Skocz do zawartości

froncz piotrewski

Użytkownicy
  • Postów

    4 401
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi opublikowane przez froncz piotrewski

  1. Właśnie zmęczyłem GoWa na Very Hardzie + challenge of Hades. Nie powiem zeby God byl jakis za.(pipi)iscie trudny(na każdego bossa poza ostatnim jest schemat, że można wyjść praktycznie bez szwanku), ale na pewno to jeden z bardziej wymagających tytułów w jakie grałem na PSP(może i najtrudniejszy z tych głośnych). Co nie świadczy dobrze o poziomie trudności gier na tę konsolkę IMO.

  2. Pamiętam, moja pierwsza gra na GBA (i konsole w ogóle). Mistrzowstwo. Długa, wymagająca, świetna grafika, ten specyficzny, niesamowity klimat i tony miodu - tak wspominam. Czyli mówicie, że nie warto sprawdzać kontynuacji na DSa?

  3. Powiem tak - nie jestem HC fanem serii i nie mam chlebaka. PO na PSP (głównie fabuła) zaintrygowała mnie do tego stopnia, że poznałem (czy raczej "poznałem" ) głównie dzięki YT pozostałe części(jw., fabułę). Oglądałem cut-scenki jak jakiś serial, mniej więcej wszystko zaklikałem, tak że rozumiem główną oś fabuły(choć do jakichś quizów nie mam startu). Nie powiem, podobało mi się, a niektóre patenty(fabularne czy też jakieś wyjątkowo dobre dialogi) mnie rozwaliły. Zapoznałem się nawet z DGN. Więc, paradoksalnie, choć grałem tak naprawdę tylko w przenośniaka, który z tego, co wiem nie cieszy się jakąś szczególną sympatią fanów, to napiszę kilka słów o zakończeniu czwórki.

     

    Nie ukrywam, że obejrzałem je na YT, wraz z innymi filmikami, które udało mi się tam dorwać. Pewnie nie ma feelingu, pewnie nie traktuję MGS 4 jak świętości, nie czuję sentymentu w jakimś tam chapterze, co nie zmienia faktu, że moim skromnym zdaniem zakończenie ssie na maksa.

    Ślub Meryl

    to jakaś padaka. Opera mydlana to mało powiedziane. Drebin i jego gołębie zakrawa na groteskę. Raiden? Toż to jakaś kpina. Kojma

    nie miał nawet jaj, żeby pozbawić go ręki.

    Zakończenie uratowało, mimo wszystko, moim zdaniem jego clue, czyli

    spotkanie na cmentarzu. Big Boss zasłużył na comeback, bo jak dla mnie jest on zdecydowanie najlepszą postacią jaką stworzył Kojima

    . Patos? Jest, ale w formie, którą łykam. Parę świetnych momentów dialogowych. Wyjaśnienia faktów? Jak mówiłem, nie jestem ortodoksem serii, ale choćby Ocelot i jego ręka do mnie nie trafia.

     

    Akurat, to, że Snake żyje mi się spodobało. Bądź co bądź niezbyt wesoło kończy się jego historia, przynajmniej wg mnie.Dramatycznie, wystarczająco mocno, jak dla mnie. Poza tym, uważam, że Solid to zbyt duży kaliber bohatera, aby go uśmiercić jego własnymi rękoma. Tak jest dobrze - odchodzi w cień, jako udręczony starzec, któremu nie zostało wiele czasu.

     

    Ale muszę przyznać, że podczas zakończenia tylko czekałem aż okaże się, że Solid odmłodnieje/tak naprawdę to będzie żył trzysta lat/wszczepią jego mózg noworodkowi/inny nonsens. Naprawdę, cukierkowość tego wszystkiego mnie zszokowała. Jasne, ktoś może mi napisać, że co ja wiem o serii i pewnie będzie miał rację, bo zdecydowanie są tacy, którzy wiedzą ode mnie więcej, że nie rozumiem, że się nie znam - nikt mu nie broni. Może na 40calowej plazmie w połączeniu z gameplayem wygląda to inaczej, lepiej, nie oceniam gry. Ale jak dla mnie zakończenie się nie broni - rozczarowuje i tyle.

     

    Nie wiem czy tu można spoilerować czy nie, wszyscy jak widzę spoilerują, ale na wszelki wypadek coś tam wyciemniłem.

    EDIT: Ech, zły temat... No nic, zdarza się.

  4. Sonic, nie Sonic, w żadną grę z jeżem nie grałem, ale to RPG od Bioware, więc jak dla mnie must-have. Moim zdaniem trailer nie wygląda na spowolniony(zwłaszcza, kiedy Sonic wbija tym golemopodobnym czymś specjale), ot tempo starć. O ile pamiętam to nawet w Kotorze turowa walka w wydaniu Bioware nie należała do najbardziej dynamicznych.

  5. Czy w przypadku wersji 40 GB w ogóle jest jakaś wsteczna kompatybilność? (software'owa) A jeśli nie, to czy na takową się zanosi? Pytam, bo nie mam PS2, a niektóre tytuły chętnie bym sprawdził.

     

    Czy zagram w God of War 2 na PS3?

  6. GTA: LCS

    GTA: VCS

    Killzone: Liberation(rewelka IMO, zwłaszcza w multi)

    MGS: PO

    MGS: DGN

    Daxter

    Tekken: DR

    Burnout: Dominator

    Monster Hunter: Freedom(sprawdziłem i cóż... nie moje klimaty)

    LocoRoco

    Syphon Filter: DM

    Silent Hill: Origins

     

    Na horyzoncie:

    GoW: CoO

    R&C: SM

    Lumines

    Patapon

    Sypon Filter: LS

     

  7. Ja tam uważam, że ten milion sztuk w pierwszym dniu to wybieg PRu. Co u licha za różnica, czy kupię grę dziś czy jutro?

     

    Przecież Konami i tak kasę już wpompowało. I póki co jej nie ma. Więc na chłopski rozum - dzień ich nie zbawi. Inna sprawa, gdyby powiedzieli, że muszą w ogóle sprzedać ileś tam sztuk, żeby wyjść na zero, ale ten "milion w pierwszy dzień" od początku pachniał ściemą.

     

    A premiera gry na X0... Nie mam ani PS3 ani Xa, więc to nie fanbojowanie. Ale jakoś... nie sądzę. Ta gra to dla Chlebaka, który ma o połowę mniej sprzedanych egzemplarzy system-seller, a premiera na X360 oznaczałaby rozwianie wątpliwości wielu niezdecydowanych nabywców konsoli, w tym np. mnie. Więc IMO Sony sypnie kaską, żeby zachować exclusiva. I proszę, nie porównujcie tego z sytuacją MGS2, który ukazał się na Xie, kiedy to PS2 dzieliła i rządziła. Na chwilę obecną - dla Sony utrata Metal Geara na rzecz M-softu to jak dla M-softu utrata Halo albo Gearsów na rzecz Sony. Tyle.

  8. Dobra, to z dużym poślizgiem, ale powiem kilka słów o tej grze.

     

    Na mało który tytuł czekałem z takimi wypiekami jak na Obliviona. Serio. Przy Morrowindzie na PC spędziłem mnóstwo czasu i wciąż jest to czołówka gier, w jakie dane było mi grać. Obłędna jak na tamte czasy grafika, potężna, nawet jak na dzisiejsze czasy, swoboda, doskonała fabuła i świat... Świat, który nie udaje złożonego i rozbudowanego, tak jak w wielu RPGach, ale naprawdę taki jest. O genialnej fabule, litrach miodu, nieziemskim designie nawet nie wspominam.

     

    Zaś Oblivion, cóż... Hype był ogromny i nie ukrywam, niesiony entuzjazmem pobudzonym dodatkowo świetnym intrem, połechtany miażdżącymi wizualiami rozpocząłem przygodę z Cyrodill. Najpierw sporo czasu na kustomizacji mojego Dark Elfa, a potem w świat...

     

    Nie ukrywam, jestem rozczarowany.Liczyłem na coś, co przyćmi Morrowind rozmachem, a dostałem RPGa idiotoodpornego. Sad but true... - idiotyczny level scaling(naprawdę nie rozumiem po co to i jak można było w tak przykry sposób uprzykrzyć zabawę) to dopiero wierzchołek góry lodowej. W Morrownidzie olbrzymią radochę sprawiało mi czesanie kolejnych dungeonów, podkradanie kupcom zabawek, a tu... lipa. Wszystko uzależnione od cholernego levelu.

     

    Co do gildii i questów - idiotoodporność odrzuca. Owszem są momenty, jak np. Dark Brotherhood, generalnie reżyseria questów jest bardzo dobra, ale idiotoodporność znów atakuje. Kluczowych postaci nie idzie zabić, bo... bo nie i już. Przykro mi, ale takie szczegóły psują obraz swobodnej eksploracji świata. Nie wspominam już o mechanizmie szybkiej podróży. Pewnie, ułatwia rozgrywkę, ale też poniekąd ją niszczy. Coś na wzór morrowindowych striderów w zupełności by wystarczyło.

     

    To wszystko szczegóły, to prawda. Ale wzięte do kupy czynią z Obliviona grę... bardzo przystępną. Być może wielu osobom bardzo to pasuje, ale mnie trochę to odrzuciło. Kwestia gustu - mi np. średniowieczny design Obliviona też średnio przypasił, wolałem chyba morrowindowe "grzyby". Ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Oblivion jest grą bardzo dobrą i bardzo... przystępną i jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, to nie przystępności oczekiwałem od Bethesdy.

  9. Ja chce MGS:PO na PS2. Proszę, KONAMI, proszę... Nawet jeżeli, to chce się przekonać, jak zepsuto MGS-a
    Nie będzie ze względu m.in. na AP Scan.

     

    Już przeżyłbym ten podział na misje gdyby nie w moim odczuciu kompletnie naciągane najmowanie żołnierzy. Ja w MGS gram dla przygody a nie zaciągania kolejnych nieprzytomnych do ciężarówki tylko aby sprawdzić potem czy się aby nadają do czegokolwiek. Zresztą, po co mi kilkudziesięciu żołnierzy skoro używam stale najwyżej kilku?

    Oj ja wiem, że multi, wymiana i te sprawy ale czy warto tym samym psuć rozgrywkę single?

    Można to w dużej części olać. Prawie całkiem. Ot, paru żołdaków do Med Teamu, ze dwóch do Spy i ew. ktoś tam do Tech. I tyle. Choć nie powiem, mnie ten element akurat przypasił, jakoś zawsze w grach miałem korbę na punkcie masterowania teamu.

     

    A i powtórzę się - scenki komiksowe ssą... Kreska jest po prostu paskudna i nie będę się oszukiwał, że jest to "sztuka" i inne bzdury.

    I znowu, mnie się akurat podoba. I to bardzo. Poza tym, komiksowy styl pasuje IMO do treści tychże cut-scenek, które w dużej mierze są bardzo statyczne, a i sceneria nie sprzyja raczej fajerwerkom.

     

    Ale gameplay'u już bronić nie będę. Bronią się jeszcze walki z bosami, przy formule 'mini-armii' wybór miejsca operacji z poziomu mapy też mi nie przeszkadza, no ale same misje... Jeśli nie walczy się o Foxhounda, to metoda "na Jana" działa lepiej niż dobrze. Problem nie leży nawet chyba w sterowaniu(poza celowaniem nie mam zastrzeżeń), ale w tym, że rozgrywka jest po prostu nudna.

     

    Pisałem już o multi, napiszę jeszcze raz. Chwalono je, a mi w ogóle nie podeszło. Komodo gdzieś ze 2 strony w tył zapytał czy oczekiwałem "skradanki". Tak właśnie. Splinter Cell, bodaj Pandorra Tomorrow, na PC(tylko w tą wersję grałem) doczekał się bardzo dobrego "tajniackiego" multi, więc dlaczego nie MGS?

     

    W każdym razie, IMO multi to w PO najmniejsza linia oporu. Mapy z singla(w dużej mierze dość kiepskie do gry po sieci) i huzia.

  10. Nie powiem, żeby ten cały Skype czy tam DivX był mi potrzebny do szczęścia. Już korzystanie z komunikatora na kompie jest dla mnie przykrą koniecznością(w większości służy on ludzkości do zawracania mi czterech liter), a i nie za badzo widzę potrzebę oglądania filmów na 4-calowym ekraniku (gdy ten Divx już wyląduje na PSP). Dlatego, jako użytkownik fata, póki są gry, a jestem pewny, że osobnych gier na slima/tylko na slima nie będzie, bo nie opłaci się to wydawcom, jestem zadowolony. Owszem, mieć Skype'a a nie mieć, to jednak mieć i polityka Sony działa mi na nerwy, ale i bez tego Skype'a jakoś przeżyję :(

×
×
  • Dodaj nową pozycję...