
Treść opublikowana przez Yano
-
The Last of Us
dobra jeszcze sie odrobine rozpisze powtórzę że DLC uważam za świetne, bo to nadal więcej TLOU czyli więcej cudownej gry Ale mimo to... i btw po przejściu dlc odpaliłem sobie scenki z menu glownego, i w sumie poogladalem wszystkie scenki z gry i oglądając je teraz gdy już nextgeny sa na rynku od paru miesięcy miałem wrażenie że kurde... większość nextgenowych gier wygląda słabiej niż TLOU
-
Pokemon X/Y
ten nowy serio wygląda jak evolucja carbinka wygląda to tak jakby zrobili jego ewolucje a potem sie rozmyślili i postanowili dać go jako osobnego poka w DLC już nie pierwszy raz niektóre poki wydają się mieć ze sobą ścisły związek ale oficjalnie nie są swoimi ewolucjami
-
The Last of Us
na normalu z poważnym lizaniem ścian i chodzeniem w kuckach przez 90% czasu
-
The Last of Us
przeszedłem, świetne dlc, zajeło ok 3-4h ale jest tak świetne że pozostawia niedosyt bo chciało by się więcej i więcej (a przecież bywają dlc ktore dają z godizne dodatkowej zabawy, tutaj było dłużej ale i tak chciało by się więcej czepne się 2 rzeczy tylko spoiler dla tych ktorzy wcale nie grali w dlc, jeśli graleś chociaż chwile to czytaj ten spoiler niech oglądają ci co już przeszli dlc
-
Chipsy
no, (pipi) zemnie , ale serio nie lubie smaku żadnej przekąski w połączeniu z alkoholem
-
Chipsy
a ja powiem że w ogole nie lubie mieszać alkoholu z jakimikolwiek przekąskami (czy to chipsy, czy orzeszki czy jakiekolwiek jedzenie) - jakoś smak alkoholu nie pasuje mi do przekąsek które normalnie lubie, więc wychodzi na to że albo chleje, albo jem chipsy, ale nigdy nie łącze tych 2 rzeczy na poważnie
-
Chipsy
no i to jest już jakaś wiadomość ja osobiście nie jestem fanem żadnych chipsów "fromage" , są dobre, przyznaje, ale szału nie robią
-
The Last of Us
wiadomo że nie da się dogodzić każdemu, jednak mimo że przeszedłem dopiero 1/3 dlc to mofe powiedzieć że to solidny kawałek TLOU, może nie zabija na każdym kroku, i może jest troche drogi, ale to nadal k\dobry kawałek dobrej gry, i każdy fan TLOU powinien go sprawdzić (nawet jeśli będzie miał wrażenie że zbyt dużo zapłacił za te kilka godzin dodatkowej gry w świecie TLOU) - tak DLC jest drogie - tak DLC jest na tyle fajne że warto się wykosztować jeśli jest tu jakiś cebularz który chce ciąć koszty to niech czeka, może kiedyś cena spadnie. ja zapłaciłem 59zł, i mimo że też uważam że to sporo to jednak myśle że to niewielki koszt, który pozwala zagrać w troche więcej najlepszej gry tej generacji
-
Fast food
ty lepiej zajmij się swoimi dziurami bo te docinki wychodzą ci naprawde mizernie
-
Fast food
Ja mam tak samo rude wlosy jak ty masz chude poliki Ja chyba serio mam dobrą przemianę materii. Bo zawsze lubiłem tłuste rzeczy a praktycznie nie mam nadwagi
-
Chipsy
to daj znać jak zjesz, bo chyba nikogo tu nie obchodzą czipsy z biedy o nieznanym smaku tzn jeśli jadłeś chipsy z biedry które były spoko to napisz to, ale pisanie o tym że kupiło się randomowe tanie chipsy i się ich nie spróbowało to serio chyba nikogo to nie interere
-
Fast food
ok, nie lubisz tłuszczu, rozumiem ale dlaczego masz takie grube poliki skoro unikasz pysznego tłuszczu? LEO WHY?
-
Fast food
i to jest prawda, drink z gorącego tłuszczu to jest to a na serio, wybacz, ale najwyraźniej mam lepszą przemianę materii bo serio jak robie spagetti tto tłuszcz pływa na spodzie w znacznych ilościach i zawsze go z wielką przyjemnością wyjadam, a mimo to nie mam takich polików jak ty EDIT to nie znaczy że wszystko robie na głębokim tłuszczu i że wszystko topie w tłuszczu, bez przesady przyznaje że bardzo lubie tłuste jedzenie, ale to nie znaczy że wszystko topie w tłuszczu, dodaje go tyle ile trzeba
-
Fast food
ja kiedyś w takiej małej budzie z pieczywem dorwałem takie duże płaskie trójkątne bułki/chlebki, mozna było to przekrocić na 3 części i uzyskać 3 spore "bułki" (trójkąt był naprawde spory, ok 30cm bok), było to sałkiem spoko i kilka kebabów w tym zrobiłem jednak w sumie... to jakoś bułki do kebaba średnio mnie podniecają, niezależnie od tego jak fajne są, najczęściej domowe kebaby robie w "tortilli" , czyli w cieńkim placku jaki można kupić w większości sklepów paczkowany po kilka sztuk pomijam kwestie greckiego gyrosa który jako "bułke" ma specjalny placek z ciasta robiony na tłusto (a nie na sucho), i on jest cudownie za(pipi)isty i pyszny, niestety w polsce praktycznie nie ma szans go dostać, raz znałem knajpe którą prowadził grek, to te placki sprowadzał specjalnie z grecji, więc serio w polsce trudna sprawa. będąc w grecji jadłem 1-2 gyrosa dziennie, i do dziś żałuje że tak mało ich zjadłem, to było kurfa niebo w gębie, żaden kebab nawet nie dorasta do pięt greckiemu gyrosowi fotka poglądowa z internetu (widać też na niej tego specjanego placka) a to fotka zrobiona prze zemnie w tej greckiej knajpie w warszawie, niestety grek który ją założył dorobił się sporo kasy i spełnił swoje mażenie - otworzył "poważną" drogą grecką restauracje i porzucił "fast foodowego" gyrosa... płacze z tego powodu od kilku lat gyros z tej knapy to było w 95% za(pipi)istość prawdziwego mega cudownie pysznego greckiego gyrosa wszystkie inne polskie kebaby i "gyrosy" oceniam od tej pory maxymalnie na 4/10 - TAK dobry był tamten gyros w ogole dodam też że prawdziwy grecki gyros ma mało składników - tłusty placek - prawdziwa cudownie doprawiona baranina - pomidor - cebula - sos czosnokowy/tzatziki - frytki (dziwne ale prawdziwe) i jest naprawde cudowny! żadne polskie kebaby które mają kilogram różnych sałatek i surówek i znikomą ilość jakiegoś parszywego mięsa z kurczaka nawet nie mają startu do gyrosa
-
The Last of Us
ja jak narazie przeszedłem ok 1/3 dlc i postanowiłem sobie zrobić przerwe i porcjować sobie przyjemność ogolnie jest fajnie, tak samo jak podtawka była fajna czy jest mało akcji? no na początku jest mało i co z tego? przecież ta gra to nie jakiś COD gdzie co pół minuty trzeba mieć tysiąc wybuchów i skryptowanych ataków psa na helikopter, tak samo jak w podstawce są momenty spokojne i klimatyczne i ja tego nie traktuje jako wady ale jednej rzeczy się czeptne: spoiler dla tych co jeszcze nie zaczeli grać, jeśli zagrałeś chociaż 10 min w DLC to poniższy tekst nie będzie spoilerem
-
Fast food
Nie na głębokim jak frytki. Poprostu na tłuszczu. Warstwa ok 1mm. Wyobraz sobie ze nasmarowujesz patelnie specjalnym pędzelkiem. Wg mnie to daje lepsze efekty niz sucha patelnia
-
Sosy
nie dziwi mnie to, też moim pierwszym pytaniem było "to po co to jeść?" a mimo to od 3 dni zjadam tą puszke papryczek chipotle zresztą z innej beczki - każdy kto lubi mega ostre jedzenie miał w swoim życiu przypadki "srania ogniem" a mimo to nadal je ostre jedzenie, bo ono jest poprostu świetne, i ból który sprawia ostre żarcie wydziela też endorfiny które dają szczęście powiedział bym że 3/10 niewielkie ilości krwi wykrywane w stolcu, napewno nie jest tak że masz krwawą sraczke że z odbytu jak woda leci ci krew. przynajmniej ja nie miałem tak nigdy, ale też zwykle zjadam ok 1/3 takiego słoiczka do jednej potrawy i jeszcze dodam że same papryczki wcale nie są takie osrte, jadałem potrawy ze 100 razy ostrzejsze, a mimo to te papryczki powodują krew z dupy (gdy inne mega ostre sosry powodują jedynie ogień/0
-
Sosy
EDIT wiem że piszę troche nie na temat, ale kolejny raz kupiłem sobie papryczki chipotle można je kupić w polskich marketach, np w leclercu teoretycznie są to zwykłe papryczki jalapenios tylko że uwędzone czyli wędzone papryczki jalapenios ogolnie papryczki jalapenios nie są zbyt ostre, jak na mojej skali to powiedział bym 4/10 ostrości ale był taki odcinek south park który opierał się o burito z "jalapenio" chipotle, i motywem przewodnim było to że te burito z chipotle powodujuą że sra się krwią (z odbytu leci krew) i mimo że south park to ogólnie prześmiewczy serial i bardzo wyolbrzymia wszystkie tematy jakie omawia to muszę powiedzieć że w tym wypadku naprawde całkiem nieźle odpowiada rzeczywistości po zjedzeniu sporej ilości papryczek chipotle serio sra się krwią! polecam wszystkim! papryczki są pyszne, a krew w stolcu to zaledwie drobny efekt uboczny xD serio!
-
Fast food
najwyraźniej mam za(pipi)istą przemiane materii bo mam jedynie 3-4 kg nadawagi (ponad to co bym chciał, bo wg standardów BMI i innego dziwactwa to nie mam nadwagi) ale powtarzam - nie nie twierdze że marketowa pompowana szynka jest lepsza od prawdziwej chłopskiej, jedynie mówie że rynek tak mi wypaczył smaki że nie potrafię docenić prawdziwej szynki
-
Fast food
krzysztof to mięso jakieś jasne i różowe jest, czy to nie wieprzowina? jakoś zbyt jasno wygląda na wołowine (a przecież w burgerze powinna być wołowina) to że szynki sa nastrzykiwane jakimiś substancjami to dziś norma, ale ja wam powiem że osobiście tak bardzo przyzwyczaiłem się do tych nastrzykiwanych "soczystych" szynek, że jak czasem mam okazję zjeść prawdziwą wiejską szynke domowej roboty to jakoś ona mi mniej smakuje i wydaje się sucha Dawno juz nie czytalem wiekszej bzdury, znowu wygrales Jano One sa nastrzykiwane wypelniaczami, ktore sprawiaja, ze mieso nie przypomina smakiem miesa tylko jakas wodnista breje (jak sama nazwa wskazuje wypelniaja, czyli maja zwiekszyc mase i wielkosc szynki). Prawdziwa wiejska szynka od chlopa, to najlepsze co dala polska wies. ale zaraz, jakiej bzdury? czy ja chwale nastrzykiwanie mięsa wypełniaczami? w żadnym razie, mowie jedynie że to dziś standardowa procedura powiedziałem też że przez to że prawie wszystko jest nastrzykiwane to przyzwyczaiłem się do tego smaku i "faktury" szynki, dlatego prawdziwa domowa szynka wydaje mi sie sucha ale nie wiem czego sie tak naprawde czepiasz? przecież nie napisałem że marketowe nastrzykiwane rzeczy uważam za lepsze, poprostu przyzwyczajenie powoduje że prawdziwa nienastrzykiwana szynka zdaje się być sucha ale zarazem znam wartość prawdziwej domowej szynki i wcale jej nie neguje, wręcz przeciwnie, chciałem tylko pokazać że przyzwyczajenie do jakiegoś produktu może spowodować dziwne odbieranie pierwotnego produktu zresztą podobnie mam z kiełbasami, z chęcią zjadam tanią kiełbase grillową za 10zł, a super ultra naturalna kiełbasa wiejska jakoś słabo mi podchodzi ale nie twierdze że wiejska kiełba jest gorsza, tylko że obecny rynek wypaczył nam smaki swoją drogą to czasami bywa że tania kiełbasa jest naprawde obrzydliwyym workiem gówna, ale poza tymi wyjątkami to ja serio lubie kiełbase w średnio niskiej cenie, i stawiam ją wyżej niż jakieś wynalazki z 50zł/kg ogolnie jeszcze raz pytam- -czego sie tak naprawde czepiasz? bo chyba tylko tego że współczesne jedzenie wypaczyło mi smak, co moge poradzić? ja sprawdzałem różne opcje zarówno kilka droższych i tańszych bułek paczkowanych "do burgerów" jak i dosyć standardowe kajzerki, jak i ciabaty wszystkie bułki mogą wyjść za(pipi)iście jeśli się je podsmaży na patelni razem z mięsem (czyli nabiorą troche tłuszczu i miękkości) jedyne co to raczej unikał bym starych i suchych bułek, bo z nich się już nic dobrego nie uzyska
-
Fast food
to że szynki sa nastrzykiwane jakimiś substancjami to dziś norma, ale ja wam powiem że osobiście tak bardzo przyzwyczaiłem się do tych nastrzykiwanych "soczystych" szynek, że jak czasem mam okazję zjeść prawdziwą wiejską szynke domowej roboty to jakoś ona mi mniej smakuje i wydaje się sucha a swoją drogą chyba od wakacji ani razu nie jadłem szynki, sam nie wiem dlaczego, głównie dlatego że się przeprowadziłem i pod nosem mam tesco, a jakoś nie ufam szynce w tesco (wcześniej mieszkałem obok marcpola i tam kupowałem szynke na kanapki, chociaż nie twierdze że tam była jakaś świetna, ale jakoś do tej z tesco mam mniej zaufania) wychodzi na to że ponad pół roku nie jadłem szynki, a w sumie zeżarł bym sobie kanapke na świeżym chlebku z szynką, ogórkiem kiszonym i majonezem
-
Fast food
nieno, mi chodziło o walory smakowe takiego hamburgera, jakieś mięso odzielane mechanicznie z kutasów kurcząt, gdy burger powinien byc z wołowiny a nie z kurczakowych odpadów a to że wołowine można trafić nieświeżą czy coś to inna bajka, ale ja do tej pory kupuje zawsze wołowine "100%" w tesco na takich tackach, i zawsze była doba i nie śmierdziała więc postrokroć wole taką wołowine niż te paczkowane drobiowe podeszwy
-
Fast food
ale jednak trzeba też powiedzieć że te "hamburgery" paczkowane tego typu to najgorsze ścierwo, jakieś kurna zmielone sutki kurczaka z trocinami i nawozem, i to nazwyają hamburgerami, to chyba już vegańskie burgery są bardziej burgerowe niż to coś
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
"FF7 to moj pierwszy RPG" WAT współczuje dzieciakom których pierwrwszy rpg to był FF7 ah ta różnica pokoleń
-
własnie ukonczyłem...
Bioshock infinite ukończyłem kilka dni temu ale teraz postanowiłem napisać o tym, gierka była z plusa (sony takie dobre) z tego co widze to ten temat przedstawia się jako recenzje użytkowników, co jest naprawde fajnym pomysłem ja jednak nie napisze długiej recenzji całej gry, zwłaszcza że pewnie większość i tak w nią grała npisze za to że: w bioszoka1 nie grałem, w bioszoka 2 grałem ale po przejściu około 50% odpuściłem, troche z powodu archaizmów a troche z powodu poziomu trudności (zdychanie co chwile i odradzanie się w komorze w resztką życia) i tutaj zaczne odniesienie do infinie - napewno jest o wieeeeeeeele łatwiejsze niż poprzedni bioshock, - tarcza która się regeneruje (dodatkowe regenerujące sie życie) - "czary" które potrafią spacyfikować całe pomieszczenie (pare razy miałem tak że puściłem kruki i one rozmnażając się ze zwłok zabitych spowodowały że pozostałe 15 przeciwników złapało się w pułapke kruków i zdechło bez mojej ingerencji - dziewczyna która rzuca ammo i życie - kilka razy było to bardzo pomocne i ratowało życie, jednak było to przesadne uproszczenie ogólnie mimo wszystko uproszczenia traktuje na plus bo dzięki nim przeszedłem grę (w przeciwieństwie do poprzedniej części), jednak jedocześnie uważam że ułatwienia były troche przesadzone, i nieco wyższy poziom trudności by nie zaszkodził a co do samej gry? jestem ogromnym fanem steam punka, ale mimo to w infinite miałem mieszane uczucia, pod względem klimatu steampunka jednak wolałem poprzednią odsłone (BS2), nie wiem dlaczego, może to czepiactwo, ale mimo że świat miał w sobie dużo stempunk'owości to jakoś tak... nie dokońca do mnie trafił, może z powodu lekkiej cukierkowości i ułatwienia gry mogłbym jeszcze troche napisać o moich niejasnych doświadczeniach z klimatem steampunku, ale mi się nie chce więc jako podsumowanie napisze: gra naprawde dobra i przyjemna, jednak nic ponad to, nie stawaił bym jej do nominacji do GOTY, poprostu fajna gra, z fajną grafiką, i kilmatem nieco gorszym niż poprzednie częsci mocne 8-/10