froncz piotrewski

fajnie, ostatni mecz Włochy-Urugwaj będzie o wszystko jeśli to się tak skończy. No i beka z Anglików wciąż obecna xd

ja pier.dole jacy nieudaczni ci Anglicy xD

in b4 beka z Anglików

chybaty. wiadomo, Anglia Polską nieco lepszych drużyn (w(pipi) na każdej imprezie), ale jednak z Włochami coś pograli i to nawet spoko, ale te Urusy nadają się tylko do wypasania owiec.

SNIPER IN THE BUILDING oczywiście mudżin już się awanturuje

pytanie do ludzi, którzy bardziej się interesują piłką reprezentacyjną - dlaczego Brazylia gra Fredem, nie mają w Ojropie lepszych napadziorów?

a to tu nie można pisać porównań z książką nawet w spoilerze? lol. Na marginesie - w moim poście nie ma zaspoilerowanego nic z książki, co nie było w serialu. No ale ok zostawiam bez edycji to co jest napisane, w razie czego przyjmę pokornie karę od moderacji.

uwaga spoilery - PORÓWNANIA Z KSIĄŻKĄ

Anglicy to taka Polska, tyle że więcej nazwisk. Kolejny mecz o wszystko, a ostatni o honor.

strollowany przez Anglików [']

co imprezę patrzę na skład anglii i myślę, że może coś ugrają, ale potem przypominam sobie, że to przecież anglia. <kawał o jamniku>

Koneserzy FM-a nie są zdziwieni postawą Campbella.

a propos dyskusji o barn burgerze: W Warszawie żaden burger nie ma do niego startu. Tzn. o ile nic się od roku nie zmieniło, teraz siedzę zagranicą i do Wa-wy wpadam tylko okazyjnie. Jadłem mniej więcej wszędzie (warburger, queen burger, brooklyn burgers, boca burger, bobby burger, mr pancake, to nowe gów.no przy Vitkacu na Alejach) - namnożyło się tego hipsterskiego gów.na jak psów. Barn Burger ma najlepszy stosunek cena-jakość. 26 zł jak na burgera w centrum Warszawy (w cenie frytki, slaw, salsa) to nie jest tak dużo, z cenami spoza Warszawy nie ma co tego porównywać. W takim Brooklyn Burgers w miarę ok burgery zaczynają się od 30, a i tak do Barna nie mają startu. Barn wyróżnia się: -rozmiarem porcji (są naprawdę duże). -jakością składników (grubo krojone fryty przyrządzone na miejscu, maślane bułki, GOTY bekon i wołowina) -zaje.bistymi pozycjami w menu - polecam Szpetną Helę i Mamas Papas & Dupas Bladas -klimat, muzyka i zapach - w środku czuć mordowaną krową, z głośników non stop leci klasyczny rock, a w TV - sport. Minusy - mało miejsca. Polecam obczaić profil restauracji na FB, recenzje ich żarła - http://wygrywamzanoreksja.pl/?s=barn+burger oraz menu - http://www.barnburger.pl Naprawdę pozytywni goście. Inne burgerownie w Warszawie są o klasę niżej. Polecam jeszcze Mr Pancake - jeżeli przeżyjecie hipsteriadę lv 9000, hopsiupowy klimat oraz chu.jową obsługę (w sumie standard w Warszawie), to można tam wciągnąć całkiem ok burgery i ZAJE.BISTE naleśniki oraz szejki. to takie miejsce, gdzie można iść raz na rok i spełnić swoje mokre fast-foodowe sny (naleśnik z bitą śmietaną, bekonem oraz syropem klonowym included).

Torres 'The Dream'

macie pianke

a co bylo, kolumbijski palec w du.pe?

ROBBEN GOD MODE

je.baniutki Van Persie

Holandia ogorki straszne

Brazylia Barceloną mundialu.

ja się zatrzymałem na diamond, na wakację biorę 3ds i zaczynam od nowa platinum + white i white 2 + soul silver + x i potem R/S przed gwiazdką.

ej ale oni dodadzą coś do tego gta, żebym mógł usprawiedliwić kupno na next-genie? Jakieś dlc czy coś? Chętnie bym przeszedł jeszcze raz, ale podbita grafika to trochę mało, żeby przekonać mnie do kupna.

ech to w takim razie na pewno popier.doliłem procenty i wydaje mi się, że wygrywałem więcej niż wygrywałem naprawdę, muszę zacząć to spisywać. W każdym razie po miesiącu cieniowania serio wbijam 12ki z dużą regularnością i jestem 'infinite', więc może zawyżyłem liczbę 10-11ek. W ostatnim miesiącu zrobiłem ok. 40-50 arena runów, więc może też za mała próba. Statystyka nie kłamie, nie bijcie, gdzie mi tam do Trumpa Statsy Trumpa wydają się dziwne szczerze mówiąc, właśnie na podstawie jego poradników uczyłem się areny i zawsze jak go oglądam na twitchu to dobija do 11-12 nawet z bardzo kijowymi deckami. Trump ma win rate ok. 80%, więc statystycznie powinien wbijać 12 znacznie częściej niż tam te 20%.

No, może trochę rzadziej (ale tak ok. 40 - 50%), ale b. rzadko zdarza mi się mieć mniej niż 7-8 zwycięstw. Z tym że gram praktycznie tylko na Arenie, w constructed prawie w ogóle i przez miesiąc-półtora srogo zasysałem. Z mojego doświadczenia Arena decyduje się już na poziomie draftu decka (i mulliganu). Jest też zdecydowanie więcej ogórków niż w constructed, w każdym runie trafiam na co najmniej jednego typa, który wali removal na twarz w pierwszej turze. Z dobrym deckiem od razu 'widać', że będzie 10-12 winów, a ze słabym trzeba trzymać kciuki za 6-7, no i są karty god-mode typu ysera. Nie tak łatwo dobrze zadraftować, opłaca się IMO patrzeć nie tylko na siłę kart, ale też na synergię, z tym co już jest. Ja z natury próbuję grać aggro-style i to się opłaca - zdecydowanie więcej minionów niż w constructed (ze spelli biorę w zasadzie tylko dobre removale i buffy - force of nature albo bloodlust), dużo 3/2 dropów za 2 mana, dobry mana curve i jak najwięcej card draw. Można naprawdę mieć dobry deck, a bez drawa daleko się nie zajedzie. Jak w pierwszych dwóch turach uda się położyć coś sensownego na boarda, to przeciwnik potrzebuje naprawdę solidnego top-decka, żeby odwrócić grę. No i wiadomo, niektóre klasy są lepsze od innych. Dla mnie druid=shaman > mage > warrior > pala i w tej kolejności wybieram, chociaż podobno mage najlepszy.