nie licząc chyba dwóch ról to aktorzy wypadli na maksa słabo i cięzko było o immersje. nie pomagał też fakt że nie zrobili nic z lipsynciem i scenki oglądało się jak jakiś stary chiński film o sztukach walki. tak ciężko dodać japoński dubbing? :/ jeszcze do gry która tak mocno 'japońska'... wkurzać jeszcze może backtraking, no ale to standard w capcomowych slasherach więc byłem na to przygotowany, chociaż nie powiem, ten zamek w którym toczy się akcja gry ma swój klimat.

     

    z rzeczy fajnych to oprawa. podobały mi się lokacje i ogólnie design wszytskiego(ogólnie bardzo lubie gry, dziejące się w japoni w tamtych czasach). byłem też całkiem pod wrażeniem ładnie wymodelowanych postaci. muzyka tez na plus. nie ma może zbyt wielu utworów ale robią i cały czas chodzą mi po głowie. system walki mimo iż nie jest zbyt skomplikowany to jednak daje rade. broni nie ma zbyt wiele i gra sie nimi troche podobnie ale jakoś mi to nie przeszkadzało(i tak chodziłem głównie z tą elektryczną kataną a reszte broni używałem głównie do czarów, bo bronie różnią się nie tylko atakami ale też czarami). nie ogarnąłem też za specjalnie tego zabijania jednym ciosem(bo jest taka możliwość i praktycznie każdego przeciwnika da się tak załatwić) i jak już mi to wychodziło to raczej na pałe :kaz: . no ale nie trzeba tego ogarniać żeby spokojnie i bez stresów skończyć gre. bardzo fajne są też zagadki przy których naprawdę trzeba ruszyć głową. o grze Kaede nawet nie wspomne, bo jest tak słaba że lepiej nią uciekać niż walczyć.

     

    podsumowując trochę się zawiodłem :(. pamiętam za dzieciaka jak oglądałem gameplaye z tej gry na hyperze i bardzo chciałem ją mieć, no ale widać że w gry inaczej się gra niż je ogląda. nie żałuje że ograłem ogólnie, bo setting i klimat fajny(nie licząc cut-scenek). mam nadzieje że pozostałe części są lepsze.

    6/10

    • Plusik 1
  13. Persona 4- :obama:

     

    boze jaka ta gra jest dłuuuuga. masakra. grubo ponad 120h spędziłem z tym tytułem ale oczywiście nie żałuje ani sekudny. byłem zaskoczony faktem że pomimo tak długiego czasu gra cały czas daje rade, scenariusz trzyma w napięciu do końca a gra się nie nudzi, bo zawsze się znajdzie coś do roboty w Inabie czyli mieście w którym to wszytsko się toczy. ale to chyba już w standardzie serii od trójki, wiec w 5 pewnie będzie podobnie :reggie:. po 80h w innym rpg to ja oglądam dumnie napisy końcowe po zabiciu superbossów i innych bonus dungeonach, a w p4 po 80h wyskakuje jakiś mega twist który niszczy ci świat i czujesz się jakbyś miał grać od początku :sorcerer: i bądz tu mądry.

     

    o scenariuszu i postaciach nie chcę nic pisać bo boje się walnąć spoilera no ale podsuowujac: scenariusz mocno jak dla mnie daje rade trzymając w napięciu cały czas, fajny motyw z tym śledztwem ogólnie; a postacie są za(pipi)iscie napisane, mogli by zostać moimi kumplami :).

     

    oprawa to wiadomo, ps2. które jak na tą konsole wygląda bardzo dobrze, a napewno lepiej od 3. Inaba to ładne miasto, szkoda tylko że nie można się po nim swobodniej poruszać, ale to za dużo bym już chciał. dungeony też wyglądają fajnie i są różnorodne napewno bardziej od Tartarusa w 3, chociaż... wnętrze Tartarusa było takie bardziej chłodne i strasznieje niż różne światy w TV world. dlatego tartarusa wolałem bardziej.

     

    muzyka to popwe i rockowe brzmienia przekładane czyms tam jeszcze plus troche wokali. fajny kawałek muzyki, do ktorego bede wracał. jak dla mnie nie bylo slabego kawalka. muzyka idealnie pasuje pod te wszytskie sytuacje, miejscówki itd.

     

    a sama gra jesli chodzi o gameplan to poprostu dopalona i bardziej przystepna Persona 3. jest troche łatwiej niż w 3 ale napewno nie raz się wam zdarzy zginąć przez chwile nieuwagi. fajną zmianą jest to, że teraz możemy wydawać sami polecenia pozostałym postaciom, a nie jak w trójce że sterujemy tylko MAIN CHARACTER-kunem i jesteśmy skazani na ai komputerowych pomagierów, przez co czasem dostawałem do głowy. przynajmniej można zwalac porażke na siebie i tylko na siebie :reggie:. poza walką i dungeonami to wiadomo, chodzenie do szkoly, zwiedzanie miasta i gadanie z ludzmi no i social linki. social linki to powiedzmy że zaciśnianie więzi z pewnymi ludzmi, dzięki którym jesteśmy silniejsi więc bez tego ani rusz. same social linki są interesujące, fajnie jest pomagac tym wszytskim ludziom. ogólnie prowadzimy sobie życie czasem musząc iść do dungeonu... i to wlaściwie na tym ta gra polega :).

     

    angielski dubbing wyszedł dobrze, może poza kilkoma postaciami(CHIE kurde i czasami Yukiko).

     

    podsumowując: może z tego co napisałem nie wynika że mamy do czynienia z wspaniała gierką... no ale tak jest. może jest poprostu tak dobra że ciężko mi zebrać mysli... ta, chyba to jest to :P. POLECAM wszytskim i nawet takim co nie przedają za standardowymi konsolowymi rpgami. tu nie ma miejsca na smoki, zamki, ratowaniu ksiezniczek i bicie gluta przez 30 minut. jest za to miejsce na bardziej przyziemny realistyczniejszy setting i dobrą zagadke do rozwiązania. bankowo jedna z najlepszych gier na PS2 i kto wie czy nie najlepszy rpg na tą platforme ale tu już bym musiał pomyśleć...

     

    no gra mistrz co tu więcej gadać.

     

    9+/10

     

    o P5 jestem spokojny i czekam ATLUS :fsg:

    • Plusik 8
  14. propsuje mocno tą część. sam się dziwie ze tylko raz ją ukończyłem(i to nie do końca, zawiesilo mi się na ostatnim(chyba) fmv, ach te czasy grania na verbatimach :potter:). wszytsko w sumie tam zagralo. muzyka, grafika wyciagajaca siodme poty z psx'a, scenariusz no i postacie :fsg:  chcoiaz pamietam ze system walki wydawal mi sie jakiś... wolny, przynajmniej w walkach ze zwyklymi szarakami. i do tego steal rate z kosmosu :/. walki z bossami robiło się 30 minut zamiast 5 jak się chciało wszytsko ukraść, no ale taki już urok sterowania złodziejem :sorcerer: . tak to wszystko mega. lepiej pozegnać PSX'a Square chyba nie mogło.

     

    ale bym sobie pograł ^_^

  15. wow, wygląda to całkiem ciekawie. walka przypomina mi troche Resonance of Fate z tym bieganiem po planszy. pewnie się kiedyś ogra, ale nie przy premierze(za duży backlog rpg'ów). wychodzi za niedługo więc czekam na jakieś opinie.

  16. może ktoś będzie pamiętał :D

     

    czy jak zfriendzone'uje dziewczynę w P4 to dalej będe mógł wymaksować jej social link? w przeciwieństwie do P3 FES w 4  chciałbym mieć tylko tą jedyną a nie wszystkie jak w FES :potter:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...