Skocz do zawartości

Rozbo

Zg(Red.)
  • Postów

    100
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rozbo

  1. Ej, ale od poradnika do Destiny to Ty się odczep Własny pot i krew weń włożyłem, wszystkiego co tam opisawszy, samemu doświadczając PS. Seriooooooooooooooo!
  2. Rozbo

    Destiny

    Czwartek 23 mi pasuje, Titan 30Psn Id PrometherioN6sic DemogorgoN, niestety rano już zgłosiła się szósta osoba więc mamy komplet. Tak, czy inaczej puszczę Ci inva na PSN. Zawsze coś się może zmienić, a poza tym można wspólnie weekly i nightfale robić :-) Pzdr
  3. Rozbo

    Destiny

    Hejas, przyjąłem inwajta :-) Brakuje nam jeszcze jednej osoby, ktoś jeszcze chętny? Wstepnie zaczynamy we czwartek ok. 23. Do ustalenia czy VoG, czy Crota.
  4. Rozbo

    Destiny

    Witam, szukam dwóch chętnych osób do cyklicznego raidowania (VoG i Crota). Zbiórka raz w tygodniu (środa, czwartek, ew. Inne dni do uzgodnienia) w godzinach późnych (od 23). Czy ktoś ma może ochotę wejść do teamu :-) ? Pzdr Rozbo
  5. Dzięki Faktycznie, roboty przy tym od cholery, ale za to i cholernie dużo satysfakcji InSaNe, mógłbym się obrazić, za to że podważasz moją uczciwość (a uważam się za człowieka uczciwego), ale rozumiem, że ze spiskowymi teoriami dziejów nie wygram. Jeśli chodzi o gry - jestem zajawkowiczem i tak też podchodzę do ich oceniania. Lubie jak gra pozwala mi się wczuć w głównego bohatera i pod tym względem bliżej mi do WD niż do GTA V. Gra Ubisoftu jest świetna, ale ja ją osobiście doceniłem dopiero po ok. 8-10 godzinach zabawy. Ale pomijając już ten fakt - zakładam że WD nie kupiłeś i nie grałeś (przynajmniej tak wywnioskowałem po Twojej wypowiedzi o ludziach z Facebooka - popraw mnie jeśli się mylę), na jakiej więc podstawie zakładasz, że to badziew? Pozdro
  6. Zauwazylem to dopiero teraz gdyz z braku czasu koncze numer 182. Nie wiem w ogole skad to pytanie. Przeciez jak egzystowaly kaciki i zglaszano, ze smiesznie wyglada taki felietownowo-kacikowy przekladaniec to oznajmiono, ze "nie nie, nie da rady aby byly osobno kaciki i osobno felietony bo sciana tekstu, bo makieta zle, bo kompozycja brzydko etc.". Od kilku numerow widac, ze to co wczesniej bylo niemozliwe stalo sie jak najbardziej wykonalne. I makieta nie przeszkadza, i sciany tekstu jakos wygladja. Tylko po co bylo to wczesniejsze piep.rzenie, ze sie nie da? Wystarczylo napisac "da sie ale my wolimy po swojemu". To samo z kompozycja recenzji. Tez bylo mowione, ze za duzo bialego podkladu i mozna by wrzucic tlo z gry np. "Nie, nie da sie, makieta, Roman mowi, ze makieta i bialy ok a NIEBIESKI to juz w ogole na kazdej stronie powinien byc". I co? I patrze na #183 i DA SIE. I fajnie to wyglada. Wiec ptytam - po co to PR'owe gadanie, z ktorego wynikalo, ze w drugiej dekadzie 21 wieku nie byliscie w stanie wykonac rzeczy, ktora robiono od lat 80 a moze i wczesniej. Dzięki Mejm, my też życzymy Ci Wesołych Świąt Co do Twoich zastrzeżeń. Nie wiem co i jak chłopaki zrobili bo nie znam się na składzie, ale czy nie uważasz, że skoro zrobili coś, co początkowo wydawało się im niemożliwe (np. wedle ich wiedzy albo środków), to chyba dobrze o nich świadczy? Po co od razu zakładać, że wszyscy Cię okłamali?
  7. Nie rób już z siebie ofiary, w PSX Extreme nigdy nie głaskaliśmy się po jajach, ani między sobą ani z czytelnikami. Panuje zasada równości i Tobie odpisałem w dokładnie taki sam sposób jak odpisałbym np. Rozbowi (nie chciałbyś widzieć "surowych" wersji niektórych zgrentgenów w którym obrzucamy się gnojem nie na żarty), a jeżeli wyczuwasz butę czy zadzieranie nosa w naszych wypowiedział to tylko dlatego, że sam się w pewien sposób dystansujesz, stawiając siebie w takiej, a nie innej pozycji. Sam też od zawsze jestem czytelnikiem magazynu (przez szacunek do pozostałych autorów nigdy nie skorzystałem z przysługującej mi prenumeraty, niezmiennie sypię groszem pod kioskiem), pomimo ponad 10 lat od pierwszych publikacji nigdy nie czując się "wyżej" niż pozostali ludzie. Coś mi się zdaje, że magazynowi przyświeca idea "od graczy dla graczy" a nie od "branżowych celebrytów dla graczy". Olanie krytyki/pytań czytelników i pozostawienia ich na forum/mailu bez odpowiedzi - to byłoby prawdziwe panoszenie się i uważanie za cholera wie kogo. Zerknij na analogiczne tematy innych branżowych periodyków/serwisów i wyłap różnice. Potwierdzam. Komodo po prostu już taki jest. Mądrzy się z zasady, a nie dlatego, że jest zgredem. I pod tym wzgledem każdego traktuje równo.
  8. Oj, już bez przesady z tym ofiarowaniem serca i innymi tkliwymi tekstami. Rozumiem, ta praca może być dla Ciebie też pasją, ale za darmo tego nie robisz, a my czytelnicy, zanim przeczytamy Wasze teksty, musimy taki mały papierek u Pani w kiosku zostawić, więc te teksty odłóżmy na bok, okay ? Wasze recenzje są w porządku (tzn. raczej wolne od tego, o czym piszę), chodziło mi bardziej o zachowanie w około magazynu, chociażby tutaj, na forum. W Waszych wypowiedziach czuje się czasami, że traktujecie nas jak jakichś głupoli, o co nam chodzi, że Wy wiecie najlepiej ale jesteście niezrozumiani. Wolałem unikać konkretnych przykładów, bo to zachowanie objawia się patrząc na całość Waszych wypowiedzi, ale OK, by nie zostać gołosłownym, to i podeprę się konkretem, który właściwie skłonił mnie do napisania tych być może przykrych dla Ciebie zarzutów. Temat o niby-spojlerach w magazynie i zachowanie Komoda. Fala minusów pod jego wypowiedziami chyba mówi sama za siebie. Inna sytuacja: kiedy wytknąłem coś Komodowi, on mnie zbył niby-żartem, ironią, a Ty jeszcze temu przyklaskiwałeś. To jest w porządku zachowanie wobec czytelników? No teraz to już rozumiem. Widzisz, wystarczyło wyjaśnić i teraz faktycznie mogę Cię przeprosić jeśli w postach Cię jakoś uraziłem. Jasne, każdemu z nas czasem puszczają nerwy na forum i my też dajemy temu upust. Lubię się czasem mądrzyć, nie przeczę . Zapewniam Cię jednak, że daleko mi do tego, by się szarogęsić albo Cię obrazić. Co do argumentu bycia "nowym", odrzucę go jak zawsze (zwłaszcza w stosunku do Komoda, który jest,... nawet już nie wiem ile lat z Extrimem?). Wiem, że do nas juz przylgnęła taka łatka, bo nie należymy do legendarnej ekipy pierwszych zgredów, ale wydaje mi się że po tych kilku ładnych latach współpracy z PE chyba jednak mamy jakieś prawo głosu. Tak czy inaczej, dzięki za odpowiedź.
  9. Jacobek, źle mnie zrozumiałeś. Wcale się nie rzucam a w mojej wypowiedzi ironia pojawiła się jedynie w zdaniu o którym mówię, że "ledwie" 4 lata temu wskoczyłem do magazynu. Poza tym piszę absolutnie szczerze i poważnie. Nie rozumiem krzywdzącej wypowiedzi Ravena i tyle. Uważam że jest bezpodstawna, bo żaden z nas nigdy nie panoszył się po piśmie (jak to określił Raven). Ciężko pracujemy, żeby go w jakiejś formie współtworzyć. Wkład każdego z nas jest inny (np. mój wkład jest mały w stosunku do fantastycznej roboty, jaką odwala Roger), ale mimo to czujemy pokorę w stosunku do tego co robimy i w stosunku do tego co pozostawili po sobie inni zgredzi. Nie chcę Cię uraczyć ironicznym komentarzem ani walić głupa, że wiem lepiej. Oczywiście masz prawo do swojej opinii i akceptuję ją. Twoje zastrzeżenia względem mojej osoby są również jak najbardziej na miejscu i szanuje je bo są konstruktywną krytyką (a uwierz mi, zawsze biorę sobie takie rzeczy głęboko do serca i już pracuję nad tym, by doszlifować swój styl i unikać silenia się na zbędny humor). Zauważ jednak, że wypowiedź Ravena to nie krytyka tylko trochę lekkomyślne krytykanctwo. Czy nonszalanckie jest to, że się przed tym bronię?
  10. Ale co masz dokładnie na myśli? Popisałeś się ogólnikami i do tego dość przykrymi dla tych, którzy jednak to pismo tworzą (i dotyczy to zarówno tych, którzy są z pismem od 3 lat, tych, którzy są 6 jak i 10 - bo przecież też nie określiłeś o jakich "nowych" Ci chodzi). Powiedz mi na czym to owo "nowobogackie panoszenie" polega? Na tym, że co miesiąc wiele z tych osób ofiaruje swoje serce, wolny czas (dla większości pisanie do "Extrima" jest dodatkowym zajęciem, poza stałą pracą, rodziną etc.) i uwagę dla tego by tworzyć zawartość pisma? Czy panoszenie polega na tym, że zapełniamy strony naszego ukochanego magazynu tekstami, tak abyście niezmiennie co miesiąc mogli po niego sięgać? Czy panoszymy się w treści naszych tekstów, bo nie bardzo rozumiem? Tak jak napisał Roger, ja również mam wielki szacunek dla tych, którzy pismo stworzyli, którzy go wiele lat prowadzili (Ściera był, jest i będzie zawsze moim guru). Mam szacunek dla tych, którzy przy piśmie niezmiennie zostali, jak i dla tych którzy już odeszli. Ja też się czuję wywołany do tablicy, więc powiedz mi proszę konkretnie na czym moja (czy innych) wina polega? Wskaż gdzie i kiedy się panoszę? Co robię, żeby urazić Cię moją bezczelnością (wszak "ledwie" 4 lata temu wskoczyłem do magazynu i już sie zachowuję, jakbym nie wiem kim był)? Chętnie Cię wówczas przeproszę. Spróbuję się poprawić. Ale nie zniosę rzucania takimi hasłami, jakie powypisywałeś. Takie zarzuty to bardzo wygodna forma krytykanctwa - przykra dla adresatów, a jednocześnie nie poparta niczym konstruktywnym. Pozdrawiam
  11. Rozbo

    HALO 4 - MULTIPLAYER

    W rzeczy samej. To największy ból H4. A są tacy, którzy tego nie uświadczają, nie wiem jakim cudem ale zazdroszczę. Póki co siekam sobie czasem w Swat bo tylko tam nie ma tych cyrków. BTB to wręcz kpina. No muszę przyznać, że jestem jednych z tych "szczęśliwców" :-D, dlatego jestem zaskoczony z cudów jakie tutaj opisujecie. Lagi zdarzają mi się sporadycznie na BTB, pozostałe tryby ok. Natomiast w(pipi)ia mnie niemiłosiernie resetowanie odblokowanych kodami z limitki bonusów i okazjonalny reset loadoutów. Co za debil wpadł na to, żeby przechowywać tego typu informacje na serwerze a nie na twardym konsoli?!
  12. Komodo, jesteś moim mistrzem za ten spoiler o Halo 4 thx MaZZeo!
  13. Długa historia ogólnie z tym odcinkiem Immersji . W każdym razie kolejne odsłony postaramy się zilustrować większymi grafikami (aczkolwiek nie ma co ukrywać, w tej serii kluczowy jest opis). Muszę przyznać, że to trochę moja w tym wina. Nie dość że oddałem tekst grubo po czasie, to jeszcze wysmarowałem nieco więcej tekstu niż pierwotnie założono, więc pewnie chłopaki w trakcie składania strony musieli się trochę nagimnastykować PS. Wszystkie Rogery do Rogera numeru już nam się niestety skończyły Osobiście też żałuję, bo byłem jednym z orędowników tego "działu" (za co Roger mnie nienawidzi )
  14. Faktycznie, masz rację. Sterujemy Carlosem. Wyleciało mi to z głowy. Niemniej jednak w porównaniu do poprzednich części serii Carlos był jedynie epizodem, zaś główną postacią dramatu pozostawała Jill. Mimo wszystko dzięki za uwagę. Co do działu - cieszę się że się podoba:-) Pozdro
  15. Chętnie powiem Ci gdzie miałem oczy. Patrzyłem na grę z ogromnym potencjałem i całą masą fantastycznych pomyłów, na które pokolenie developerów CoD po prostu nie miałoby jaj, żeby się odważyć. Patrzyłem na grę ambitną, stawiającą na ogromny poziom immersji. Niestety, całość została pogrzebana przez sterowanie. Twórcy nie dali rady z Kinectem i z tego co widzę, jest to decydujący zarzut pojawiający się w większości recenzji. Na koniec mojej zapowiedzi wyraźnie zaznaczyłem, że od ostatecznej efektywności działania kontrolera zależeć będzie czy SB:HA odniesie sukces, czy też będzie porażką. W tym przypadku był to wóź albo przewóz. Natomiast swoją wstępną ocenę oparłem na tym co dostałem do dyzpozycji- pierwsze kilka misji, świetny klimat gry, mnóstwo zaskakujących patentów, których pomysłowość wykraczała daleko poza sztampę. No i kontroler, którego efektywności w warunkach prezentacji nie dało się obiektywnie ocenić (mała salka napakowana ludźmi kręcącymi się w kółko), o czym była mowa w wywiadzie. Szczerze mówiąc nie wstydzę się tego tekstu ani trochę. Gdybyś zagrał w tę grę (a pewnie i tak nie zagrasz), szybko przekonałbyś się jak cienka granica oddzielała w tym przypadku crap od czegoś wyjątkowego... I jeszcze specjalnie dla Ciebie, jeden z moich czerstwych i wymuszonych żartów - na wyjeździe obżarłem się jak świnia, Capcom woził mnie limuzyną po Hamburgu, obdarował press packiem w postaci 3 tabletów (bo dla rodziny....), zaś piękne laski robiły mi pedicure, gdy spisywałem moje wrażenia z gry. Ech... Pozdro
  16. Rozczaruję Cię. Z mojej podróży na event Capcomu w Hamburgu wróciłem... z identyfikatorem w kieszeni i portfelem lżejszym o 25 euro za taksówkę na lotnisko. Nikt mi tego nie zwrócił (choć to akurat zdaża się niezmiernie rzadko, bo jednak organizator ma obowiązek pokryć koszty transportu) Z poprzedniego wyjazdu do Londynu na event EA wróciłem z małą naszywką na plecak w kształcie logo Tier 1 do Medal of Honor. Popierdółka warta może kilka złotych. Owszem zdarzają się czasem nieco większe gadżety pokroju koszulek, ale to wciąż tylko duperele. Nie wiem skąd ten pomysł, że na dziennikarzy na takich imprezach branżowych czekają uśmiechnięci panowie z plikiem banknotów w ręku??? I nie ma w tym żadnego piep.rzonego idealizmu. Po prostu obie strony mają zbyt wiele do stracenia. Producent, wiarygodność w oczach graczy, zaś media zaufanie czytelników. Z pragmatycznego punktu widzenia jest to na dłuższą metę nieopłacalne w zasadzie dla nikogo.
  17. Tokugawa, Ty serio wierzysz w to, że Fejsbuk to wciąż jedynie narzędzie do gromadzenia kolegów i przyjaciół?? Aż głupio mi to tłumaczyć, ale niech będzie - FB służy do utrzymywania kontaktów, a od paru lat również (a może przede wszystkim) tych biznesowych. To, że Butch ma w swojej grupie "znajomków" na profilu ludzi z branży nie znaczy że automatycznie są jego kumplami od kielona i łaczą ich nieformalne i niepisane zobowiązania w stylu "wiesz, nie wystawie tej waszej grze siódemki bo trzymamy sztamę". Zwłaszcza że Butch mieszka w Sopocie (chyba), Chmielarz w Wawie a Bleszinski...cóż, jeszce ciut dalej . Nie spotykają się na browarze bo nie dało by rady. Utrzymują kontakt. I tu przechodzimy do drugiej dość oczywistej rzeczy dla branży dziennikarskiej, jaką jest utrzymywanie kontaktów. Kiedyś wartość dziennikarza oceniało się poprzez grubość jego notesu z kontaktami i zapisanymi numerami telefonów. Dziś zostalo to zastapione wpisami w komórce i konatktami na FB. Dzięki takim kontaktom dziennikarz może wyciągnąć wiecej, zdobyć jakić materiał exclusive, na który nie może sobie pozwolić konkurencja, bo "nie ma dojścia". Dzięki takim właśnie kontaktom mogliście przeczytać świetny moim zdaniem materiał dot.tworzenia gier w ramach wywiadu z Chmielarzem, który nagrał nie kto inny jak Butcher... właśnie dzięki wypracowanym kontaktom. Jeśli konstruujesz na tej podstawie wspomniane zbitki myślowe, to negujesz tym samym podstawy dziennikarstwa obecne w tym zawodzie od zaranie jego istnienia. Bez kontaktów dziennikarz nie jest wiele wart.
  18. Oczywiście, że Monia ma rację, dlatego we wcześniejszym poście wspomniałem, że to wcale nie musi być TEN Prorok, ale jednak Prorok... Poza tym:
  19. Po kolei: 1. Fakt, pomyłka, zdarza się. Na gorąco spisywałem informacje w trakcie prezentacji. Posypuje głowę popiołem 2. "Jeśli graliście w poprzednią część, to pewnie lekko zaskoczy Was fakt, że w C3 wcielimy się... w Proroka" Niie chciałem sypac spoilerem w zapowiedzi, ale jak myślisz dlaczego napisałem, że to zaskoczenie? Może dlatego, że zrobił w C2 to co zrobił. A to, że w C3 będziemy grali Prorokiem (może nie tym samym, ale jednak Prorokiem) jest akurat wiadomością oficjalną. Możesz sprawdzić. 3.Taką informację podano w trakcie pokazów A poza tym nie zwykłem nikomu dawać D. jest dla mnie zbyt cenna :-D Pozdrawiam
  20. Oj Orson, ale ja przeciez nie napisalem recenzji C2 :-) Napisal ja Amer i na jego opinie nie mam wplywu. Owszem, robilem playtest Crysisa i wòwczas bylem zachwycony (choc juz wtedy zwracalem uwage na tragiczne SI). Co do samej gry - C2 byloby genialne gdyby nie 2 elementy ktore popsuly mi fun z gry - SI i multiplayer Co do drugiej kwestii, tez nie do konca sie zgodze. Widzialem urywek wczesnej wersji gry. To stanowczo za mało by z calym przekonaniem mowic o odtworczosci, choc wyraźnie zaznaczylem ze Crytek nie dokonuje rewolucji w swoim IP tylko stawia na ewolucje. Powiedz mi, czy to źle? Pozdro
  21. Podziękuj Rogerowi bo to on napisał recenzję :-)
  22. To tekst napisany przez Soqa (facjata na zdjęciu też jego ) Pzdr
  23. Heh dzięki dzięki, ale przyznam szczerze, że dobre streszczenie fabuły ME (całe uniwersum) na 3 stronach jest w zasadzie niemożliwe. To co opisałem, to zaledwie ogólny zarys pozbawiony wielu ciekawych motywów. Co do ME2....hmm, nie byłbym tu aż taki surowy w ocenie jak Ty Orson, choć niewątpliwie fabuła dwójki czasem sprzedaje graczowi niezłe bzdury (gigantyczny Żniwiarz o "ludzkim" wyglądzie,tjaaa...). Natomiast ME2 jest o niebo bardziej grywalne niż jedynka, nawet jeśli idzie nieco bardziej w stronę akcji. Ale to tylko moje zdanie Pzdr
  24. No to w następnym numerze powinienes znależć odrobinę tego zaangażowania przy okazji jednej z recenzji, choć co prawda wypadu na miasto na krzesłach nie będzie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...