krupek

Już jest.

Jakieś mleczko do czyszczeni w kuchni/łazience + szczoteczka do zębów. Tylko trzeba uważać, żeby nie wyjechać ponad gumę, bo na skórze, zamszu, czy sztucznym materiale może przebarwienia zrobić.

Ja wczoraj na stacji przy Leclercu w Gdańsku za 4,26. Auto dobrze odpala, nie problemów z mocą, więc paliwo raczej ok.

Zjadłem dziś Drwala. Faktycznie, całkiem dobry. Dzięki temu serowi nie jest taka sucha jak inne kanapki w Maku. Wracać raczej nie zamierzam, ale nie żałuje, że spróbowałem.

(pipi)a, niedobrze. Na razie dobrze idzie mi odwyk od coli, a waniliową Coca-Colę bardzo lubię. W dodatku Żabkę mam pod blokiem.

Standardowo co 3-4 tygodnie cała bania na 6mm.

Bieżący.

Hehe, jak będę wtedy wolny to coś się wymyśli

Ale pięknie będzie wyglądać ta kanapka Coleslaw na żywo. Jakby kierownik Maka przeżuł jej zawartość, wypluł na podłogę, podlał wodą z wiaderka z mopem, nastepnie jezykiem zgarnął i nałożył do kanapki. Kotlet oczywiście 100% wołowina z wolno dojrzewających krów. Taką wizję miałem właśnie, która nasunęła mi się po obejrzeniu tych idealistycznych obrazków. Na Drwala może kiedyś zajdę, bo nigdy nie jadłem, a niektórzy tutaj bardziej szanują tę bułkę niż własną matkę.

Magic Stars to zwykła mleczna czekolada w kształcue gwiazdek, a ludzie sie jarają jak poyebani. W smaku wcale nie lepsza od mlecznej czekolady z Biedry, którą lubie. 4 razy tańszej.

Chvj w ten bilans, drużyną na playoffy i tak nie są, więc ten sezon jest na straty. Zespół potrzebuje solidnej przebudowy, bo ponad połowa składu to ogórki.

Najlepsza mleczna czekolada to zdecydowanie Cadbury. U nas chyba ciężko dostępna, na wyspach dostępna w każdym sklepie.

Mądra żona, szanuj.

Wybuch kłótni na 2 strony postów za 3,2,1...

O (pipi), to co Ty po alkoholu robisz?

Zrobiłem dziś pierwszy raz sushi, wpakowałem do środka wędzonego łososia i ogórka lub paprykę. Do tego sps sojowy i wasabi. Najgorszy moment to dla mnie przygotowywanie sosu do ryżu, bo nie znoszę zapachu octu. Myślałem, że rzygnę.

No ja rozumiem, że sprawia to Wam przyjemność. Tyle, że niektórzy ładują to kilka razy w tygodniu. Z BCAA pstatnio zrezygnowałem, nie czuję jakoś różnicy w regeneracji. A co do alkoholu, ja piję dla smaku.

Typowe obuwie do trenowania, w ogóle nie pasują do jeansów, może jedynie do dresów.

Jaki jest sens się faszerować takim guwnem, jeśli ćwiczy się amatorsko, dla przyjemności?

To chyba Cię ominęła akcja z fappeningiem i reakcja Blubera na to...

Jak (pipi)i rybą to nie wiadomo skąd.

A to kajak nie był?

Paskudnie IMO. Zimny kleisty ryż,glony + surowe ryby(paluszków krabowych to najgorszemu wrogowi nie życzę). Do tego jest drogie. Tylko taka pseudo surówka z glonów,czy innego gówna jest smaczna.W Cebulandii nadal panuje takie przekonanie,że sushi to coś wykwintnego i ludzie lubią udawać,że im to smakuje,by czuć się lepiej niż przeciętny miłośnik schabowego i boczku z cebulą(ambrozja). Mi tam bardzo smakuje, a nie uważam jakbym jadł coś wykwintnego. Lubię żarcie, które syci, a jednocześnie nie ma potem uczucia ciężkości. A z tym uczuciem wyższości nam przeciętnym zjadaczem schabowych to ładnie zakasztaniłeś. Fakt, cena sushi jest zaporowa, dlatego warto robić samemu.

Jak ryż o smaku ryby.

Swego czasu myślałem, że to może jakaś reakcja alergiczna na któryś ze składników.