Rudiok
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Alien Cinematic Universe
Treść opublikowana przez Rudiok
-
Mission Impossible: Cinematic Universe
Tom w wywiadach mówi, że kolejna część będzie ostatnią. I to jest nadal świetny film sensacyjny, który ogląda się z wypiekami na twarzy i to rozrywka przed duże R, ale jednak oczko niżej od poprzednich części, głównie przez słaby scenariusz.
-
Mission Impossible: Cinematic Universe
Obejrzane i jak dla mnie to czuć niedosyt i trochę będzie dłużyć się czekanie na kolejną część czegoś co mogło być jednym filmem. Co na plus: - scena pościgu w Rzymie - topka w całej serii, aż się boję ile na to kasy i produkcji poszło, ale efekt jest piorunujący, - urocza Agentka Car... Hayley Atwell, - mjuzik, - niespodziewane cameo Polski (to nie żart i nie chodzi o Dorocińskiego), - Uncharted 2 vibes, - dobry humor sytuacyjny, - pomysł na scenariusz - idea AI inwigilującej wszystko i wszystkich w celu niecnego wykorzystania jest bardzo na czasie Co na minus: - bardzo słabo sklecony scenariusz: mnóstwo przegadanych scen, płascy bohaterowie bez głębi (co z tego, że Hayley jest urocza jak mało co nas ona obchodzi a jej działania zmieniają się o 180 stopni bo tak; szefowie agencji to pizdusie, którzy wyszli spod pantofla mamusi, a główny zły gra jak w Rodzinie Zastępczej), - mniej działań całej drużyny, zamiast tego Hunt na pierwszym miejscu, - mało odczuwalne zagrożenie ze strony głównego złego. Wydaje mi się że jakby skrócili pierdololo, skondensowali sceny z różnych zakątków i nieco skrócili te z pierwszej części to mógłby powstać jeden film, nawet 3 godzinny i by się lepiej bronił. Dwie ostatnie części MI były zdecydowanie lepsze, ze szczególnym uwzględnieniem Rogue Nation. Ale ciężko w pełni ocenić coś co jest półproduktem. Uśredniając to 6.5/10.
-
Indiana Jones V
Mam podobne zdanie. Bardzo solidne, staroszkolne kino przygodowe bez głupot z poprzedniej części. Jest dobra muzyka, Ford bawi się Indym o wiele lepiej niż Hanem Solo, do tego kilka powrotów z poprzednich części, wartka akcja i to uczucie zadowolenia po seansie. Pinionżki i czas dobrze zainwestowane.
-
NETFLIX
Niestety, im dalej tym gorzej. Pierwszy sezon był świeży i naprawdę ciekawie zrealizowany, akcja trzymała się kupy, postacie miały czas żeby się rozwinąć. A ostatni sezon to masakra, przegadany i zrobiony na odwal się. -- Ja z kolei trafiłem na Seven Seconds i polecam ludziom, którym podeszło The Killing bo to od tych samych twórców, ale zamknięte w jednej, 10-odcinkowej historii. Punkt wyjściowy to śledztwo prowadzone w sprawie potrącenia czarnoskórego nastolatka i nieudzielenia mu pomocy. A zamieszani w sprawę są policjanci z jednostki specjalnej do zwalczania narkotyków. Fajnie pokazane realia faktycznej pracy detektywów i prokuratury, trochę ciekawych potyczek z sali sądowej i lekko depresyjna atmosfera. Zalatuje miejscami nawet The Wire / We Own This City.
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
-
Spider-Man Cinematic Universe
Mam ten sam dylemat. Zobaczyłbym teraz chyba tylko po to żeby się nie bać spoilerów w necie.
- Transformers Cinematic Universe
-
Transformers Cinematic Universe
Widzę, że film zbiera nierówne oceny, a mnie się podobało Jest to chyba najbardziej przystępny film z Transformersami i świetnie oddaje hołd klasycznym animajcom i komiksom. Powoduje to jednak fakt, że wszystko jest podawane na ogromnej tacy i tłumaczone dużymi literami. Ale z kolei dzięki temu młodsze pokolenie może bez problemu wkręcić się w tematykę, szczególnie że ponoć będzie więcej części ciągnących tę historię. Zaangażowanie aktorów randomów sprawdziło się lepiej niż wciskanie na siłę aktorów z górnej półki. Transformersy są takie jakie mają być, jest dużo transformacji, fajne bryki i dużo soczystych walk. Mirage GOTY. O wiele bardziej mi się te filmy podobają niż Bayowskie. I w końcu operator kamery nie ma palpitacji i można się rozkoszować napierdalaniem. Spokojne 6.5/10
- DC Cinematic Universe
- DC Cinematic Universe
- DC Cinematic Universe
-
DC Cinematic Universe
Obejrzane. Solidne 7/10. Ezra zaskakująco dobry w dwóch rolach. Choć momentami trochę przegadane pewne sceny. Affleckowy Batman to jednak jest sztosik i pierwsza scena z batmotorem gniecie mosznę. Generalnie jak ktoś zna komiksy to po prostu udanie przenieśli Flasha z kart komiksu. Z wszystkimi jego dobrymi i złymi cechami. Keaton błyszczy i jeśli komuś nie dygnie podczas scen z nim to trzeba się iść leczyć. Kara bardzo dobrze przedstawiona i ciekawe czy pociągną ją w solowym filmie. Końcowe hołdy dla innych aktorów zrealizowane bardzo dobrze (w tym jeden szczególnie, będziecie wiedzieć o kogo chodzi). Świata nie zmieni, ale nie ma lipy. W porównaniu do Gownoshazama 2 to jest przepaść.
-
Przetwory
No na sok z brzozy to już w chuj za późno. Ale jeśli chodzi o pędy sosny to może w północnych regionach Polszy z krótką wegetacją jeszcze co by nazbierał.
-
Chipsy
Potwierdzam, straszne gówno. Tak samo się naciąłem i mega zawód. Zupełnie bez smaku, nie smakują niczym a ostrość to one widziały chyba w poprzednim życiu.
- NETFLIX
- Telefony
-
Star Wars (seriale) - Disney+
https://www.slashfilm.com/570608/the-mandalorian-concept-art/
- NETFLIX
-
Fast food
No ja już tyle ludzi nawróciłem wizytą w Fat Bobie, że mógłbym sektę założyć. Raz jeden kolega 5 dni z rzędu chodził na buksy tam bo mu było mało. Także nie rzucaj słów na wiatr
-
Star Wars (seriale) - Disney+
- Fast food
O kurwens. Ja to jeszcze pamiętam ich pierwszego busa pod Arkadami, ale to było sztosiwo na tamte czasy. Teraz chyba korpoJanuszex wszedł za bardzo.- Ostatnio widziałem/widziałam...
Tetris - spodziewałem się bardziej fabularyzowanej historii, a powstało coś bardziej na kształt mockumentary z dość mocno przerysowanymi postaciami kreślonymi grubą kreską (z ulizanymi, ubranymi w skórę i jeżdżącymi czarną wołgą ruskami z KGB na czele). Amerykańce są wrednymi kapitalistami, ruskie zacietrzewionymi komunistami a głowni bohaterzy postępują szlachetnie jak w baśniach. Natomiast nie znaczy to, że się to źle ogląda, bo wszystko jest zgrabne, szybko zmontowane, bez większych zawiłości i można się nawet uśmiechnąć. Wiadomo, że historia jest mocno ubarwiona, ale nawet ludzie, którym obce są gierki powinni się dobrze bawić. Osobny plusik za zaangażowanie faktycznych native speakerów przez co nie trzeba się krzywić na język rosyjski z amerykańskim akcentem. 6.5/10- DC Cinematic Universe
- własnie ukonczyłem...
Kaze and the Wild Masks - platformówko-zręcznościówka z syndromem częstych zgonów. Oldschoolowa, a miejscami aż do bólu. Cukierkowa oprawa graficzna, fajne pomysły na modyfikacje rozgrywki (przez tytułowe maski zmieniające bohatera w rekina, smoka, ptaka, tygrysa), dużo zbieractwa i bonusowych leveli. Gra się przyjemnie, ale można by to było trochę lepiej zaprojektować, bo bardzo często ginie się przez wylądowanie 3 piksele nie tam gdzie hitbox, przez co często trzeba się uczyć leveli niemal na pamięć bo gra nie wybacza. Do tego zgon to powrót do początku levelu albo do jednego checkpointu na planszę. Dodajmy do tego długie loadingi i można się wkurzyć powtarzając level naście razy. Ale jak już plansza wejdzie to daje dużo satysfakcji i bawiłem się dobrze. Za grosze, bo jest często na promocji, można sobie skilla przetestować i się przy tym nieźle odprężyć. 7/10- Ghost of Tsushima
Żeby jeszcze wszystkie znajdźki wpływały na coś poza kosmetyką to ok, ale nawet lisy niewiele dawały do zmian w amuletach. Jedynie świątynie i stojaki bambusowe były okej, bo było ich niewiele a dawały realny zysk w postaci poprawy statów i fajnych amuletów. - Fast food