Skocz do zawartości

23kowal

Użytkownicy
  • Postów

    946
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez 23kowal

  1. ławka Mavs prowadzi z S5 Lakers, 11 trójek w 1-szej połowie i wyrównany rekord PO. porażka LA to dla niektórych nie jest niespodzianka (hello Charles:) ale SWEEP?!?! w takim stylu? c'mon...

  2. jeśli jest ktoś kto zyskał w moimch oczach najwięcej w tych PO to Barkley hehe. znając jego upodobanie do hazardu to wzbogacił się już pewnie o parę zielonych.

    Phil musi porządnie wstrząsnąć zespołem i każdym zawodnikiem z osobna jeśli Lakers chcą jeszcze marzyć o wygraniu tej serii. w sumie to co się dzieje w drużynie można w dość prosty sposób wytłumaczyć. Gasol nie jest ostatnio sobą więc i Kobe wrócił do bycia Kobem sprzed kilku lat. na konferencji prasowej po meczu powiedział ironicznie, że nie jest clutch i to chyba największy dowód na to jakim jest narcyzem, jak bardzo brakuje mu dystansu do siebie i jak mało ma zaufania do partnerów. czyli... po prostu Kobe.

    w każdym razie LA zdecydowanie mogą to jeszcze wygrać ale musiało by się stać tak wiele rzeczy po drodze, że wydaje mi się to wręcz niemożliwe. nie przy takiej grze Dirka i reszty Mavs.

    na wschodzie póki co Miami wydaje się największym faworytem do finałów i zaczynam już wątpić czy jeden stary i obolały Shaq jest w stanie coś tutaj zmienić jeśli chodzi o końcowy wynik tej serii. 0-2 to dosyć głęboka dziura i nie wielu drużynom udało się z niej wydostać zwycięsko.

  3. game 3 w serii BOS-MIA może być meczem powrotów bo i Shaq i Haslem mają już siedzieć w dresikach. póki co to niestety wygląda to na zbyt łatwe zwycięstwa Heat.

  4. oglądałem tylko ostatnie min. meczu ale widzę, że Johnson miał za(pipi)isty dzień, poza tym 0 wolnych dla Rose'a i słaba skuteczność + Wasze posty i już sobie potrafię wyobrazić jak to wyglądało.

    z braku czasu zacytuję samego siebie z innego forum;p

    wybrałem mecz LAL-DAL i nieżałuję. całkiem przyjemnie się to oglądało bo sędziowie pozwolili na twardą grę i nie było ciągłego wędrowania na linię. Mavs głupio skończyli 1-szą połowę i tak samo zaczęli druga i już myślałem że jest po meczu ale chłopaki cierpliwie i zespołowo odrobili przewagę a w końcówce po dosyć dziwnych błędach LAL (Gasola przede wszystkim) udało im się wygrać game one. Phil oczywiście deprecjonuje osiągnięcie Dallas twierdząc, że to jego drużyna bardziej go przegrała niż Mavs wygrali ale nie zgadzam się z nim. jedni i drudzy mieli swoje serie błędów ale Dallas w porę się pozbierali i zagrali skutecznie w końcówce. a Kobe mógł nawet to wygrać bo miał niezłą pozycję przy ostatnim rzucie ale postanowił dać trochę powodów ludziom wątpiącym w jego "clutchness".

    to jeszcze tylko dzisiaj wygra Boston i wszystkie serie można oficjalnie uznać za rozpoczęte.

  5. oba zajścia z Piercem powinny być pokazywane na treningach dla sędziów jak nie powinno się gwizdać. wszyscy widzieli i słuchali komentatorów na espn więc nie będę tego streszczał. poza tym dali bzdurny flagrant O'Nealowi z czego Miami zrobiło 5pkt i zatrzymało run Celtics.

    cięzko wyciągać wnioski na resztę serii po tym meczu po Jones raczej drugiego takiego meczu nei zagra, a obstawiałbym nawet, że Wade też nie. Bosh ponownie zamknięty przez KG i jeśli Shaq wróci to będzie to zupełnie inna druzyna, szczególnie w ataku.

    edit: @Ukyo. najwidoczniej coś powiedział co musiało się nie spodobać sędziemu. nawet jak by go od k.. i ch.. wyzwał to mając w świadomości to, że drugi technik wyrzuca Pierca z boiska to sędzia powinien puknąć się w głowę bo taka decyzja może miec impakt na całą serię.

  6. @Absolete, właśnie napisałeś słowa "sensacja" i "przewidywalna liga" w jednym poście...

    @ogquzo, pisałeś, że SAS nie byli murowanymi faworytami, z chęcia przeczytałbym ten artykół bo na espn nie wiem czy ktoś w ogóle dawał im te 2 mecze. chyba nawet wklejałem tu linka. ja sam napisałem gdzieś powyżej, że są moim czarnym koniem pod warunkiem, że nie zagrają z SA i zwyczajnie mnie zaszokowali. jeśli Ciebie nie to nie mam pytań...

    co do kolejnej rundy też się zabawię ale troszkę na moich zasadach.

    CHI-ATL 4-2

    BOS-MIA 2-4 lub 4-3 jeśli Shaq wróci na game 3 lub wcześniej

    LAL-DAL 4-2

    OKC-MEM 4-3 to był mój wcześniejszy typ. dzisiejszy mecz mogłem oglądać dopiero od 4kw. i kurde ludziska bójta się Niedźwiedzi bo mogą ponownie wszystkich zaskoczyć (jest 100-91 przy 3.20 do końca meczu).

    edit: i wygrali! ciężko mi coś oceniać po obejrzeniu tylko ostatniej kwarty ale ogromna przewaga na korzyść Memphis w stratach i pkt z pod kosza oznacza, że OKC powinni zacząć się bać bo defensywa Niedźwiedzi jest w gazie.

    i jeszcze jedno ogórek. if you don't like Zach Randolph, then you don't like the NBA basketball:)

  7. nie wiem czy z moimi 173cm jestem karłem ale Zach Randolph mi zaimponował. jestem pod wrażeniem drogi jaką ten chłopak przebył od gangstera i obiboka z (nie)sławnych Portland Jail Blazers do pracusia, gwiazdy, serca i duszy Memphis Grizzlies. może i nie ma imponujących warunków fizycznych ale tym bardziej należy docenić jego talent ofensywny oraz niesamowitego nosa do walki na tablicach. to chodzące double-double. że nie broni rewelacyjnie? jakoś nie przypominam sobie żeby w tej serii jakoś odstawał od reszty Grizzlies. w dodatku udowodnił, że potrafi w decydujących momentach ponieść zespół na swoich barkach. życzę im aby doszli jak najdalej w tegorocznych PO i jednocześnie nie mogę się doczekać przyszłego sezonu w ich wykonaniu ze zdrowym Rudym Gayem.

    z innej beczki, Dirk i Kobe grają przeciwko sobie po raz pierwszy w PO i Barkley stawia na Dallas. Memphis i Hawks też dobrze typował ale tym razem się z nim chyba nie zgodzę.

  8. mam nadzieję Bartg, że postawiłeś na to jakieś pieniądze i teraz pijesz drogiego szampana hehe. trafiłeś wszystkie mecze ale w każdym było za(pipi)iście blisko. i chyba bukmcherzy mem-sas by Ci nie uznali bo dogrywka była. trochę sie obawiam o kondycje psychiczną Grizzlies bo teraz wszyscy liczą na wygraną u siebie i all eyes are on Memphis. choć faktycznie to przecież SA są pod ścianą tyle, że ich broni inna angielska fraza, czyli znane i oklepane never underestimate the heart of the champion. liczę na kolejny zacięty mecz, ta seria to jak na razie najlepsza wizytówka 1-szej rundy i jedyna, którą oglądam w całości. będzie się działo.

  9. CP3 zaczyna przypominać samego siebie z przed kontuzji AD 08/09 a dla mnie to był wówczas najlepszy gracz tej ligi. gość potrafi zrobić coś z niczego, jak ta asysta do Jacka. Paul pewnie będzie trzymał poziom do końca serii, oby reszta chłopaków dała radę. no i szkoda, że nie ma Westa...

  10. to jest NY. klub w którym rządził (i nadal ma sporo do powiedzenia) Isaha Thomas. nie szukałbym tam zbytnio logiki. zresztą sposób w jaki budują tą drużynę to potwierdza.

    cofam to o Sweepie, zapomniałem o Denver, które ma jeszcze szansę urwać jakiś mecz.

  11. sędziowie w meczu w Portland oglądali powtórkę więc coś tam musieli zobaczyć skoro zmienili pierwotną decyzję. mi w sumie też się wydawało, że będzie piłka dla Dallas ale to nie tutaj zaprzepaścili szansę na wygraną, że jeszcze raz przypomnę trójkę z faulem Roy'a albo koszmarną stratę Kidd'a zupełnie nie w jego stylu. anyway wynik dobry bo oznacza to więcej emocji.

    a w tej chwili 76ers nie wyglądają jak by chcieli odpaść 4-0. po 1 kw. prowadzą 16-28, głównie dzięki szybkim kontrom.

  12. Ray Allen jest niesamowity w tej serii. 15/20 za trzy. nie mam pytań.

    co do Waszych postów powyżej to rozumiem Twoją frustrację ogquzo co do zaślepionych fanów ale chwilami brzmisz jak ich lustrzane odbicie. jak gdyby Lakers i Bulls mieliby być lepsi bez Bryant'a i Rose'a.

    w tej chwili w Indianie jest do przerwy 33-49 dla Indiany ale nie to jest najdziwniejsze. prawie połowa hali to kibice z Chicago (ok.3h jazdy) i aż dziw bierze, że nie przywieźli swojego parkietu.

    i chyba obejrzę w końcu coś z Orl-Atl. wkurzony Stan van Gundy jest przezabawny a w tej serii pewnie aż się w nim gotuje.

    edytka: Indiana wygrała ale końcówka pozamiatała. zabrakło tylko game-winnera...

    edit 2: wow! co za noc. drugi mecz, drugi raz duże prowadzenie (23pkt) ale tym razem pościg się udał. Portland dopadło Dallas, Roy zagrał rewelacyjnie trafiając wszystko w końcówce z trójką plus faul włącznie!

  13. NY niczym Pacers. depczą Celtom po piętach ale w końcówce niestety dupa. ta ostatnia akcja to w ogóle jakiś żart Antoniego. Celtowie bez lepszej gry na deskach polegną w następnej rundzie bo trio z Miami nie będzie już takie łatwe do powstrzymania.

  14. tu się zgadzam. po Bykach można sie było spodziewać więcej ale z jednej strony tak się gra jak przeciwnik pozwala. i to się tyczy obu stron bo o ile w ataku Bulls grają ospale i bez enegii to w obronie też odstają od poziomu do jakiego nas przyzwyczaili i pozwalają graczą Pacers na zbyt wiele. szkoda tylko, że Pacers nie wyrwali tego jednego meczu, było by ciekawej.

    nagrody ze sezon jak na razie bez niespodzianek, DPOY znowu dla Howarda, 6TH MAN do Odoma. zreszta oba wyróżnienia w pełni zasłużone.

    dzisiejszych meczy nie komentuje bo nawet nie znam wyników. obejrzę po pracy.

  15. sędziowie dali dupy w końcówce meczu Chi-Ind, szczególnie przy "ofensie" dla Hibberta.

    fajną rzecz powiedział w trakcie spotkania C-Webb. a mianowicie, większość graczy ogląda wszystkie mecze PO i każde zwycięstwo, każdy dobry mecz zespołu niżej notowanego inspiruje chłopaków z innych drużyn i pozwala im wierzyć, że nie są na straconej pozycji. także zwycięstwa Memphis, Hornets i świetna gra Indiany powoduje, że te zespoły napędzają, motywują i inspirują się nawzajem do coraz lepszej gry z jeszcze większym poświęceniem.

    a kibice Pacers zgotują Bykom prawdziwe piekło przy którym atmosfera w hali w Chicago będzie wyglądała jak impreza emerytów.

    a teraz zobaczcie to i odpowiedzcie mi na pytanie: skąd oni wiedzieli?

    screenshot001rn.jpg

  16. nie bój nic, J.Rich się odrodzi w game 2 i Orlando wygra serię. muszą wygrać bo w przeciwnym razie Howard zabierze latem swoje talenty z South Beach i Orlando będą niczym Portland. z tym że Blazers przegapili 2 graczy HoF (w przyszłości) w drafcie, a Magic pozwolili takowym odejść niedostając nic w zamian.

  17. myślę ogquzo, że ta nasza dyskusja powinna dotyczyć tego czy Kobe jest "closer'em" czy nie bo tak jak wcześniej tak i teraz jedziesz po nim za grę w końcówkach. nie wypada Ci teraz zmienić nagle zdania po takiej dyskusji (choć podobno tylko krowy go nie zmieniają) ale ja równiez trzymam się swojego, a w racji utwierdza mnie postawa Rose'a, Duranta i CP3.

    meczy LA-NOH nie widziałem więc nie komentuję ale dzięki Memphis emocji mi wczoraj nie brakowało. po 4 spudłowanych z rzędu wolnych pomyślałem sobie, że jednak wygra dowiadczenie i... kurde miałem rację! stary wyjadacz Battier rzucił dagger'a za 3. chwilę póżniej Grizzlies pozwolili jeszcze przypomnieć się Jeffersonowi z historią "od bohatera do zera" i pierwsze zwycięstwo Niedziewdz stało się faktem. czułem, że będą groźni ale zaskoczyli mnie kompletnie. ciekawe jak to się dalej potoczy bo Manu chyba w game 2 zagra.

  18. Portland dobrze się meczapuje z Dallas i tutaj widziałbym ich największa szansę. co do Memphis to szans na drugą rundę nie daję im żadnych ale jest to drużyna, która jak do tej pory nie zanotowała jeszcze żadnego zwycięstwa w PO i myślę, że jeśli nie trafia na Spurs to mogą komuś napsuć krwi i nawet do game 7 doprowadzić. ponadto z Mavs są 3-1 w sezonie. no ale zobaczymy bo niestety z weteranów PO mają jedynie Blattiera.

    ciekawochy: Andre Miller z Portland nie wygrał jeszcze żadnej serii PO a jego drużyna nie wygrała takiej serii od 11 lat. tak samo jak NYK. ale to pikuś przy Dougu Collinsie który podwaja stawkę - przez ostatnie 22 lata nie wygrał rundy PO. żródełko: http://sports.espn.go.com/nba/news/story?page=5-on-5-110412

×
×
  • Dodaj nową pozycję...