Skocz do zawartości

xbor

Użytkownicy
  • Postów

    759
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez xbor

  1. no i to jest dobry trening krupek! :)

     

    podrzucę ci coś jeszcze do skonfigurowania pod siebie

     

    6x1km  zaczynasz 4:50 i co kilometr przyśpieszasz 4:40/4:30/4:20/4:10/4:00  przerwa 1:20, 

     

    tak zwana "zabawa biegowa" (zabawa tylko z nazwy) sprint/odpoczynek 15s/15s - 30s/30s  - 45s/45s - 60s/60s - 45s/45s - 30s/30s - 15s/15s  i to jest jedna seria, robimy x2 i jest mięciutko na nogach ;) przerwa 1 min między jedną serią a drugą bo całość robimy ciągiem.  Oczywiście nie typowy sprint tylko taki na 75%. 

     

    2km/2km/1km - tempo odpowiednio 4:30/4:00/3:40 przerwa między seriami 2 min.

     

    oczywiście wszystko poprzedzone i zakończone rozbieganiem.

    Robię podobną piramidkę na trenażerze tylko zaczynam od 1min a kończę na 4min, na granicy porzygu to jest:D

  2. Jakie gry warto ograć z ps store (priorytet wciągająca historia/ciekawa opowieścia)? Ograłem Podróż, Inside, Firewatch, The Vanishing of Ethan Carter. Obecnie Oxenfree. Na liście mam Life is Strange i Virginia. Coś jeszcze (oprócz produkcji Telltale)?

    Vailant Hearts

    • Plusik 1
  3. siemka żywieniowe świry i wariaciki :lapka: mam dla was propozycję wysoko białkowej kolacji pełną w zdrowe tłuszcze. 

     

    propozycja podania poniżej 

     

     

    mortadela podpiekana bez tłuszczu, a więc zdrowo :lapka:

    2b021d0166995e92med.jpg

     

     

     

    Bym się nie najadł, z tych rzeczy jadam tylko czasem musztarde i keczup:D

  4.  

    Już cały chodzę na myśl o niedzielnym półmaratonie, bardzo jestem ciekaw czasu, jaki uda mi się wykręcić. Absolutne minimum to 1:50, cel to 1:45, a marzenie na dzień dzisiejszy to 1:40.

     

    Byłem bliski złamania 1:40, zakończyłem na 1:42, ale tak mnie się siku i kupę chciało, że już nie dałem rady cisnąć, bo bym popuścił, jakbym przyśpieszył. Było kure.wsko zimno przed startem, a byłem tam już na godzinę przed, bo musiałem auto zostawić, potem ulice zamykali. Dobrze, że miałem ciuchy na zmianę. Puszczali sektorami, a ja wybrałem sektor na 1:50 i dopiero chyba po 7-8 minutach nas wystartowali, żeby tłoku nie było. No dobry pomysł, trzeba przyznać, nie było zatorów. Pierwsze 5 km się dogrzewałem przez te stanie i nie chciałem szarżować, i tak kolka była, ale nie przejmowałem się nią, bo wiedziałem, że ustąpi, nie zwalniałem. Od 5 km już leciałem tempem 4:20-4:50, 10 km w czasie 48 minut przez ten mierny start powyżej 5 minut. Nie wiem czemu, ale wkręciłem sobie, że 10 km to już połowa dystansu i spokojnie zrobię poniżej 1:40, poje.bało mi się. Na 11 km pierwszy żel, cały czas biegłem dość szybko, na 16 km drugi żel, no i dopiero od 17 zaczęły się schody, tak mnie cisnął kloc i sikanie, że myślałem, że nie dobiegnę. Najgorsze jest to, że to chyba tak zmęczenie podziałało, bo jak przebiegłem metę to jak ręką odjął. Ostatnie 4 km były ciężkie, dużo pod górę, a na końcu bulwarem, gdzie wiało masakrycznie, a ja walczyłem ze zwieraczem. No czas niby taki brałem w ciemno, ale pozostał niedosyt.

     

    W ogóle, na trasie mijałem typa w garniturze, w biegowych butach, ale miał pełen gajer, nawet krawat. Typ w storju baleriny też był dobry, śmiechłem nawet. Najlepsza i tak była typiara z dziurą w legginsach na (pipi)e i pół poślada wystawało. No nie powiem, zdrowa, ciężko było ją wyprzedzić. Po biegu nogi jak z betonu, uda bolały jak sam skurczybyk. Co to musi się dziać po maratonie to nie mam pytań. Po dzisiaj wiem, że chciałbym przebiec te 42 km, ale potrzebuję kompana, bo samemu to nudno by było.

     

    Graty, fajny czas jak na pierwszy raz. No pos.rać się na jakimś miejscowym maratonie to kiepsko, co innego na olimpioadzie, na ostatniej jeden chodziarz nie skorzystał z toitoia.  No i po ralacji wnioskuje że Ci się spodobało, fajnie:)

     

    Dobrze że były strefy, jak nie ma stref to zawsze ludzie co biegną tempem 5:00 i więcej i tak się muszą ustawić na początek a potem sie tylko slalom między nimi robi.

     

    Ja dziś 10km i postanowiłem przetestować nogi, więc wplotłem 4 razy po 1km tempem ~4:00 i zadowolony jestem że powoli wracam na wyższe obroty:)

  5. Tyle że takiego lapierre za 3,5k nowego kupi na podobnym osprzęcie co tego btwina za 2k, więc jak wydawać 3,5 to jak już na używkę, a jak się ma 2k i chce nówkę to decatlhon bo nawet jak dołożysz 1k to z innych marek kupisz coś na podobnym poziomie, takie moje zdanie.

  6. Jeździłem sezon na najtańszym btwinie za 1499, tylko nie ten model co teraz jest w sprzedaży tylko taki z 2014. Ogólnie było całkiem ok, choć osprzęt microshift do najlepszych nie należy,  ja akurat nie miałem z tym problemu. Poniżej dwóch tysięcy jak chcesz coś kupić nowego to moim zdaniem tylko decatlhon i btwin. Nie wiem czy na wiosnę rzucą do oferty jakieś nowe rowery, jeśli tak to warto zaczekać bo zeszłoroczne przecenią a może te na ten sezon będą w lepszej konfiguracji. Jak na pierwszy rower to dobry wybór, a Twoje osiągi i tak będą zależeć głównie od mocy w nogach. Jedyny minus tribanów to że są ciężkie, ale jak nie masz zamiaru ścigać się po górach to nie mia to wielkiego znaczenia. Moim zdaniem marka ramy nie ma żadnego znaczenia, sam jeżdżę na chińskiej ramie noname i nie mam żadnych zastrzeżeń do niej, a gdybym chciał kupić odpowiednik z nazwą "trek" czy inną zapłaciłbym z 50% więcej za ramę. Powyżej 2 tysięcy następna kwota jaką moim zdaniem warto wyłożyć to jakieś 3,5 i tu z używek można dorwać bardzo fajne sprzęty, ale jeśli chcesz wydać te 2k to decatlhon chyba najlepsza opcją. Fajnie w tych btwinach jest to że mają widelce karbonowe, minusem są trzy tarcze z przodu w obu modelach (za 2399 i 1699), często w takiej konfiguracji jest dużo zabawy z regulacją przerzutek.

     

    Btwin to marka decatlhonu, we Francji produkowane, w "Szosie", czasopiśmie takim, był kiedyś cały artykuł o ich fabryce. W kwesti cena/jakość nie mają konkurencji moim zdaniem, niezależnie od półki cenowej bo mają i rowery karbonowe po kilknaście tysięcy.

  7. O kurczę, też chciałem założyć taki temat, choć nie byłem pewny czy to właściwe miejsce bo tu tylko piłka kopana i skoki.

     

    No pięknie formę zrobił na wiosnę Kwiato, najpierw Strade Bianche a dziś Milan-San Remo. Szczerze, to nie wierzyłem że jak dojadą w trójkę na finisz to Kwiatek wygra z Saganem który nieraz pokonywał na finiszu i sprinterów ale jednak chyba trochę się wypompował pociągnięciem tego zrywu na na ostatnich kilku kilometrach i na finisz nie miał już sił.

  8. Bo ciasto bez cukru nie ma cukru :pawel:

     

    I tak najlepsze sa te bary ze zdrowa żywnością, gdzie do sałatek jest bekon, sosy na majonezie i soki z bananem jako głównym skladnikiem.

    A co jest nie tak z bananem?

  9. Valiant Hearts, jakie to było świetne. Oczywiście nie mam tu na myśli mechaniki bo ta schodzi na trzeci plan, jest tylko pretekstem do pokazania wspaniałej i chwytającej za serce opowieści o kilku ludziach i ich losach podczas I wojny światowej. Tak poruszającej i smutnej historii nie spotkałem w żadnej grze. W ogóle moim zdaniem ciężko ten twór nazwać grą, bo nie o granie tu chodzi moim zdaniem. Jest to po prostu piękna opowieść o zwykłych ludziach których wojna zmusza do niezwykłych i to niezwykłych nie tylko w tym pozytywnym znaczeniu tego słowa czynów. Sama rozgrywka która jest tutaj poprawna, nie przeszkadza w poznawaniu opowieści jest nie tylko pretekstem do opowiedziana losów tych kilku bohaterów ale także jest to wspaniała lekcja historii. Nie mam w zwyczaju czytania wszystkich wpisów, notatek i tego typu tekstów grach o każdym znalezionym przedmiocie, tutaj natomiast przeczytałem wszystkie "fakty" i opisy wszystkich przedmiotów które znalazłem, mimo tego że przedmioty te do niczego nie służą w samej grze.

    Oprawa audiowizualna świetnie pasuje do powiadanej historii, grafika jest przyjemna dla oka, trochę komiksowa.

    Polecam tę opowieść. 9/10

  10. Jako że w czwartki przeważnie nie mam czasu na normalny trening to postanowiłem wypróbować nogę przy szybszym bieganiu. Pobiegłem więc z pracy do domu i weszło tempo 4:17, wprawdzie tylko 4km ale się ciesze że bardziej wydolność blokowała niż jakaś bariera fizyczna w nodze:)

  11. Ja biegam w zwykłych cienkich sportowych chyba że, ale to jak piszesz Cię nie interesuje, przy wysokich mrozach to mam "narciarskie" z lidla.

  12. No to czasowo nieużywanie i niebieganie miałem bardzo podobne, u mnie kolano ucierpiało najbardziej bo prawdopodobnie gość reflektorem samochodu mi w kolanu przywalił, zerwane troczki rzepki, i pouszkadzane mniej lub bardziej więzadła i wszystko co tam jest w kolanie plus podobno złamanie "kłykcia piszczeli" choć do tego nie wszyscy byli zgodni. Do czasu drugiej operacji to udo miałem tak chude jak ramię. Ogólnie jestem dobrej myśli po podobno wszystko prędzej czy później powinno się zregenerować, żadnych nieodwracalnych uszkodzeń nie było.

     

    Ten rower co teraz mam dałem jakoś 5700, był nowy.

  13. Od wiosny 2014 zacząłem biegać,  latem kupiłem pierwszą szosą, najtańszy model z decathlonu a zimą włączyłem lekcje pływania. Myślę że od zimy można było to już nazwać treningiem.  No i przerwałem w tym pechowym czerwcu 2016 wypadkiem na 2 dni przed 1/2 IM w Suszu. Ogólnie plany miałem dość duże. Teraz powoli wracam no i chciałbym się w to bawić dalej, zobaczymy czy noga pozwoli. Póki co obawiam się tylko czy będę mógł osiągać tempo biegu takie jak miałem przed wypadkiem i jeszcze szybsze, bo na rowerze żadnego dyskomfortu ani blokady nie czuję, ale mam nadzieje że to tylko kwestia odbudowy mięśni. a najbardziej czworogłowego którego miałem zanik, lekarz mówił że jego to odbudowa może trwać rok, więc mam nadzieje że swoje plany będę musiał tylko przesunąć w czasie W najgorszym wypadku zostaje ściągnie się rowerem po górach.

  14.  

    Wiosna przyszła więc trenażer można było dziś odstawić i na szosie pokręcić, wpadły 64km, w sam raz na początek sezonu. Jakie to piękne uczucie po 8 miesiącach znów pośmigać drogami, wiatr wprawdzie trochę przeszkadzał ale przez to i trochę siły weszło do treningu.

     

    co masz za rower? pokaż.

     

    W sumie zdjęć samego roweru nie mam, a to chyba takie gdzie najlepiej go widać. Karbonowy chińczyk "noname" na shimano ultegra

    iR1UI4u.jpg

  15. Wiosna przyszła więc trenażer można było dziś odstawić i na szosie pokręcić, wpadły 64km, w sam raz na początek sezonu. Jakie to piękne uczucie po 8 miesiącach znów pośmigać drogami, wiatr wprawdzie trochę przeszkadzał ale przez to i trochę siły weszło do treningu.

  16. Ja dziś dyszka w tempie 4:42 i nawet noga nie blokawała jakoś szczególnie więc zadowolony jestem. 

    No roller muszę sobie sprawić, póki co mam ze sprzętów okołotreningowych piłkę do ćwiczenia stabilizacji i rehabilitacji kolana ale i na roller przyjdzie kolej.

  17. Bez szału mimo tego fajnego początku, 39:03 w marcu zeszłego roku, były plany żeby 38 min na jesień zrobić, ale spotkanie z volvo skutecznie to uniemożliwiło, teraz walczę od nowa, jeśli tylko kolano pozwoli na szybkie bieganie to jestem dobrej myśli:)

    • Plusik 1
  18. W ogóle ten plan jest jakiś dziwny, z jednej strony krótkie nie dające moim zdaniem kompletnie nic 3km biegi a z drugiej 20 x 400m przy których można się porzygać z wysiłku. No jak już ktoś pisał jak nie zamierzasz traktować biegania jako priorytetowy sport to nie ma co się rzucać na 40min/10km, tylko tak jak piszesz trenuj sobie pod te 50min, szczególnie że jeszcze bawisz się w siłownie a przy porządnym i ambitnym trenowaniu pod 40 min to byś stracił trochę tego co wytrenowałeś w przerzucaniu żelastwa. Ja swoją pierwsze dychę po miesiącu czy póltora biegania zrobiłem w 42min tyle że mam budowę idealną pod długie biegi i ważę ~~63kg. Szkół jest dużo i musisz wyczuć co najlepiej działa i przede wszystkim czym się nie znudzisz

    • Plusik 1
  19. Tak jak był sprawdzany Armstrong i wielu innych,  czy chociażby Rosjanie ostatnio. Nikomu się nie opłaca ujawniać afer bo wszyscy kasę traca a Mo Farah biega u Salazara a że on szprycuje swoich podopiecznych to już od dawna pojawiają się zarzuty. Co oczywiście nie zmienia faktu że żeby zapieprzać poniżej 27min na 10k to trzeba być niezłym koniem i w uj ciężko pracować z dopingiem czy bez. 

    Po polsce, przynajmniej tej południowej biega taka ekipa której "właścicielem" jest taki Węgier a biega 4-6 czarnych i golą większość zawodów, no chyba że jakiś zawodowiec z PL biegnie to czasem wygra ale z czarnym i zawodowcem to biały amator ma marne szanse.

     

    U mnie dzisiaj dyszka tempem 4:51, wolno ciągle ale czuje się coraz lepiej więc mam nadzieje że jak tylko żadnych problemów z odbudową mięśni czy kolanem nie będzie to pod koniec lata może zbliżę się do formy sprzed roku.

  20. U mnie w okolicy jest gość co bierze 120 pln ale z tego co wiem to jest świetny, chętnie bym do niego poszedł ale biedak jestem i cebula i mnie nie stać, ale jak pisze Cooper, taniej niż 30-40 nie ma, do tego wejście na basen doliczyć trzeba.

  21. Mo Farah ma rekord 12:53 na 5 km i 26:46 na 10 km.

    ale to na koksie:) Zresztą na amatorskich zawodach w Polsce gdzie nagroda jest powyżej 1k tez biegają nakoksowani ukraińcy i czarni.

  22. Z cyklu "pierwszy raz od powrotu"... W końcu udało się zrobić w miarę przyzwoity tydzień treningowy, czyli 10h treningu,  do optimum czyli 15h jeszcze dużo brakuje ale mam nadzieje że jak mięśnie w lewej nodze i wytrzymałość będą się odbudowywać to na późną wiosnę powinno się do tych 15h udać dojść, zwłaszcza że ciepło będzie i mam nadzieje rower na zewnątrz wtedy też zacząć.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...