Skocz do zawartości

Hejas

Użytkownicy
  • Postów

    2 163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Hejas

  1. Ta lista jest tak idiotyczna, że nawet 5 sensownych argumentów tam nie ma. Przypomnijmy, UNFORGIVABLE PLOTHOLES:

     

    38. Is Supreme Leader Snoke actually a giant? Because if not, wouldn't him using holographic technology to make himself appear huge be a pathetic affection signaling deep-seeded insecurities? Even the Emperor never did that; he just appeared normal-sized or tiny. And if Snoke is a giant, how come we've never seen a humanoid that size in Star Wars before?

     

    Typ nawet Imperium Kontratakuje nie oglądał. Że nawet dwóch takich kolesi (A.K. i autor listy) się znalazło wśród tych milionów, które oglądały film, to jest samo w sobie jakiś real life plot hole. ;)

  2. Jesli ktos zna sie na dobrym kinie i rozumie o co naprawde chodzi w "Gwiezdnych wojnach" (nie o efekty, podpowiem) to: Powrot Jedi>Zermsta Sithow>Imperium kontratakuje>Mroczne widmo>Nowa nadzieja>Atak klonow>...dlugo dlugo nic> kupa odchodow> Przebudzenie moczu i jego wojujacy fanboje-cwiercinteligenci

     

    Niby każdy ma prawo lubić co innego, ale na podstawie tego posta możesz się ubiegać o żółte papiery.

  3. Jest już drugi sezon i pierwsze dwa odcinki naprawdę dają radę. Otwierająca sezon piosenka o tym, że nie zostali anulowani, ale prędzej piekło zamarznie, niż będą mieli dobre ratingi to mistrzostwo świata. ;)

     

    No i w drugim odcinku scena rozmowy Galavanta z dupeczką i problemy z połączeniem. :D

  4. Do tych co oglądali

    ogólnie film daje radę jedynie co mnie rozczarowało, to to, że Ren dostał baty o laski która pierwszy raz w życiu trzymała świetlny miecz, przeca jego trenował wielki Luck Skywalker, to czego on go nauczył ? mogli to zrobić dużo lepiej

     

     

    Mnie powaliła dbałość o detale w tej scenie,

    kiedy Rey walczyła mieczem świetlnym trochę tak, jakby walczyła tym swoim kijem i próbowała trzymać wroga na dystans.

     

     

    Uczepili się wszyscy tej konfrontacji, a tam wszystko miało sens i było za(pipi)iście przemyślane.

  5. Ja myślę, że Masorzowi nie chodziło tak naprawdę o to, że Epizod III nie posiada fabuły, tylko, że fabuła nie trzymała się kupy. </captainobvious>

    Bo się nie trzymała. Film był najmniej zje.bany z prequeli, momentami był nawet fajny, ale obiektywnie patrząc trudno go nazwać dobrym filmem. Zwłaszcza teraz, kiedy Abrams z Kasdanem pokazali, jak zrobić dobre Gwiezdne Wojny. Przede wszystkim jednak wszystkie prequele miały turbo-słabe dialogi i beznadziejnie napisane postacie - nawet nieźli aktorzy nie potrafili się w tym wszystkim za bardzo odnaleźć, a co dopiero biedny Christensen. Kylo Ren wciąga Anakina Skywalkera jako upadłego Jedi nosem, który nawiasem mówiąc ma pokaźny. Porównywanie z Vaderem jest natomiast o tyle bez sensu, że praktycznie cały jego arc w tym filmie był o tym, jak bardzo Kylo chciałby być Vaderem, ale nie potrafi.

     

    Jeszcze coś mi się przypomniało: pamiętacie ten filmik?

     

    https://www.youtube.com/watch?v=_joDNOpeWWo

     

    Abrams chyba faktycznie wziął go sobie do serca. ;)

    • Plusik 1
  6. Adam Driver pokazał w tym filmie strach, złość, nienawiść i cierpienie*, Hayden leżał na glebie w ciężkim mejkapie, udając, że nie ma rąk i krzyczał do kamery.

     

    * Oczywiście nawiązuję do pamiętnych słów Yody o drodze ku Ciemnej Stronie. Kylo Ren w Przebudzeniu Mocy jest dopiero W TRAKCIE tej drogi, czego chyba część osób do końca nie zajarzyła. Do tego wygląda to dużo wiarygodniej, niż w przypadku Anakina, który idzie mordować dzieci, bo mu dziad obiecał, że uratuje jego dupeczkę przed zagrożeniem, które się mu przyśniło.

     

     

     

     

    Przy okazji, przypomnijcie sobie na szybko Zemstę Sithów:

  7. Anakin w trzecim epizodzie, uscislijmy. Dwa wczesniejsze do inna bajka.

    I tak, byl nie tylko lepszy, ale W CHUY lepszy, i to pod kazdym mozliwym wzgledem. Jak ktos tego nie dostrzega, to powinien spuscic sobie z oczu klapki pt. "stara trylogia cacy, nowa trylogia be".

     

    Znajdz mi jedna jedyna scene, w ktorej Kylo/Driver choc troche aktorsko zbliza sie do tego:

    tumblr_n087nsmxgq1toamj8o2_r1_500.gif

     

    Na szczęście w żadnej scenie nie zbliżył się do tego, bo jest po prostu świetnym aktorem.

     

    edit: Błagam, powiedzcie, że się złapałem na jakiś ostry trolling.

  8. Lepsze od Mad Maxa?

     

    Nie da się być lepszym od Mad Maxa, ale ten film jest równie dobry. Jako ogromny fan Star Wars mogę być nieobiektywny, ale byłem już w kinie 2 razy, żeby się upewnić. ;)

    Wbrew pozorom Force Awakens ma trochę wspólnego z Fury Road. Po pierwsze: doskonałe praktyczne efekty i ich spójne połączenie z CGI. Po drugie: dbałość o najmniejsze detale. Po trzecie: wrzucenie widza do świata, który ma swoją historię, nie wyjaśnianie wszystkiego - wiele wątków jest wyłącznie zasugerowanych, czasem w bardzo subtelny sposób i to kurde po prostu działa. Oba filmy będą zupełnie inaczej odbierane przez inteligentnego widza, podczas gdy filmowy plebs zobaczy tylko akcję i eksplozje. W obu filmach jest też rewelacyjna kobieca protagonistka.

     

     

    Finn ma rozterki po zaje*aniu wszystkich wieśniaków na Jakku, a później jak niby nic morduje Stormtrooperów - kolegów z działa laserowego bo jasny ch*j

     

    Ktoś mi to może wyjaśnić? Rozumiem, że to film akcji ale kurka wodna! 

     

     

    Strzelanie do nieuzbrojonych i zagonionych w kąt cywili, a strzelanie do żołnierzy to jednak trochę co innego. ;)

     

     

    nie ma tam nic czego by nie było w poprzednich, plus jest mniej brutalnie.

     

    W którym miejscu jest mniej brutalnie? Prędzej powiedziałbym, że momentami jest odrobinę bardziej brutalnie.

     

    edit: wszystkie cytaty zamieniły mi się na Masorza, dla sprostowania tylko pierwszy był jego ;)

  9. Normalnie powiedziałbym, że co tam: 5 punktów jest do odrobienia na tym etapie sezonu, ale kurde patrząc na grę Realu i brak jakiegokolwiek pomysłu na nią, naprawdę trudno jest zachować optymizm. Benitez dramat, na pewno nie jest jedynym winnym słabych wyników, ale do prowadzenia tej drużyny to on się nie nadaje.

  10. Powtórzyłem sobie sagę Star Wars, no i cóż można napisać - wiadomo, stara trylogia to zupełnie inna bajka. niż prequele, które, mimo wszystko, da się oglądać i nadal jest to jako taka rozrywka (szczególnie część trzecia). Epizody IV-VI to klasyczna przygoda, niemal wszystko wydaje się być na miejscu, bohaterowie budzą sympatię, a między nimi wyczuwa się chemię. Muzyka robi ogromną robotę. Najsłabszym momentem trylogii jest dla mnie akcja na Endorze, i nie chodzi tu już nawet o same Ewoki. Rządzi oczywiście V. Mimo upływu lat, seria nie zestarzała się jakoś specjalnie i nadal ogląda się to dobrze. Zmiany dokonane w "odświeżonych" edycjach są jak dla mnie w większości niepotrzebne, a dodane elementy CGI kłują w oczy (Lucas w swojej podniecie nową technologią nie pomyślał chyba, że za kilka lat będzie to wyglądać bardziej tandetnie, niż klasyczne efekty). Co do najnowszych części - najsłabiej wypada Atak Klonów, w którego przypadku ciężko o wymienienie jakichkolwiek zalet (niech będzie, że cała akcja na Kamino, ewentualnie końcowe starcia), za to minusów mamy sporo, żeby wymienić chociażby jeden z najgorszych romansów kina ostatnich lat. Jedynka ma chociaż Qui-Gona, Maula (Duel of the Fates) i całkiem fajną scenę wyścigów, za to zasadniczym minusem jest oczywiście Jar Jar (o ile parę lat temu aż tak tego nie odczuwałem, tak teraz każda scena z jego udziałem wywoływała ból) i sama pseudo poważna "polityczna" intryga. E III to już całkiem udany film, szczególnie jego druga połowa. Szkoda tylko, że

    decyzja Anakina o przejściu na ciemną stronę mocy i w ogóle jego motywy

    wypadły tak nieprzekonująco.

     

    W skrócie : V>IV>VI>III>I>II.

     

    Zgadzam się z każdym słowem tak bardzo.

  11. Czy mi się wydaje, czy tryb Hero Hunt to najbardziej chu.jowy tryb multiplayer w historii gier video? Kto to w ogóle wymyślił? Istnieje jakiś logiczny powód tego, że bohaterem zostaje ten, kto zadał śmiertelny strzał, a nie ten, kto zadał najwięcej obrażeń? Przecież to absolutny random.

     

    Sama gra świetna, a oprawa a/v to dzieło sztuki, orgazm dla fana Star Wars. Tylko dlaczego przy takiej dbałości o szczegóły wrzucili rakiety do TIE Fighterów? :P

  12. Jest taka prosta gra, nazwijmy to "planszowa", w której rzuca się specjalnymi kostkami, na których na każdej ściance jest inny obrazek i na podstawie wyniku takiego rzutu próbuje się ułożyć historię. Ten odcinek Flasha wyglądał dokładnie tak, jakby był stworzony za pomocą tej gry. Był po prostu turboidiotyczny nawet jak na standardy tych dwóch seriali, no nic się tam kupy nie trzyma, absolutny random. Jak znikąd wyskakiwał Malcolm z całym zastępem asasynów tylko po to, żeby opowiedzieć, jaki Vandal Savage jest groźny, to aż parskałem śmiechem. "Moda na sukces" ma lepsze scenariusze.

    • Plusik 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...